środa, 24 lutego 2016

Rozdział 35

••• Diego •••

Francesca wystraszyła mnie tak jak nigdy wcześniej.  Przez to , że jest w ciąży zachowuje się inaczej. Nie ona , ale ja. Nie wiem co mi odbija. Chyba naprawdę ją kocham , nie wiem jak to się stało. Spanikowałem razem z bratem i przyjacielem. Jedynie Violetta zachowała zimną krew.

- Diego połóż ją na łóżku. Ty wyjdź ! 
- Nie rozkazuj mi ! - Krzyknął Krystian wkurzony
- Ona się ciebie boi , nie chce cie tutaj. - Rzekła Viola
- Ma pecha ?
- Krystian wyjdź ...
- Serio ? Wyganiasz kumpla bo lalka zemdlała ?
- Wyjdź póki ci mordy nie obiłem za seks z nią bez zabezpieczenia. 
- Debil ...
 - Wzajemnie. 

Położyłem dziewczynę , a Leon wyrzucił Krystiana. Razem z Violettą poszli zrobić coś do jedzenia. Dobrze , że druga kobieta jest przytomna. Ja z bratem byśmy nie wpadli na to ,  że nic nie jadła. Dotknąłem jej brzucha i uśmiechnąłem się , wtedy otworzyła oczy.


 - Jak się czujesz ?
- Nie pozwolę ...
- Na ?
- Nie chce ... zostaw ! Nie dotykaj !
- Kochanie spokojnie.
- Odsuń się ! Zostaw ! Diego pomóż !
- Skarbie spokojnie to ja. - Kucnąłem obok kanapy
- Diego ...
- Tak kochanie. Już go nie ma. Nie dotknie cie obiecuje. Nie skrzywdzi naszego dziecka. Nikt nie skrzywdzi przysięgam ci.
- Tak ?
- Na sto procent. Musisz coś zjeść. 

Pomogłem jej usiąść na swoje kolana. Wtuliła się we mnie. Ponownie się uśmiechnąłem , to takie miłe uczucie. Naprawdę nie wiem co się dzieje.  Gładziłem ją po włosach , cała się trzęsła. Nie miała gorączki , chyba się bała. Brunetka przyniosła jakieś kanapki , a Leon herbatę. Dziewczyna wszystko chętnie skonsumowała siedząc mi na kolanach. Potem wtuliła się we mnie , objąłem ją rękę i oparłem o oparcie.

- Już dobrze kochanie ?
- Tak ... 
- Leon z Violettą nam pomogą przy dziecku co nie ?
- Tak ! Będę ciocią ! Yey ! - Krzyknęła Violetta
- Zamieszkamy z nimi i Leon będzie mnie pilnował bym was nie skrzywdził. 
- Serio ?
- Ta ... czasem pojedzie do burdelu czy coś.
- A Violetta będzie zawsze przy tobie. No prawie. To nam pomoże. 
- A Krystian ...
- Wywaliłem go. Musimy się szybko przenieść. Może się wkurzyć i dać cynk do burdelu , że jesteś u mnie. No musimy uciekać ...
- Spoko już załatwiam chatę. 
- Viola idź z nim. - Rzekłem 
- Nie chce zostanę z wami.
- I będziesz patrzeć jak całuje twoją przyjaciółkę ? Spoko nie problem.
- Em ... gdzie idziemy ?

Zacząłem się śmiać z Francesca. Wziąłem ją na ręce i wniosłem po schodach. Postawiłem ją przed drzwiami do swojego pokoju. Weszła do niego , od razu oparłem ją o ścianę i zacząłem namiętnie całować. Kilka dni bez niej , a już się strasznie stęskniłem. 

