czwartek, 30 kwietnia 2020

Cześć. Miałam wrócić ale doszłam do wniosku że to raczej bez sensu, także ... wybaczcie ale nie będzie rozdziału. Pozdrawiam Dars

sobota, 18 kwietnia 2020

Rozdział 2 : Spotkanie

••• Diego •••

Federico Ruggero Resto właśnie te trzy słowa wyświetliły mi się na ekranie mojego laptopa gdy go włączyłem. Mam sporo dłużników, więc sam, ustawiam sobie coś w rodzaju przypomnienia o spłacie długu. Minął czas terminu, a na koncie mam zaledwie dziesięć procent. Nie kojarzę go, kto by tylu ludzi spamiętał. Szukam odpowiedniej teczki, są w niej wszystkie dane, które powinny mnie naprowadzić. Jest o dwa lata starszy ode mnie, a w czasie rozmowy był dość cichy. Drukowanymi literami napisałem : NIESZKODLIWY.  Wpisuje jego numer na komórce i dzwonie, brak odpowiedzi z jego strony, tylko głupi głos : nie ma takiego numeru. Tak chce się bawić ? Myślał, że o nim zapomniałem i ucieknie z moją forsą ? Niedoczekanie jego, znajdę go szybciej niż mu się wydaję. Dam mu tydzień, który nie będzie dla niego łaskawy, później go zabiję, a jego organy sprzedam., Nie zwróci mi to całej kasy, ale da satysfakcję. Dzwonie do odpowiednich ludzi, by go namierzyli. Przeszkadzają mi w tym krzyki Violetty. Przewracam oczami i biorę broń, Verdesowi znowu odpierdoliło. Idąc po schodach, słyszę zmieniony głos Castillo, uprawiają seks, dobrze że tam nie wszedłem. Po paru minutach mam jego adres, czekam aż Leon dojdzie co trwa dość długo. Gdy kończy, mówię mu jak wygląda sprawa, a on szybko się zbiera, całując w między czasie ukochaną. Droga mija w przyjemnej atmosferze jak zawsze. Oprócz mnie oraz Leona jest też kierowca i  czterech moich ludzi. Droga zajęła niecałe 40 minut, przy dość sporej prędkości. Zatrzymujemy się niedaleko małego białego domku. Wysiadam jako pierwszy, mam zamiar założyć swoje czarne okulary, które trzymam w ręce, ale ktoś na mnie wpada. Drobna postać, ubrana w krótkie szare spodenki, idealnie pasujący top i czarne trampki, szybko je podnosi z ziemi. Zarzuca swoimi prostymi, czarnymi włosami i podaje mi je. Patrzę na nią przez chwilę nim się do mnie odezwie. Słysze jak drzwi się otwierają, mój ochroniarz chce zainterweniować, ale pcham je z powrotem by się zamknęły. Patrzę na nią jak sęp, by w końcu coś powiedziała. Przekręcam głowę w bok, gdy wykonuje jakiś gest rękami. Jesteś niemową ? To możliwe by taka urocza istota została tak skrzywdzona ? W jej oczach widać zakłopotanie, wie że jej nie rozumiem. Na pewno chciałaś przeprosić i głupio Ci, za to że na mnie wpadłaś.

Nie szkodzi, zdarza się. – Znowu wykonujesz gest, ale nie wiem co znaczy
Nie wiem co pokazujesz, nie rozumiem migów. – Smutno Ci
Myślę, że powinnaś już iść, a raczej biec. – Uśmiechasz się

