sobota, 26 sierpnia 2017

One Shot : To wszystko nie tak miało wyglądać ...

Pocałuj mnie ... dotknij mojej dłoni ... no spójrz na mnie ... Czy ja naprawdę wymagam zbyt wiele ? Nie chce żebyś się na mnie rzucił , nie oczekuje zbyt wiele , jedynie twojej uwagi ... Dlaczego akurat ja musiałam ciebie pokochać ? Istnieje tyle facetów , mijam ich w szkole , a akurat ty siedzisz mi w głowie i sercu ? Dlaczego tak trudno wyznać mi swoje uczucia ? Bo jesteś najpopularniejszym i najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. A ja ? Jedynie szarą myszką , minimalną cząstką tego wielkiego świata. Kocham cie , ale nigdy ci tego nie wyznam Diego ...

Zamknęłam swój pamiętnik i schowałam do torby.  Głośne westchnięcie ... taki odgłos wydobył mój mały organizm. Wstałam i udałam się w stronę klasy gdzie miała odbyć się lekcja polskiego. Siadam obok Camili , z którą mam dobry kontakt jednak to nie jest przyjaźń. Do naszej ławki podchodzi on ... czy ja śnie ? Jeśli tak nie budźcie mnie. Niepewnie spoglądam na chłopaka , którego kocham.
- Hej.  Cami masz zadanie ? 
- Tak czekaj. - Wyjmuje z torby zeszyt
- Dzięki ... - Odchodzi od naszej ławki 
- Zazdroszczę ci ... on nawet nie zna mojego imienia ...
- Przestań chodzimy razem do klasy na pewno zna.
- Raczej wątpię ... do ciebie zawsze zgada , a do mnie ... no sama wiesz ... 
- Wymyślasz Francesca.  
- Ta ... załóżmy ... 
- Dzisiaj jest impreza idziesz ?
- Nie chodzę na imprezy ...
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Diego też pewno będzie no dajesz.
- Jakoś podziękuje Cami. 
- Dzięki za zadanie kiedyś się odwdzięczę. - Oddał zeszyt

Polski minął szybko , prawie całą lekcje patrzyłam na swojego ukochanego.  Nie wiem co mam zrobić. Całkiem się zmienić ? Być jak te wszystkie wystrzałowe , wymalowane dziewczyny by w końcu mnie zauważył ? Potem była lekcja wiedzy o społeczeństwie. Diego został wytypowany do odpowiedzi , szło mu nawet dobrze. 
- Hm ... teraz coś innego ... - Powiedziała nauczycielka
- Tak ?
- Co myślisz o zmienianiu się na siłę ?
- To raczej zły pomysł , po co się zmieniać skoro tego się nie chce ? Lepiej zaakceptować samego siebie , a jak się komuś nie podoba ma pecha.  
- Dobrze siadaj cztery plus. 
- Dziękuje. - Usiadł w ławce 
- Kartka do ciebie. - Podał mi papier Maxi
- Do mnie ?
- Tak. 
- Od kogo ?
- Nie wiem ... ja tylko przekazuje. 
Otworzyłam kawałek papieru i zaczęłam czytać w myśli : Spotkajmy się przed szkołą po tej lekcji mam sprawę , dzięki. Kompletnie nie miałam pomysłu od kogo to. Rozglądnęłam się po klasie , nikt nie patrzył w moją stronę.

Lekcja się skończyła. Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam przed szkołę. Minuta minęła , nikt nie przychodził. Usiałam na ławce. Pewno ktoś ze mnie zażartował.
- Sorry , że czekałaś. - Ja śnie ? To Diego ? 
- Nie no spoko ... - Powiedziałam niepewnie
- Musiałem jeszcze coś załatwić. Dzięki , że przyszłaś. - Usiadł obok mnie
- Co chciałeś ?
- Potrzebuje korepetycji z matematyki , a wiem że jesteś w tym dobra.
- Mam cie uczyć ?
- Jakbyś mogła byłbym wdzięczny. 
- Ale przecież nie masz kłopotów z matematyką.
- Wiem , ale te funkcje liniowe mi całkiem nie wychodzą. Strasznie ciężkie są.
- No okej ...
- Zgadzasz się ?
- Tak.
- Kiedy pierwsza lekcja ?
- Jak chcesz nawet dzisiaj.
- Po szkole ? Tylko tak z godzinę bo o osiemnastej jest impreza. 
- Dobrze. 
- To po zajęciach spotkamy się tutaj obok tej ławki okej ?
- Tak. 
- Dzięki.
Wstał i wszedł do budynku. Diego Dominguez prosi mnie o korepetycje. To będzie mój najlepszy dzień w życiu. Spędzę godzinę sama z chłopakiem , który bardzo mi się podoba. Kolejne lekcje mijały szybko. Ja wciąż myślałam o nim ... to prawie jak randka. Czy ja mam w ogóle czysto w pokoju ? Chyba tak ... albo nie ... dla pewności wysyłam sms'a mamie by ogarnęła mój pokój bo przyjdę z kolegą. Wysłała mi tylko uśmiechniętą minkę. W końcu lekcje się skończyły !!!

Czekałam na Diego. Z nudów usiadłam na ławce. Pięć minut minęło , dziesięć. Zażartował sobie ze mnie ... a ja głupia uwierzyłam. Wstałam i zrobiłam parę kroków w przód. Jestem po prostu idiotką , po chwili usłyszałam jego głos.
- Hej sorry. Nie chciałem by ktoś nas razem zobaczył.
- Okej ...
- Idziemy do ciebie ? U mnie lekki nieporządek w pokoju.
- No możemy. 
- Dobra to prowadź.
- Jasne ...
No tak to przecież gwiazda. Pokazanie się ze mnie to by był totalny wstyd. Poszliśmy do mnie , mama zrobiła kanapki i kazała nam zjeść. Przynosi mi mega obciach ... tłumaczyłam mojemu ukochanemu matematykę. Zachciało mi się do toalety więc wyszłam. Gdy wróciłam trzymał w ręku pamiętnik. Czy on go czyta ?
- Co ty robisz ?
- Nie mogłem się po prostu powstrzymać.
- To moje ! - Wyrwałam go
- Mrrr ... Francesca pokazała pazurki ?
- Przestań ! Wyjdź !
- Każesz mi wyjść bo ci się podobam ? 
- Co ...
- Przecież to żaden wstyd. - Uśmiechnął się
- Proszę wyjdź ... 
- Oj przestań ... też jesteś niezła jak tak się wkurzasz. 
- O czym ty mówisz ?
- Zaczęłaś mi się przed chwilą podobać.
Chłopak podszedł do mnie. Przyciągnął mnie do siebie za moje biodra. Patrzyłam co robi , przed chwilą byłam na niego wściekła , a teraz ? Stoję bardzo blisko mojej jedynej miłości. Chłopak dotknął dłonią mojego lewego policzka. Po chwili złożył na moich ustach pocałunek , po prostu w to nie wierzę. Jak ja go kocham. 
- Przyjdziesz na imprezę ?
- Mhm ...
- Tylko pamiętaj ... to impreza z przebraniami.
- Dobrze. 
- Będę czekał ... 

Długo myślałam czy pójść na tą imprezę. Normalnie bym nie poszła , ale przecież to on mnie zaprosił. Na szybko wybrałam kostium. Założyłam najbardziej elegancką sukienkę jaką miała. Na głowę nałożyłam diadem. Ah ale ze mnie księżniczka. Uczesałam się , umalowałam , jeszcze czarno-niebieska maska i gotowe. Gdy przyszłam impreza już trwała. Po raz pierwszy jestem na jakiejkolwiek imprezie.
- Zatańczymy ? - Podszedł do mnie jakiś chłopak
- Em ... 
- No chodź Fran ja cie poprowadzę. 
- A ty jesteś ...
- Nie poznajesz mnie ? 
- Powinnam ? 
- Owszem. 
Nachylił mnie i wtedy poczułam jego usta na swoich. Poczułam te cudowne perfumy. Czy ja właśnie całuje się z Diego po raz drugi dzisiaj ? Poszliśmy na parkiet. Jak mówił poprowadził mnie. Cały wieczór spędziłam z nim. Czułam się jak Kopciuszek na balu. On był moim księciem , z taką różnicą że jako jedyny wiedział kim jestem. Poznałam Cami , ale prosił bym dzisiejszy wieczór spędziła z nim. Po imprezie odprowadził mnie do domu i po raz kolejny dzisiaj pocałował. Czułam się po prostu nieziemsko. Wszystko z dokładnością opisałam w pamiętniku.

Następnego dnia wstałam cała w skowronkach. Po wczorajszym dniu oraz wieczoru liczyłam , że coś się zmieni. Jednak on po raz kolejny mnie unikał. Chciało mi się płakać gdy mijał mnie obojętnie na korytarzu. Teraz mamy godziną wychowawczą. Nauczyciel coś gada o nowym planie lekcji. Diego stanął obok.
- Dobrze teraz wasz kolega chce coś powiedzieć.
- Mało osób wie , ale jutro wyjeżdżam do Anglii. Nie będę tu chodził do szkoły , chciałem podziękować znajomym , przyjaciołom za każdą chwilę.
- Czemu wyjeżdżasz ? - Spytał ktoś
- Moi rodzice przejmują firmę. Dlatego się przeprowadzam.
- Wrócisz kiedyś ?
- Chciałem też podziękować dziewczynie , z którą wczoraj spędziłem wieczór.
- Właśnie nie byłeś na imprezie !
- Byłem , ale nie sam. Francesca przepraszam , że wcześniej się nie zeszliśmy.
- Co ! - Krzyknęli wszyscy
- Byłem w tobie zakochany od dawna , ale myślałem że mnie nie lubisz.
- Diego .... - Wyszeptałam , byłam mega speszona 
- Mam nadzieje , że kiedyś naprawię swój błąd i pójdziemy na prawdziwą randkę. 
- Mhm ...