- Diego nie mam siły ...
- Nic nie musisz robić. Udostępnij mi tylko swoje usta.
 - Powiedziałeś , że mnie kochasz ?
- Nie znam tego uczucia wiesz o tym słoneczko. 
- No tak ... wydawało mi się , że zanim zemdlałam ... nie ważne ...
- Słuch masz dobry. Nie wątp w niego. - Uśmiechnąłem się
- Co ?
- Nic skarbie. 
- Powiesz mi coś ....
- Co tylko chcesz , siadaj tutaj. 
- Twoja jakaś ... dziwka ... była w ciąży ?
- Yyyy ...
- I co się z nią stało ?
- Jedną oddałem do burdelu. Druga musiała usunąć. Trzecia nie ma jej. 
- A ja ?
- Jesteś pod ochroną. 
- Dlaczego ?
- Nie wiem ... po prostu. Kiedyś trzeba zostać ojcem.
 - Dlaczego akurat ja ?
- Bo zadajesz tyle pytań. - Zaśmiałem się


 Pociągnęłam ją do siebie i pocałowałem. Nie chciałem by jeszcze o coś pytała wydałoby się , że coś do niej czuje. Położyliśmy się na łóżku. Znowu dłonią gładziłem jej brzuch. Nadal nie wierze , że to się dzieje. Będę ojcem , zakochałem się. Coś całkowicie nowego , inny świat.

- Diego mogę cie prosić na chwilę ?
- Tak Viola. Poczekaj na mnie kochanie.
- Jasne. - Nadal leżała , a ja z nią wyszedłem
- Stało się coś ?
- Na dole jest czterech facetów. Przyszli po Francesce. 
- Co ! Jak wyglądają ?
- Blondyn i jakiś trzech. Nie mów jej , nie może się stresować. 
- Dobrze. Siedź z nią w pokoju. Włączcie jakiś film bardzo głośno. Powiedz , że pomagam Leonowi wybrać dom. Nie pozwól jej wyjść.

Dziewczyna kiwnęła głową i poszła do Francescy. Wyjąłem z komody broń i schowałem w tylnej kieszeni spodni.  Zszedłem spokojnie na dół , Leon gadał z chłopakami. Od razu poznałem Kevina , Krystian nas wydał. Chyba go zabije jak zobaczę. Podobno jest moim kumplem.
_______________________________________________________________ 

 Rozdział XXXV dedykuje Szymonowi

Hejo. Przepraszam , że przez tyle  nie było rozdziału. Dużo nauki , 
zbyt dużo. Zresztą na jutro też , ale chciałam napisać. Więc jutro 
pojawi się może , w piątek nie będzie bo będę w tym Poznaniu.
 Ogólnie mam mega problemy ze znalezieniem czasu na rozdział. 
I jeszcze do tego bezmyślne pisanie bo brak weny. 

1) Jak Diego rozstrzygnie sprawę z Krystianem ?
2) Zabije kogoś ?
3) Francesca dowie się , że po nią przyszli ?

8 komentarzy:

  1. bum dzięki za dedykacje
    1.tak
    2.tak
    3.tak
    rozdział słoneczko super dupereczko aww :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze świetny<3
    1No chyba go zabije...chociaż to jego funfel dlatego nw
    2Tak
    3Jak zacznie strzelać to się dowie
    *Mega^.^Zaczynam czuć się jak przy Nowym obliczu Greya:)
    Życze dużo weny<3
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. #CukierekZakochałSięWRozdziale
    Nie znasz się. Wiesz o tym nie ? Xd Piszesz że rozdział do bani, a on jest na bani. Nie czuję kiedy rymuję xD Szkoła to zło!!!! Ale u mnie jutro wszyscy w piżamkach i popcorn będziemy wcinać <3 #DzieńŚpiocha

    1. Tak
    2. Tak
    3. Tak

    Spadam się uczyć o Fryderyku Chopinie.... Dzięki panie od muzyki ^-^
    Cukierek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * 1. Może mu coś zrobi ? Np zabije, albo złamie ? Zrzuci z ciężarówki ?
      Sorki za nie dopatrzenie ;)

      Usuń
    2. * 1. Może mu coś zrobi ? Np zabije, albo złamie ? Zrzuci z ciężarówki ?
      Sorki za nie dopatrzenie ;)

      Usuń
  4. Świetny <3
    1. Tak
    2. Tak
    3. Tak
    Czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  5. 1.Zakończy z nim przyjaźń
    2.Tak
    3.Nie

    OdpowiedzUsuń