piątek, 30 czerwca 2017

Rozdział 32

••• Violetta •••

Szłam do szkoły. Dalej nie widziałam co czuje do Leona. Jestem z Federico , dlaczego ciągle on siedzi mi w głowie , a nie mój chłopak. Usłyszałam wołanie , to był on , szatyn o brązowych oczach. Podbiegł do mnie i powoli łapał oddech.

- Myślałem , że cie nie dogonię. Szybko chodzisz. 
- Dzięki ? Chyba ...
- Musimy porozmawiać.
- O czym ?
- O nas. 
- Nie ma nas Leon ...
- Ale możemy być gdy dasz nam szanse.
- Leon ...
- Wcześniej cie nie zauważałem , byłaś tylko przemądrzałą siostrą mojego kumpla przyznaję się do tego. Ale od paru miesięcy szaleje za tobą. Każda moja myśl sprowadzana jest ku tobie , jesteś w moich snach , w każdym powiewie wiatru.  
- Leon ...
- Daj mi skończyć. Wiem , że masz mętlik w głowie. Nie wiesz co do mnie czujesz ... ale ja wiem. Wiem , że cie kocham Violetto i nie chce żyć bez ciebie ...
 - Co ty ... - Klęknął na kolano i wyciągnął pudełko 
- To głupie wiem ... ale wyjdziesz za mnie ?
- Ja ...
- Zostań moją żoną , narzeczoną ... cokolwiek tylko bądź moją. 
- Ja nie wiem co powiedzieć ... 
- Zgódź się ... proszę ...
- Dobrze ... 

 
Leon wstał i podał mi pierścionek , założyłam go na palca. Potem mocno przytuliłam , nie wierzę , że on jest do tego zdolny. Oświadczył mi się , a ja się zgodziłam. To rozwiało moje wszelkie możliwości. Chce być z Leonem Verdesem. 


- Violu ... Halo ... Pobudka ...
- Leon ? - Przetarłam oczy
 - Czas do szkoły. Nie miałem odwagi wczoraj cie obudzić.
- To był tylko sen ?
- Jaki sen ?
- To mi się śniło ... a myślałam ... - Popatrzyłam na swój palec
- O czym śniłaś ?
 - Em ... o mieście czekolady. 
- Jak znajdziesz to pojedziemy tam , teraz czas wstawać. 

Leon wyszedł z pokoju. To był sen ... piękny sen gdzie zostałam jego narzeczoną. On był taki realistyczny ... Leon kiedyś mówił że sny to coś czego się boi lub czego pragniemy. Pozostaje pytanie czy boję się uczuć do Leona czy ich pragnę.




••• Diego •••

Powoli otworzyłem oczy. Wczorajszy dzień mogę uznać za udany , Francesca prawie wcale mnie nie wkurzała. Do tego zaliczyłem ją dwa razy bez żadnej walki. Taki normalny seks nie jest taki zły jak myślałem. Obróciłem się do dziewczyny , nie ma jej ? Rozejrzałem się po pokoju , jej rzeczy są uciekła nago ? 

- Francesca ? - Podszedłem do drzwi od toalety
- Jesteś tam ?
- Mhm ... - Usłyszałem 
- Wszystko w porządku ?
- Nie ... 
- Wymiotujesz ? - Usłyszałem 
- Mhm ... 
- Dzidziuś się odzywa , zrobię ci herbatę. 
- Okej ... 

Przez to wszystko zapomniałem o jej ciąży.  Poszedłem do kuchni i zrobiłem melisę. Dzieci mogą pić zioła ? Nie wiem , będę musiał poczytać na razie zaryzykujemy. Zrobiłem też śniadanie i poszedłem do niej na górę.

- I jak ?
- Lepiej ...
- No na te twoje lepiej nie wyglądasz ... 
- Dzięki. Mocno mnie trzymałeś nie mogłam wyjść.
- Kiedy ?
- No przed chwilą jak musiałam do toalety.
- Aaaa ... sorry tak jakoś wyszło , może się połóż ? 
- Nie chce ... 
- Ale naprawdę nie wyglądasz dobrze , wezmę lekarza.
- Nie trzeba Diego ...
- Francesca nie okłamuj się.
- Ja ... 

Nie zdążyła dokończyć bo zamknęła oczy. W ostatniej chwili ją złapałem. Ostrożnie położyłem na łóżku. Nie podoba mi się to. Wymioty okej , to normalne czytałem o ty. Ale utrata przytomności to chyba nie są symptomy ciąży. Zadzwoniłem do Leona , powiedział że jest w szkole i zaraz przyjedzie. Był po paru minutach.

- Co jest ?
- Mogłeś przyjechać po zajęciach poczekałbym. 
- Przestań mam taniec , nie lubię tego. 
- Francesca zemdlała. 
- No i ?
- No i właśnie nie wiem dlaczego.
- Przecież jest w ciąży. To raczej normalne.
- Właśnie nie normalne.
- Stary ty się o nią martwisz ?
- Raczej o dziecko. 
- A od kiedy ty się tak dziećmi przejmujesz ? - Uśmiechnął się
- Co ty mi sugerujesz ? - Uniosłem brew
- Zakochujesz się w niej.
- Nie ?
- I to ponownie , przecież to jedyna laska którą kochałeś.
- Ja niby kochałem ?
- Sam się do tego przyznałeś , gratulacje jednak masz serce które rozmroziła.
- Ale ja ... nie miałem się zakochać ...
- Jednak stara miłość nie rdzewieje.
- Przecież ja ...
- Jesteś wielki Diego Dominguez , który jest już zakochany. 
- Ale nie w niej ...
- W Andrei Comello czyli w Francesce Resto.
- Ta ... 
- To ja zmykam się uczyć , masz papiery i to przemyśl. 
- No ...

Leon zostawił teczkę na komodzie i poszedł. Usiadłem na kanapie , czy to możliwe ? Moje uczucia odżyły ? Ja w ogóle je jeszcze mam ? Przecież kochałem ją 7 lat temu , oboje się zmieniliśmy , poszliśmy w swoją własną stronę.




••• Francesca •••

Ale mnie boli głowa. Co się stało ? Usiadłam na łóżku. Jestem w bieliźnie ? Spałam z nim znowu ? Zobaczyłam talerz kanapek i herbatę. Chwila ... byłam w toalecie , a potem ... chyba musiałam stracić przytomność. Zjadłam śniadanie i podeszłam do ubrań. Pod sukienką była kartka , kolejna z mojego pamiętnika. Zaczęłam czytać.

'' Dlaczego ja zawsze przegrywam ? On nigdy nie daje mi wygrać !
 Zawsze tylko on wygrywa , pan idealny się znalazł !
 Ale i tak go kocham ... zawsze będę kochać. Weźmiemy ślub i urodzę bliźniaki ,
 albo trojaczki. Założymy też małe przedszkole koło domu. 
Będzie idealnie , tylko ja , on i nasze dzieci no i pies Reksio. ''

Czytając to na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Ah te moje dziecinne marzenia , bliźniaczki ? Za dużo , a już trojaczki to przesada. Nie będę mieć szczęśliwej rodziny bo Diego mnie porwał. Kiedyś mogłam o tym marzyć teraz mogę liczyć jedynie na pieska. Zeszłam na dół , siedział na kanapie. 

- Hej ...
- Fran , jak się czujesz ? - Podszedł do mnie 
- Dobrze już mi lepiej.
- Nie kłam. 
- Teraz nie kłamie , słowo harcerki. 
- Byłaś harcerką ?
- Jak miałam 7 lat. Taka dziecinada.
- Też nim byłem. - Uśmiechnął się
- Ty ? Nie żartuj sobie ze mnie , nawet trudno mi sobie to wyobrazić.
- No na prawdę. Umiem rozpalić ognisko , wiązać sznury.
- No dobra z tym wiązaniem ci uwierzę. 
- Widzisz przydało się. 
- Tak ... 
- Zrobić ci coś do picia ? 
- Nie , dzięki nie mam na nic ochoty. 
- Mam tutaj coś. - Podałem jej teczkę
- Co to ?
- Sprawdź. Ale musimy dogadać szczegóły tej akcji. 
- To zgłoszenie do szkoły ? - Zdziwiłam się
- Pójdziemy tam , ty jako Fausta , ale masz być grzeczna. 
- Mówisz serio ?
- No po wczorajszym mogę chyba ci trochę zaufać , masz szansę się uczyć.
- Dziękuje ! - Przytuliłam go
- Trochę wolności ci się przyda. 
- A jak cie wydam ?
- Wiesz do czego jestem chyba zdolny co ? Nie radzę ...
- Dobrze.
- Wypełniamy ?
- Tak ...

Nie mogłam w to uwierzyć. Czuję , że mam z Diego coraz więcej wspólnego. Wczorajszy dzień był naprawdę fantastyczny. Nie spędziłam tak dobrze dnia ... odkąd byłam dzieckiem. Dowiedziałam się , że był harcerzem , teraz wiem skąd umie tak dobrze wiązać. Do tego ta szkoła. Muszę tam być jako Fausta , ale przynajmniej na chwile się wyrwę. Nie wiem czy jeszcze się ujawnię , czy powiedzieć komuś , że mnie porwał. Nie chce na razie o tym myśleć. 
Wypełniliśmy papiery i pojechaliśmy do szkoły. Tam podeszła do nas Violetta.