Tak skończył się mój dzisiejszy dzień. Wszystko się wyjaśniło. Mój ukochany wyjeżdża. Razem z nim wróciłam do domu. Siedział u mnie długo , wszystko mi wyjaśnił. Czuł coś do mnie od dawna , ale bał się zagadać. Diego ? On się bał ? To w ogóle możliwe ? Rano poszłam z nim na pociąg , pożegnałam się. Po raz kolejny mnie przeprosił , poczułam jego ciepłe wargi na swoich ustach. Patrzyłam jak miłość mojego życia odjeżdża. Moje oczy napełniły się łzami.

Minął rok , dalej nie mogę o nim zapomnieć. Nie odzywa się , widocznie on o mnie zapomniał. Do pokoju weszła mama , podała mi kopertę. Otworzyłam ją , w środku była kartka.  Na niej pisało od Diego. Zaczęłam ją czytać na głos :

Francesca tak bardzo cie przepraszam. Byłem tchórzem wiem. Bałem się wyznać ci moje uczucia i prawdę. Teraz to zrobię. Wyjechałem do Anglii , miałem raka , a tylko tam mogli mnie wyleczyć. Proszę cie nie mów tego nikomu , tylko ty ze znajomych będziesz znała prawdę bo ci ufam. Byłaś , jesteś i zawsze już będziesz ważna. Bardzo cie kocham ... Jeśli czytasz ten list prawdopodobnie wysłała go moja mama. Napisałem go w dniu kiedy po raz ostatni całowałem twoje ciepłe , miękkie usta. Napisałem go w tym pociągu ... walczyłem ale widocznie nie dałem rady. Przepraszam ... mam nadzieje , że znajdziesz wymarzonego chłopaka który będzie silny i zawalczy o tak piękną i mądrą kobietę jak ty. Jeszcze raz przepraszam ... ale ja nie żyję ... Kocham cie Diego.

Rzuciłam kartę na łóżko i wybuchałam płaczem. On naprawdę nie żyję ... Dlaczego ja wcześniej nic nie zauważyłam. Teraz jest za późno ... mój ukochany nie żyję , już nigdy go nie zobaczę i nie przytulę. To tak cholernie boli. Nie rozumiem gdzie popełniłam błąd. Przecież on miał całe życie przed sobą ... Oczywiście poszłam na pogrzeb choć to było ciężkie ... cały czas płakałam. On odszedł na dobre ... 

Po dwóch latach wykryli u mnie jakąś chorobę serca. Wciąż mnie badają , podają jakieś tabletki , ale ja czuję się coraz gorzej. Może i dobrze ? W ten sposób będę mogła być z Diego ... już wiecznie ... i nikt nas wtedy nie rozdzieli ...
_______________________________________________________________________

Hej wybiło 115 000 wyświetleń. Więc jak obiecałam jest OS , który wysłałam na konkurs. To mój pierwszy one shot od bardzo dawna , zawsze uważałam że nie potrafię ich pisać. Przyznam szczerze , że jest z niego zadowolona. 
Kolejny One shot 23 września tym razem o Leonettcie.

piątek, 25 sierpnia 2017

Rozdział 70 (Epilog)

••• Violetta ••• 

Biała suknia ... idealnie ułożona fryzura ... piękny makijaż ... ludzie których uwielbiam ... Tak to mój ślub. Za parę minut oficjalnie zostanę Violettę Verdes. Za pięć miesięcy na świat przyjdzie kolejny członek rodziny Verdesów. Postanowiliśmy nie sprawdzać płci.
Leon już na mnie czeka. Gdy tylko podeszłam powiedział te dwa słowa , które uwielbiam słychać. Powiedział , że mnie kocha. Ślub to podobno najwspanialszy dzień w życiu. Ja na pewno nie zapomnę tej chwili. Leon z przyjaciela mojego brata stał się moim mężem.
To wszystko jest jak z bajki. A Francesca ? Została porwana , nie wróżyłam dobrze mojemu bratu. Teraz jest inaczej , zostali parą , Diego chodzi do psychologa. Ich miłość przeszła dużo , ale nie zrobiła tego na marne. Dzięki temu są szczęśliwi niż kiedykolwiek indziej.


Minął rok , jest nasza pierwsza rocznica ślubu. Prowadzę swój kanał na YouTube pomaga mi w tym Leoś. A no właśnie urodziłam synka , nazwałam go Jorge. Leon wybrał imię gdyż wygrał zakład. Imię nie jest takie złe , dobrze że nie Parówka. Jeśli chodzi o Diego i Francesce , wyjechali. Opiekujemy się Vanessą. Oni powinni trochę odpocząć , z tego co wiem Diego chce jej się oświadczyć nad morzem. Ju nie bierze narkotyków , nie dotyka też alkoholu nawet na imprezach nie weźmie łyka. Wcale mu się nie dziwie. Bardzo cieszę się z ich szczęścia.

- Najlepszego kochanie. 
- Leon wystraszyłeś mnie.
- Masz coś na sumieniu ? 
- Nie ... po prostu myślałam o tym wszystkim o Diego i Francesce.
- Aaa no właśnie Fran zmienia imię na swoje stare.
- Serio ?
- Tak bo Diego często mówi do niej Andrea. 
- Rozumiem.
- Proszę. - Podał mi paczkę
- Co to ?
- Prezent na rocznice. W sumie jego część. 
- To pamiętnik ? I album ?
- Do albumy wkleiłem wszystkie nasze zdjęcia , które znalazłem. A w 
pamiętniku ... hm ... z tego co kojarzę chyba ci się skończył ? 
- Jestem już na to za stara Leon.
- Moja żona nigdy nie jest za stara. Możesz zapisywać coś o Jorge.
- Dobrze , dziękuje.
- Zaraz zawiozę dzieciaki do babci. Jedziemy do ogrodu japońskiego.
- Poważnie ?!
- No tak , przecież chyba chciałaś go zobaczyć ?
- Tak bardzo cie kocham !
- Ja ciebie też Violetto Verdes. 

Na tym nie skończyły się niespodzianki Leona. Zabrał mnie do wytwórni płytowej. Tam podpisałam kontrakt na nagranie piosenki. Około godziny dwudziestej dostałam sms'a od Francescy. To było zdjęcie pierścionka na jej palcu. Będzie wesele ! Mój brat wyszedł na ludzi choć trudno mi to przyznać. To Francesca go tak zmieniła , no i Vanessa. Oboje bardzo się zmieniliśmy.
_____________________________________________________________________

Na samym początku PRZEPRASZAM !!!! 
Nienawidzę pisać końca historii , nie wychodzi mi to i się przyznaje.
Starałam się jak mogłam , ale i tak jestem nie zadowolona. 

Po drugie przepraszam JORTINI BLANCO. Widzisz ja oficjalnie cie przepraszam ! Ha ha ha ha. Dobra a konkretnie za to , że kończę tą historię. Proszę żebyś mnie nie znienawidziła. Wiesz , że cie uwielbiam ale nie mam już na nią pomysłów. 

W dalszej części posta chciałam podziękować wszystkim osobą które czytały opowiadanie. Szczególnie dziękuje też osobą które komentowały. Nie będę wymieniać po kolei bo mogłabym kogoś pominąć , a tego nie chce.

Jak niektóre osoby wiedzą w nowej historii będzie mnóstwo Leonetty.
Zmieniłam też nazwę , dziękuje za pomysł przyjacielowi (Kris♥).
Dzisiaj pojawią się bohaterowi oraz post organizacyjny. 
Zapraszam serdecznie , pamiętajcie na 115 000 wejść OS ;)

czwartek, 24 sierpnia 2017

Rozdział 69

••• Diego ••• 

Nie rozumiem mojej siostry. Kazała mi wracać. Nie chciałem tego , ale przekonała mnie. Jestem już na lotnisku. Violetta i Leon już na mnie czekali. Pojechałem z nimi do mojego domu , wszedłem do pokoju zrobionego dla Vanessy.

- Powinien najpierw ją przeprosić. 
- Daj jej czas. Zaufaj siostrze.
- Gadałeś z nią o tej aborcji ?
- Jeszcze nie , za bardzo zajęta jest teraz wami.
- Jeśli ona to zrobi , koniec naszej przyjaźni.
- Wiem , ale zrozum że chciałem dla niej jak najlepiej. 
- Dobra. Gdzie ona ?
- W toalecie. 
- Dzięki , że mnie przywieźliście.
- Spoko. 

