niedziela, 26 marca 2017

Rozdział 6

••• Violetta •••

Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam kilka minut temu. Moje serce pękło na miliony kawałków. Przecież to nie możliwe , z początku sądziłam że źle widzę , jednak gdy podeszłam bliżej byłam już pewna. Spotkałam Leona , bardzo dobrze bo nie wiem co bym zrobiła gdybym została z tym całkiem sama.

- Violetta co jest ?
- Bo ...
- Ktoś cie skrzywdził ?
- Nie ... znaczy tak ... nie wiem ...
- Ej uspokój się , zaraz wszystko mi opowiesz. 
- Nie ... nie znam cie dobrze ...
- To lepiej , zaufaj mi chodź.

Poszłam z nim do jego mieszkania. Nie było duże , mieszka sam więc nie potrzebuje wiele miejsca. Usiadłam na kanapie , a on gdzieś poszedł. Wrócił z chusteczkami i lodami. To miłe z jego strony , ale też w ogóle nie podobne do Leona. Usiadł obok mnie , a ja doprowadziłam się do porządku. 

- Więc ?
- Leon naprawdę dziękuje , ale nie powinnam z tobą gadać. 
- Bo ? Boisz się Diego ?
- Co ? Nie chodzi o to. To po prostu drażliwy temat.
- No powiedz mi. 
- Od pół roku jestem zakochana ... 
- I on tego nie odwzajemnia ? 
- Nie wiem ... wydawało mi się że tak , ale teraz już nie wiem ...
- Widziałaś go z kimś ?
- Tak ...
- Może to jego kuzynka lub rodzina , Violu spokojnie. 
- Ty nie rozumiesz ... był z moją przyjaciółką ... całowali się ...
- Yyy ... z Camilą ?
- Tak , nie wiesz jak to boli. Ona o tym wie ...
- Tak mi przykro ...
- Zdradziła mnie ... zachowała się jak ...
- No już spokojnie ... 
- Nie mam ochoty na nic , straciłam przyjaciółkę i miłość życia. 
- Nie istnieje tylko on na tym świecie. 
- Dla mnie tak ...
- Dobra mam pomysł idziemy na miasto. 
- Co ?
- Nie wierzę , że to powiem ale idziemy na podryw. 
- Leon nie żartuj. - Wybuchłam śmiechem
- Nauczę cię podrywać tylko mi zaufaj. 
- Sama nie wiem ...
- Zgadzasz się ?
- Tak ... 

Chłopak uśmiechnął się i wyszedł. Może to nie jest taki zły pomysł. W ten sposób udowodnię Federico , że się pomylił.  Nie wiem czy wybaczę Camili , jest moją przyjaciółką , a zachowała się jak w ogóle inna osoba. 

Kazał mi się przebrać , na co nie chętnie przystałam i poszliśmy na miasto w stronę kina. Tam się zatrzymaliśmy , zwątpiłam teraz w jego genialny plan , postanowiłam się wycofać. Jestem wygadana , ale w rozmowie z chłopakami palnę zawsze jakąś głupotę.


- Wiesz co chyba pójdę już do domu. 
- Zasada numer jeden. Nigdy nie wątp w moje rady. 
- Ale to nie wyjdzie. 
- Zasada numer dwa , zerwo spodni. Faceci uwielbiają laski w sukienkach. 
- Czy aby na pewno ?
 - Większość spojrzy na ciebie gdy masz gołe kolana , niż gdy są zakryte.
- Okej. 
- Nie wal mądrymi tekstami.
- Mam być głupia ?
- Nie, po prostu nie lubimy gdy laska się wymądrza. Często gadacie o czymś , a my tego nie rozumiemy , nie wiemy co się dzieje w świecie i w ogóle.
- Okej ... 
- Teraz kino. Na co idziemy ?
- Idziemy do kina ? 
- Podstawowy błąd. Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie. 
- Ale chciałam ...
- Po prostu wybierz film. 
- Teraz pytanie ?
- Tak. 
- Idę z tobą do kina ?
- Najpierw musisz trochę poćwiczyć. 
- To był podstęp ?
- Nie , to jest teoria ,  potem będzie praktyka.

Wyczuwam podstęp. No cóż , kino dobrze mi zrobi. Leon był zaskoczony , że nie wybrałam jakiś romansideł tylko komedie. Podpowiadał mi jak mam się zachowywać w czasie sensu. Abym nie wymądrzała się w czasie w filmu i po nim. jego rady dały mi dużo do myślenia. Na chwile zapomniałam o tym co zobaczyłam.




••• Francesca •••

Ile ja tu siedzę ? Dzień ? Dwa ? Jeszcze ten palant chciał mnie pocałować. Nie wiem po co mnie porwał , jeśli to można nazwać porwaniem. Zjawił się w końcu , bo zaczynałam się strasznie nudzić. Czemu się tak uśmiecha ?

- Liczysz , że zapłacą okup ? Mylisz się.
 - Nie chodzi mi o kasę.
- Nie , a o co ?
- Nie ważne , zresztą dobrze że nie zapłacą okupu. 
- Zapłacili by. 
- Zdecyduj się lala. 
- Oj bo co mi zrobisz ?
- Czemu ty w ogóle nie odczuwasz strachu ?
- Bo jestem kosmitką. 
- Ciekawe czy zaraz zmienisz zdanie. 

Patrzyłam na niego , a on spokojnie podszedł. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Uśmiechnął się i poruszał brwiami. Nie zdążyłam zareagować gdy wyjął kajdanki i skuł mi ręce. Patrzył na każdy jego ruch. Ściągnął kurtkę i podszedł do szafki. Wyjął z nich nożyczki. Serio Francesca ? Była tam idealna broń , a ty jej nie znalazłaś ? Sto punktów do inteligencji widzę.