- Mogę porozmawiać z Fr ... Faustą ? 
- Kochanie ? - Popatrzył na mnie Diego 
- Okej.
- Będziemy tam w sali.
- To ja zaniosę papiery wy idźcie.
- Spoko. - Poszłyśmy do sali , ona wybuchła płaczem
- Ej co jest ...
- Musze z kimś porozmawiać nie daję sobie już w tym rady ...
- Opowiadaj - Usiadłyśmy na krześle opowiedziała mi o wszystkim
- Jak to nie wiesz co do niego czujesz ?
- No nie wiem ... i chodzę z Federico ....
- Dlaczego ?
- Bo kochałam go pierwszego ... to od tego się zaczęło jak zobaczyłam że
 on całuje się z Camilą , wtedy zbliżyłam się do Leona , on mi pomógł. 
- Nie pomyślałam , ze jak zakochałam się w Leonie to nie kochałaś Fede ?
- Co ?
- Nie mogłaś pokochać Leona jakbyś kochała Fede. 
- Czyli co ?
- Kochasz Leona , to z nim powinnaś być.
- Ale ja nie wiem ...
- Ja też nie wiem jak ci pomóc.
- Gdybym też się przebrała i sprawdziła co Leon do mnie czuje ?
- O czym ty mówisz ?
- Będziemy siostrami. Ja się zbliżę do Leona , jeśli mnie 
pokocha to znak , że nie kocha mnie mnie ... 
- Pogubiłam się ...
- Że nie kocha Violetty czyli mnie , wtedy będę wiedziała. 
- To chyba zły pomysł ...
- Proszę Francesca zgódź się. Z Cami się pokłóciłam ... błagam ...
- Uh ... dobra ... ale co z Diego ?
- Nie mów mu , on powie Leonowi. 
- To jak chcesz być siostrą Fausty ?
- Kurczę ... prawda ... chodź powiemy mu. 
- Dobra. 

Uważam , że pomysł Violetty jest idiotyczny. Chce szpiegować , sprawdzić ... sama nie wiem jak to nazwać Leona. Szliśmy w stronę Diego. Drogę zagrodził nam jakiś chłopak. Spytał czy mam ochotę na spacer. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie wiem kiedy Diego podszedł i mu przywalił w twarz. Spojrzałam na blondyna , który leżał na podłodze. Potem na Diego , który był bardzo wkurzony.

________________________________________________________________________

Cudowny sen Violetty , zapowiedź Roxy i , zazdrość Diego.
Tyle się dzieje , ale mieszam wiem :D 
Obiecałam i jest :)

1) Diego poniesie konsekwencje ? 
2) Francesca powie komuś o porwaniu ?
3) Chłopak zakochał się w Francesce ?

Rozdział 31

••• Diego •••

Nie chciałem pokazać tego nikomu , ale gdy usłyszałem jej imię serce zaczęło mi mocniej bić. Nie sądziłem , że ktoś ją rozpozna. Wiedziałem , że to głos dziewczyny , wziąłem głęboki oddech i obróciłem się , a ze mną czarnowłosa. Ku mojemu zaskoczeniu to była Violetta , nie rozpoznałem głosu siostry ?

- Viola ? 
- No hej ... 
- Przeziębiłaś się ?  
- Tak , trochę mam chrypkę. Więc co ona tutaj robi ?
- To jest Fausta , moja nowa dziewczyna.
- Przecież ...
- Jejku chodź. - Weszliśmy do pustej sali
- O co ci chodzi ?
- Przyjechaliśmy po Leona , a Fran chciała jechać ze mną.
- I ją tak po prostu zabrałeś ?
- No tak. 
- Od kiedy ty jesteś taki miły co ? 
- Od dzisiaj coś nie pasi ? To masz pecha , nie wydaj nas.
- No okej ...
- Jak ją poznałaś ? 
- W sumie nie poznałam , zgadywałam bo ty i dziewczyna jakaś ?
- Ale z ciebie siostra.
- To by było zbyt podejrzane. 
- Miło. Widziałaś Leona ? 
- Nie gadam z nim.

Violetta wyszła z sali.  Rozglądnąłem się za Fran. Uciekła ? Serio ? Wyszedłem z sali na korytarz , czułem jak cała złość włada moim organizmem. Już chciałem wyjść ze szkoły kiedy usłyszałem Leona. Obróciłem się stał z Maxim.

- Ty nie zgubiłeś laski ? - Zaśmiał się
- A widziałeś ją ? - Uspokoiłem się bo był Maxi 
- No przyszła do nas , mówiła że po mnie przyjechaliście. 
- I gdzie jest ? 
- W sali do śpiewu wiesz jak ona zajebiście śpiewa ?
- Wiem. - Poszedłem tam stała przy mikrofonie
- Czemu idziesz i mi nie mówisz ? 
- Mówiła , że idę do Leona. 
- Kiedy ? 
- Jak kłóciłeś się z Violą.
- Aaa ... chyba nie słyszałem. Musimy już iść. 
- Jeszcze chwila proszę ...
- Dobra niech ci będzie.

Poczekałem aż sobie trochę pośpiewa. Ma na prawdę świetny głos. Z odrobiną ćwiczeń mogłaby zostać wielką gwiazdą. Odebrałem jej tą okazje ... przeze mnie nie może się kształcić i robić to co lubi. Gdy skończyła poszliśmy do samochodu , Leon już na nas czekał. Pojechaliśmy w trójkę do kawiarni gdzie często bywałem z przyjacielem. Francesca zamówiła sobie zapiekankę , a ja z kumplem pizze. 

- Ale serio mega to przebranie. 
- Nie poznałeś jej ?
- Nie , gdyby mi nie powiedziała nigdy bym nie zgadł. 
- To dobrze. - Wziąłem do ręki sok
- To wy już para ? Będą małe berbecie ? 
- Co ? - Zacząłem kaszleć , a Fran się śmiać
- Weź przestań Leon , to chwilowe , a dzieci będę na razie jedno. 
- Czyli jednak ? 
- No tak przecież ci mówiłem wczoraj , ale byłeś nachlany. 
- Co ty dziś taki miły ? 
- Ja ? - Spytałem 
- No Francesca jest cały czas miła , ale do ciebie to nie podobne. 
- Też się zastanawiam. - Powiedziała Francesca
- No aż dziwne. - Rzekł Leon , poczekałem aż Fran zacznie pić sok 
- Bo jak się dzisiaj ze mną tak fajnie kochała to aż miło. 
- Co ? - Fran zaczęła się dławić sokiem , poklepałem ją po plecach
- Czyli ty masz tak po tym ? - Popatrzyła na mnie
- No nie wkurzałaś mnie dzisiaj niczym to chyba po tym.
- Żeby było miło , mam się z tobą kochać ?
- Było by dobrze księżniczko.
- Zapomnij.
- To będzie jak dawniej to twój wybór. 

Francesca nic nie powiedziała. Dobra sam jestem w szoku , dzisiaj serio mnie mało wkurza jak nigdy. Co ona ze mną robi ? Że niby ma mnie zmienić ? Przecież jestem wielki Diego Dominguez nigdy mnie nie zmieni , chyba ? Popatrzyłem na Leona , on znacząco poruszał brwiami. Napisałem mu sms.

- Poważnie ? - Wyrwał się
- Tak. 
- Jesteś pewny ?
- Prawie .. na 90 procent. 
- Ale co ? - Spytała Francesca
- Nie ważne królewno.
- A te 10 procent ? - Popatrzył na mnie Leon 
- Życie jest ciągłym ryzykiem znasz mnie przecież ja ryzykuje.
- Ale aż tak ?
- Trzeba spróbować.
- Skoro chcesz ...
- To chyba nie taki zły pomysł co ?
- Ale jaki pomysł ? - Fran zżerała ciekawość
- No nie , ale mega ryzykowny jakby ktoś się dowiedział ?
- To go zlikwiduje. 
- Mocne słowa ...
- Wiem , idę zapłacić rachunek. 
- Dobra my czekamy w aucie.

Poszedłem zapłacić rachunek za jedzenie , Leon z Fran czekali już w samochodzie. Odwiozłem przyjaciela do domu , po drodze mijaliśmy Federico z moją siostrą. Proponowałem , że go rozjadę ale mi nie pozwolił. Słabo bo to by załatwiło sprawę. Francesca pomogła mi sprzątnąć salon bo naszym wczorajszym balowaniu z Leonem. Po sprzątaniu usiadła na kanapie. 

- Masz ochotę ? - Spytałem z nadzieją
- Na co ?
- Domyśl się ...
- Robiliśmy to parę godzin temu ...
- Za długo już czekam potrzebuje więcej skarbie.
- Jesteś seksoholikiem czy co ?
- Tak ! Dlatego jako moja piękna dziewczyna musisz mi pomóc. 
- Diego ...
- Będę delikatny jak rano. 
- No nie wiem ...
- Zgódź się ... zrobię ci na kolacje co sobie zażyczysz ...
- Taki zdesperowany ? - Zaśmiała się
- Sam w to nie wierzę , ale chyba tak ... rano mi się podobało więc ? 
- Ale ostatni raz dzisiaj.
- Tak ! 