Usiadłem na krześle , oni wyszli. Przez okno patrzyłem jak wsiadają do czerwonego samochodu i odjeżdżają. Wieczorem chodziłem po domu raz do kuchni raz do salonu. Przeczuwałem coś złego , ona już do mnie nie wróci. Usłyszałem dźwięk telefonu. Znowu nieznany numer , ten sam co wcześniej.

Od Nieznany : Simona aresztowała policja , tak bardzo cie przepraszam.
Do Nieznany : Francesca ? 
Od Nieznany : Tak , przepraszam za tamte wiadomości byłam na ciebie wściekła.
Do Nieznany Fran : Rozumiem , jutro będziesz ? 
Od Fran : Jak aresztowali Simona chciałam jechać od razu.
 Za parę minut będę na lotnisku. Musimy pilnie porozmawiać.
Do Fran : Nie ruszaj się stamtąd ! Zaraz będę !
Od Fran : Czekaj ♥

Wziąłem kurtkę i kluczyki od samochodu. Od razu do niego wsiadłem i nacisnąłem pedał gazu. Nie obchodziły mnie przepisy , z tego co kojarzę dwa razy przejechałem na czerwonym świetle. Przed lotniskiem spotkałem rodziców Fran i moją mamę oraz Vanesse. Powiedzieli , że jest w środku bo nie pozwoliłem jej się nigdzie ruszyć. Trochę mnie to rozśmieszyło , taka posłuszna ? Znalazłem ją po około 3 minutach. Nawet nie wiem kiedy wskoczyła mi na ręce tuląc się do mnie.

- Tak bardzo cie przepraszam.
- To ja cie uderzyłem , nie powinienem. 
- Simon miał w kieszeni ten woreczek po narkotykach. 
- Skąd wiesz ?
- Sprawdziłam. Chciał mnie potem zgwałcić , ale przyszedł mój tato.
- Zabije gnoja !
- Ej spokojnie jestem cała i zdrowa. 
- Wybaczasz mi ?
- Tak , ale chodzisz do psychologa. 
- Nawet już byłem parę razy więc nie ma problemu.
- Naprawdę ?
- Tak.
- Kocham cie Diego.
- Ja ciebie też Andrea ...znaczy ...
- Może być Andrea , zawsze będę twoją Andreą i Francescą. 
- Tak ... idziemy do mnie ?
- Teraz ?
- Ty i Vanessa śpicie u mnie bez gadania. Mam niespodziankę.
- Nie protestujesz ?
- Powiedziałam już rodzicom , że u ciebie śpię.
- Zaplanowałaś to ? 
- Tak !
- Moja spryciara. Ciekawe czy nasza córeczka będzie taka mądra.
- Na pewno.

Pojechaliśmy do mnie , Francesca nakarmiła małą. Potem położyłem ją do snu w jej małym pokoiku. Fran była bardzo z niego zadowolona i to się liczy najbardziej.Razem poszliśmy pod prysznic , potem zaczęliśmy się całować. Dalej wiadomo do czego doszło. To najpiękniejszy dzień w moim życiu. Kobieta , którą kocham jest przy mnie pomimo wszystkich przeszkód.





••• Violetta ••• 

Powoli zasypiam wtulona w Leona. Słucham bicia jego serca , jego oddechu który jest bardzo powolny. Chłopak podnosi się i zapala małą lampkę obok łóżka. Daje ona dość dużo światła pomimo rozmiaru. Takie jest też nasze dziecko malutkie.

- Musimy poważnie porozmawiać. 
- Nie mam ochoty. 
- Nie możesz usunąć naszego dziecka.
- Ale sam mówiłeś ...
- Wiem co mówiłem. Powiedziałem to byś spełniała marzenia , ale tego nie chce. 
- Ja już nie wiem. 
- Kocham cie i zrobię wszystko byś spełniała swoje marzenia.
- Powiedz szczerze ... chcesz bym wyjechała w trasę. 
- Nie. Nie wytrzymam naszej rozłąki. Nie wytrzymam bez ciebie.
- Tyle mi wystarczy. 
- Czyli ?
- Nie wyjadę i urodzę ci Parówkę. 
- Co ?
- Sam mówiłeś , że tak syna nazwiesz. 
- Kłamałem. Jesteś pewna że chcesz zostać ?
- Ale założymy kanał na YouTube. 
- Po co ?
- Będę tam wstawiać piosenki autorskie i covery. 
- Zgoda. 
- I fajnie kochamy się.
- W ciąży można ?
- Tak chyba , że ciąża jest zagrożona. No chodź tak dawno tego nie robiliśmy. 
- Dwa razy nie musisz mówić.

Leon ostrożnie zdjął ze mnie bieliznę. Zaczął całować całe moje ciało , zaczynając od głowy. Potem była szyja , ramiona , piersi , brzuch , a na końcu wiadomo co. Zawsze stara się bym była wystarczająco przygotowana. Teraz postarał się podwójnie. Zrobiliśmy to. Seks z nim jest nieziemski.
_____________________________________________________________________

Hej jest kolejny rozdział dzisiaj. 
Chciałam w tym opowiadaniu dodać jeszcze jeden wątek. Ale zrezygnowałam. Więc kończę je tak. Jutro pojawi się epilog. I zapraszam na nową historie :)

Rozdział 68

••• Francesca ••• 

Chciałam wyjść , ale rzucił mnie na łóżko. Uderzyłam go w twarz , to na chwile go zdezorientowało. Wbiegłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Słyszałam jak się dobija ... on zaraz wyważy twe drzwi ... pobije mnie ... zgwałci ... wszystko wróci do tego co było parę miesięcy temu ... Zsunęłam się powoli po ścianie , podkuliłam nogi , schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Co mam teraz zrobić ?

- Francesca otwórz ! 
- Idź stąd !
- Ja ci to wyjaśnię !  
- Nie chce cie słychać !
- To nie byłem ja ... to Simon ! On musiał mi dać narkotyki !
- Odejdź !
- Francesca naprawdę ! Ja bym cie już nie uderzył wiesz o tym ! 
- Nie chce cie słuchać !
- Udowodnię to !

Po chwili cisza. Odszedł ? Pewno schował się , a jak wyjdę zaatakuje mnie. Dla pewności odczekałam trochę. Myślałam nad tym co mówił. On mi obiecał ... obietnic się nie łamie chociaż ... Niby jak Simon miał mu dosypać narkotyki ? Ale fakt był z nim kuchni ... ale jednak ... a jeśli to prawda ? To by znaczyło , że tak naprawdę nie znałam Simona. Cały czas mnie okłamywał.




••• Diego ••• 

Nie chciałem jej uderzyć ... przecież ja nie jestem w stanie tego zrobić. Odkąd dowiedziałem się , że to Andrea nie potrafię ... To musiałby być narkotyki. Nie wiem czy chciał je podać mi czy jej. Zapewne mi , w sumie ona karmi piersią nie może pić kawy więc pewno się domyślił. Miał chory plan , a ja ? Jak idiota wpuściłem go i zaprowadziłem do kuchni. Sam się podłożyłem. Usiadłem na ławce , wybrałem numer Leona , po sygnale odebrał. On musi mi pomóc.

L : No ?
D : Uderzyłem Francesce.
L : Powaliło cie ! 
D : To przez narkotyki ...
L : Przecież byłeś u psychologa , nie ciągało cie już do nich. 
D : Simon mi chyba je dosypał do kawy. Był wcześniej ze mną w kuchni jak ją robiłem. Ja nad sobą nie panowałem ... jak wcześniej.
L : Idź do szpitala niech ci zrobią testy na narkotyki.
D : Co to da ?
L : Jak Francesca cie kocha uwierzy ci , byłeś przecież czysty. 
D : Lekarze będą pytać.
L : Niby byłeś na imprezie i potrzebujesz się dowiedzieć czy zaćpałeś.
D : Dzięki , a jak kariera Violetty. 
L : Kazali jej wybrać , trasa albo dziecko.
D : W sensie ?
L : Ma je usunąć , już umówiłem ją na zabieg.
D : I ona sama chciała ? Jakoś mi w to trudno uwierzyć.
L : Ja ją namówiłem , nie chce jej ograniczać. 
D : Słuchaj lepiej to odkręć kiedy usunie dziecko oboje będziecie żałować. Gdy wasza córka lub syn się urodzi będzie najszczęśliwsi na świecie uwierz mi.
L : Przeze mnie i przez dziecko nie spełni marzeń.
D : Gdy nie byliście razem jej marzenie byłeś ty. 
L : Ta ...
D : Odkręć to , jeśli ona usunie moją siostrzenice lub siostrzeńca nie żyjesz. 

Usunąć dziecko ? Go do reszty pojebało ? Gdy dowiedziałam się o ciąży Francescy , nawet na myśl mi to nie przeszło , a przecież ją porwałem. Rozumiem , że ją kocha i chce pomóc spełniać marzenia , ale czasem trzeba z czegoś zrezygnować by być szczęśliwym. Muszę szybko odkręcić tą akcje z uderzeniem Francescy , już było tak blisko ... aja to spieprzyłem , w sumie to Simon zepsuł.




 ••• Violetta ••• 

Można powiedzieć piękny sen , ale ja ? Wcale tak nie uważam , nie ma w nim Leona ani naszego dziecka. Chwila jestem u Camili ? No tak przyszłam do niej , chyba zasnęłam. Do pokoju weszłam moja rudowłosa przyjaciółka.