- Teraz się boisz ?
- Powinnam ?
- Raczej. 
- Nie wydaje mi się Diego.

Powoli rozciął moją sukienkę. Spojrzał na mnie i zobaczyłam to. Ten wzrok , który miał wujek , wzrok "zaraz ci pokaże". Momentalnie strach mnie sparaliżował. To wszystko do mnie wróciło , Diego zakneblował mnie i przeszedł do działania. Nie mogłam nic zrobić , nawet nie krzyczałam , nie potrafiłam ... jedynie łzy spływały po moich policzkach. Poczułam się jak w tamtej chwili. Bałam się , pierwszy raz od parunastu lat , zapomniałam już co to za przerażające uczucie.
____________________________________________________________________

Hej miśki. Rozdział dziś , jakoś komentarze a raczej ich ilość mnie nie zadowala. Ale cóż piszę nadal , jakoś mam ochotę pisać o Leonettcie , wow wiem taka zmiana. Jednak o Diecesce nie zapominam spokojnie.

1) Diego zgwałci Francesce ?
2) Jak zakończy się spotkanie Leona i Violetty ?
3 ) Camila rzeczywiście była z Federico ?

poniedziałek, 20 marca 2017

Rozdział 5

••• Diego •••

Usiadłem obok niej. Spokojnie siedziała patrząc na mnie. Czułem coś dziwnego m jakby coś mnie do niej przyciągało. Jakbym znał ją od dawna i zobaczylibyśmy się dopiero po latach. Do tego jej zajebisty charakter sprawia , że podoba mi się coraz bardziej. Położyłem dłoń na jej policzku i powoli zbliżałem się do jej ust ...

- Yyy co ty robisz ? - Usłyszałem nagle 
- Nic , sorry o czym gadaliśmy ?
- Z tobą jest coś nie tak ? 
- W sensie ?
- Zachowujesz się jakoś dziwnie jakbyś coś jarał. 
- Aaa brałem narkotyki parę minut temu. 
- Ćpun. 
- Wiem. Dobra ja idę , widzimy się potem. 
- Ej czekaj ! Ja chcę stąd iść !
- Masz gdzieś w szafce chyba kartki i coś do pisania.
- Ty żartujesz tak ?
- Wpadnę potem. Aaa i ja nigdy nie żartuję. 

Zamknąłem drzwi na klucz i spokojnie zszedłem na dół. Muszę się ogarnąć bo mi odbija. Przecież ja chciałem ją pocałować , a to do mnie nie podobne. Serio namieszała mi ostro w głowie i to wcale nie zaczyna mi się nie podoba. 




••• Violetta •••

Około osiemnastej , postanowiłam pójść na spacer. Miałam ochotę przejść się do parku z myślą , że dzięki temu do głowy przyjdzie mi pomysł na nową piosenkę.  W oddali zobaczyłam jakieś chłopaka , po paru krokach poznałam , że to Leon. Nie miałam ochoty z nim gadać.


- Hej Viola.
- Leon daj spokój. - Wyminęłam go
- Ej , co jest ?
- Nic. 
- To czemu tak mnie zlałaś ?
- Przyjaźnisz się z moim bratem nie ze mną. 
- Ale pogadać chyba można ?
- Nie mam czasu. 
- Gdzie idziesz ? 
- Leon ! Szczerze ? Nie mam ochoty z tobą gadać !
- Bo ?
- Okłamałeś mnie ! To było po to by porwać Francesce !
- Ciszej ! - Zasłonił mi usta
- Zostaw mnie i się do mnie nie odzywaj. 
- Masz racje , Diego mnie poprosił bym cie zagadał. 
- Tak czułam ...
- Idziesz do parku ? 
- Tak. 
- Tam jest pełno dzieci. 
- Kurczę ... 
- Może pójdziemy nad rzekę ?
- My ?
- Muszę pomyśleć , a ty tam odpoczniesz ?
- Dobra. 

 Nie do wiary do czego jest zdolny mój brat. Prosił Leona by mnie zagadał bo tak było mu prościej. Muszę w końcu go otrząsnąć , dobra sprzedaje te narkotyki , okej jego życie. Ale co mu zrobiła ona ? Chce udowodnić wszystkim , że jest najlepszy na świecie. Usiadłam z Leonem na pomoście. 

- Co robisz ? 
- Mam napisać piosenkę do szkoły. 
- Pomóc ci ?
- Wiesz ... myślę że nie znasz się na muzyce.
- Oj nie znasz się moja droga. 
- Nie wymyślaj ty i muzyka ?
-  Powiedz, czego chcesz i nie prowokuj moich łez. Nie grasz ze mną , 
tworząc złudzenie. Powiedz mi słowa ,  które mówią prawdę. 
Nie obiecuj rzeczy , które się nie zdarzą.
 - Wow ... Leon to jest ...
- Dzięki to co pomóc ci ?
- Tak ... 
- Widzisz daj czasem się zaskoczyć i sobie pomóc.

Leon pomógł mi napisać całą piosenkę. Nie sądziłam , że ma talent muzyczny , nie widać tego po nim. Spędziłam z nim chyba godzina , potem rozeszliśmy się w swoje strony. Nie pomyślałabym , że może być taki spokojny , bez mojego brata jest całkiem inny. Jestem bardzo mile zaskoczona taką zmianą.




••• Leon •••

Przez przypadek spotkałem Violettę. Udało mi się ją namówić na wspólny spacer , nawet pomogłem jej napisać piosenkę. Jest ciekawą osobą , a co najlepsze w ogóle nie jest podoba do Diego. Właśnie czekam na niego w salonie.