Wziąłem ją jak panną młodą i zaniosłem do swojego pokoju. Nie spieszyłem się. Dużo czasu poświeciliśmy na pocałunki co ona ze mną zrobiła. Wcześniej od razu bym się rzucił , a teraz ? Wole więcej czasu dotykać jej miękkie usta moimi.




••• Leon •••

Diego przywiózł mnie i pojechał. Nigdy więcej nie będę pił przed szkołą , głowa mi pęka. Jeszcze jak sobie pomyślę , że zaraz wbiję tutaj moją ukochana z chłopakiem to mam ochotę wyprowadzić się z własnego domu. W stresie zmyłem naczynia .Nie minęło parę minut , a w przedpokoju usłyszałem głos Violetty.

- Fede nie nalegaj na to ...
- No Violuś jesteśmy z sobą od wczoraj. 
- Zaraz pomyślę , że jesteś ze mną bo chcesz mnie zaliczyć.
- Przestań kochanie. - Upuściłem talerz , do kuchni weszła ona
- Nic ci nie jest ? Co się stało ? - Pomogła mi zbierać
- Wyśliznął mi się ... 
- Pokaleczyłeś się ? 
- Nie ... 
- Łamag opuszcza talerz ? Oj biedny Leon i co ty teraz zrobisz ?
- Zamknij się Federico !
- Nawet naczyń nie umiesz zmywać bo ci talerze lecą z rąk.
- Przypominam ci , że to mój dom.
- Viola też tutaj mieszka. - Oparł się o futrynę
- Violetta , a nie ty ! Więc wypad !
- Leon ... - Popatrzyła na mnie błagalnymi oczami
- To niech mnie omija szerokim łukiem. 

Wyminąłem go i poszedłem do siebie. Jeszcze będzie mi wchodził w drogę w moim własnym domu ? Niech zapomni o tym , to moje miejsce i żaden Federico nie będzie tak sobie tutaj przebywał. Usłyszałem płacz poszedł do pokoju Violi. Wolałem się upewnić , że z nią okej.


- Wszystko w porządku ?
- Nie Leon ... nic nie jest w porządku ...
- Co się stało ?
- Nie powinnam się tutaj wprowadzać. 
- A co źle ci tutaj ? Przecież z nami wszystko jest okej ...
- Z nami nic nie jest okej ... ta relacja jest chora ... nie chce tak ...
- O czym ty mówisz ?
- Nie chce cie kochać ... gdy zbiłeś talerz , ja musiałam zobaczyć co jest z tobą. Wystraszyłam się , zostawiłam Fede ... a to z nim wtedy powinnam być.
- Tylko o to chodzi ? Widzę , że jest coś jeszcze ... 
- Fede prosił bym się od ciebie wyprowadziła ... 
- A ty chcesz się wyprowadzić ?
- Nie wiem ... może tak będzie lepiej ...
- Zdradzić ci sekret ? Ale nikomu nie mów dobrze ?
- Tak ...
- Francesca i Diego zapisują się do szkoły.
- Co ?
- Też jestem w szoku , poprosił bym załatwił mu papiery.
- Ale ją rozpoznają ... 

- Będzie  tam jako Fausta , może jak z nią wtedy porozmawiasz ...
- Dziękuje , że jesteś ! - Wtuliła się we mnie
- Zawsze będę ... 
- Wiem ...
- Słyszałem rozmowę ... nie uprawiaj z nim seksu tak szybko ...
- Wiem ... to zbyt podejrzane ...
- Jeśli cie kocha ... zaczeka ...
- Dziękuje Leon za rozmowę ... 
- Proszę , może się zdrzemnij obudzę cie na kolacje. 
- Dzięki ...

Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem. Po cichu zamknąłem drzwi. Ona ma racje , zostawiła wtedy Federico i przyszła do mnie. To musi coś znaczyć ... przecież to on jest jej chłopakiem nie ja. Nie chce by płakała , nie zamierzam jej teraz mieszać w głowie i mówić , że powinna go zostawić i być ze mną. Niech wszystko przemyśli na spokojnie. Nie pozwolę jej się od siebie wyprowadzić tak łatwo.
________________________________________________________________________

Dziś cały rozdział z perspektywy chłopaków. 
Podoba się ? Bo mi bardzo , jak nigdy :D Tak łatwo mi dzisiaj poszło 
z jego napisaniem. Aż dziwnie ha ha

1) Czy Diego zdecyduje sie zapisać Fran do szkoły ?
2) Federico chce tylko zaliczyć Violette ?
3) Następnego dnia Diego też będzie taki miły ?

środa, 28 czerwca 2017

Rozdział 30

••• Leon •••

Rano obudził mnie Diego. Zrobił to brutalnie , wylał na mnie kubeł zimnej wody. Gdy to zrobił po całym ciele przeszły mnie dreszcze , a on stał i się śmiał. Zaczął krzyczeć , że muszę iść do szkoły.  Wczoraj piłem więc mogę mieć jeszcze alkohol w krwi , dlatego on mnie odwiózł. Czułem się jakby mnie tatuś do szkoły odwoził czy coś. Wszedłem do szkoły , nawet się nie spóźniłem na lekcje.

- Siema. Ty tak szybko ?
- Hej Maxi. Tak wyszło , coś mnie ominęło ?
- Nie , dopiero ludzie się schodzą.  
- Fajnie , dziwnie tak od pierwszej lekcji być.
- A jak ty i Viola ?
- Zerwaliśmy. 
- Czyli jednak. 
- Płakać nie będę , przecież jest pełno lasek w Studio. 
- Prawda. Chodź poznasz parę.
- Spoko.

 
Poszedłem z nim. Przedstawił mi parę ładnych dziewczyn. Jednak , żadna nie dorównywała Violettcie. Weszliśmy do sali , Viola siedziała z Federico , czemu mnie to już nie dziwi. 



- Nie wkurza cie to , że tak szybko się pocieszyła ? 
- A ty jesteś ? 
- Ludmiło Ferro miło poznać. 
- Leon. - Trochę ją kojarzyłem
- Więc ?  
- To jej sprawa z kim kiedy chodzi. 
- To taka gwiazdka , chce mieć każdego wiesz. 
- Czekaj to ty jej wtedy dokuczałaś ? 
- Być może. A wy tak nagle zrywacie skrzywdziła cie ? Tak mi przykro. 
- To nie ważne. Zresztą oni nie są parą. 
- Są , sam się przekonaj. - Wskazała ręką , a ja podszedłem 
- Hej wam. 
- Leon ? 
- Mam tylko jedno małe pytanie. 
- Jakie masz stary pytanie ? Ja chętnie odpowiem. 
- Akurat to pytanie do Violetty.
- Więc ? - Unikała mojego wzroku 
- Jesteście parą ? - Nic nie odpowiedziała 
- Tak od wczoraj wieczorem , wiem że chodziliście , ale ...
- Zamknij się Federico ! Chce to usłyszeć od Violetty. 
- Tak ... jesteśmy ... 
- Świetnie ... 

Obróciłem się i poszedłem do Maxiego. Czułem jak cała krew we mnie buzuje. Czyli tak wygląda zazdrość. Cały dzień będę musiał patrzeć jak ona się do niego przytula , jeszcze może zacznie u mnie przesiadywać. W końcu Violetta ze mną mieszka więc może zapraszać kogo chce. Ale się wkopałem.




••• Diego •••

Odwiozłem Leona i zrobiłem szybkie zakupy. Trochę się bałem zostawić Francesce samą , mogła znowu zrobić sobie krzywdę. Gdy wróciłem jeszcze spała. Zrobiłem jej kanapki , wziąłem tabletki i poszedłem do niej. Odsunąłem żaluzje , usiadłem obok niej. Patrzyłem jak zabawnie reaguje na światło.

- Wstawaj już dziewiąta.
- Jeszcze trochę tato ...
- Chyba jestem za młody na twojego starego.
- Diego ... myślałam , że jestem w domu.
- Bo jesteś kochanie w domu. 
- Co to za dom gdzie jestem gwałcona i poniżana ...
- Nikt cie tutaj nie poniża.
- A jak mnie związujesz ?
- To jest lepsze niż normalny seks w klasycznych pozycjach.
- Chyba dla ciebie ...
- Może dziś zrobić w stu procentach po twojemu. 
- Czyli wcale ? 
- Seks musi być. Jednak najpierw to łyknij. 

Francesca usiadła i posłusznie wzięła to co jej dałem. Zjadła też , choć bardzo powoli kanapki. Przez chwile miałem wrażenie , że specjalnie je tak powoli. Miałem szanse jej się przyjrzeć. Zmieniła się , czas i wydarzenia ją tak zmieniły.

- Co tak patrzysz ? Chcesz kanapkę ? Zrób sobie.
- Diego ? 
- Co ? - Otrząsnąłem się
- Chyba się zamyśliłeś. Aż jestem w szoku. 
- Ale śmieszne Andrea wiesz , przecież ja nie myślę w ogóle.
- Nie mów tak do mnie ...
- Sorry to z przyzwyczajenia. 
- Dobra to co robimy ? 
- No wiesz ... 
- Zapomnij ...
- Nie zmuszaj mnie bym szedł po kajdanki seks miły dziś ?
- Ale ...
- Ciiii nic już nie mów ...