Machasz mi i zaczynasz iść przed siebie. Verdas zadaję pytanie czy Cię zabić, kategorycznie mu zabrania. Obserwuje każdy twój ruch, nie obracasz się ani razu, nie zależy Ci by jeszcze raz mnie zobaczyć. Otwierasz bramkę do naszego celu. Nie możesz z nim być, on na Ciebie nie zasługuje, pożyczył pieniądze od gangstera. Nie zarobił sam na ten dom, uciekł jak tchórz w nadziei że go nie znajdę. Nie mogę tam teraz wejść, nie gdy ty tam jesteś. Trzeba odsunąć akcje, muszę się najpierw dowiedzieć kim jesteś i dlaczego się z nim spotykasz, co on ma w sobie że wybrałaś właśnie jego. Wracam do samochodu  i tłumaczę ludziom na czym polega plan. Kupujemy dom niedaleko, obserwujemy Federico (gdy ja będę patrzał na nią), zbieramy potrzebne informacje o nim (o niej), dopiero wtedy zaczynamy działać (wcale nie przedłużam by ją poznać). Carmello znajduje odpowiedni dom i dobija targu, w tym czasie my jemy w restauracji. Popijając martini nie dowierzam. Znowu Cię widzę, tym razem w towarzystwie rudowłosej, siadacie niedaleko, ale mnie nie zauważasz. Kelnerka chyba Cię zna bo od razu nawiązujecie kontakt wzrokowy. Podchodząc pyta czy to co zawsze. Kiwasz głową na tak, naprawdę nie czujesz że na ciebie patrzę ? Twoja towarzyszka dobrze rozumie gesty które wykonujesz. Musicie znać się od dość dawna. Obie dostajecie desery lodowe z ogromną ilością czerwonej polewy. Dośśc wolno jecie te lody, płacicie za posiłek i wychodzicie. Jestem gangsterem co się z tym wiąże jestem czujny i szybko zbieram informacje. Jesteś dość wesołą osobą, stale się uśmiechasz oraz masz dziwną manie poprawiania włosów. Gdy twoja koleżanka co chwile szpera w telefonie ty patrzysz przez okno na przechodniów. Z tego mogę wywnioskować, że nie należysz do dziewczyn nagrywających Tik Tok, Snapchat czy zwyczajnie YouTube. Wcześniej nie zauważyłem jednego szczegółu, masz tatuaż. Jest to prawdopodobnie zarys serduszka bez wypełnienia, masz go na boku palca serdecznego. Dość zaskakujące miejsce na takie rzeczy, ale to bardzo intrygujące. Jestem ciekawy czy masz ich więcej w takich nietypowych częściach ciała. Czuje jak Leon kopie mnie w nogę, wcale ich nie słuchałem.

Martinez powtórz, zamyśliłem się. 
Resto mieszka ze siostrą nazywa się Francesca i chodzi niedaleko do szkoły.
Francesca powiadasz ...
Resto pracuje jako mechanik w salonie Browna.
Dowiedz się więcej o jego siostrze. Bardzo nam się to przyda. 
Do czego ?
Ty tu jesteś szefem czy ja ? No właśnie, więc się zamknij.
________________________________________________________________________

Osiemnasty dzień kwietnia. Tego właśnie dnia Dars wraca na bloga :) Ogólnie mam mega nudy przez te pandemie i wracam na wiele mediów czy gier jak na przykład MovieStarPlanet. Kolejny rozdział zależy od wejść i komentarzy.

1) Czy Francesca nie mówi od urodzenia ?
2) Kiedy Dominguez odwiedzi Federico ?
3) Chcecie Live z pisania rozdziału na Tik Tok ?

środa, 15 kwietnia 2020

Więc ... od dnia 18 kwietnia blog ogłaszam ponownie aktywnym :)

Rozdziały będą częstsze, harmonogram jeszcze wam podam. 

Będę eksperymentować z nowym sposobem pisania.

