wtorek, 14 czerwca 2016

Rozdział 29

••• Violetta •••

Diego od paru dni jest jakiś dziwny. Odkąd znalazł Francescy zachowuje się inaczej. Rzuca się do mnie z byle powodu lub do Leona. No tak teraz ona jest najważniejsza. Znudzi mu się jak każda inna i taki będzie finał. Kiedyś się mną interesował , a teraz tylko gdy coś zrobię łaskawie zwróci na mnie uwagę. Właśnie wróciła Fran.

- Hej Viola. 
- Co ty tak późno ?
- Nie muszę ci się tłumaczyć. 
- No mi nie , ale Diego ? Co masz romans ?
- Nie powinno cie to obchodzić.
- Ah tak ? No ciekawie.
- Bardzo. 

Taka z nią rozmowa. Po co on w ogóle ją wykupił. Może przez pewien czas ją lubiłam , ale mi przeszło. Usiadłam na kanapie i spokojnie oglądałam telewizor. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Skierowałam wzrok na postać i zobaczyłam uśmiechniętego Leona.

- A ty co taka samotna ?
- Diego wyszedł. Fran dopiero wróciła. 
- Z tego spaceru ?
- Nie obchodzi mnie skąd. Mogła nie wracać. 
- Nie bądź dla niej taka oschła. 
- A co zakochałeś się ?
- A co zazdrosna ? 
- Nie ? Zresztą nie tykaj mnie. 
- Ej młoda masz okres czy co ?
- Raczej chcicę. 
- Mogę ci pomóc jak chcesz. 
- Tak ?
- Tak. 
- Niech będzie. 
- Tak ? - Uśmiechnął się 
- Tak. 
 
Więc spędziłam noc z Leonem. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Pragnęłam tego , a on jako facet wykorzystał to w pretekście , że chce mi pomóc. Potem gadał przez telefon wciąż mnie smyrając. Wtuliłam się w niego i prawdopodobnie zasnęłam.


••• Francesca •••

Umyłam się i poszłam spać. Diego chyba nie było , gdy wstałam wszystko leżało tam gdzie wcześniej. Zjadłam śniadanie i wyszłam na dwór. Tam Leon z Violettą siedzieli na huśtawce. Violetta wrogo na mnie spojrzała , nie wiem o co jej chodzi.

- Francesca.
- O hej Diego.
- Gdzie się szlajasz ? 
- Co ? 
- Nie było cie wczoraj. 
- Mówiłam , że wychodzę. 
- Na cały dzień ! 
- No. 
- Viola dzwoniła , o której wróciłaś. 
- Moher. 
- No jasne. 
- Ona siedzi z Leonem i to dobrze tak ?! 
- Tak dobrze. Gdzie leziesz ?
- Daleko. 
- No raczej wątpię. 

Złapał mnie za ramie i wprowadził do budynku. Poszliśmy na górę , a raczej mnie tam zaciągnął. Pchnął mnie do sypialni i zamknął drzwi na klucz. Cudownie widzę. Podeszłam do okna.
____________________________________________________________

Dzisiaj rozdział z serii krótszej. 
Kobieta zmienna. Powraca zły Diego. 

1) Fran zdoła uciec ?
2) Co tak naprawdę jest powodem złości Diego ? 
3) Leon będzie z Violettą ?

niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział 28

••• Diego •••

Rano zrobiłem spagethii. Zaniosłem porcje dla Francescy i delikatnie ją obudziłem. Uśmiechnęła się do mnie i podziękowała. Skierowałam się do pokoju mojej siostry. Siedziała przy fortepianie z Leonem prawie się całowali.
 - Stop ! Odsuń się od niej !
- Diego luz. - Powiedział
- Luz ? Miałeś się do niej nie zbliżać. A ty co nienawidzisz go ! 
- To już przeszłość. - Rzekła 
- Aha i co ty się farbnęłaś !?
- Farba trzyma się kilka dni.
- Nie ważne ile ! Masz się do niej nie zbliżać ! 
- Diego umiem o sobie zadbać. 
 - Tak siostra widziałem. On ci robił nagie zdjęcia nie pamiętasz już ? Dzwoniłaś do mnie z płaczem , a teraz co ?
- To twój kumpel. 
- No i co. Nie zmienia to faktu , że cie skrzywdził. 
- Diego ... 
- Nie ma Diego. Leon wypad z pokoju ! 
- No okej. 
- A ty młoda uważaj ! 