- Chcesz piwa ?
- Nie dzięki. Jak z tą nową ?
- Nic się nie dzieje , jest normalnie. 
- Zaliczyłeś ? 
- Jeszcze nie. A ty co dziś robiłeś ? 
- Ja ? W sumie nic konkretnego. 
- Z kimś się widziałeś ?
- Nie , tak sobie tylko chodziłem po mieście.
 - I nic ?
- Nie zaliczam jak ty to powiedziałeś !
- Dalej jesteś obrażony ? Wymskło mi się. 
- Jasne ... 
- No serio. Dobra ja spadam do mojej. 
- Czyli dzwoniłeś po co ?
- Tak z nudów. 
- Boże Diego , a ja tutaj lazłem. 
- Wiem , że jestem święty , ale nie aż tak by być panem świata. 
- Lecz się !

Trzasnąłem drzwiami wychodząc. Popierdolony typ. Szedłem tutaj taki kawał i po co ? By zamienić parę słów z tym matołem. I po co ja się w ogóle z nim kumpluje. Miałem już wchodzić do domu , gdy zobaczyłem Violette. Nie wyglądała najlepiej. Podszedłem do niej , zauważyłem że płacze. Od razu się we mnie wtuliła. 

________________________________________________________________________

Eee ... nie mam weny na Diecescę. Więc dziś coś dla fanów Leonetty.
Przy następnym mam nadzieje będę już mieć pomysły. 

1) Dlaczego Violetta płaczę ?
 2) Leon zerwie znajomość z Diego ?
3) Diego prześpi się z Francescą ?


czwartek, 16 marca 2017

Rozdział 4

••• Violetta •••

Wczoraj z Francescą dało się rozmawiać normalnie. Nie udała już tej zadufanej w sobie dziewczyny z którą nie da się zaprzyjaźnić. Nawet wczoraj wracałyśmy razem do domu , ale Leon nam przeszkodził. I po co ? Bo chciał mnie poderwać. To jakiś żart , nie wierze że nawet próbował. Przecież go znam bardzo dobrze i wiem jaki jest. Kretyn jak nic aż mi się go szkoda zrobiło jak to słyszałam.

- Hej. Jak tam ?
- Cami nie skradaj się tak od tyłu.
- Ja wiem ty lubisz coś innego mieć w tyle.
- Bosz jaka ty jesteś zboczona. 
- No wiem bo mam chcice. 
- Myślałam , że tylko faceci mają ochotę na seks.
- To się pomyliłaś. 
- Widziałaś już Francescę ?
- Nie jeszcze chyba nie przyszła , a co ?
- Rozmawiałyśmy o czymś ważnym i przeszkodził nam Leon. 
- A o czym ? 
- Dlaczego się przeprowadziła , wiem że miała psychologa. 
- Rodzice się rozwiedli ? - Spytała moja przyjaciółka
- Właśnie nie , ale nie zdążyła mi powiedzieć.
 - Dzwonek. 

Poszłyśmy na lekcje , nie było Francescy. Pomyślałam , że się spóźniła ale chyba nie będzie jej w ogóle. Na długiej przerwie usiadłam z Camilą na ławce i plotkowałyśmy o różnych głupotach jak to my. Z małej podróży do sklepu po cukier możemy zrobić wielką historię , o której będziemy gadać godzinami.

- Hej. - Powiedział Maxi z Andresem 
- Hej wam. 
- Nie dał ci Diego płyty ?
- A miał dać ?
- No tak , wczoraj go widziałem nie jechałaś z nim ?
- Wczoraj ? 
- No tak. 
- Ale na pewno to był on ? Samochodem ?
- Tak więc ?
- Nie dał , ale dzięki. Cami muszę iść. 
- Lekcje ?
- Wymyśl , coś że poszłam na pogrzeb. Kryj mnie. 
- Ale gdzie ty idziesz ?
- Podać z bratem. 

Wszystko stało się jasne. Skoro był tutaj wczoraj samochodem , a mnie nie zabrał to miał w tym jakiś cel. Jeszcze Leon mnie zagadał niby o ten spacer. Jednak nie jest taki głupi realizował plan , a nie chciał się ze mną umówić. Obiecał mi , że jej nie tknie a słowa nie dotrzymał. Mogę się mylić , ale moja intuicja zazwyczaj podpowiada mi dobrze. Przecież on jej nie zna , a ją porywa ? Pojeb jakiś.




••• Diego •••

Wczorajszy wieczór był spokojny. No jakby zapomnieć o tej kłótni z Leonem. Obraził się o to , że mi się wymsknęło. Powiedziałem prawdę przez przypadek , a on nie może tego zaakceptować. Wkurza mnie , że ta dziewczyna nie wyraża żadnych oznak strachu. Rano zrobiłem jej śniadanie i poszedłem do niej. 

- Hej.
- Tak bo to dobre rozwiązanie. 
- Co ?
- Nie uważam , że to złe wręcz przeciwnie. 
- Co ty pieprzysz ? - Zdziwiłem się
- Najlepiej się poddać barwo !
- Aaa ty śpisz ? Chyba ? - Szturchnąłem ją , a ona gwałtownie się ruszyła
- Co ? - Przetarła oczy 
- Coś gadałaś przez sen , myślałem że do mnie. 
- Myślisz ?
- Oj nie wkurzaj mnie. 
- Mogę już sobie iść ? 
- Nie mieszkasz tu na stałe.
- To skrajnie nie odpowiedzialne się tak zachowywać. 
- Gadasz jak psycholog. 
- Aaa sorry udzieliło mi się.
- Miałaś terapeutę ?
- Coś w tym rodzaju zresztą nie będę ci o tym gadać. 
- Diego ! - Usłyszałem siostrę 
- Em ... zjedz to za parę minut wrócę. 
- Dosypałeś coś ?
- Tak środki na schudnięcie. 
- Uważasz , że jestem gruba ?
- Kobiety ...