••• Francesca •••

Nie chciałam się z nim kochać. Dalej czułam do niego obrzydzenie po tym jak zamknął mnie w piwnicy. Diego delikatnie pchnął mnie na łóżko. Położył się nade mną. No dobra teraz czekać , aż się na mnie rzuci i zacznie robić to po swojemu. Jednak nie zrobił tego co myślałam , zaskoczył mnie. Delikatnie pochylił się i złączył nasze usta. Byłam w szoku , całował mnie tak jak nigdy nikt wcześniej. W sumie nie miałam chłopaka , wiecie ten gwałt ... do tego teraz on. Jego usta były bardzo ciepłe , czułam jego zbyt mocne perfumy. Po chwili przestał. 

- Poczekaj chwile zamknę drzwi. 
- Diego ...
- Raz mi zaufaj , chyba o wiele nie proszę ? 
- Trudno ci zaufać ...
- Wiem , ale spróbuj zobaczysz że to będzie najcudowniejszy seks ...
- Nie wydaje mi się. - Powiedziałam 
- Tylko mi zaufaj. - Zamknął drzwi na klucz
- Tsa ... za dużo raczej ode mnie wymagasz. 
- Oj skarbie ...
- Powtórz. 
- Co ? - Podniósł brew
- To co przed chwilą powiedziałeś ....
- Oj skarbie ? Aaa ... wiem już o co ci chodzi ...
- Wiesz ?
- Jakbym powiedział oj skarbie nie przesadzaj to jeszcze okej.
- O właśnie !
- Ale tego nie powiedziałem. 
- Właśnie , że powiedziałeś ! 
- Nie ?
- Czekaj ja już wiem !!!

Już prawie kojarzyłam skąd pamiętam to zdanie , ale nie wybił z tropu. Zaczął mnie namiętnie całować. Robił to szybko , ale nie mocno. Powoli brakowało mi oddechu , jednak to było takie miły jak nigdy wcześniej. Nie chciałam by kończył. 

- Diego ... kiedy ty ściągnąłeś mi sukienkę ?
- Muszę ci się do czegoś przyznać ...
- No ?
- Jestem czarodziejem !
- Co ? - Wybuchłam śmiechem
- To nie śmieszne ! Wiesz , że muszę to ukrywać ! Nie mów nikomu !
- Twój sekret jest bezpieczny. - Zaśmiałam się
- To dobrze ulżyło mi.
- To jak to zrobiłeś ?
- Magik nie zdradza swoich tajemnic królewno. 
- A skoro jestem twoją dziewczyną to dasz mi swoje moce ?
- A ty ze mną chodzisz ?
- A nie ? No tak ... jestem tylko porwaną laską.
- Która jest bardzo przystojna. - Uśmiechnął się
- Kobieta nie może być przystojna geniuszu.
- A ja jestem przystojny ?
- No nie wiem , może na dwa procent się załapiesz. 
- Wow to już coś na początku uważałaś , że wcale nie jestem.
- Czemu tak uważasz ?
- Nie chciałaś się ze mną umówić. 
- To nie znaczy , że nie jesteś przystojny. Po prostu cie nie znałam.
- To jakbyśmy się bardziej poznali umówiłabyś się ze mną ?
- Może ... 
- Poważnie ? - Uniósł brew
- Wykluczając twoje dziwactwa z tymi porwaniami i te dziwne twoje zabawy z kajdankami mogę przyznać , że jesteś ciekawym człowiekiem tak jak w tej chwili.
- Wowo , dzięki nie sądziłem że mógłbym ...
- Zdobyć dziewczynę bez porwania ? Masz za mało wiary w siebie. 
- Jestem bardzo pewny siebie !
- Czasami nawet za bardzo.

Diego jedynie się uśmiechnął. Zaskoczył mnie swoim dzisiejszym zachowaniem. Może jest chory ? Przecież on i bycie miłym nie idzie w parze. Znowu zaczął mnie całować , tym razem poczułam że ściągnął mi stanik. Sam na chwile przestał i się rozebrał. Dalej można się domyślić się działo. Ten seks był inny niż zawsze. Po raz pierwszy w życiu sprawił mi przyjemność. Leżałam spokojnie na łóżku.

- Gdzie idziesz ? - Spytałam 
- Taka ciekawa ? 
- Wiem wyląduje w piekle więc ?
- Muszę jechać po Leona , wczoraj się nachlał a jest w szkole.
- Jest napity i poszedł do szkoły ?
- No ... znaczy stoi na nogach , ale nie może prowadzić.
- Mogę z tobą ?
- To nie jest dobry pomysł Francesca. - Zapiął spodnie
- Proszę ... ja chce na dwór.
- To potem pochodzimy na podwórku.
- Ładnie proszę ... będę grzeczna obiecuje.
- Fran ... seks był cudowny , ale nie zabiorę cię bo mi uciekniesz.
- Po co ? Przecież i tak mnie znajdziesz ... proszę ...
- Rozpoznają cię i będę miał przechlapane.
- Naprawdę będę grzeczna ... 
- I będziesz się mnie słuchać ?
- Tak.
- Na pewno ? - Uniósł brew
- Ale tylko tam , w domu nie bardzo.
- I pokochamy się wieczorem ?
- Nie wiem ... 
- To nie jedziesz ze mną. 
- Dobra ... niech ci będzie muszę się stąd wyrwać.
- Aż tak ci zależy ?
- Tak.
- Dobra. Zaczekaj chwile.

Diego wyszedł. Jej wyjdę stąd ! Nie na długo , ale to zawsze lepsze niż nic. Nie wiem czy jest warto uciekać , chyba nie bardzo ... Diego przyniósł mi ciuchy i perukę. Szybko się ubrałam i byłam już gotowa.  Zmierzył mnie wzrokiem.


- Spodziewałem się czegoś lepszego. Ale ujdzie.
- Ej starałam się. 
- No dobra tylko bez numerów. To twoja ostatnia szansa okej ? 
- Tak.
- Super to chodź. 
- Nom ...
- Jak coś jesteś moją dziewczyną i nazywasz się Fausta. 
- A jak Viola nas wyda ?
- To moja siostra nie zrobi tego.
- A ktoś inny ?
- Chodziłaś tam krótko , nikt cie nie pozna. 
- Oby ...
- Daje ci swoje zaufanie. 
- Wiem Diego.

Wsiedliśmy do samochodu. Serio go nie poznaje , najpierw śniadanie , potem te pocałunki , miły seks , a teraz pozwala mi ze sobą jechać. Może serio jest chory ? W sumie miał ciepłe usta , to może ma gorączkę. Gdy byliśmy pod szkołą otworzył mi drzwi. Wysiadłam niepewnie , a on się uśmiechnął. Złapał mnie za rękę i poszliśmy do szkoły. Tak dawno tutaj nie byłam. W sumie byłam w tym budynku parę razy. Szliśmy powoli korytarzem , wszyscy na nas patrzyli.

- Francesca ? Co ty tutaj robisz ? 

Spojrzałam panicznie na Diego. On widocznie też nie wiedział co zrobić. Mocniej ścisnął moją dłoń , ja to bym najchętniej teraz uciekła. Pewno się domyślił i dlatego to zrobił. Widziałam jak bierze głęboki oddech. Zaraz wszystko się wyda ... a myślałam że to się uda ... to go zniszczy ... zniszczy jego dzisiejszą zmianę ...
_____________________________________________________________________

Wiem możecie być zaskoczeni dzisiejszym rozdziałem. 
Taka zmiana Diego i pojawienie się Fausty. 
To już chyba tradycja , że jest w każdym opowiadaniu :D

1) Francesca zostanie zdemaskowana ? 
2) Jak długo Diego będzie miły ? Na stałe czy to chwilowe ?
3) Violetta naprawdę chodzi z Federico ?

wtorek, 27 czerwca 2017

Leonetta ;)

Witam fanów Leonetty. Postanowiłam troszkę poeksperymentować. 
Przerobiłam lekko bloga gdzie pisałam o Diecesce i Leonettcie ( 2 rozdziały ).

Teraz ten blog http://dars131.blogspot.com/ jest wyłącznie o Leonettcie.
Nie planuje i nie chce żeby był o Diecesce. 

Szczególnie powinna się ucieszyć  JORGITINI BLANCO 
Na pewno będę na nim pisać. Obiecuje kochana , teraz cie nie wystawie. 

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Rozdział 29

••• Francesca •••

Powoli otwieram oczy. Widzę biały kolor , czyli tak wygląda niebo ... zniżam wzrok i widzę kołdrę. Jednak nie umarłam ? Rozglądam się dookoła nie poznaje gdzie jestem. Na ręku mam bandaż. Dobra pocięłam się , miałam umrzeć , ale co dalej ?

- Masz herbatę. - Zobaczyłam go 
- Diego ?
- Nie no coś ty ? Znasz moje imię ? - Uniósł brew
- Co się stało ?
- Jesteś na tyle głupia , że postanowiłaś się pociąć brawo. 
- Czemu ... 
- Czemu cie odratowałem ? Bo jesteś w ciąży. 
- No i ? - Podał mi papiery 
- Badali cie jak spałaś. Masz tutaj USG. 
- Ta kropka to dziecko ?
- Tak , to 3 tydzień możemy się cieszyć. 
- My ?
- No chyba z innym nie spałaś jak byłaś u mnie ? 
- No tak ...
- Masz więcej tego nie robić. Ostrzegam cie to ostatni raz jasne ?
- Tak ... 
- Mam nadzieje , wpadnę potem nie wstawaj. 
- Zaczekaj ... 
- No co ?
- Zamkniesz mnie tam znowu ?
- Na razie nie Andrea. 
- Francesca ... 
- Sorry myli mi się to. Przyjdę do ciebie potem wypij grzecznie herbatę. 