- O już wstałaś. 
- Długo spałam ?
- No trochę płakałaś potem zasnęłaś. 
- Okej ... 
- Jak spałaś dostałaś sms'a. 
- Podasz mi telefon ?
- Tak proszę. 
- Leon znowu przespał się z Kirą ... - Przeczytałam na głos 
- Od kogo to ?
- Od Simona ... 
- Wierzysz mu ? 
- Sama nie wiem , przecież mieliśmy wziąć ślub on coś kręci. 
- Podejrzane. 
- Czekaj jest jeszcze od Diego. Simon dosypał mi narkotyki i uderzyłem Fran.
- Podwójnie dziwne ... 
- Simon to naprawdę cudowny facet , ale w pewnym momencie związku odbija mu. 
- Czyli co ?
- On chce skłócić mnie z Leonem , a Diego z Francescą. Idziemy. 
- Gdzie ? 
- Do Leona. 

Po drodze wysłałam Diego sms'a że ma jak najszybciej wrócić. Oczywiście kłócił się , że musi naprawić stosunki z Francescy , ale powiedziałam że ja się tym zajmę. Jutro przyjeżdża , trochę się boję że do jutra ona znowu będzie z Simonem. Musze ją ratować , niestety ale kłamstwem ... niczym innym ...




••• Francesca ••• 

Wyszłam z tej łazienki , Diego nie było. Usłyszałam pukanie do drzwi , bałam się otworzyć. Po chwili zdecydowałam , że to zrobię. W domu jeszcze nikogo nie było. To był Simon ? Co on tu robi ? Wpuściłam go do środka , usiedliśmy na kanapie.

- Wszystko w porządku ?
- Tak. Po co przyszedłeś ?
- Jutro wyjeżdżasz chciałem się pożegnać.
- No tak ...
- Ej widzę , że coś się stało. Francesca przecież wiesz że możesz mi powiedzieć.
- Nie ważne ...
- Znam cie jak nikt inny ...
- Eh ...

Powiedziałam mu o tym , powiedziałam o uderzeniu. To tak strasznie boli , boli mnie to że mój przyjaciel , raczej już były chłopak mnie uderzył. Naprawdę sądziłam , że się zmienił. Chłopak mnie przytulił. Usłyszałam telefon to sms.

V : Simon wcale nie jest święty on mnie zmuszał do seksu. 
- Kto to ? 
- Nikt ... co mówiłeś ? 
- Że zawsze będę obok ciebie. Możemy do siebie wrócić.
V : Jeśli ktoś jest u ciebie w domu zajrzyj do jego kieszeni proszę. 
- Wiem Simon ...
V : Ale jak nikogo nie ma , nie rób tego. 
- Kocham cie Francesca ...
- Naprawdę ? - Usiadłam mu na kolana 
- Tak ... a ty mnie kochasz ?
- Chyba tak ...

Zbliżyłam się do niego i złączyłam nasze usta. Nie chce tego , to jedynie gra. Włożyłam dłoń do jego kieszeni , pusta , a w drugiej ? Jakiś woreczek z resztką białego proszku. Zeszłam z kolan i stanęłam na ziemi , pomachałam mu tym przed twarzą. Jego mina po prostu zawodowa , z serii uciekać czy udać że nic nie wiem.

- To nie tak jak myślisz ...
- No wcale ! Dosypałeś je do kawy Diego !
- To że cie uderzył to nie moja wina !
- Ooo ... czyli jednak ! Naprawdę to zrobiłeś i po co ?!

- By ci uświadomić jaki jest jak ćpa !
- On już tego nie robi ! 
- No właśnie niedawno ci to udowodnił ! 
- Wynoś się stąd ! Wypad ! Nie chce cie znać ! Brzydzę się tobą !
- No tak ! bo wolisz jego ! Jak cie gwałci !
- Co ty pieprzysz !
- Wiem , że porywa dziewczyny ! Dziwnie się , że go kochasz !
- Bo ty jesteś lepszy ?!
- Tak ! 

Rzucił mnie na kanapę i złapał za moje nadgarstki. Zaczęłam krzyczeć. u mojemu zdziwieniu uderzył mnie. Zrobił to dwa razy mocniej niż Diego , moje oczy wypełniły się słoną wodą. Nie wiedziałam , że jest do tego zdolny. Diego mówił prawdę , a ja mu nie uwierzyła. Dlaczego w ogóle sprawdziłam tą kieszeń teraz , mogłam zaczekać aż mama wróci do domu. Ale nie ciekawość musiała wygrać.
_____________________________________________________________________

I oto kolejny rozdział. Jestem z niego bardzo zadowolona ! 
Głównie z rozmowy chłopaków oraz akcji Fran i Simon. 
Chyba będzie 72 rozdziały + epilog ;)

1) Simon zgwałci Francesce ?
2) Violetta pogodzi Diego z Fran ?
3) Leon zrezygnuje z realizowania marzenia Violetty ?

Ps. Jakby ktoś znał datę pierwszego odcinka Soy Luny 2 
była bym wdzięczna za podanie mi jej.

środa, 23 sierpnia 2017

Rozdział 67

••• Violetta ••• 

 Albo ciąża , albo kariera. Te cztery słowa wciąż siedzą mi w głowie. Od wypowiedzenia ich minęły dwie godziny. A ja ? Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Przebrałam się i wyszłam na spacer Leon oczywiście poszedł ze mną.



- Jak się czujesz ?
- A jak myślisz ? Jestem wręcz załamana. 
- Chce byś wiedziała ... cokolwiek wybierzesz będę cie wspierać. 
- Nawet jak usunę dziecko ?
- To twoje marzenie ... taka szansa ... może już się nie przydarzyć.
- Leon ...
- Nie chce cie ograniczać , nie zamierzam cie zatrzymywać. 
- Ale ty , ja ...
- Jeśli nasze uczucie jest szczere przetrwa nawet tą wielką próbę.
- Czyli uważasz , że mam wybrać karierę ?
- Tak chyba będzie lepiej. 
- Nie kochasz mnie ?
- Kocham i dlatego chce byś spełniała swoje marzenia słońce. 
- Ta ciąża to moja wina ...
- Nie mów tak , ja musiałem nie zauważyć że ...
- Leon jak myślałam , że mnie zdradzasz ... ja przedziurawiłam prezerwatywy i okłamałam cie z dniami płodnymi ... przepraszam ... byłam głupia.
- Domyśliłem się. Nie wiesz jak bardzo cie kocham ...
- Ja ciebie też Leon ...
- Umówię cie na zabieg.
- Już ?
- Niedługo zaczynasz trasę. Musimy się pospieszyć.
- Jesteś pewny ?
- Innego wyjścia nie ma , tylko to stoi ci na drodze.
- A ty ?
- Ja dam radę , nie chce cie zatrzymywać. 

Pocałował mnie w czoło i poszedł. Szłam za nim chodź bardzo powoli. Nie wierzę , że on tak postanowił. W sumie wybrał za mnie , ja tego jeszcze nie przemyślałam. Zrobi wszystko bym spełniła swoje marzenia. Za to go kocham , nie jest egoistą. Jednak jak mam żyć z myślą , że zabiłam dziecko ... przecież ono ma już 3 miesiące.  Jeszcze rozłąka z Leonem ... trasa i sława nie jest tego warta ...




••• Diego ••• 

Miałem wyjść do sklepu , gdy otworzyłem drzwi Francesca wręcz się na mnie rzuciła. Nie spodziewałem się tego , mało co się nie przewróciłem. Spojrzałem na nią pytająco , w odpowiedzi pocałowała mnie. Dobra nie musi nic mówić. Zamknąłem drzwi i wziąłem ją na ręce. Zaniosłem na białą kanapie w salonie. Posadziłem ją sobie na kolanach. Ona znowu się we mnie wtuliła.

- Tak cie kocham ! - Usłyszałem 
- Piłaś coś ? Ćpałaś ? Przecież karmisz piersią oszalałaś ?
- Nie cieszysz się ? Zerwałam zaręczyny z Simonem !
- Naprawdę ? Dlaczego ?
- Bo cie kocham debilu !

Ponownie złączyła nasze usta. Oczywiście odwzajemniałem jej każdy najmniejszy pocałunek. Nie wiem co spowodowało u niej taką zmianę , ale nie narzekam. Oderwaliśmy się od siebie , a ona się uśmiechnęła , ja również.

- Musisz mi obiecać , że nie będziesz pił i brał narkotyków.
- Oczywiście.
- Całym zdaniem !
- Oj Francesca ...
- Powtórz !
- Obiecuje , że nie będę pił alkoholu i brał narkotyków.
- I ślicznie !
- Jeszcze coś ?
- Bez żadnych kłamstw , przemocy i krzyków. 
- Obiecuje ...
- Diego ! - Zmroziła mnie wzrokiem
- Obiecuje nie będę kłamał bił ciebie i naszej córeczki , ani krzyczał.
- I kupisz mi kwiatki.
- I obiecuje co miesiąc ... który dzisiaj ?
- Chyba dwudziesty trzeci. 
- I obiecuje co miesiąc dwudziestego trzecie kupować ci kwiatki. 
- Jej ! 
- A teraz mi powiedź czy ja śnie ?
- Nie , raczej nie śnisz to się dzieje naprawdę. 
- Co ci się stało ?
- Pogadałam z mamą , no i wcześniej Leonem.
- Wiszę im skrzyknę piwa.
- Moje kochanie już nie pije.
- Skrzyknę tymbarka ?
- Tak lepiej. Chodź. - Złapała mnie za rękę
- Gdzie idziemy ?
- Pokochać się , mam na ciebie wielką ochotę. 
- Uwielbiam cie ...
- Wiem.