Przewróciłem oczami i wyszedłem. Zamknąłem drzwi na klucz. W salonie stała moja siostrzyczka.Jej pierwsze słowa : Pojebało cie ? Nie zdążyłem nic powiedzieć bo mnie wyminęła i zmierzała w stronę schodów. O nie , tym razem ja wygram nie ona. Szybko zagrodziłem jej drogę. 


- Gdzie idziesz ?
- Na górę. 
- Nie możesz. 
- Diego powiedz , że tego nie zrobiłeś ...
- Dobra masz racje nie kupiłem ci dzisiaj jogurta. 
- Nie porwałeś akurat jej prawda ?
- To zależy o kim mówimy. 
- Nie żartuj ... 
- Nie uległa mi. 
- Nie możesz porywać każdej , która nie wskoczy ci do łóżka. 
- Yyy ... chyba mogę bo to zrobiłem ?
- Wiesz , że będziesz miał kłopoty.
- Ile razy już to słyszałem. 
- Wypuść ją póki masz jeszcze szansę bo będę cie w więzieniu odwiedzać.
- Nie przesadzaj. 
- Diego ja nie  żartuje otwórz w końcu oczy. Masz dwadzieścia jeden lat. 
- No i ?
- Zachowujesz się gorzej niż dwulatek !
- Idź do domu. 
- Ostrzegam cie tylko ja nie wiem co z nią nie tak ale jest inna. 
- Zauważyłem i właśnie to mnie w niej kręci. 
- Pojeb ...
- Fajnie mówisz o braciszku. 
- Też cie kocham. 

Uśmiechnęła się i wyszła. No dobra mam ją na razie z głowy. Ale co teraz ? Przecież nie mogę od razu uprawiać z nią seksu , zresztą ona nawet nie odczuwa strachu. Co to wiedźma ? Trzeba z nią poważnie porozmawiać.



- Dobra jestem.
- Kto cie odwiedził ?
- Nie ważne. 
- Aham. 
- Ty się nie boisz ? 
- Jakoś nie bardzo. 
- Ale ja cie porwałem. 
- Przeżyłam gorsze rzeczy. 
- Czyli ? 
- Nie ważne , także mogę już iść ?
- Nie. 
- Proszę ...
- Nie. 
- No weź ja ładnie proszę. 
- Dobra. 
- Serio ?! 
- Nie ...
- No ej ... to nie miłe tak mnie okłamywać. 
- Dobra będę ci mówił Fran. 
- Ujdzie. A teraz mogę iść ?
- Nie , a więc kilka zasad po pierwsze mieszkasz tu. 
- Po drugie zaraz stąd pójdę. 
- Po drugie masz być dla mnie miła. 
- Ojej , masz uczucia i mogę zranić biednego , niewinnego Diego ?
- Boże jak ty mnie kręcisz ...
- Co ?
- No pyskujesz , a to fajne.
- W ogóle mam uczulenie na masło jak coś. 
- Można mieć ?
- Żartuje matole ! 
- Chodź tutaj ... 




Usiadłem obok niej. Spokojnie siedziała patrząc na mnie. Czułem coś dziwnego m jakby coś mnie do niej przyciągało. Jakbym znał ją od dawna i zobaczylibyśmy się dopiero po latach. Do tego jej zajebisty charakter sprawia , że podoba mi się coraz bardziej. Położyłem dłoń na jej policzku i powoli zbliżałem się do jej ust ...
_______________________________________________________________________

 Takie nietypowe zakończenie. Dzisiaj rozdział bo jutro brak czasu. 
Smutam bo powoli kończy się Soy Luna i nie będę miała co oglądać. 
Idę się uczyć na biologię , a was proszę o komentarze.


1) Francesca pozwoli się pocałować ?
 2) Violetta odpuści bratu ?
3) Chcecie bardzo złego Diego czy może być bez ? 

Ps. Rozdział chyba w poniedziałek.

poniedziałek, 13 marca 2017

Rozdział 3

••• Diego •••

Podjechałem samochodem obok mostu. Spokojnie z niego wysiadłem i czekałem na Francesce. Szła niczego się nie spodziewając. Jej mina widząc mnie była przezabawna. Zatrzymała się na chwile , potem znowu szła jakby nigdy nic. Odważnie jak na jej młody wiek. Zaskakuje mnie coraz bardziej , ale to dobrze.

- Hej piękna. 
- Hej Diego ?
- Tak Diego. Masz ostatnią szansę by się ze mną umówić ?
- A jeśli nie to co ? Porwiesz mnie ? 
- Ciągle o tym gadasz to spełnię twoją prośbę. 
- Nie rozśmieszaj mnie. 
- Oj ślicznotko ty nie znasz mnie i moich możliwości. 
- No właśnie dlatego się z tobą nie umówię. 
- Przyznaj , że ci się podobam. 
- Weź się odczep. 
- Nie możesz tego ukrywać wiecznie kochana. 
- Znam cie em ... dzień ? W sumie w ogóle. 
- Mam propozycje , sama wsiądziesz do samochodu lub cie zmuszę.
- Chciałabym to zobaczyć. 
- Co się głupio uśmiechasz ?
- Bo lubię.
- Myślisz , że ja żartuję ?
- Ja to wiem.

Wystawiła te swoje piękne ząbki i głupio się uśmiechała. Przecież ona sama mnie prowokuje. W ogólnie nie bierze moich słów na poważnie. Widziałem , że powoli zbliża się Leon , więc ciągnąłem tą bezsensowną rozmowę. Przyjaciel szybko ją uśpił , odpowiednimi do tego środkami. Wsadziliśmy ją do samochodu i zaczęliśmy jechać. Jechałem do siebie , tam był już przygotowany dla niej pokój. Zobaczymy czy dalej będzie taka wygadana , jak dowie się że przez ten cały czas mówiłem prawdę.