Nie wiedziałam za bardzo się dzieje. Patrzyłam jedynie jak wychodzi. Tak po prostu mi odpuścił ? To podejrzane jak na jego zachowanie. Spojrzałam jeszcze raz na USG. Super mam siedemnaście lat i zostanę mamusią , rodzice byli by 
dumni ... Do tego kto jest ojcem mojego dziecko ... szatyn , ubierający się w skórzane kurtki ... mój oprawca ... mój porywacz ... po prostu idealna rodzinka.




••• Diego •••

 Zamknąłem za sobą drzwi , ale nie na klucz. Odetchnąłem z ulgą. Nie wiem co się ze mną dzieje , jak widzę ją leżącą na łóżku to robi mi się jej szkoda. Jest w ciąży , muszę się hamować , ale to nie znaczy że jej odpuszczę. Nie wiem jak to będzie wyglądać , nie wiem jak się zachowam gdy urodzi to dziecko , moje dziecko.

- I jak ? - Usłyszałem Leona 
- Aaa zapomniałem , że tutaj jesteś sorry.
- Wszystko gra ?
- No odzyskała przytomność i czuje się dobrze. 
- Nie pytam o nią ...
- A o co ?
- O ciebie , wyglądasz blado jakbyś zobaczył ducha czy coś. 
- Ja ? Nie ... pójdę po piwo. 
- Okej.

Poszedłem do kuchni.Stanąłem i patrzyłem jak Violetta przytula się z jakimś typem. Kto to w ogóle jest i czemu przebywa w moim domu ? Co ona tutaj robi ? Przecież jak zobaczą się z Leonem będzie niezręcznie ... chyba że ... gdybym ją upił ... nie no to moja siostra.


- Viola ?
- Ooo hej ! To jest mój brat Diego , a to Federico. 
- Mhm ... pogadamy na dworze ? 
- O czym ? 
- No chodź. A ty tutaj zostań. - Wyciągnąłem ją na dwór
- No co ?
- Ty przypadkiem nie chodziłaś z Leonem ? - Pokazałem cudzysłów
- A co poskarżył się ?
- Violetta co ty robisz ?
- To co chciałeś ! Ciesz się , nie będę z twoim kumplem.
- Ale ty masz z nim być !
- Bo ?
- On cie kocha ! Dobra powiedziałem to ... jest w tobie mega zakochany.
- Ale ja kocham Fede ... 
- Wcale nie ... przecież wiem jak patrzysz na Leona. 
- To nie prawda daj spokój. 
- Nie przyprowadzaj go do mnie więcej.
- Dobra , a i śpię u ciebie. 
- I fajnie bo Leon też u mnie śpi. 
- On tutaj jest ?
- Tak. 
- To go wygoń. 
- Nie będę wyganiał przyjaciela z domu. 
- Jest ważniejszy ode mnie ?
- Oboje jesteście dla mnie ważni Violetta. 
- Bla bla bla ...
- Nie poznaje cie. I ta zmiana mi się wcale nie podoba.
- Mi od zawsze twoje zachowanie !
- A rób sobie co chcesz siostra !
- I fajnie !
- Super !

Wszedłem do domu , ona weszła za mną. Wziąłem alkohol i poszedłem do przyjaciela. Nie wiem odwala jej czy coś. A to wszystko dlatego bo jest zakochana w Leonie ? Przecież pozwoliłem im być razem , a ona zamiast mu powiedzieć poleciała do innego. No kurcze co z nią jest nie tak. Wiem , że nie jestem lepszy , ale to ona zawsze była ta porządna i poukładana. Usiałem obok Leona. 

- Z kim gadałeś ?
- Z Violettą. 
- Przyszła tutaj z nim ?
- Nie gadajmy o tym ...
- Czyli tak ...
- To moja wina ,  jakbym od razu wam pozwolił to byście byli razem. 
- Diego to nie twoja wina. 
- Ja to naprawię obiecuje. 
- Nie musisz. 
- Znasz mnie jak coś postanowię dotrę do celu jeszcze będziecie razem obiecuje.
- Nie byłbym tego taki pewny ...
- Nie wierzysz we mnie ?
- Nie zmienisz tego co czuje do tego palanta. 
- Sam się przekonasz.




••• Francesca •••

Wypiłam grzecznie , jak on to powiedział herbatę. Zaczęłam się nudzić. Wstałam rozglądając się po pokoju. Włączyłam radio , leciała piosenka którą bardzo dobrze znałam. Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać , byłam w całkiem innym miejscu.

- Nawet nieźle. Choć przydało by się parę ćwiczeń. - Usłyszałam 
- Diego. - Zobaczyłam go opartego o futrynę 
- Pamiętam jak zawsze mówiłaś , że zostaniesz wielką gwiazdą. 
- Co ?
- Że będziesz śpiewać na wielkiej scenie , tańczyć w teatrze. 
- Skąd o tym wiesz ? 
- Wiem o tobie bardzo dużo. Zresztą to marzenie każdej laski. 
- Czyli jestem ładna ?
- Już siły odzyskałaś , że łapiesz mnie za słówka ?
- Mogłeś pozwolić mi się wykrwawić ...
- Nie bo jesteś mi potrzebna. 
- Po co ? Jaki masz w tym interes , że tutaj jestem ?
- Dowiesz się w swoim czasie. 
- Nie możesz mi powiedzieć ?
- Nie masz wrażenia , że mnie znasz ? Przyjrzyj mi się uważnie.
- A powinnam cie znać ? - Spytałam 
- Nie jesteś taka spostrzegawcza jak sądziłem.
- O co ci chodzi ?
- Idę zrobić ci coś do jedzenia , zajrzyj do tej szafki. 

Powiedział i wyszedł. Spojrzałam na szafkę. Jeśli to podstęp ? Jak ją otworze to coś wybuchnie lub coś gorszego ? Podeszłam do niej i po chwile namyśle otworzyłam ją. Była tam karta. Wzięłam ją do ręki i usiadłam na łóżku. Zaczęłam czytać na głos. Z początku nie poznałam , ale po zdaniu już wiedziałam że to moje słowa i pismo. Pisałam to gdy miałam może 8 lat lub 9 to było dawno.

- Jestem Andrea Comello. Jeśli mną nie jesteś nie czytaj dalej
 tego pamiętnika. Jedyna osoba do niego upoważnia to pan D. 
- Proszę smacznego. - Zobaczyłam Diego 
- Dzięki. 
- I jak znalazłaś kartkę ? 
- Tak. Ale to nie moje. 
- Wiem , że to twoje nie musisz udawać. 
- Dobra to moje ... skąd masz tą kartkę ? 
- Mam cały pamiętnik. 
- Skąd ? 
- Kto to pan D ? - Uśmiechnął się 
- Kolega ... Zresztą nie ważne kto ! Co jesteś zazdrosny ? Ukradłeś go !
- Oh Francesca będzie ciężko widzę. 
- Ale co ?
- Ten pokój należy do ciebie. Jutro rano koło 11 się kochamy. 
- Ale ...
- Nawet nie zaprzeczaj będzie miło. 

Puścił oczko i wyszedł. Super seks i tajemnice. Mam się bawić w detektywa ? Skąd on ma ten pamiętnik. Dotknęłam naszyjnika , który dostałam dawno od byłego chłopaka. Nie byłam z nim długo , ale przyjaźniliśmy się od zawsze. Po gwałcie mama nie pozwoliła mi się z nim pożegnać. Wyjechaliśmy nagle , nie mówiąc nic sąsiadom , a ja nie mogłam do niego zadzwonić.

______________________________________________________________________

Trochę tajemnic się szykuje , tego właśnie brakowało w tej historii. Wczoraj wróciłam z nad morza. Było fajnie choć brak słońca.

1) Diego przekona Viola by była z Leonem ?
2) Francesca będzie uprawiała seks 
z Diego dobrowolnie czy ją zmusi ?
3) Jak często Diego będzie dawał 
Francesce kartki z pamiętnika ?
4) Kiedy dziewczyna uświadomi sobie ,
 że to on jest panem D ?

Ps. Po raz kolejny przenoszę maraton , przepraszam brak czasu. 
Obiecuje że się odbędzie , ale później.

wtorek, 20 czerwca 2017

Rozdział 28

••• Francesca •••

Diego ... wiedziałam , że jest okrutny ... że nie ma uczuć ... sumienia ... serca ... Ale teraz ... przeszedł sam siebie ... przeszedł moje wszystkie oczekiwania. Zaczęło się jak zawsze , zaczął mi rozkazywać , wsiąść do samochodu. Zrobiłam to , nie chciałam pogarszać swojej sytuacji. Zatrzymał się przed jakimś sklepem , nie wysiadł  z pojazdy ktoś mu podał torby, Dał mi słodką bułkę z uśmiechem mówiąc , że to dla jego syna nie dla mnie. A potem ? Pojechaliśmy gdzieś , sama nie wiem gdzie. Później była ciemność. Obudziłam się tutaj ... prawdopodobnie w piwnicy , ciemnej zakurzonej norze. Moje noga jest przykuta grubym łańcuchem do ściany ... siedzę w sukience na materacu. Przecież to łamie wszelkie prawa człowieka. Zabrał mi wolność ... zabrał wszystko ... to nie jest istota ludzka.