Wściekły wyszedłem z pokoju. Co ona sobie w ogóle myśli. Leon też jest nie poważny. Dał mi słowo , że się do niej nie zbliży. Gdybym tam nie wszedł by się pocałowali i było by to samo co ostatnio.

- Diego. 
- Co kurwa ! Em ... tak Fran ?
- Co się stało ?
- Nic. Dobrze się czujesz ?
- Wziąłeś leki ?
- Tak ? Zresztą nie musisz mnie ciągle pilnować !
- Czyli nie wziąłeś ... 
- Może wziąłem , może nie , moja sprawa. 
- Tak masz racje. Wychodzę. 
- Gdzie ? 
- Daleko to moja sprawa. 
- No Francesca przepraszam nie chciałem się tak rzucić.
- Jak se uważasz. 

Fajnie wyszła jak zawsze ja zły. Podszedłem do szafki i wyjąłem leki. Czujnik ruchu w domu Francescy znowu się włączył. Nie podoba mi się to , że wciąż tam ktoś się kręci. Pojechałem do firmy załatwić najważniejsze sprawy. Mam już dość tego wszystkiego.



••• Francesca •••

Tak naprawdę poszłam się spotkać z tym całym Alexem. Umówiliśmy się w parku. Siedział na jednej z ławek. W ręku trzymał kwiaty , muszę go spławić. Nie chce brać z nim ślubu , nawet go nie znam.

- Przepraszam , że tak późno. 
- I tak bym poczekał. Prosze to dla ciebie. 
- Dziękuje. Musimy pogadać. 
- Wiem pewno o nas. Też nie chce tego ślubu. 
- Czekaj co ?
- No nie znamy się. Wiem tak jest ustalone , ale wolałbym się najpierw trochę poznać. Mamy wziąć ślub już za tydzień.
- Że kiedy ! Nie ma mowy ! 
- Widocznie nie znasz dobrze swojej matki. 
- Zniknęła parę lat temu. 
- Wiem , mówiła mi. Przejdziemy się ?
- Tak. 
 
Poszliśmy na lody i spacer po mieście. Diego nie zabierał mnie na spacery więc wszystko widziałam po raz pierwszy. Robiliśmy też zdjęcia , no on chciał a ja nie protestowałam. Okazał się naprawdę miłym chłopakiem. Opowiedział mi o tym niby królestwie i trochę o sobie.



- A ty jesteś jakiś księciem ?
- Można tak powiedzieć.
- Teraz jestem księciem , po ślubie królem. 
- To jest dziwne księżniczka książę. 
- Przyzwyczaisz się. Ja mam to od dzieciństwa.
 - No nie wiem czy się przyzwyczaję. To pewno trudne. 
- Wyślą cie pewno do jakieś akademii.
 - Barbie i Akademia księżniczek ! Oglądałam tą bajkę kiedyś. 
- No załóżmy , że coś podobnego.
 - A dziecko ?
- Jakie dziecko ?
- No jestem w ciąży. 
- No właśnie nie bierz picia od swojej matki. 
- Czemu ? 
- Mówiła , że rozpuści tabletki poronne.
- A to suka !
- Ej nie ucz dzieci brzydkich słów. Chłopczyk czy dziewczynka ?
 - Nie wiem jeszcze chyba z 3 miesiąc pogubiłam się.
 - Dobra trzeba cie odprowadzić. 
- Jutro też się widzimy ? - Spytałam 
- Tak jeśli chcesz o tej samej porze. 
- Dobrze. Dziękuje za miły dzień. 
- Proszę.

Pocałowałam go w policzek i poszłam. Nie wierzę , ale chyba się zauroczyłam. Alex jest taki słodki i pierwszy raz naprawdę miło spędziłam czas. Diego nie było w domu , tylko Violetta.
_____________________________________________________________ 

Macie kolejny rozdział.  Już niedługo koniec roku. 
Taka radość z tego faktu ha ha 

1) Czy Francesca zakocha się w Alexie ?
2) Chłopak chce dla niej dobrze ?
3) Violetta i Leon będą parą ?

sobota, 11 czerwca 2016

Rozdział 27

••• Francesca •••

 
Tego wieczoru nie zeszłam już na dół. Rano przyszedł lekarz , który mnie zbadał. Pamiętałam wszystko do tej pory jak wybiegłam z domu Maxa. Porozmawiałam trochę z Megan. Podobno jest moją siostrą , a za parę minut przyjdzie mama. Chwila widzę ją z jakimś chłopakiem. Nie mogą po prostu w to uwierzyć.