- Nie uważasz , że za szybko ?
- Nie ... 
- Diego ty jej nie znasz , może być psychopatką. 
- Będzie ciekawie. 
-  Źle to widzę ...
- Zawsze narzekasz , przecież nie jest pierwszą porwaną.
- Dopiero się wprowadziła.
- No i ?
- Będziesz miał przerąbane.
- O czym gadałeś z Violą ?
- Zaprosiłem ją na spacer. 
- Zgodziła się ?
- Nie ...
- Ha ! Dała ci kosza ! Dobrze ... moja siostrzyczka. 
- Jeszcze podbije jej serce. 
- Ona nie jest głupia. 
- Zakład ? 
- Tak , potem ustalimy warunki. 
- Spox.

Przeniosłem dziewczynę do pokoju i tam zostawiłem na łóżku. Zamknąłem drzwi , a klucz schowałem w spodniach. Zacząłem myśleć co dalej. Porwałem ją i co ? Główny cel to pokazać na co mnie stać , dalej tak naprawdę nie wiem. Zobaczymy jak to się potoczy. Na razie ją postraszę , seks może potem jak się przyzwyczai.




  ••• Francesca •••

Znowu miałam dziwny sen. Tym razem siedziałam na szafce i całowałam się z jakimś chłopakiem. Wydawał się znajomy , ale nie pamiętam dokładnie twarzy. Mam coraz dziwniejsze sny. Chwila ... to nie mój pokój ? Gdzie ja jestem ? Dobra Francesca spokojnie , przypomnij co się stało. Zanim poszłaś spać lub coś w tym rodzaju.

- Halo ? 
- Jest tu ktoś ? 
- Nie ma Francesca jesteś tu sama. 

Rozmawiam ze sobą. Po prostu wspaniale , jestem w dziwnym pokoju sama. W sumie jest ze mną jeszcze powietrze i te wszystkie małe stworki w postaci bakterii. Nie pomogą mi za bardzo , muszę sobie radzić sama. Chodziłam w kółko , tu nie ma nawet okien jak mam się zorientować gdzie jestem ? Przez ściany chyba nie widzę ... a może ? Dobra odwala mi powoli , trzeba się stąd wydostać.

- Obudziła się ?
- Nie krzyczała. - To głos tego pajaca
- I co dalej chcesz zrobić ?
- Nie wiem jeszcze coś się wymyśli. 
- Będziesz ją straszył ?
- Nikt nie będzie stroił sobie ze mnie żartów. 
- Ona nie stroiła ?
- Myślała , że żartuje to jej udowodnię że nie. 
- I co ci to da ?
- Władzę. 

Nie żartował ? Przecież nie można sobie kogoś porwać tak o dla zabawy. Można ? Nie ... to chore , może ma problemy psychiczne ? Wkopałam się w jakieś bagno , a wcale o to nie prosiłam. To on się do mnie przywalił. Spokojnie usiadłam na łóżku. 

- Nie wiem zależy. - Drzwi się otworzyły 
- Hej. - Pomachałam im 
- Wstałaś ? 
- Jak widzisz. 
- I nie panikujesz ?
- Nie ?
- Jejku co ja mam zrobić byś ty się w końcu wystraszyła !
- Czemu ci tak na tym zależy ?
- Bo tak ! 
- Idę sobie. 
- Nie nie ! Zostajesz ! 
- Yyy nie wydaje mi się. 
- Leon trzymaj mnie bo ją uduszę. 
- Ładnego masz kolegę. Jestem Francesca. 
- Serio ? Go podrywasz , a ze mną się nie umówisz ? 
- Bo on jest przystojny ?
- Rucha wszystko co się rusza ! 
- Ej. - Krzyknął chłopak
- Sorry stary nie tak miało to zabrzmieć. 
- Jasne. 

Wyszli , usłyszałam tylko jak zamyka drzwi na klucz. Dobra więc tak chce pogrywać ? Za dużo przeżyłam w dzieciństwie żeby wystraszyć się takiej dziecinady. Rodzice na pewno już mnie szukają. Moja mama od razu panikuje jak nie wrócę do domu o wyznaczonej godzinie. To kwestia dnia lub dwóch jak mnie znajdą.

________________________________________________________________________

Hej. Dziękuje za dużo miłych słów od was. 
Od rozdziału 4 lub 5 włączam złego Diego :D
Francesca na razie odważnie z nim rozmawia , do czasu ...

1) Leon pokłóci się z Diego ?
2) Na czym będzie polegał ich zakład ? ( O poderwanie Violi)
3) Jak Diego przekona Fran ,  że nie żartuje i jest groźny ?

Ps. Rozdział w piątek

piątek, 10 marca 2017

Rozdział 2

••• Francesca •••

Oczywiście rodzice dopytywali mnie jak w szkole. Jakbym miała ocenić mój dzień w szkole ? Myślę , że jedno słowo wystarczy , a konkretnie słowo ujdzie. Myślałam , że będzie gorzej , ale przeżyłam. Weszłam po obiedzie na Fb. Zaprosił mnie jakiś chłopak , obejrzałam jego zdjęcia. To ten co mnie zaczepił przed szkołą. Skąd znał moje imię ? Wahałam się , ale przyjęłam go. Ma na imię Diego.

D : Hej śliczna. 
F : Skąd znasz moje nazwisko i imię ?
D : Powiedziałaś fajne to wstukałem je. 
F : Ale śmieszne ...
D : Wyjdziemy gdzieś dzisiaj ?
F : Człowieku ja cie nie znam. 
D : Dlatego wspólny spacer pomoże nam się poznać. 
F : Wątpię. 
D : Nie daj się prosić.
F : Baj.
D : Francesca ... nie zmuszaj mnie do tego ...
F : Do czego ?
D : Nie ważne.Proszę wyjdźmy gdzieś.
F : Nie !
D : Żeby nie było , że cie nie ostrzegałem.
F : Ale się boje ...
D : Masz się bać. 
F : To był sarkazm matole !
D : Mhm ...