Jak powiedziała tak się stało. Zrobiliśmy to ... nie raz , ale dwa. Ona w końcu zgodziła się ze mną być. Chodzę z przyjaciółką z dzieciństwa. Z osobą , którą porwałem. W ogóle nie byłem w poważnym związku. Nie zamierzam skrzywdzić naszej córki , ani mojej ukochanej. To ona ... w sumie one mnie tak zmieniły. Ubrałem się i poszedłem do kuchni bo chciała herbatę. Czy ona teraz mnie zaczyna wykorzystywać ? W sumie obiecała mi trzeci raz jak jej zrobię tą herbatkę. Więc oboje z tego dobrze skorzystamy. Zrobiłem herbatę i sobie kawę , usłyszałem pukanie do drzwi. W domu jesteśmy sami bo nasze mamy wyszły z małą , a ojciec Francescy gdzieś pojechał. Gdy otworzyłem ujrzałem Simona.

- Czego chcesz ! - Wysyczałem
- Pogadać.
- Francesca jest zajęta. 
- Nie z nią z tobą. Mogę wejść ? 
- Dobra masz pięć minut. - Poszliśmy do kuchni
- O czym chciałeś gadać ?
- Proszę cie , zaopiekuj się nią. Ona potrzebuje wielkiej troski.
- Wiem o tym , nie bój się jest w najlepszych rękach.
- Ona jest naprawdę cudowną kobietą. 
- Mhm ... - Wyjąłem jabłko i zacząłem je obierać
- Coś jeszcze ?
- Nie ...
- Dzięki , że się nią zająłem gdy mnie nie było.
- No ...
- Teraz bym prosił byś się do niej nie zbliżał i o wyjście z domu.
- Jasne ...

Wyprosiłem niechcianego gościa. Wziąłem dwa kubki z kawą i herbatą oraz jabłko i wróciłem do ukochanej. Powiedziałem jej , że był Simon i chwile gadaliśmy. Nie chce jej okłamywać. Gdy piłem kawę miałem dziwnie uczucie. Jakbym ją dziwnie posłodził. Miałem znajome uczucie , którego dawno nie czułem. Jednak uświadomiłem to sobie zbyt późno ... o wiele za późno ...




••• Francesca ••• 

Teraz gdy wiem co czuję do Diego , gdy mi wszystko obiecał widzę lepszą przyszłość. Widzę , ze to wszystko ma sens ... tyle czasu go odsuwałam. Idealny chłopak był tuż obok. Podałam go jako ojca Vanessy zrobiłam to od razu gdy lekarz o to spytał. Podałam nawet jego nazwisko. On tak wiele dla mnie znaczy ...

- To co jeszcze jedna rundka ?
- Diego zaraz ...
- Już ! 
- Nie bądź taki niecierpliwy ...
- Teraz kobieto ! Ja tego potrzebuje ! Nie rozumiesz !
- Nie krzycz ...
- Nie mów mi co mam mówić suko !

Po chwili ból ... najpierw psychiczny an jego ostatnie słowo. A potem ? Ból fizyczny ... on mnie uderzył ! Naprawdę to zrobił ! A ja sądziłam , ze z tym skończył. Chciałam wyjść , ale rzucił mnie na łóżko. Uderzyłam go w twarz , to na chwile go zdezorientowało. Wbiegłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Słyszałam jak się dobija ... on zaraz wyważy twe drzwi ... pobije mnie ... zgwałci ... wszystko wróci do tego co było parę miesięcy temu ... Zsunęłam się powoli po ścianie , podkuliłam nogi , schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Co mam teraz zrobić ?
_____________________________________________________________________
 
Hej zwariowani fani Diecescy i Leonetty. 
Właśnie fani Leonetty dobra wiadomość dla was w nowej historii będzie jej bardzo dużo. Jeszcze coś planuje zmienić nazwę bloga ( z Leonettą w tytule) ale jeszcze nad tym pracuje więc pewno pojawi się z nową historią. Zadowoleni ?

1) Dlaczego Diego uderzył Francesce ?
2) Leon naprawdę chce by Viola pojechała w trasę ?
3) Dziewczyna usunie dziecko ?

Rozdział 66

••• Francesca ••• 

Jest wieczór , byliśmy u Leona i Violetty. Diego trochę pokrzyczał , że mu wysyłają sms'a zamiast mówić osobiście o ślubie. Violetta bardzo ucieszyła się z propozycji od razu zamówili z Camilą i Leonem lot do BA. Ja już się wykąpałam.
 
- Hej mogę wejść.
- Tak zapraszam mamo. 
- Gdzie zgubiłaś córeczkę ? 
- Diego ją usypia. Ja nie wiem jak on to robi ja ją usypiam godzinę.
- Jest bardzo opiekuńczy.
- Tak ... jedyny w swoim rodzaju. 
- Za dwa dni wyjeżdżamy.
- Tak szybko ?
- Wszystko już załatwione , nie cieszysz się ? 
- Cieszę , ale boję się rozmowy z Simonem ... mamo bo wiesz ja ...
- Co ty ? 
- Eh ... - Pokazałam jej pierścionek 
- Dostałaś go od Diego ?
- Nie ... Od Simona ... zaręczyliśmy się ...
- I nic nam nie powiedziałaś ?
- Chciałam , ale nie wiedziałam jak ... znasz tatę ... wiesz jak zareaguje.
- Córciu ... ty go słabo znasz , nie pakuj się w to.
- Ja go kocham mamo ...
- Czy na pewno ? Jestem twoją matką widzę jak reagujesz gdy Diego jest w pobliżu. Innych i siebie możesz okłamywać , ale mnie nie okłamiesz kochanie.
- Gdybyś znała prawdę ... zrozumiałbyś mnie ...
- Jaką prawdę ?
- Nie ważne , chce już iść spać.
- Pogadaj z Simonem.
- Wiem ...

Zgasiłam światło i położyłam się na łóżku. Myślałam o tym co mówi moja mama. Wszystkie znaki wskazują na to , że kocham Diego. Nie potrafię tego zaakceptować. Przecież on mnie porwał , gwałcił i bił. Z drugiej strony , zmienił się lub udaję ... no i mamy razem dziecko. Już całkiem nie wiem co zrobić.

- Zaczekaj. - Usłyszałam , stanął obok mnie 
- Znamy się ?
- Nie , ale możemy się poznać. 
- Typowa gadka. 
- Jesteś tutaj nowa , chodzisz do tej szkoły ?
- Zbierasz informacje by mnie porwać czy co ? - Zaśmiałam się
- Być może. 
- Ciekawie ... 
- A co marzysz by ktoś cie porwał ?
- Nie koniecznie , marzę o długiej kąpiele i lodach. 
- To może pójdziemy na jakieś lody ?
- Nie dziękuje. 
- No chodź. 
- Muszę już iść.
- Jak się nazywasz ?
- Tak fajnie. Bajo. 
- Mnie się nie lekceważy. 
- Jasne. 
 
Otworzyłam oczy. Nasze pierwsze spotkanie ... nie poznałam go wtedy. Chwila jest już jasno ? Która godzina ? Jedenasta ? Serio ?! Przecież dopiero zasnęłam. Szybko się ubrałam i zeszłam na dół. Diego siedział w kuchni.
 
- Hej. 
- Hej. Twoja mama uczyła mnie przebierać pampersa. 
- I jak ?
- Możesz mnie zabić , ale nie potrafię. Za dużo roboty i to okropne. 
- Miło ...
- Wszystko gra ? 
- Tak , idę do Simona muszę z nim pogadać.  
- Mam się zająć Vanessą ? 
- Mógłbyś ?
- Za buziaka. 
- Spoczko. - Pocałowałam go w policzka 
- Zapomnij ...
 
Przyciągnął mnie do siebie i wbił się w moje usta. Nasz pocałunek nie trwał długo. Do kuchni weszła moja mama. Uśmiechnęła się , mnie natomiast bardzo speszyła. Bez słowa wyszłam , udałam się do mieszkania Simona , od razu mi otworzył.
 
- Coś się stało ?
- Nie będę wymyślać. Ja się przeprowadzam Simon. 
- Co ? Gdzie ?
- Tam gdzie wcześniej do Buenos Aires.
- A co z nami ?
- No wiesz ...
- Pojadę z tobą , z tobą i Vanessą. Będziemy mieszkać razem. 
- Przepraszam , ale ja nie chce ... nie mogę ...
- O czym mówisz ?
- Dziękuje , naprawdę za wszystko. Jesteś cudownym chłopakiem. Jednak ja cie nie kocham. Starałam się cie pokochać , ale nie potrafię. Ja kocham Diego. 
- Fran ... wiesz jaki on jest ...
- Wiem i wiem też , że będę pewno cierpieć. Ale go kocham ... 
- Dobrze. Leć do niego bądź szczęśliwa. 
- Naprawdę ? 
- Tak , ale pamiętaj zawsze ci pomogę w razie kłopotów.
- Dziękuje ! 
 