- Mamo ...
- Córeczko jak ty wyrosłaś.
- Trochę ...
- Przepraszam cie. 
- Tak tęskniłam !

Od razu się na nią rzuciłam. Może mam jej za złe to , że mnie zostawiła z ojcem , ale teraz jest tutaj cała i zdrowa. Po tylu latach się widzimy. To jest jak sen. Jeśli umarłam nie chce się obudzić. Spojrzałam na chłopaka , a Diego stał z tyłu razem z Megan.

- Em ... to z nim teraz jesteś ? - Wskazałam na niego
- Co ? A Alex no tak zapomniałam. 
- Szczęścia ... 
- Córciu to nie jest mój chłopak. 
- A kto ?
- Alex to Fran , a to Alex. 
- Miło mi. - Uśmiechnął się 
- Ta ... po co on ?
- Przyjechał ze mną. 
- Bo ?
- Zamieszkasz u nas i weźmiecie ślub. 
- Co ! 
- Oh zaraz ci wyjaśnie. 
- Francesca się nie wyprowadza ! Zostaje ze mną. 
- Diego uspokój się to miło , że się nią zająłeś.

Usiedliśmy przy stole w ogrodzie. Nie mogłam ponownie uwierzyć w to co mówi. Opowiedziała mi wszystko jak miała romans z ojcem Megan. Jestem do połowy następczynią tronu jakieś Gardeni. teraz wiem o czym mówił Max. Jednak to wszystko jest jak w bajce. To nie może być prawda. To wszystko jakiś sen , albo umarłam są dwie opcje. 

- To co córciu jedziemy ?
- Nie. 
- Czemu ?
- To nie zmienia nic. Nie wezmę ślubu z tym typem. 
- Tak będzie dla ciebie lepiej. 
- A wie pani , że spodziewamy się dziecka ? - Wtrącił Diego
- Dziecka ? Jakiego dziecka ?
- Yyy ... Megan nie mówiłaś jej ? 
- Jakoś zapomniałam. 
- Dziecko się usunie. Jesteś na nie zbyt młoda.
- No ty chyba żartujesz.
- Nie żartuje idź się pakuj.

Podeszłam do Diego , a on się uśmiechnął. Kocham mamę , ale nie zmusi mnie do małżeństwa z kimś kogo nie znam. Bez słowa poszliśmy z Diego w głąb ogrodu. Usiedliśmy na ławce.


- Wiesz , że cie nie puszcze tak ? Ja cie wykupiłem i jesteś tylko moja ślicznotko.

- Nawet nie chce byś mnie puszczał. Chyba mi się podobasz ...

- Podobam ci się ?
- No na początku byłeś wkurzający i oschły. Jednak to porwanie sprawiło , że zaczęłam bardzo za tobą tęsknić. Naprawdę ...

- Też bardzo tęskniłem. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Miałaś byś zabawką. Jednak to się zmieniło.
- Czemu się zmieniło ?

- Nie wiem. Jesteś coś w tobie wyjątkowego , innego.

- Naprawdę ? Też to czujesz ?


 
- Tak i nie chce cie znowu stracić Fran.

- Ja też ... 

- To spróbujemy być parą tak naprawę ? Wszystko od nowa bez wykupywania i niczego ?
 
- Tak ... 

- Kocham cie. 

- Powiedziałeś to ... ja ciebie też.

Diego nachylił się i pocałował mnie. Chyba pierwszy prawdziwy pocałunek z nim. Możemy zacząć wszystko od nowa. Zapowiada się cudownie. Wtuliłam się w niego i słuchałam bicia serca. Niedługo brzuszek będzie już większy i będę narażona na niebezpieczeństwa. Jednak przy nim mogę czuć się bezpieczna. Poszliśmy do domu , mamy już nie było. Gdy chłopak wziął tabletki obejrzeliśmy jakiś film , potem osobno wzięliśmy kąpiel. Spaliśmy razem w jednym łóżku.
_______________________________________________________________

Jest rozdział i już oficjalna Diecesca. 
Niedługo zrobie przypomnienia Prologu
 i dzięki temu dowiecie się co będzie dalej.
Dziękuje za wszystkie komentarze.

1) Co będzie z Diecescą ?
2) Matka zmusi ją do małżeństwa ?
3) Co stało się z Violettą ?