Nic mu nie odpisałam. Jest jakiś dziwny. Gadaliśmy ledwo minutę i mam gdzieś z nim wyjść ? Chyba upadł na głowę , taka głupia nie jestem. Zresztą nie mam ochoty na randkowanie. Nie będę mieć chłopaka. Umrę samotnie z moimi kotami.





••• Violetta •••

Diego coś kombinuje. Widzę to po tym jak się zachowuje. Gada z Leonem , a gdy wchodzę oboje milkną. Mam nadzieje , że nie chodzi o tą nową dziewczynę. Zachowuje się dziwnie , ale wcale jej się nie dziwie. Przeprowadziła się tutaj i nie zna nikogo. Diego z Leonem gdzieś pojechali , wrócili po godzinie.

- Gdzie byliście ?
- Nigdzie. 
- Jasne. Diego gadaj !
- Załatwić parę spraw. 
- Leon nie wtrącaj się w rozmowę. 
- Ooo jaka ostra nagle. - Zaśmiał się
- Diego mogę ?
- Tak. - Uderzyłam Leona w bark
- Auł ? Za co ?
- Za naśmiewanie się ze mnie. Więc gdzie byliście ?
- Nie wchodź do pokoju na górę. Tego czarnego.
- Diego ... co ty zrobiłeś ?
- Jeszcze nic. 
- Jeszcze ? 
- Tak , od jutra bądź tutaj rzadziej przez miesiąc. 
- Powiesz mi dlaczego ?
- Będziemy , a raczej będę mieć gościa. 
- Ty chyba nie chcesz kogoś porwać. 
- Mądra. - Uśmiechnął się Leon i znowu go uderzyłam
- Dawno nikogo nie porwałem. 
- Przecież to chore , powiem wszystko mamie. 
- I tak ci nie uwierzy i nic nie powiesz.
- Kto będzie tą szczęściarą ? - Pokazałam cudzysłów 
- Nie ważne.
- I tak się dowiem ! 
- Powodzenia. 

Wzięłam swoją torebkę i wyszłam. Diego porwał już kiedyś dziewczynę , znęcał się nad nią psychicznie i w ogóle. Jakby był jakiś psychopatą , to go podobno kręci. Ta cała dominacja jest chora , narobi sobie problemów. Najgorsze jest to , że przez niego cierpi niewinna osoba , a ja nie mogę kompletnie nic z tym zrobić.





••• Francesca •••

W nocy obudził mnie sen. Byłam w pokoju , który potem zmienił się w las. Na rękach miałam kajdanki i szłam w nieznanym mi kierunku. W oddali widziałam postać i to do niej szłam. W szkole ciągle myślałam co oznaczał ten sen.

- Hej Francesca. 
- Violetta tak ?
- Tak chcesz usiąść ze mną i Cami ?
- Cami ?
- Camillą , a do mnie możesz mówić Viola.
- No okej niech będzie. 
- Zamyśliłaś się ?
- Myślałam o moim śnie. 
- Chcesz mi go opowiedzieć ?
- Zachowam go dla siebie.
- Podobno sny są naszymi pragnieniami , a niektórzy mówią , że przepowiednią.
- Serio ?
- Tak , ale to mit nie wierz w nie.
 - Jak uważasz i dzięki. 
- Za co ?
- Mimo tego , że wczoraj byłam niemiła odezwałaś się. 
- Nie szkodzi każdy może mieć gorszy dzień.

Uśmiechnęłam się i usiadłam obok dziewczyn. Wczoraj zachowałam się okropnie , a mimo to zagadała do mnie. Może rzeczywiście nie ma złych zamiarów i chce się zaprzyjaźnić. Muszę przestać patrzeć przez pryzmat przeszłości i żyć teraźniejszością. Nie mogę odsuwać innych przez to co mi się przytrafiło.





••• Diego •••

Ta laska dała mi kosza. Mi rozumiecie ?! Jak tak można , mogło być miło , ale nie jak zawsze dziewczyny komplikują wszystko. Przecież jestem przystojny mogła się ze mną umówić , ale jest strasznie uparta. Jak chce będziemy grać na moich zasadach. Dla mnie to nie jest problem , wręcz przeciwnie to niezła zabawa. 

- Wszystko gotowe ? 
- Tak , a jak wyjdzie z Violettą to co ? 
- Nie wyjdzie , one się ledwo znają. 
- Znasz twoją siostrę. 
- Zobaczysz będzie dobrze. - Gdy to powiedziałem zobaczyłem je
- I ?
- Wsiadaj do samochodu , może mieszkają na różnych ulicach.

Jak zawsze moja siostra musi się wtrącić. Kocham ją naprawdę , ale jest taka wkurzająca. Jeszcze się może z nią zaprzyjaźni ? Mogła się zjarzyć , że chce porwać czarnowłosą i dlatego z nią gada. Ona jest naprawdę bardzo mądra i przebiegła. Szły ciągle razem , my jechaliśmy w bezpiecznej odległości.

- Może do niej zagadam ? - Spytał Leon 
- Odpada. 
- To doby pomysł.
- Bo będziesz miał okazję ją poderwać ? 
- Tak.
- Więc dlatego nie ma mowy. 
- Innego planu nie mam. 
- A jak do niej zadzwonię ?
- Skapnie się od razu Diego. 
- Dobra idź to załatw i podaj jej jakiś skrót bym był z nią sam.
- Luzik.