Wtuliłam się w niego. Ściągnęłam pierścionek i oddałam mu. Ja całkiem zgłupiałam. Wybrałam Diego ... naprawdę go wybrałam. Zerwał zaręczyny z Simonem. Wbiegłam do domu i wtuliłam się w przyjaciela.
 
 
 
 

••• Violetta •••
 
Jestem w wspaniałym humorze. Będę miała dziecko , wychodzę za mąż do tego mam szanse spełnić swoje największe marzenie. Wiem , że przy mnie już zawsze będzie Leon do szczęścia nic innego nie jest mi potrzebne. Chłopak wykorzystuje każdą chwile na wspólne zdjęcia.
 
 
- Dalej nie mogę w to uwierzyć !
- Viola gdzie byś chciała wziąć ślub ?
- Sama nie wiem , a ty ? 
- Vegas. 
- Vegas ? Serio ? 
- Tak. 
- Nie lepiej w Paryżu ? Albo na jakieś wyspie tropikalnej !
- To chyba tutaj ?
- Tak , ale do kościoła jadę dorożką. 
- Co tylko chcesz moja przyszła żono.
- Jakiś ty miły mój przyszły mężu. 
- Robimy zakład ?
- Jaki ?
- Jak urodzisz chłopczyka ja wybieram imię , a jak dziewczynkę ty wybierasz.
- Ale nie nazwiesz go jakoś dziwnie ?
- Nie ... Kordian , albo Parówka.
- Chyba sobie żartujesz !
- No co ? Lubie Parówki.
- Zapomnij ! 

Jeśli przegram on skrzywdzi nasze dziecko ! A znając życie przegram ! Poszliśmy do Studia , Marotti dał mi wykaz prób i trasy koncertowej. Wpadłam na pomysł. Co jeśli Leon pojechał by ze mną ? To by była podwójna przyjemność.

- Może Leon pojedzie ze mną ?
- Po co on ?
- Jako mój asystent ? Będzie mi pomagał.
- Masz od tego inne osoby. 
- Nie musisz mu płacić prawda Leoś ?
- Tak.
- To wykluczone.
- Ale Violetta jest w ciąży potrzebuje opieki.
- Chwila powtórz. 
- Co ?
- Jesteś w ciąży ? Czy ja dobrze usłyszałem ? Chyba żartujesz.
- Nie ... jestem już w prawie czwartym miesiącu nie widać ? 
- Myślałem , ze przytyłaś to wszystko komplikuje.
- O czym mówisz ?
- Nie możesz być w ciąży. 
- Ale jestem. 
- Musisz je usunąć ! 
- Co ?! - Krzyknęłam z Leonem
- Albo ciąża , albo kariera ! Twoje największe marzenie !
_____________________________________________________________________
 
Dziś mam dla was dramatyczne zakończenie :D 
Dziękuje za każdy długi komentarz :* Naprawdę ♥
Może pojawi się dzisiaj kolejny rozdział , ale nie obiecuje.
 
1) Violetta usunie dziecko ?
2) Francesca i Diego zostaną parą ? 
3) Simon odpuści ?

wtorek, 22 sierpnia 2017

Rozdział 65

••• Francesca ••• 

Zrobiliśmy to ... przespałam się z nim. Pierwszy raz zrobiłam to całkowicie z własnej woli. Porwał mnie wcześniej i zmuszał , a teraz ? Jest moim przyjacielem , a z nim sypiam. Diego wstał i zaczął się ubierać. Uśmiechnął się do mnie. Ja nadal leżałam i oswajałam się z tą myślą. Chłopak ściągnął z szafy moją srebrną walizkę na kółkach. No tak powinnam się do końca spakować. 

- Wstawaj , nie ma leniuchowania. 
- Nie chce mi się. 
- Chcesz powtórkę ? - Poruszał brwiami
- Nie ... idź po Vanesse. 
- Jasne kochanie. 
- Nie mów tak do mnie. 
- Oh przed chwilą moja księżniczka wcale nie narzekała.
- Czekaj ! Założyłeś prezerwatywę ?
- Nie.
- Czemu ?!
- Bo nie lubię. Najwyżej Vanessa będzie miała braciszka.
- Raczej siostrzyczkę ...
- Braciszka na bank. 
- O czym my w ogóle gadamy ?!
- Sam nie wiem. Zaraz wracam.

Przewróciłam oczami i wstałam. Zaczęłam ubierać swoją sukienkę , szczotką na szybko rozczesałam włosy. Diego przywiózł małą w wózku. Powiedział , że śpi. Jeśli wyjadę co będzie z Simonem ? Przecież on ma tutaj prace. 

- Chyba będziecie musieli zerwać z Simonem co ?
- Czytasz mi w myślach ?
- Tak bój się !
- Nie krzycz ona śpi ...
- Przepraszam. Ale tak prawda związek na odległość wam nie wypali.
- Chyba cie to cieszy ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Zresztą nie tylko mnie.
- Niby kogo jeszcze ?
- No nie wiem ... nasze mamy ? Vanesse ? 
- Ona go lubi.
- A co powiedziała ci ? To przy mnie jest spokojna.
- Bo się ciebie boi ? I się nudzi to zasypia.
- Osz ty ! Zginiesz !

Pchnął mnie na łóżku i zaczął gilgotać. Wzięłam poduszkę i uderzyłam go w twarz. Groźnie na mnie spojrzał. Przesadziłam ? Uderzy mnie ? Zrobił to , ale poduszką. A potem ? Przerzucił przez bark i zaniósł do łazienki. Uderzałam go pięściami , słyszałam że odkręcił wodę , staliśmy przy wannie. Utopi mnie ! Nie chciałam krzyczeć bo obudziłabym córeczkę. Jak myślałam wrzucił mnie do wody. Nie pozostałam dłużna , pociągnęłam go za sobą chociaż trochę się zamoczy.

- Co tu się dzieje ? - Usłyszałam głos mamy
- No właśnie ? - Mama Diego też była , no fajnie ...
- Nic takiego. 
- Kąpiecie się już razem ?
- Nie ? 
- Oj córciu zostaw Simona i bierz się za Diego.
- Mamo ! 
- No nie moja wina , że go wolę. Mamy zniknąć jeszcze na chwile czy zdążyliście ?
- Uh ... 
- Zawstydzacie mi dziewczynę. 
- Diego ! - Uderzyłam go w ramię
- Też cie uwielbiam. 
- Idę na spacer.
- Rodziny spacer z córcią ?
- No dobra , ale ty pchasz wózek. Idę się przebrać.

Wyszłam z łazienki i zamknęłam drzwi od swojego pokoju. Zaczęłam wybierać rzeczy w których wyjdę. Teraz presji na mnie nie wywiera tylko Diego ale i moja mama. Czy oni się zmówili ? Co mam zerwać zaręczyny i być z moim przyjacielem ? Może tak by było lepiej , podeszłam do wózka , spojrzałam na dziewczynkę : Co ja mam zrobić Vanessa ? Pomóż mamusiu proszę ...




••• Violetta ••• 

Siedzę z Leonem w hotelu. Camila gdzieś poszła. Chłopak usiadł obok mnie na łóżku. Objął mnie ręką i pocałował w czoło. Co on robi ? Diego mu powiedział ? Nie , chyba nie ... był by raczej zły. Muszę wymyślić jak niby odzyskałam pamięć.

- Przypomniałaś coś sobie ?
- Nie ...
- Wiesz ... muszę ci coś powiedzieć.
- Tak ?
- Nic nie pamiętasz , a ja nie chce cie zmuszać do związku.
- Ale ja się dobrze z tobą czuje.
- Zrozumiałem , że to nie ma sensu zaufanie to podstawa. 
- Wiem.
- To mnie nie okłamuj.
- Nie okłamuje cie.
- Wczoraj przespałem się ze starą koleżanką , ale do ciebie wróciłem,
- Spałeś z kimś ?!
- Bo podobno nic nie pamiętałaś !
- No bo ...
- Ale kłamałaś więc oboje jest w tym nasza wina.
- Co ?
- Wiem , że pamiętasz już wszystko. Francesca mi dzisiaj powiedziała.
- Jak ona mogła !
- Bo chce dla ciebie dobrze , a ty ? Wciąż kręcisz Violetta.
- Ja ...
- Nie jesteś już tą osobą w której się zakochałem. Zmieniasz się w ...
- Nie mów tego.
- Zmieniasz się w swojego brata. Taka jest prawda.
- Przepraszam ...
- Wychodzę , a ty przemyśl wszystko ...
- Leon ...

Zepsułam ... znowu to zepsułam. Dlaczego ? Co się ze mną dzieje , wcześniej te nieporozumienie z jego niby zdradą teraz to. On wyszedł. Siedziałam i płakałam. W końcu wyszłam. Zobaczyłam go niedaleko hotelu. Od razu bez słowa się w niego wtuliłam.