Pozdrawiam Dars Lovki ♥

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Rozdział 1 : Tajemnice


••• Diego •••

Siedzę na czarnej kanapie, w prawej dłoni trzymając już prawie pustą puszkę piwa. Pokój, w którym obecnie jestem, nie jest duży. Brązowe meble, niebieski dywan, mały stolik, okna są nieskazitelnie czyste, a zasłony śnieżno białe. Wszystko jest posprzątane i idealnie udekorowane, a każdy detal odzwierciedla właściciela mieszkającego w tym domu. Patrzę przed siebie, mój przyjaciel stoi trzymając broń w ręku. Ma on w oczach obłęd, uwielbia się nad kimś znęcać. Ja za tym nie przepadam, wolę rozmowę, więc on odwala czarną robotę. Mężczyzna, który leży na jasnych panelach, ma chyba z dwadzieścia osiem lat. Co z tego, że jest od nas starszy, nie miał szans. Nie przyjechałem tuta tylko z moim kumplem, w sumie jest nas siedmiu. Kevin, bo tak się nazywa, ma zaklejone usta taśmą, ręce ma związane grubym sznurem, podobnie jak nogi. Verdas nagle odrywa mu czarny kawałek taśmy z twarzy, lubi słyszeć krzyki swojej ofiary. Zaciskam dłoń, słysząc jak błaga o litość. Po chwili mój przyjaciel bierze poduszkę i strzela. Nie siedzi w tym od dzisiaj, wie jak skutecznie zagłuszyć dźwięk wystrzału z czarnej "zabaweczki". Błagania ustają, znowu panuje cisza i spokój. Ponownie rozglądam się po pomieszczeniu, moi ludzie zaczynają rozlewać benzynę. Wychodzę jako ostatni, rzucając zapałkę. Obserwuje jak zaczyna płonąć, uśmiecham się i zamykam drzwi. Kluczę rzucam w bok i wsiadam do samochodu. Klepię przyjaciela po ramieniu, lubię widzieć jego radość gdy kogoś zabije. Dla innych to dziwne, ale on ma z tego frajdę. Wystawiam dłoń po pistolet, zabezpiecza go i oddaje. Kilka razy mieliśmy już przypał, że kogoś zastrzelił pod wpływem emocji. Po kilkunastu minutach byliśmy w naszym obecnym domu. On wchodzi do środka, a ja szukam fajek. Po spaleniu dwóch papierosów wchodzę do salonu. Moja gosposia od razu mnie wita, odpowiadam jej tylko uśmiechem i proszę o kawę. Hanna jest ze mną od zawsze, ta kobieta jest przemiła i bardzo wyrozumiała. Nigdy nie podniosłem na nią ręki, chociaż kilka razy byłem pewny, że zaraz ją rozszarpie. Nie lubię gdy zwraca mi uwagę, że robię coś źle. Jednak nie wyobrażam sobie domu bez niej. Usiadłem przy stole w kuchni razem z laptopem. Spojrzałem na kobietę, znowu coś gotowała jak zawsze. Leon pewno gdzieś się zaszył, próbując uniknąć teraz swojej dziewczyny. Wstukałem link odpowiedniej strony, a następnie hasło do niej. Zacząłem przyjmować nowe zlecenia, tym razem bez zabójstw. Dwa pod rząd to dla Verdasa zbyt dużo. Przejrzałem czy wszystkie dostawy zostały dostarczone. Pieniądze się zgadzają, podobnie jak podpisy. Takich podwładnych to ja lubię, wszystko załatwione i nie muszę brudzić sobie rąk czymkolwiek. Po kilku minutach miałem już nałożony obiad. Zadzwoniłem do przyjaciela, ale usłyszałem tylko głośnie : Wypierdalaj. Uśmiechnąłem się do siebie i zacząłem jeść przygotowane danie. Leon, to po prostu Leon. Nie zmieni się go siłą, nie ma nawet co próbować. Powinien być wdzięczny Violettcie, czyli swojej dziewczynie, za to że przy nim jest. Laska zjawiła się nie wiadomo skąd, zakochana w nim po uszy, znosi każdy jego krzyk i krzywdę którą jej wyrządzi. Śmiało mogę powiedzieć, że mu zazdroszczę i nie pogardził bym dziewczyną o silnym charakterze, która nie ucieka gdy usłyszy moje nazwisko, jest pewna siebie oraz nie boi się nowych doświadczeń. Jednak nie mam na co liczyć, takie laski jak Castillo zdarzają się rzadko, zresztą nie miałbym czasu zajmować się firmą i dziewczyną. Może kiedyś jak poznam odpowiednią dla mnie laskę, to zastopuje z wszystkim. Na razie jednak wszystko musi iść do przodu. Podziękowałem za pyszny obiad, po czym udałem się do biura. Po około godzinie usłyszałem krzyki, dobra może źle to nazwałem, to były jęki. Czyli Violettka wróciła do domu, a mój przyjaciel ją bzyka, przepraszam oni mówią na to inaczej. Mój przyjaciel uprawia z nią miłość, kocha się, ewentualnie to szybki numerek. Podobno bzyka się tylko prostytutkę, a kocha ze swoją dziewczyną. W takim razie ja się tylko bzykam. Mijają dwa kwadransy, nareszcie cisza. Wychodzę z gabinetu, wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z ochroniarzem. Kiedyś zagłuszali swoje zabawy muzyką, teraz nie, bo po co, niech wszyscy słyszą Castillo. Wychodzę na dwór, od razu odpalam papierosa i kieruje się do ogrodu. Wypuszczam mojego psa z kojca. Cameron od razu się rozgląda, jest szkolony, zawsze mnie broni, dlatego jak pojawi się ktoś nowy, muszę go o tym powiadomić. Siadam na ławce, a on tuż obok moich nóg.