Nie ma innego wyjścia. Leon czasem gada głupio , ale to załatwi. Jakbym mógł go określić ? Taki typ , który chce zaliczyć każdą możliwą laskę. Znam się z nim dobre 10 lat i nigdy mnie jeszcze nie zawiódł. Dzisiaj również , Violetta została z nim , a Francesca poszła przez skrót pod mostem. To idealne miejsce.

_____________________________________________________________________

Hej miśki. Wczoraj byłam we Wrocławiu na wycieczce.
I jeszcze spóźnione pozdrowienia dla Martyny i Kingi , które zaczepiły 
mnie na targach w poznaniu 3 marca. Rozdział chyba będzie co piątek. 

1) Diego porwie Francescę ?
2) Leon umówi się na randkę z Violettą ?
3) Nowy nagłówek na blogu może być ?

Ps. Zapraszam do głosowania w ankiecie.

poniedziałek, 6 marca 2017

Rozdział 1

••• Francesca •••

Jak wyglądał mój dzień ? Ubrać się, śniadanie, szkoła,  psycholog, obiad, nuda, kolacja, prysznic spać. Jednym słowem rutyna. Najgorzej jest być półtorej godziny u psychologa. I po co ? Bo chciałam popełnić samobójstwo ? Przecież mogłam mieć gorszy dzień, a drugi raz wyszedł spontaniczny. Badali mnie psychiatrzy i w ogóle. Rodzice kazali mi chodzić do tego psychologa. Głównie gadaliśmy o tym czemu to zrobiłam i takich bzdetach. Potem o samo kontroli. Bo co ja się kontrolować nie umiem ? Przecież jestem opanowana. Ale dziś wszystko się zmieniło. Koniec z psychologiem  z ludźmi których nie trawiłam i przeszłością. Dziś zaczynam nowe życie, nowa szkoła, nowa ja, nowe doznania.  Czy przyjaźnie ? Wątpię. Drażnią mnie tak zwane księżniczki, wkurzają osoby całkiem zamknięte w sobie, ale zdecydowanie najgorsi są faceci. Większość uważa, że dziewczyna to zabawka którą można się bawić. Nie wiem po co w ogóle istnieją na świecie. Planeta była by bez nich o wiele lepsza. Tak uważam i zdania nie zmienię.

 - Fran odwieść cie do szkoły ?
 - Nie mamo.
- Na pewno ? A chcesz kanapki ?
- Nie.
- Przyjechać po ciebie ?
- Jestem już prawie dorosła dam radę !
- Nie narób problemów.
- No.
- I hamuj się trochę. Nie mów co ci ślina na język przyniesie.
- Jasne ...
- Jeszcze jedno.
- Tak ?
- Nie chciałabym żeby dyrektor mnie wzywał pierwszego dnia.
- Spoczko. Kocham pa !

Jejku ona traktuje mnie jak dziecko.  Wiecie takie niańczenie. Jak zimno szaliczek i tym podobne. No cóż jednak ją kocham i wiem , że chce jak najlepiej. Poszłam do szkoły , nie była daleko i byłam tam z rodzicami wczoraj by się zapisać. Z trudem , ale trafiłam do klasy. Na początku przedstawiłam się i spokojnie usiadłam w ławce. Na przerwie podeszły do mnie jakieś dziewczyny. Obczaiłam je wzrokiem , nie wiedziałam czy są jakimś wielkimi księżniczkami czy dość normalne.

- Cześć jestem Violetta , a to Camila.
- Hej ? 
- Fajnie , że doszłaś do naszej klasy. - Odezwała się druga
- Okej ... Jestem Francesca. 
- Chcesz przedstawimy cie wszystkim ?
- Nie trzeba. 
- Nie chcesz nikogo poznać ?
- Nie bardzo mi na tym teraz zależy. 
- Będzie ci się łatwiej zaaklimatyzować.
- Wiem sama co będzie dla mnie dobre. Nie decyduj za mnie. 
- Chciałam być tylko miła. 
- Nie musisz sztucznie udawać. 
- Kiedy my nie udajemy. 
- Baj. 

Odeszłam od nich. Nie chce ryzykować ,  poznałam już tyle fałszywych ludzi że podziękuje. Lekcje minęły szybko. Najlepsza oczywiście była muzyka , uwielbiam śpiewać i tańczyć. Poszłam do sekretariatu odebrać kluczyk do szafki. Nie zajęło mi to dużo czasu. Spokojnie wyszłam z budynku szkoły. Na zewnątrz pięknie świeciło słońce , a wiatr był nie odczuwalny. Pod szkołą stał chłopak , który tak perfidnie się na mnie patrzył , że to była jakaś masakra.


- Zaczekaj. - Usłyszałam , stanął obok mnie 
- Znamy się ?
- Nie , ale możemy się poznać. 
- Typowa gadka. 
- Jesteś tutaj nowa , chodzisz do tej szkoły ?
- Zbierasz informacje by mnie porwać czy co ? - Zaśmiałam się
- Być może. 
- Ciekawie ... 
- A co marzysz by ktoś cie porwał ?
- Nie koniecznie , marzę o długiej kąpiele i lodach. 
- To może pójdziemy na jakieś lody ?
- Nie dziękuje. 
- No chodź. 
- Muszę już iść.
- Jak się nazywasz ?
- Tak fajnie. Bajo. 
- Mnie się nie lekceważy. 
- Jasne. 

Zaśmiałam się i poszłam przed siebie. Jaki pajac , uważa się za księcia czy co ? Jeszcze te jego chore teksty o porwaniu. A ta typowa gadka ... znamy się ? Nie , ale możemy się poznać. Potem pada pytanie czy masz chłopaka. Faceci są tacy przewidywalni. To stworzenia , które jedynie zabierają tlen. Wiem jestem okrutna , ale nie przepadam za płcią przeciwną. Pewno dlatego ,  że zostałam zgwałcona. To zostawiło trwały ślad w mojej głowie i nie zapomnę nigdy. Czy kiedyś wyjdę za mąż ? Nie ,  raczej nie. Nie wyobrażam sobie urodzić chłopaka.