- Tak bardzo cie przepraszam... Ja zrobię wszystko ... Tylko bądźmy znowu razem proszę ... Ja znowu będą tą Violettą którą kochałeś ... proszę ...
- Violuś przecież ja z tobą nie zerwałem.
- Co ?
- Chce być z tą tylko mi coś obiecaj.
- Co tylko chcesz ...
- Nie okłamuj mnie tak więcej.
- Dobrze ! 
- Jest jeszcze coś 
- Tak ?
- Weźmiemy ślub za tydzień. 
- Żartujesz ?
- Nie chce więcej nie porozumiem , a rozwodu ci potem nie dam.
- Ale Leon , jestem młoda.
- A ja stary wiem , proszę wyjdź za mnie.
- Nie wiem ...
- Ja ci kupię pierścionek , kwiaty , wszystko.
- Jesteś pewny ? 
- Tak. Zróbmy to. Zaszalejmy raz w życiu.
- Dobrze ...

Nie mogę uwierzyć , on mówi poważnie widzę to. Uśmiechnęłam się. Sama nie wiem co myśleć.Wychodzę za mąż. Już za tydzień założę białą suknie i zostanę mężatką. Jestem pewna , że teraz nic nas nie rozdzieli. Leonetta na zawsze razem ... Leonetta forever ...



••• Diego ••• 

Jestem pewny , że Francesca kocha mnie. Widzę to w jej uśmiechu , w jej oczach. Kochała mnie kiedyś i kocha teraz. Nasze spotkanie po latach nie może być przypadkiem. Jesteśmy sobie pisani , tyle lat nie mogłem pokochać innej kobiety , a teraz ? Moje uczucia się odrodziły , wiem że mam serce. Kocham ją i naszą córeczkę. Usłyszałem telefon , zdziwiłem się że to Marotti.

D : Tak ?
M : Diego ? Dobrze trafiłem. 
D : Tak.
M : Nie mogę dodzwonić się do Violetty jest z tobą.
D : Teraz nie , coś przekazać ?
M : Dostała ten kontrakt ! 
D : Jaki ?
M : Kilka miesięcy temu starała się w wytwórni o płytę wypromujemy ją ! Będzie wielką gwiazdą ! Znaną na całym świecie ! Jutro musi być w Studiu !
D : Już jutro ?
M : Tak , od jutra mamy próby za tydzień jedzie w trasę !
D : Okej. 
M : Pospieszcie się. 
- Kto to ? - Usłyszałem głos Francescy 
- Taki zwariowany typ. Viola zostanie sławna. 
- Ooo ... to dobrze ! 
- Czekaj Leon pisze.
- Co chce ?
- Chyba źle widzę. Weź to przeczytaj ...
- Za tydzień biorę z Violą ślub. Zostaniemy braćmi xD
- Muszę usiąść ...
- Nie cieszysz się ?
- Cieszę , ale najpierw ciąża ... teraz to ... co z karierą ?

No proszę ... siostrzyczka szaleje. Będzie miała dylemat. Ślub czy kariera. Jestem pewny , że wybierze Leona. Jednak dla niej to wielka szansa. Zawsze chciała być piosenkarką. Wszystko się komplikuje , ale przynajmniej się pogodzili.
_____________________________________________________________________

Można powiedzieć , że rozdział specjalnie dla niecierpliwej JORTINI BLANCO.
Pogodziłam wam Leonette. Szczęśliwi ? No mam nadzieje. 
Kolejny CHYBA jutro. Dziękuje za wejścia.

1) Ślub Leonetty się odbędzie ?
2) Francesca postanowi zerwać z Simonem ?
3) Mama Fran naumyślnie pcha ją w objęcia Diego ?
4) Violetta wybierze karierę czy Leona ?

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Rozdział 64

••• Diego ••• 

Skoro Francesca chce tu Simona to go dostanie. Wcale mi to nie idzie na rękę , ale cóż będę z nią bliżej. O wiele bliżej , to kwestia czasu zanim zrozumie , że go nie kocha. Dowiedziałem się gdzie mieszka i zapukałem do drzwi.

- Diego ? Co tu robisz ?
- Idź do Fran.
- A co wystawiła cie ?
- Można tak powiedzieć. No idź bo się zapłacze.
- Odwal się od niej !
- Pamiętaj , że mam z nią dziecko. Zgadnij kogo zapisała jako ojca.
- Manipulowałeś ją !
- Właśnie nic nie robiłem. Magia co ? Teraz zgadnij kogo kocha.

Spojrzał na mnie i nic nie powiedział. Czuję się jak zwycięzca. Pojechał do domu Fran , ja za nim. Swoją drogą chyba się tu przeprowadzę skoro teraz jest moją kochanką i mamy dziecko muszę być blisko. Znajdę coś średniego. Gdy postanowi ze mną być kupimy coś większego i zamieszkamy już we trójkę z Vanessą. Fran od razu się w niego wtuliła , auć ... zabolało. Zauważyłem że nasza córeczka jest w wózku. Podszedłem do niej i mimowolnie się uśmiechnąłem.

- Gdzie byłeś ?
- Musiałem pracować , a zgubiłem telefon przepraszam.
- Tak się martwiłam.
- Wiem bardzo przepraszam.
- To ja wezmę Vanesse na spacer , a wy sobie pogadajcie.
- To jej pierwszy spacer bądź ostrożny. 
- Dobrze.
- Ale na pewno ? - Przykryła ją kocykiem
- Tak zadbam o naszą córkę. - Słowo naszą powiedziałem bardzo głośno
- Dziękuje Diego ...
- Proszę.

Francesca niespodziewanie pocałowała mnie w policzek. Mina Simona zawodowa , po prostu kocham tą kobietę ! Podeszła do niego i razem poszli na górę. Wysłałem Leonowi Sms'a. W ogóle gdzie on jest ? Mam mu powiedzieć o Violettcie ? O wilku mowa ... idzie razem z rudowłosą. Chyba nie są zadowolone.

- Hej ? - Spytałem
- Hej to moja chrześnica ? Ooo ... śliczności moja.
- Nie jesteś chrzestną.
- Ale raczej będę co ? 
- No fakt. Widziałaś Leona ? 
- Nie byłyśmy u Fran teraz na zakupach , idziemy do hotelu.
- Dobra. - Usłyszałem telefon , sms od Leona
- Kto to ?
- Nikt ważny ... chodźcie ze mną na spacer co ?
- Nie mam ochoty.
- Z chrześnicą nie pochodzisz ?
- No okej ...
- To masz wózek. Daj zakupy.

Dziewczyny poszły przodem. Jeszcze raz zerknąłem na telefon : Nie pozwól Violi wejść do pokoju hotelowego. Popełniłem okropny błąd. Jeśli ona tam wejdzie nasz związek legnie w gruzach NA ZAWSZE. Co on zrobił ? Zabił tam kogoś czy co ? Dobra to mój przyjaciel będę go krył jak długo zdołam. Ale mi się to nie podoba.




••• Francesca ••• 

Simon długo się tłumaczył. On coś kręci widzę to. Jednak nie wiem sama co , może mnie zdradza ? Po jego długiej gadce zaczął mnie dotykać. Potem całować i rozbierać. Wylądowaliśmy w łóżku. Teraz leżę wtulona w niego. 

- Fran ? 
- Co jest Diego ? - Spytałam 
- Raczej Simon ...
- Powiedziałam przecież Simon.
- Powiedziałaś Diego.
- Wcale nie ...
- Mam nagrywać nasze rozmowy by ci udowodnić ? 
- Przesłyszałeś się. 
- Przeprowadzisz się z Vanessą do mnie ? Będziemy się widywać codziennie.
- To chyba trochę za szybko ...
- Jesteśmy zaręczeni powinniśmy mieszkać razem. 
- Nie jestem taka pewna ...
- Nie chcesz ze mną być ?
- Oczywiście , że chce Diego ! Skąd ci to przyszło do głowy ?
- Simon ! - Krzyknął , po raz pierwszy na mnie krzyknął
- Przepraszam ...
- Ty go kochasz ?! To po co jesteś ze mną ?!
- Kocham ciebie ...
- Wcale nie ! 

Zaczął się ubierać , gdy skończył bez słowa wyszedł. Skąd się biorą te pomyłki ? Naprawdę go kocham ? Kocham Diego , a nie Simona ? Ubrałam na siebie pierwsze co znalazłam w szafie. Wyszłam na dwór , chciałam jak najszybciej znaleźć przyjaciela z naszą córeczką. Wciąż myślałam o tym co powiedział mój narzeczony. Zobaczyłam Leona , szedł w moją stronę. Od razu się z nim przywitałam. Był widocznie przybity , zresztą nie tylko on.