- Hej jak się czujemy ? - Powiedział jakby nigdy nic
- Wiesz ...
- Zanim coś powiesz zastanów się dwa razy bo są złe odpowiedzi.
- Dobrze ...
-  Bardzo mądrze. - Uśmiechnął się
- Masz łyknij to. - Podał wodę i tabletkę 
- Co to ?
- Kwas foliowy ? Czy jakoś tak ... wyczytałem w necie że kobiety w ciąży muszą go brać bo coś tam coś tam. Łyknij musisz dbać o moje dziecko. 
- W takich warunkach ?
- Ty masz je tylko urodzić , ja je wychowam. 
- Na kogo ? Na gwałciciela i porywacza ?
- Zamknij się. - Uderzył mnie w twarz 
- Tak jak go wychowam będzie dobrze. 
- A jak to będzie dziewczynka ? - Powiedziałam przez łzy
- Burdel ją przyjmie.

Powiedział i wyszedł. Starałam się jakoś uspokoić , ale nie mogłam łzy spływały mi po policzkach. Nie wierzę ... on chce zniszczyć to dziecko. Mogłam nie iść do akurat tej szkoły ... wtedy by mnie nie zobaczył ... nie porwał ...




••• Leon •••

Wstałem rano ze średnim humorem. Trochę mi się zaspało , zapomniałem nastawić budzika. Normalnie Violetta by mnie obudziła , ale po wczorajszej sprzeczce to wcale jej się nie dziwie. Zamknąłem drzwi i pojechałem do szkoły. Była już 3 lekcja. W wielkim stylu oczywiście wpadłem do klasy. Przeprosiłem nauczycielkę i usiadłem obok Maxiego. Nie widziałem szatynki.

- Nie ma Violetty ?
- Uciekła z lekcji. - Szepnął 
 - Moja Viola ? - Byłem w szoku
- Zerwaliście ? Cała szkoła o tym gada. 
- Co ?
- No Violetta powiedziała Federico i on powiedział reszcie. 
- Ona jest teraz z nim ?
- Była na przerwie pochwalić się , że ma blond włosy. 
- I nie przyszła na lekcje ?
- Jak widzisz. O co wam poszło , że taka zmiana ? Przecież ona to ...
- Wzorowa uczennica wiem ...
- Ostro się posprzeczaliście ?
- Sądziłem , że nie ... nawet ze mną nie zerwała.
- I prowadza się z Fede ... stary współczuje ...
- Ta ...

Przeczekałem do końca lekcji. Ja po prostu w to nie wierzę ... Violetta Dominguez ucieka z lekcji. Do tego zrywa ze mną ... dobra wiem że nie chodziliśmy naprawdę , ale bez przesady. Jechałem do Diego , zauważyłem ją z Federico.

- Jestem wkurwiony ! - Trzasnąłem drzwiami , on siedział na kanapie
- Co jest ?
- Zapytaj siostrzyczki ! Albo Federico ! 
- Ej spokojnie ... opowiadaj. 
- No wczoraj się posprzeczaliśmy. 
- O co ? - Podał mi piwo , ja usiadłem 
- Spytałem ją czy coś do mnie czuje. Powiedziała , że nie. Prosiłem by mnie nie odtrącała bo nie chce być daleko. Tylko o to mi chodziło , a ona wtedy ...
- Uspokój się bo mnie pobijesz. 
- Nie zdajesz sobie sprawy jaki jestem wściekły !
- Widzę.
- I podobno ze mną zerwała , a tego nie uzgodniliśmy. 
- No i ?
- Jak to wygląda ? Ona zrywa , a ja wychodzę na durnia bo nic nie wiem !
- W sumie racja ... 
- I farbuje się na blond , a teraz z nim siedzi !
- Nie powinna być w szkole ?
- No właśnie ! Uciekła z nim ! Czaisz ?! Violka !
- I co zrobisz ? 
- Nic ? A co mam zrobić ?
- Czyli ja wam pozwoliłem być razem , a ty się poddajesz ?
 - Pozwoliłeś ? - Uniosłem brew
- No gadałem z nią. Nie powiedziała ci ?
- Nic nie mówiła ... 
- Sam nie wierzę w to o powiem ... spinaj dupę i leć do niej ! Kurwa nie możesz tu siedzieć ! Wiem , że to moja siostra , ale walcz o nią pomimo przeszkód !
- Serio tak myślisz ?
- Tak , ale trzeba to przemyśleć , znam ją pomogę ci.
- Poważnie ? Ty ?
- Chcesz mojej pomocy czy mam się rozmyślić ?
- Nie no ... chce ...
- No i gitara. 

Dobra Diego ostro mnie zaskoczył. Myślałem , że będzie mi kazał o niej zapomnieć , a on chce mi pomóc. Czasem w niego wątpię , ale teraz widzę że mogę na niego liczyć nawet w sprawie jego siostry. Jeśli mi z nią nie wyjdzie obiecuje , że porwę sobie dziewczynę. Zaczęliśmy planować. 




••• Diego •••

No ostro ... po wypowiedzi Leona jestem pewny , że nie żartuje. On się w niej zakochał i to na poważnie. Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Dalej nie jestem przekonany , ale mu pomogę. To w końcu mój przyjaciel i wtedy będę mógł mieć oko na chłopaka mojej siostry. Wszystko obgadaliśmy. Zostawiłem go na chwilę i poszedłem do Francescy aby lekko się rozerwać w jej towarzystwie. 

- Jesteś głodna ? 
- Trochę ...
- Najpierw przekąska potem obiad. 
- Hm ?
- Lodzik by się przydał ... 
- Zapomnij ... 
- Nie wydaje mi się kochanie ...

Podszedłem do niej , ściągnąłem spodnie i zacząłem z nią walczyć. Nie chciała wziąć do buzi. Zmusiła mnie do tego bym ją uderzył. W końcu wzięła , nie wychodziło jej to , ale dawałem wiele wskazówek i poszło. Musimy poćwiczyć. Poszedłem do kuchni , odgrzałem obiad który wcześniej jadłem czyli ziemniaki z kurczakiem. Znalazłem w lodówce ogórka i zrobiłem go z śmietaną , żeby nie narzekała że nie ma surówki. Wziąłem po drodze koc bo chyba jej zimno. 

- Już chwila. - Położyłem jedzenie na małym stoliku
- A ręce ? - Spytała 
- No powiedziałem chwile. - Odkułem ją i podałem talerz 
- Dziękuje ...
- Spoko , chcesz coś do picia ? - Okryłem ją kocem 
- Czemu jesteś nagle miły ? 
- To chwilowe nie przyzwyczajaj się. Zaraz wrócę. 
- Okej.
- Bez numerów. Na górze jest Leon.
- To on tam prawie płakał ? 
- Yyy ... on nie płakał.
- Ale miał taki głos. 
- To telewizor. 

Poszedłem do kuchni i zrobiłem herbatę. Powiedziałem przyjacielowi , że jeszcze chwila. On powiedział , że spoko. Dziewczyna kończyła jeść. Gdy zjadła dałem jej gorący napój. Trzeba załatwić jakieś badania , jeśli okaże się że nie jest w ciąży to po co ją trzymam ? Zaprowadziłem ją do toalety i czekałem aż wyjdzie. Jedna minuta ... druga ... Nie odzywała się gdy ją wołałem. No cóż , trzeba kupić drzwi. Wyważyłem je. Leżała koło wanny ... w kałuży krwi ... super znowu zaczyna ...
____________________________________________________________________

I jest upragniony rozdział napisany już 2 dni temu. 
Dziś miałam 1 część klasyfikacje poszła nieźle :)
Bardzo dziękuje za te 100 000 wejść ♥♥♥ 

1) Diego ukarze Francesce ?
2) Ponownie zamknie ją w piwnicy ?
3) Leonowi uda się rozkochać w sobie Violettę ?

100 000 wejść !!!

I jest 100 000 wejść ! Tak bardzo wam dziękuje.
Sama nie wiem co mam pisać , aż trudno w to uwierzyć.
Założyłam blog w 2014 roku , jednak po kilku rozdziałach się poddałam wróciłam do was w 2015 roku. I do tej pory jestem choć serial Violetta zszedł z anteny.
Jeszcze raz dziękuje.

Ostatnia setka wyświetleń szła bardzo ... ale to bardzo opornie.
Z przyczyn osobistych ( od piątku do niedzieli jestem nad morzem)  maraton przesunięty na następny tydzień w nagłówku dowiecie się kiedy :)

Ps. Nie zdążyłam uchwycić 100 000 :D

wtorek, 13 czerwca 2017

Rozdział 27

••• Francesca •••

Gdy usłyszałam co mówi ... nie wiedziałam co się dzieje ... nie wiedziałam jak mam się zachować ... Skąd on może to wiedzieć , tego nie ma nigdzie zapisanego. Co jest jakimś czarodziejem ? Poszedł do jasnowidza ? Przecież to niemożliwe.