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Rozdział 26

••• Francesca •••

Minęły już cztery dni. Diego prawie nie opuszcza mnie na krok. Zrobił to raz gdy razem z Leonem poszli z kimś pogadać. Wrócił z lekko podbitym okiem. Dzisiaj jesteśmy w miejscu gdzie niby mieszkam razem z nim. Staram sobie coś przypomnieć , ale na marne.

- Francesca !
- Tak ? - Spojrzałam na Violette
- Mam cie gdzieś zaprowadzić. 
- Gdzie ?
- To niespodzianka. Musisz się przebrać. 
- Nie rozumiem. 
- Oj zobaczysz. Nie masz ochoty się stąd wyrwać ?
- Powtórz ! - Krzyknęłam 
- Co ?
 - Zbierasz informacje przeciwko mnie ? To zostanie między nami.
- O czym ty gadasz ?
- Nie wiem jakieś urywki rozmowy.
 
 
 Poszłam się ubrać. Nie wiem co to miało znaczyć. Te słowa same wyszły z moich ust. Poszłam z Violettą , która zawiązała mi oczy. Wszyscy krzyczeli sto lat.
 
 
- Diego co się dzieje ?
- Twoje urodziny ślicznotko. 
- Moje ?
- Tak. Wszystkiego najlepszego. - Przytulił mnie
- Które to urodziny ?
- Dziewiętnaste. 
- Jaka ja stara. 
- Tak troszkę , ale i tak cie kocham. 
- Czemu ja nic nie pamiętam ...
- Ej przerabialiśmy to. Nie miało być smutów. 
- Ale wszyscy są tak mili. A ja nic nie pamiętam. 
- Przypomnisz sobie. Dzisiaj się bawimy. 
- Jestem w ciąży. 
- Wiem , zamiast alkoholu jest Picollo. 
- Ciekawie. 
- Tak , chodź otworzysz prezenty.

Zaczęłam otwierać prezenty. Od Diego dostałam łańcuszek i bransoletkę.  Od Violetty jakieś kosmetyki. Od Leona zestaw do włosów. Megan dała mi jakieś bony do sklepu. Został ostatni prezent , ale nie wiedziałam od kogo. Mój chłopak mi go podał. 

- A ten od kogo ?
- Od twojej mamy. 
- Mamy ?
- Tak. Nie wiem co w nim jest. Megan przyniosła.
- No to sprawdźmy.

 
Zaczęłam rozpakowywać. W środku był album ze zdjęciami. Na okładce pisało : Zawsze będę przy tobie. Kocham cię córeczko ♥ Wszystko momentalnie wróciło. Zaczęło mi się kręcić w głowie i jakby coś mnie uderzyło. Łzy spływały mi po policzkach. Diego mocno mnie przytulił. Otarłam łzy i wstałam.



- Diego co z dzieckiem ? I czemu Leon tutaj jest ?
- Yyy wszystko okej ?
- Zadałam dwa proste pytania. 
- Fran skarbie co się dzieje.
- Powtórzę. Co z dzieckiem ? Skąd tu Leon i co za dziewczyna ?
- Czekaj. Pamięć odzyskałaś !
- No brawo. Więc ?
- Z dzieckiem dobrze. Z Leonem się pogodziłem. A to Megan.
- To ta twoja do zabaw ?
- Co ? Nie. Zaraz ci wytłumaczę. 
- Dobra skąd ten album ?
- Meg ... - Powiedział cicho
- Ooo jeszcze Meg ? Dużo się wydarzyło widzę. 
- Jestem twoją siostrą. - Palnęła
- Ha ha , ale śmieszne. 
- Ona mówi prawdę Fran. 
- Idę na górę. 
- No poczekaj. 
- Daj mi spokój !

Poszłam na górę. Co ni sobie wymyślają. Nie mam z mamą kontaktu , ona nie żyje. Nie wiem skąd mają zdjęcia. Położyłam się na łóżku. Poczułam ciepły oddech ma karku. Obróciłam się i wtuliłam w Diego.

______________________________________________________________

Więc przyspieszamy akcje. 
Fran odzyskuje pamięć. I lecimy do przodu. 
Alex zapraszam gg : 56602496
Pisz bo jestem na nie widoku zazwyczaj.