- Fran potrzebuje rady.
 - Ja chyba też ... mam totalny mętlik w głowie. 
- Przejdziemy się ? 
- Jasne ...
- Więc tak ... - Zaczął mi opowiadać o wczorajszym wieczorze i wyjeździe
- Ona się załamie ...
- Wiem , zabrałem kartkę chyba jej nie przeczytała.
- Lepiej jej nie mów i nie rób tego więcej.
- Byłem idiotą.
- Z Kirą Listew ? 
- Skąd wiesz ?
- Ona nie odpuści ... uwiodła niedawno kolegę Simona. 
- I ?
- Wybuchł skandal jak z nią zerwał , ona nagrywa seks z innymi.
- Chyba sobie żartujesz ...
- Mówię serio.
- To mam przerąbane ...
- Raczej tak. Jest jeszcze coś o czym musisz wiedzieć ...
- Co ?
- Viola odzyskała pamięć. 
- Naprawdę ?! To cudownie ! Mówiła coś o mnie !
- Leon , ona już wszystko pamiętała zanim tu przyjechaliście. Nie chciała ci powiedzieć bo bała się , że znowu ją zostawisz. A tak to się nią przejmowałeś.
- Wiem byłem głupi. Ona mi mówiła , że Simon jest inny niż przy tobie.
- O czym mówisz ? 
- Chce się pozbyć Diego. 
- To sama zauważyłam , on mnie kocha. 
- Nie wydaję mi się.
- Powiedziałam dzisiaj do niego dwa razy Diego ...
- Serio ?
- Tak ... wkurzył się ...
- Hm ... mam pomysł. Pójdziemy dziś do klubu.
- Nie lubię imprez ... 
- To klub karaoke. Rozerwiemy się w piątkę bez Simona.
- Dobra czemu nie. Ale Vanessa ...
- Poprosi się twoich rodziców. No dajesz to dobry plan.
- Jak już mówi sobie wszystko szczerze to jest jeszcze coś ...
- No ?
- Zostałam tak jakby jego kochanką , prosiłam by przyprowadził Simona i ...
- Wcale mu się nie dziwie , on serio za tobą szaleje. Nie wiesz jaki miał mętlik w głowie gdy się dowiedział , że jesteś Andrea. Nie umiał cie skrzywdzić.
- Myślisz , że naprawdę mnie kocha ?
- Tak ... nigdy go nie widziałem bardziej zakochanego. On zrobi wszystko ...
- Dziękuje Leon za wszystko. 
- Ja też. Chodź widzę ich.

Powoli zmierzaliśmy w ich stronę. Przywitałam się z każdym. Viola od razu wtuliła się w Leona. Diego też mnie przytulił. Razem pochodziliśmy jeszcze 30 minut. Razem z Vanessą i Diego odprowadziliśmy przyjaciół do hotelu. Sami powoli wróciliśmy do mojego domu. Zaczęłam karmić małą.

- Kupiłem kawalerkę. - Usłyszałam
- Serio ?
- Nie chce was zostawiać. Chyba nie jesteś złą ?
- Nie ...
- Kochanie mam wiadomość. - Do salonu weszła mama 
- Dzień dobry.  - Powiedział Diego
- A no właśnie twoja mama jest w kuchni. Ale teraz nie o tym. 
- Chciałaś coś ? - Spytałam 
- Razem z ojcem wszystko obgadaliśmy. Postanowiliśmy się przeprowadzić. 
- Gdzie znowu ...
- Tam gdzie wcześniej ... zapisałam cię już do szkoły. 
- Poważnie ? Ale Vansessa. 
- Zaopiekujemy się nią jak cie nie będzie. Jesteś jeszcze młoda musisz się wyszaleć. Zresztą tam masz przyjaciół. Nie cieszysz się ?
- Bardzo się cieszę !
- Fran mała ... - Upomniał mnie Diego
- No tak ... przepraszam kochanie. 
- O czymś nie wiem ? - Uśmiechnęła się mama
- Em ... kochanie to do Vanessy nie do Diego.
- Jasne. Ja tam nie wnikam w wasze sprawy. My wychodzimy na miasto. 
- Tato w pracy więc macie wolny dom.
- Po co mi to mówisz ?
- Domyśl się.
- Mamo ! - Zaśmiałam się  

Po karmieniu , Diego wziął naszą córeczkę i szybko ją uśpił. On wie jak to zrobić , to jakaś magia. Zaczęłam powoli się pakować. Chłopak przyszedł po paru minutach , bez nawet jednego słowa wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Zaczął namiętnie całować. Teraz , w tej chwili zdradzam swojego narzeczonego jednak wcale mnie to nie rusza. Odwzajemniam każdy pocałunek przyjaciela. Naprawdę go kocham ...
_____________________________________________________________________

Hej jak obiecałam tak jestem i jest rozdział. Co u mnie słychać ? 
Stresuje się , za 4 dni będę wiedzieć czy zdałam egzamin zawodowy więc mocno trzymajcie kciuki. Nie wiem czy zamierzam gdzieś jeszcze jechać w te wakacje. Zbliża się rok szkolny , powoli wszystkie rzeczy już mam kupione a wy ?

1) Simon dlugo będzie się gniewał na Fran ?
2) Kira narobi kłopotów Leonowi ?
3) Diego prześpi się z Francescą ?
4) Będziecie czytać blog o mnie ? (Coś w formie pamiętnika itd.)

niedziela, 20 sierpnia 2017

sobota, 19 sierpnia 2017

Dziękuje.

Ostatnio byłam w szoku ile było wejść jednego dnia. Teraz ponowny szok. Prawdopodobnie ktoś czyta stare historie. Bardzo wam dziękuje.
Ps. Dzisiaj o 10 też jest już dużo więc powodzenia w dzisiejszym.

czwartek, 17 sierpnia 2017

Rozdział 63

••• Francesca •••

W nocy obudził mnie płacz. Wstałam po cichu i wyminęłam moje przyjaciółki , które spały na materacach. Gdy wyszłam z pokoju płacz Vanessy ustał. Wystraszyłam się. Po cichu weszłam do pomieszczenia obok. Diego stał z córeczką i kołysał ją. Uśmiechnęłam się , potem zamknęłam drzwi.

- Obudziła cie ? - Spojrzał na mnie
- Tak ...
- Chciałem jak najszybciej ją uspokoić.
- Dzięki ...
- Wszystko gra ?
- Bardzo martwię się o Simona ... wcale nie się odzywa.
- Pewno stchórzył.
- A co jeśli nie ? Jak ktoś go porwał , ale jest w szpitalu !
- Oj Fran ...
- Sprowadź go tu ...
- Co ?
- Zrobię wszystko ... tylko go znajdź.
- A jak go tu przyprowadzę zostawisz go ?
- Wszystko , ale nie to ...
- Zgoda ...
- Co ?

Diego uśmiechnął się i odłożył małą do łóżeczka. Wyczuwam w tym podstęp. Bardzo zależy mi na Simonie , ale wiem, że on nie zrobi tego za darmo. Chłopak podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach , bacznie go obserwowałam.

- Przyprowadzę go pod jednym warunkiem ...
- Jakim ?
- Będziemy mieli romans. 
- Chyba żartujesz !
- No zostanę twoim kochankiem , albo go nie zobaczysz.
- Ale ...
- Czas ucieka Francesco ...
- Jesteś okropny ...
- Dlatego tak bardzo mnie kochasz. 

Czy on ma racje ? Kocham go ? Uśmiechnął się do mnie , a po po chwili pocałował. Potem bez słowa wyszedł.  Czy ja właśnie zostałam kochanką mojego przyjaciela ? Mam zdradzać swojego narzeczonego z Diego ?




••• Leon •••

Sam w to jeszcze nie wierzę , ale jestem, w samolocie. Lecę z Kirą do Barcelony. Kocham Violettę , ale ona mnie nie pamięta. Nawet nie próbuje sobie przypomnieć.  Czas na wielkie zmiany w moim życiu , czas o niej zapomnieć.

- Jak tam ? - Usłyszałem głos czarnowłosej
- Dobrze.
- Wszystko w porządku ? Jesteś jakiś smutny.
- No wiesz ... to nowy rozdział w moim życiu.
- Zobaczysz , że będzie cudownie. Po prostu wspaniale , naprawdę. 
- Zobaczymy. 

Godziny mijały , a ja z każdą kolejną coraz bardziej rozumiałem co robię. Oddalam się od osoby , którą kocham. Zostawiam ją i naszego potomka. Jestem tchórzem ... uciekam bo nie radzę sobie z myślą , że ona może nigdy sobie nie przypomnieć tych 10 miesięcy. Powinienem walczyć i rozkochać ją w sobie na nowo. Byśmy oboje byli szczęśliwi. A ja ? Uciekam ... jestem idiotą ...

- Muszę wysiąść.
- Co ?
- Popełniłem błąd ! Muszę wracać do swojej dziewczyny !
- Masz dziewczynę ?!
- Tak !
- Ale Leon przecież było nam razem dobrze ...
- Kira jesteś cudowną dziewczyną , ale ja muszę do niej jak najszybciej wrócić.
- Jesteś pewny ?
- Tak.

Jak się powiedziałem tak się stało. Samolot wylądował na najbliższym lotnisku. Przeprosiłem dziewczynę i udałem się kupić bilet. Mam nadzieje , że jeszcze nie jest za późno. Jest czwarta ... dolecę gdzieś na dziesiątą. Oby nie zdążyła przeczytać tej cholernej kartki. Pisałem ją pod wpływem chwili. Jeśli ją przeczyta jestem pewny , że ją stracę ... już na zawsze ... bez możliwości powrotu ...
_____________________________________________________________________

Hej mam dla was taki rozdział pisany na szybko. Jak wiecie jestem u chłopaka. 
Słabo mogę się skupić więc jest taki średni , ale grunt że jest.

1) Violetta przeczyta kartkę od Leona ?
2) Diego sprowadzi Simona ?
3) Jak Francesca odnajdzie się w roli kochanki przyjaciela ?

Ps. Jeszcze raz przepraszam , za słabą jakość rozdziału ...