- I cisza. - Głupio się uśmiechnął 
- Nie wiem o czym mówisz ...
- I po co udajesz ? Co ci to niby da ? 
- Ja ... 
- Już nic nie mów. Idź na górę wejdź do pokoju z czarnymi drzwiami. 
- Diego co ty robisz ? - Spytał chłopak obok 
- Nie ważne. Idź. 

Chciałam coś powiedzieć , ale skarcił mnie wzrokiem. Posłusznie poszłam na górę w poszukiwaniu czarnuch drzwi. W środku było jedynie łóżko. No tak ... można się domyśleć co będziemy robić. Usiadłam spokojnie i myślałam nad tym wszystkim. 




••• Leon •••

Nie wiem i szczerze nie chce wiedzieć co planuje Diego. Nagle z dupy mówi do niej Andrea. Przecież to nie ma sensu. Jego logika nie ma sensu , oddaje ją a potem chce odzyskać. Wiedziałem , że jest z nim coś nie tak , no ale bez przesady.Violetta nie wracała , zacząłem jej szukać , zobaczyłem szatynkę na schodach.



- Wszystko w porządku ?
- Leon ... wystraszyłeś mnie ... tak ... - Otwarła łzy 
- Przede mną nie musisz udawać , powiedz mi będzie ci lepiej. 
- Bo Camila ma do mnie pretensje. Że robię z siebie gwiazdę i w ogóle. 
- Jest zazdrosna , nie przejmuj się. 
- Nie rozumiesz ... to tak jakbyś pokłócił się z Diego ...
- Zaufaj mi. Przyjaźń męska jest inna od waszej my się sobie nie zwierzamy. 
- Brakuje mi jej , nie chce się z nią kłócić ...
- To się pogódźcie.
- To nie jest takie proste. 
- Bo laski są dziwne. 
- Przepraszam czy ty mnie obrażasz ? 
- To nie tak ...
- Jednak tak to zabrzmiało. 
- Oh Violu ...

Zacząłem jej wszystko tłumaczyć. Nie chciałem by była smutna. Spytała jak poznałem się z Diego. Poświęciłem czas by jej to opowiedzieć. To była moja szansa na zbliżenie się do niej. Zaproponowałem jej spacer , po krótkim namyśle zgodziła się. Dziewczyna szła bardzo powoli. 


- Powinnam ją przeprosić ?
- Jeśli uważasz , że to odpowiedni moment to tak. 
- Powiedzieć jej prawdę ? No ... o nas ?
- Nie ... laski to plotkary chociaż się przyjaźnicie zaufaj mi.
- Dziękuje Leon. 
- Violetta ... czy już wiesz co do mnie czujesz ?
- To dość skomplikowane ...
- Może spróbujesz mi to wyjaśnić ? Bo ja tego naprawdę nie pojmuję już ...
- Ja w sumie też ... dobrze się przy tobie czuje. Jako jedyny jesteś w chwilach kiedy cie potrzebuje , rozumiesz mnie prawie lepiej niż brat ...
- To gdzie jest problem ?
- Nie pokocham cie ... jestem zakochana w kimś innym ...
- Federico ?
- Nie wiem ... przepraszam Leon. 
- Dobrze , ale chce cie prosić o jedno. 
- O co ?
- Nie odtrącaj mnie , zachowuj się tak jakbyś o niczym nie wiedziała. 
- To trudne ...
- Ja mam trudniejsze zadanie ...

Byłem wściekły , na nią i na siebie. Po co ja się w niej zakochałem. Nieodwzajemnione uczucie jest gorsze niż cokolwiek innego. Ona nawet nie próbuje mnie pokochać. Ja zakochałem się po raz pierwszy , a ona to spieprzyła. Bez słowa odszedłem. Poszedłem na górę , Diego nie było chyba zabrał Francesce i pojechał do domu. Wiem , że nie będzie miała kolorowo. Może aby zdobyć dziewczynę trzeba iść jego metodą. Muszę sobie porwać laskę.





••• Violetta ••

 
Rano ubrałam się i bez czekania na Leona wyszłam z domu. Przed pierwszą lekcją siedziałam w klasie. Do pomieszczenia wszedł Federico. Stanął przed fortepianem i zaczął śpiewać , nie wiedziałam co ma na myśli.


 - Fede co robisz ? 
- Zauważyłem , że jesteś smutna. Chciałem cie pocieszyć. 
- Okej ...
- Coś się stało ? To przez Leona ? 
- Leona ? 
- No chyba chodzicie ? Przynajmniej tak gadają ... 
- My ... zerwaliśmy wczoraj ... 
- Naprawdę ?
- Tak ...
- Powiesz mi dlaczego ?
- Nie układało się nam ... chyba do siebie nie pasujemy. 
- No jest starszy ... powinnaś być z kimś swojego wieku ...
- Tak ... 
- Nie smuć się. Chcesz się zerwać z lekcji ?
- Po co ?
- Pójdziemy na lody , to ci poprawi humor. 
- Dobrze ... 

Chłopak podszedł i objął mnie rękę. Mój sen ... moja marzenie ... właśnie się spełnia. A ja nie czuje nic ... pustka , wcale mnie to nie rusza ... Powinnam skakać z radości m ale tak nie jest. Jeszcze skłamała , tak jakby bo w sumie nie chodziłam z Leonem. Nie mogę tego dalej ciągnąć , tego kłamstwa , nie teraz. Musze się skupić na Federico. To w nim jestem zakochana ... nie w Leonie ....
_______________________________________________________________________

Moja wena jest poniżej zera :D Tak się da ? Chyba tak. 
Totalna masakra , nic nie mogę wymyślić. Wypaliłam się ? 
Oby nie ... macie popsutą niedoszłą Leonette.

1) Federico i Violetta zostaną parą ?
2) Leon porwie jakaś dziewczynę ?
3) Gdzie Diego zabrał Francesce ?

Ps. Wiem krótki , ale lepsze to niż nic.

czwartek, 8 czerwca 2017

Rozdział 26

Rozdział dedykuje Mrs. Devil

••• Violetta •••

Leon zamknął oczy i zaczął się do mnie zbliżać. Nie wiedziałam czy mam uciekać czy czekać. Miałam totalny mętlik w głowie.  Zamknęłam oczy i czekałam jak to się dalej potoczy ... Czekałam a jakąś wskazówkę od mojego serca ... jednak ono milczało ... w tym momencie milczało ...


- Leon ja ...
- Sorry telefon mi dzwoni alarmowy. - Odsunął się 
- Alarmowy ?
- Tak Diego ma kłopoty. 

Wstał z ławki i odszedł. Długo rozmawiał z nim. Super w takim momencie mój brat przerwał. Niby pozwolił mi się z nim spotykać , a teraz to ? Co on nas śledzi
 i specjalnie przerywa ? No bez przesady miałam właśnie się całować z Verdesem. Powinniśmy się teraz przytulać , być parą , ale nie. Mój kochany braciszek musiał to zepsuć. W ogóle się nie zmienił i wcale nie zmieni. Tylko udaje ...

- Musimy iść. 
- Dokąd ?
- Jedziemy do Diego , ma mały dylemat. 
- Jaki ?
- Dilerzy pisali ci co mają Francesce. 
- No i ? Miał o niej zapomnieć. 
- Chyba jest w ciąży ...
- Powtórz.
- Francesca i Diego prawdopodobnie będą mieli dzidziusia. 
- O ja pierdole ....
- Mmm Dominguez takie słownictwo ? - Uśmiechnął się 
- Wymsknęło mi się. 
- Ale to fajnie , bardzo pociągające. 
 - Nie przyzwyczajaj się.

Złapałam go za rękę i poszliśmy. Mój brat ma zostać ojcem ? Ostro .... o ile to prawda. Chwila czy ja będę ciocią ? Przecież Diego nie nadaje się na ojca. Zresztą on jej nie zna , przespał się z nią parę razy. Idiota się nie zabezpieczył , czemu się w ogóle dziwie to totalny głupek. Zero mózgu w tej jego małej głowie.




••• Francesca •••

Czułam się coraz gorzej , strasznie bolał mnie brzuch. Z początku sądziłam , że z głodu jednak teraz jest nie do zniesienia. Do tego ci faceci znowu mnie związali. Wyprowadzili z tego zakurzonego pomieszczenia i zaklei usta taśmą. Siedzę teraz w samochodzie. Oni są z przodu , pewno gdzieś mnie wywiozą i zostawią w jakimś lesie na pożarcie wilkom. A może zgwałcą i zabiją. Niedługo sama się przekonam.

- On przyjdzie ? 
- Nie wiem , zobaczymy liczmy że tak. 
- A ona na pewno będzie mieć tego bachora ?
- Nawet jeśli nie to raczej za nią zapłaci. W końcu z nią spał.
- Racja.

Gadają o Diego ? Do niego mnie wiozą ? Ja już w ogóle go nie rozumiem. Oddaje mnie tutaj , a potem znowu chce. Nie potrafię go rozgryźć. Do tego ciągle gnębi mnie ten sen. Mężczyźni wysiedli z pojazdu. Stali koło niego , jeden z nich patrzył na telefon. Starałam się jakoś oswobodzić ręce , ale na marne. 




••• Diego •••

Zaczekałem na Leona. Przyjechał oczywiście z moją siostrą jakby inaczej. Wciąż się do tego przyzwyczajam , że kiedyś mogą być razem. Dziwnie mi na nich patrzeć. Pogadałem z nimi chwile i postanowiłem pojechać w umówione miejsce. Oni już czekali. Kazaliśmy Violettcie zostać , ale się uparła i poszła z nami.