••• Diego ••• 

Czekałem na moją siostrę Violette jak zawsze niedaleko szkoły. Mieszkam sam , ale większość czasu spędza u mnie. Często się z nią kłócę , ale jednak jestem dla mnie ważna. Zawsze mogę na nią liczyć. W środy i piątki po nią przyjeżdżam. W inne dni sama przychodzi i wbija mi na chatę. Dzisiaj zobaczyłem nową dziewczynę. Nie widziałem jej tutaj ,  nie wydaje mi się by mieszkała w tym mieście. Urzekła mnie jej niespotkana uroda. To płytkie , że lecę na wygląd , ale co poradzić. Violetta jak zawsze w szkole siedzi dodatkowe 10 minut. 

- Co tak długo ?
- Sprzątałam w szafce.
- Ty codziennie w niej sprzątasz ?
- Może. 
- Widziałem niezłą laskę. Taka w czarnych włosach. Jakaś nowa ?
- Pewno chodzi ci o Francesce.
- Fajna ?
- Jakaś dziwna. Podeszłam do niej z Cami , a ona jakby nie chciała gadać i coś ukrywała. W ogóle nie chciała nikogo poznać tylko stała sama. 
- Ciekawe ...
- Diego powiedz , że ....
- Że co ?
- Wiesz co ! Obiecaj , że tego nie zrobisz !
- Nic nie obiecuje.
- Diego !
- Dobra niech ci będzie. Nie porwę jej. 
- Dzięki.

Nie porwę jak na razie. Jeśli sama zgodzi się na randkę dobrze. Jeśli nie załatwię to po swojemu. Nikt nie ma prawa mnie lekceważyć. Ona nie wie z kim zadarła. Z czasem się dowie. Po długim proszeniu Violetta podała mi nazwisko czarnowłosej. Wyszukałem ją na Facebooku , przejrzałem wszystkie zdjęcia i posty. Nie było ich dużo. Nowy cel został postawiony. To jak ona się zachowa to jej wybór. 

- Diego potrzebuje kasy na wczoraj.
- Leon pukać już nie umiesz ?
- Konia waliłeś czy co ? Zresztą nie ważne potrzebujemy kasy. 
- Raczej ty , ja mam wystarczająco. Po co ci ?
- Chce zabrać twoją siostrę na wyjazd. 
- Aaa to spoko ... chwila ... moją co ?!
- No Violettę. 
- Zapomnij !
- No weź , to tylko zwyczajny wyjazd. 
- Od kiedy ty się niby ją tak interesujesz co ?
- Od trzech tygodni ?
- Nic mi o tym nie wiadomo. 
- No niezła z jej dupa ...
- Uważaj na słowa to moja siostra i jest pod ochroną. 
- Jak roślinki ? Ja będę ją pielęgnował.
- Ujmę to tak ... spróbuj ją uwieść lub zrobić coś wbrew jej ,
 a stracisz przywileje i kumpla. Tylko cie ostrzegam.
- Przywileje ?
- Fiuta debilu ! Zapomnij o mojej siostrze. 
- Co o mnie ? - Do pokoju weszła Violetta 
- Chciał zjeść twój jogurt.
- Kupiłeś mi ?
- Tak i jabłka gdzieś tam były w kuchni jak coś. 
- Obierze mi któryś ? Nie chce paznokci zepsuć.
- Ja. - Wyrwał się Leon 
- Zapomnij. 

Poszedłem z nią do kuchni i obrałem jej dwa jabłka. Jeśli chodzi o Violettę nie przejmuje się tak jak inne laski paznokciami , złamie się to trudno. Po prostu nie chce jej się jabłek obierać. A Leon ? Sądził , że ją poderwie ? Po moim trupie ,  jeśli to zrobi to zwątpię w moją siostrę i cały świat. Jest dla niego zbyt mądra , zresztą co muszę przyznać , ona jest tą bardziej pomysłowym dzieckiem , nie ja.

________________________________________________________________________

Oto i pierwszy rozdział. Czy jestem zadowolona ? O dziwo tak.
Wyszło więcej opisu w pewnym sensie nowy styl. Wiecie takie przemawianie postaci do was. Nie wiem czy będę go cały czas utrzymywać , postaram się.

1) Leon poderwie Violettę ?
2) Francesca pójdzie na randkę z Diego ?
3)  Jak czarnowłosa ocenia swój dzień w nowej szkole ?
4) Chcecie więcej dialogów ?

czwartek, 2 marca 2017

Bohaterowie (Mini prolog) (5)


Francesca Resto ma 17 lat. Wraz z rodzicami przeprowadza się do Buenos Aires. Jest dość zakręcona , uważa że miłość nie istnieje. Nigdy nie miała chłopaka , odsuwa od siebie ludzi nie dając się poznać. Nie wierzy w przyjaźń. Gdy miała 10 lat została zgwałcona przez wujka. W wieku 14 lat targnęła się na życie , rok później zrobiła to ponownie. Przez rok była pod kontrolą psychologa. Przeprowadzka była jej pomysłem. Raz jest odważna , raz bardzo nieśmiała.



Diego Dominguez ma 21 lata. Mieszka sam , chociaż dużo czasu spędza u niego o trzy lata młodsza siostra. Jest pewny siebie , stawia sobie cel i za wszelką cenę do niego dąży. Ma dość tajemniczą przeszłość , większość czasu spędził w poprawczaku. Jest zamieszany w sporo spraw , głównie związanych z narkotykami. Często miesza się w sytuacje , z których ratuje go siostra. Uważa się za lepszego od innych. Jego pasją jest muzyka , a miłością gitara.