1) Czy Fran spotka się z mamą ?
2) Jak potoczą się losy Diecescy ?
3) Możecie wymyślić sami.

niedziela, 5 czerwca 2016

Rozdział 25

••• Francesca •••

Leże na łóżku w tej samej sali i próbuje sobie coś przypomnieć. Widzę coś przez mgłę , jakieś twarze i ludzi. Nie wiem jednak kto to może być. Jeśli chodzi o tego gościa co u mnie był to nie zgodziłam się z nim pójść. Jestem dorosła i mimo tego , że nic nie pamiętam nie mogą mnie do tego zmusić. Weszła do pomierzenia jakaś dziewczyna.


- Hej jestem Megan.
- Hej ... my się znamy ?
- Tak. Znaczy nie ... tak jakby. 
- Czyli ?
- To długa historia. Muszę zabrać cie do chłopaka.
- Nie trzeba. Leon już tutaj był. 
- Leon ?
- A nie ?
- Raczej Diego. - Rzekła
- Diego ? 
- No raczej miłosne love story. 
- Nic nie czaje ... 
- Czekaj ... tu pisze , że straciłaś pamięć. 
- No bo tak jest ?
- Ups ... masz numer do Diego ?
- Nie mam telefonu i kto to Diego ?
- Gość , który uwolnił cie z burdelu i chyba chodzicie.
- Skąd ! 
- Oj zaraz ci wyjaśnię.

Dziewczyna wyszła. Fajnie kolejna niezidentyfikowana postać. Wstałam wciąż się zastanawiając kto tak naprawdę mówi prawdę. Zjadłam śniadanie i zjawił się Leon. Nigdzie nie chciałam z nim iść.

- Jaka w ogóle Megan co ? - Spytał 
- Jakaś tam , ufam jej. 
- Francesca to normalne mówiłem ci tak jak z Diego. 
- Ona mówi , że  z nim chodzę. 
- Aaa wiem już ! To ta jego siostrzyczka. 
- Diego ?
- Tak. Proszę chodźmy. 
- No dobrze. 

Podszedł do mnie i chciał mnie pocałować. Zamknęłam oczy i uderzyłam go. To był sprawdzian. Tak jak się domyślałam oddał mi. Uderzył mnie otwartą dłonią w policzek. Może nic nie pamiętam , ale nie jestem wcale głupia. Wyszłam z sali i podbiegłam do nowo poznanej dziewczyny , która gadała przez telefon.

- On tutaj jest. Zabierz mnie stąd !
- Kto ?
- Leon ....
- Musimy załatwić wypis. 
- To chodźmy. 
- Wiem , że trudno ci w to uwierzyć , ale jestem twoją siostrą. 
- Mam rodzeństwo ?
- Tak jakby. 

Załatwiłyśmy wszystkie papiery i wyszliśmy na dwór. Tam wsiadłyśmy do samochodu. Nie wiem gdzie jedziemy , ale po incydencie z Leonem wole jechać z nią. Dojechaliśmy do domu. Na schodach siedział załamany chłopak.

 - Chyba jest smutny. - Powiedziałam
- Właśnie widzę. Pociesz go.
- Spróbuje. - Podeszłam do niego
- Przepraszam. Coś się stało ? - Uniósł głowę do góry
- Fran ... - Rzekł drążącym głosem 
- Ja ? 
- Francesca ! - Mocno mnie przytulił 
- Megan ? Kto to ? - Zaśmiałam się 
- Diego. Ona straciła pamięć. 
- Co ?! Dziecko ?! - Dotknął mojego brzucha
- Wszystko z nim w porządku. To z tobą jestem w ciąży ?
- Yyy ... można tak powiedzieć. Kiedy jej przejdzie ?
- Nie mam pojęcia. 
- Dziękuje Meg. - Powiedział 
- Głodna ... 
- Już Fran. Chodź Megan z nami.

Złapała mnie za rękę. Spojrzałam na Megan , która poszła z nami. Całkiem już nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Usiadłam z moją siostra (?) i po chwili Diego mój chłopak (?) przyniósł jakieś kanapki. Objął mnie ręką , a jego uśmiech nie schodził z twarzy. Gdy zjadłam uderzyłam go otwartą dłonią by znowu sprawdzić.