••• Francesca •••

Oddaje białą kartkę papieru z pionowymi i poziomym liniami, jest na niej zapisane mnóstwo cyferek. Kartkówka z matematyki,  niby nie była trudna, ale najwyższej oceny nie dostanę. Siadam na swoi miejscu i patrze na zegarek. Obserwuje wskazówkę, którą kręci się dookoła. Tam również są cyferki. Niby matematyka się tak dużo w życiu nie przydaje, ale jest praktycznie wszędzie. Dzwonek na przerwę jest ulubionym momentem dla ucznia, na lekcje jest najgorszym. Wychodzę z klasy jako jedna z pierwszych. Koło mojego boku zjawia się moja rudowłosa przyjaciółka Camila, po chwili dołączają osoby z naszej paczki. Kierujemy się do sklepiku, gdzie chłopaki jak zawsze kupując coś słodkiego. Dziwi mnie to, że nie mogą zrobić sobie śniadania, zaoszczędzili by pieniądze, czas i kilogramy. Siadamy na dwóch ławkach obok siebie, podaje zeszyt Maxiemiu, by odpisali zadanie z polskiego. Pani zawsze sprawdza jednej osobie pracę domową, więc nie muszę się martwić, że wpadniemy. Na sobie mam czerwony, krótki top, czarne rurki i wysokie czerwone szpilki. Makijaż mam niby delikatny, ale oczy są mocniej pomalowane. Po prostu czuje się dobrze w tej stylizacji. Nie mogę jednak ubierać się jak chce w domu, bo mój brat dostały zawału. Mimo tego, że dawno jestem już pełnoletnia, on traktuje mnie jak swoją małą siostrzyczkę. Nasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdy miałam siedem lat, słabo ich pamiętam, czasem mam tylko jakby jakąś wizje z ich udziałem. Z początku mieszkaliśmy z siostrą mojej mamy, Federico szybko zaczął pracować, odkładając dla nas pieniądze. Od roku mieszkam z nim w pięknym domku jednorodzinnym, często zastanawiam się skąd wziął na niego pieniądze, ale mów że zaoszczędził. Bardzo różnimy się charakterem, ale by nie robić mu przykrości udaję grzeczną nastolatkę. Czasem marze by wyrwać się na parę dni i poznać prawdziwe życie, gdzie nie jestem pod jego stałą kontrolą. Polski minął szybko, mój przyjaciel dostał piątkę. Wracając do domu, poszłam najpierw do Camili, ubrałam sukienkę, zmyłam tusz z rzęs i przebrałam szpilki na baleriny. Taką lubi mnie mój brat, ale nie ja. Wchodzę do naszej posiadłości, po drodze doglądam kwiatów. Zostawiam torebkę w salonie, Fede jest w kuchni. Witam się z nim i nakładam jedzenie, zajmuje swoje miejsce. Szybko zjadłam, wstałam i umyłam talerz. Idąc do swojego pokoju zabieram ze sobą torebkę. Zamykam białe drzwi od swojego królestwa i włączam cicho muzykę. Patrzę na swoją szafkę, chyba trzeba ją ogarnąć. Nie mam nic lepszego do robienia, więc wywalam z niej wszystko. Z łazienki przynoszę deskę do prasowania i żelazko. Wszystko dokładnie prasuje, składam i kładę na odpowiednie miejsce. Uśmiecham się gdy słyszę trzaśnięcie drzwiami. Sprzątanie zajmuje mi koło dwóch godzin. Później przeglądam Facebooka, Snapchata oraz Instagrama. O dwudziestej pierwszej napuszczam wody do wanny, wlewam odpowiedni płyn przez co robi się różowa, a w całej łazience ślicznie pachnie. Szykuje czyste ciuchy do spania i ręcznik. Związuje swoje czarne włosy w kok, zdejmuje sukienkę, którą kładę na pralce, pozbywam się swojej bielizny i wchodzę do gorącej wody. Zanurzam się w niej, aż do ramion, po czym wynurzam.  Wygodnie siadam i moczę gąbkę, nalewam na nią pachnący żel. Dokładnie mydle swoje całe ciało. Uwielbiam gorące, wieczorne kąpiele, mogłabym tu zostać parę godzin. Spłukuje swoje ciało letnią wodą i wychodzę. Wycieram się, spuszczając w między czasie wodę oraz ubierając koronkowe majteczki i dłuższą bluzkę. Na twarz nakładam pilling, myje mój mały raj, czyli wannę. Zmywam maź z twarzy i wycieram ją. Gaszę światło, staje przed lustrem patrząc na siebie. Po co mi to wszystko ? Mam brata, przyjaciół, ale nie mam osoby która naprawdę mnie pozna i pokocha. Przy, której nie będę musiała nikogo udawać, która zaakceptuje mój ciężki charakter i będzie znosić moje fochy. Już czas kogoś poznać.
________________________________________________________________________

Dodaje opowiadanie, które będzie lekko zmienione, ale tylko delikatnie. Rozdziały będą dłuższe lub mogę dodawać je częściej. Wybór pozostawiam wam. Czy ktoś tu jeszcze jest ? Pozdrawiam Dars :)