- Auć ? Jak nie smakują mogłaś powiedzieć. 
- Przepraszam ! - Wtuliłam się
- Za to było co ? - Zaśmiał się
- Bo Leon mi oddał. 
- Kto ?
- No podobno mój chłopak. 
- Jak to ?
- Nie wiem. 
- Leon ! - Krzyknął 
- Co znowu ? - Stanął jak wryty 
- To nie on. - Powiedziałam
- Leo u niej był jako ty. Znaczy chyba tak ?
- No miał taką obrączkę. 
- Zabić gnoja ? W ogóle hej śliczna panno. - Powiedział do Meg
- Witam. - Pomachała mu

Po tym całym dniu pełnym przygód zasnęłam w ramionach Diego. Wciąż się uśmiechał i mówił jak tęsknił. Opuszkami palców gładził moje ramie. Czuje , że go znam. W końcu tylko jego imię pamiętałam , nie mógł mnie skrzywdzić bo bym go nie kojarzyła.
________________________________________________________

Sorki , że wczoraj brak. Dzisiaj jest.
Kolejny chyba koło środy. Przepraszam , że tak rzadko są.

1) Leo pojawi się ponownie ?
2) Leon zakocha się w Megan ?
3) Diego będzie pilnował Francescy ?

piątek, 3 czerwca 2016

Rozdział 24

••• Diego •••

Nie wiem co tak naprawdę się wczoraj działo. Pamiętaj jedynie , że panicznie szukałem leków. Zapewne ich nie znalazłem i jak zawsze mi odbiło. Ta choroba mnie wykończy , jakby siedziała we mnie druga osoba. Swoją drogą siedzę na łóżku w domu Leona. Zszedłem na dół.

- Siema stary jak się czujesz ?
- Bywało lepiej. Popiłem ?
- Raczej twoja choroba. 
- Nie mówiłem ci o niej. 
- Wiem dowiedziałem się kiedyś przez przypadek. 
- No dobra. 
- Podałem ci leki poszedłeś w kimę.
- Dzięki. 
- Swoją drogą co to za laska się tutaj kręci ?
- Jaka ?
- Ciebie pytam , niska szatynka. 
- A Meg. 
- Kto ?
- Nikt ... Gdzie mój telefon ?
- Ładuje się. Sorry za wszystko odbiło mi. 
- Luz. Dalej się przyjaźnimy nie ?
- Jeśli chcesz. 
- Wiesz , że jesteś dla mnie jak brat. Nie podrywaj Violi. 

Przybiliśmy sobie piątkę i poszedłem po telefon. Zadzwoniłem do siostry bo miałem nieodebrane połączenia. Opowiedziała mi jak gonił ją Max , jakiś typ się przywalił sądziłem , że go spławiłem. Gdy powiedziała mi o Francesce nie mogłem w to uwierzyć. Wsiadłem z Leonem w pierwszy samolot i po paru godzinach byliśmy na miejscu. Wciąż nuciłem fragment piosenki , którą napisała kiedyś Fran , a ja ją znalazłem.

Kiedyś ktoś podpowiedział mi jak
zdobyć mam to co wciąż mi się śni.
Musisz słuchać co mówi serce twe
i pozwolić teraz uprowadzić się.

- Diego. - Siostra mnie przytuliła
- Hej młoda. Gdzie Fran ?
- Fajnie , że pytasz o nią. A ten po co tutaj ?
- Sorry Villas. 
- Oj nie mów do mnie !
- Viola spokojnie ! Już wszystko wyjaśnione.
- Ta ... nie wiem gdzie Fran wyszła. 
- Dawno ?
- Em ... z parę godzin temu.
- Gdzie ?
- Na spacer. 
- W którą stronę ?
- Nie wiem jejku nie jestem jej niańką.

Postanowiliśmy z Leonem poszukać dziewczyny. Jeździliśmy po mieście i kawiarniach. W jednej z nich nie mogliśmy uwierzyć kogo tam zobaczyliśmy/


 - Nie wierzę to Leo. 
- Co on tutaj robi ? 
- Mieszka. 
- Spytaj o Fran może cie z nim pomyliła i coś wie.
- Nie. 
- Tak.


 Po chwili Leon wyszedł. Nigdy nie lubił swojego brata , zresztą z wzajemnością. W sumie ich ojciec też nie trawi Leo. Nie zapisał go nawet w spadku. Chłopak jest starszy od mojego kumpla o siedem minut. Po długich poszukiwaniach wróciliśmy do domu mojej cioci. Fajnie , że odzyskałem przyjaciele brakuje jeszcze tylko mojej dziewczyny. Oczywiście Leon się nachlał po tym jak zobaczył brata.
 ____________________________________________________________

Jutro postaram się napisać kolejny. 
Taki zwrot akcji , Leon ma bliźniaka ha ha. 

1) Diego skontaktuje się z Leo ?
2) Francesca wyjedzie z chłopakiem ?
3) Czy Leon ma zamiar grać fair w stosunku do kumpla ?