- Cóż to za obstawa. 
- Jorge nie mam czasu , weź się streszczaj.
- A to kto ? Twoja kolejna ofiara ? - Wskazał na siostrę
- Nie ważne , co wkręcasz że ona będzie mieć bachora ?
- Nie zauważyłeś , że nie ma okresu ?
- Nie jest u mnie nawet miesiąc więc co to za różnica. 
- Gratulacje Diego zostaniesz ojcem.
- Czego chcesz ? 
- Wyznaczonej kwoty. Pół miliona.
- Spoko. 
- I tak po prostu mi ją dasz ?
- Tak , ale najpierw chciałbym z nią porozmawiać przez chwile.
- Zgoda jest w aucie. 
- Ale sam. 
- Proszę bardzo. 

Skierowałem się do wskazanego samochodu. Wsiadłem na miejsce kierowcy. Francesca siedziała związana z tyłu. Odkleiłem bez ostrzeżenia taśmę z jej ust. Nie wyglądała najlepiej , była osłabiona. Choć przyznam , że taka związana wygląda bardzo kusząco. Patrzyła na mnie tymi swoimi oczami. 

- Jesteś w ciąży ?
- Nie wiem ...
- Spóźnia ci się ?
- Tak ...
- Ile ? 
- Nie wiem. 
- To skąd wiesz do cholery , że ci się spóźnia ?
- Bo wiem ...
- Mhm ...

Popatrzyłem czy Leon z Violettą wsiedli już do naszego samochodu. Gdy to zrobili odpaliłem silnik i od razu ruszyłem. Oni są na tyle tępi , że zostawili kluczyk. Zostawiłem ich przed opuszczonym domem bez pojazdu. Nie mieli jak mnie gonić. Szyby z tyłu były przyciemniane , więc swobodnie mogłem jechać ze związaną Francescą. Pojechałem do Leona i czekałem na nich przed domem. 

- Co tak długo ? 
- A zgadnij. - Powiedział Leon , a Violetta wysiadła z truskawkami
- Viola serio ? - Podniosłem brew
- Ta ucieczka wzmaga apetyt i była promocja. 
- Dobrze , że nie jesteś niegrzeczna bo byś przytyła.
- Wcale nie ! Truskawki przecież są zdrowie. Prawda Leoś ?
- Leoś ? - Mój głos zadrżał 
- Ona tak mówi gdy ... - Obróciłem się i zobaczyłem Camile 
- Hej Viola możemy pogadać ? 
- Nie mamy o czym. 
- Kochanie daj jej szanse. - Rzekł Leon , a mi się chciało wymiotować
- Dobra umyj truskawki. 
- Jasne. 

Leon otworzył garaż , gdzie wjechałem. Zaczęliśmy odwiązywać Francesca. Jprdl ... kto to wiązał ? Wkurzony rozciąłem sznury tymi małymi , głupimi nożyczkami. Zaprowadziłem ją do kuchni gdzie dałem szklankę wody i jabłko. 

- Nabieraj sił skarbie.
- Mhm ... 
- Za jakieś piętnaście minut mam zamiar się z tobą pokochać.
- Ty chyba żartujesz ...
- Nie ? Przecież nie porwałem cie po to byś sobie grzecznie i fajnie żyła. 
- Ale ...
- Nie ma żadnych ale ... czas leci kochanie. 
- Diego myślisz , że to dobry pomysł ?
- Leon nie rób mi kazań , wiem co dla niej jest dobre. 
- Jasne ... - Wyszeptała
- A co nie lubisz być gwałcona jak w dzieciństwie ?
- Co ?
- No twój wujek cie zgwałcił przecież jak miałaś dziesięć lat.
- Skąd ... skąd o tym wiesz ... 
- Wiem dużo kochanie przecież. 
- Ale ja ... 
- Zmianą imienia nie pozbędziesz się przeszłości.
- Przecież ...
- Coś nie tak Andrea ? Andrea Comello.

Uśmiechnąłem się. Ona była w szoku. I dobrze , to jest odpowiedni moment. Leon też widocznie był w szoku , nie spodziewał się że powiem jej teraz. Jednak ja mam swój plan. Jeśli ona myśli , że to coś zmieni bardzo się myli. Zamienię jej życie w istne piekło. Jeżeli jest w ciąży ma pecha. Nie nadaje się na ojca i nie zmienię się z jej powodu. Jeszcze pozna co to znaczy być w niewoli ... być porwaną ...

_______________________________________________________________________

Dziś po raz kolejny rozdział krótki. Tym razem z powodu braku weny.
Trochę tajemnicze zakończenie. A w kolejnym planuje coś z Leonettą. 
No i oczywiście początek bardzo złego Diego.

1) Francesca dowie się skąd Diego wie o jej poprzednim życiu ?
2) Violetta wyzna Leonowi , że chce z nim spróbować ?
3) Jakie Diego plany wobec Fran ma Diego ?

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Rozdział 25

 Rozdział dedykuje Marcie.
••• Francesca ••• 

Usłyszałam huk. Głośny , przerażający dźwięk. Zobaczyłam tonę kurzu. Rozchodził się po pokoju niczym mgła. Potem zobaczyłam postać , stała przez chwile. Podeszła do mnie i wtedy poznałam ... to był on ... Uśmiechnął się i zaczął rozwiązywać sznury. Nie zdążyłam cokolwiek powiedzieć bo namiętnie mnie pocałował. Następnie pomógł wstać i odgarnął moje włosy z twarzy. 

- Diego ...
- Przepraszam , że tak długo wcześniej nie mogłem. 
- Ale ...
- Tak strasznie za tobą tęskniłem ... 
- Ale jak ?
- Już nikomu cie nie oddam obiecuje. Tak bardzo cie kocham ...
 - Ja ciebie też ...
- Już zawsze będziemy razem. 
- Obiecujesz ? 
- Tak Fran , teraz musimy uciekać.  

Chwycił pewnie moją dłoń i poszedł przodem. Nie mogłam w to uwierzyć. Czy on wyznał mi miłość ? Dlaczego powiedziałam , że też go kocham ? Usłyszałam strzał potknęłam się i upadłam. Diego popatrzył na mnie i chciał mi pomóc. Jednak ponowny strzał sprawił , że upadł. Widziałam jak leży przede mną ... krew wypływała z jego lewego boku ... Podał mi do ręki jakiś klucz. 

 - - - - - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Otworzyłam oczy. Dalej tutaj jestem ? Mój oddech był płytki , byłam strasznie osłabiona. To był sen ... nie wiem czy piękny czy raczej koszmar. Jednak wszystko się teraz wyjaśniło. Przecież Diego nigdy by mnie nie nie pokochał. Zastanawia mnie jedno co to był za klucz. Wiem , że to tylko sen , ale może jednak coś oznaczał. Do pomieszczenia wszedł widziany już wcześniej chłopak.

- Hej jak się czujesz ?
- Właśnie słabo ...
- Czyli co co jest ? 
- Czuje się osłabiona ...
- To przez narkotyki. Diego ci je dawał , odzwyczajasz się. 
- Dawał mi je ?
- Chyba codziennie bo masz strasznie wyniszczony organizm.
- Skąd wiesz ?
- Jestem dilerem wiem jak zachowują się wtedy ludzie , a wszystko się zgadza. 
- Fajnie ... 
- Zaraz się przeprowadzasz.
- Znowu ? Mam już dość , zabij mnie ... 
- Trafiłaś w dobre ręce zaufaj mi zajmę się tobą. 
- Czemu wy się tak mnie uwzięliście ?! 
- Ej spokojnie. Okres masz czy co ?
- Właśnie nie mam !
- Jesteś w ciąży ? 
- Nie wiem ... może ... zresztą co to za różnica ?
- Duża ... wtedy Diego ... ej to bachor Diego ? 
- Nie ważne ...
- Można by było wkręcić ... ej dobre mała zmiana planu.
- Jakiego planu ?
- Nie ważne ,  jednak tutaj zostajesz nara. 

Super jakieś plany , zajebiście po prostu. Nie wiem czemu się tak uniosłam. Może serio jestem w ciąży i to hormony. Nie no bez przesady mam dopiero siedemnaście lat , a z Diego spałam parę razy. No i z jego zawodowym kolegą raz. Raczej się spóźnia ... musi ... inaczej nie wiem co zrobię ... zabije się.




 ••• Diego •••

Po długich i dogłębnych przemyśleniach postanowiłem zapisać się do Studia. Może Leon ma racje , czas zapomnieć o niektórych osobach i zacząć żyć normalnie. Zacząć od czystej karty , nie porywać więcej i naprawić relacje z siostrą. Szukałem ją po szkole , znalazłem postanowiłem dołączyć do piosenki.

- Diego jak ja dawno nie słyszałam jak śpiewasz ...
- Wiem , ale teraz usłyszysz. - Podałem jej plakietkę
- Zapisałeś się ?! 
- Tak , chyba nie jesteś zła co ?
- Nie jeśli będziesz podwoził mnie do domku ...
- Masz to jak w banku.  
- Bardzo się cieszę ...
- Chcesz pogadać ?
- O czym ?
- Raczej o kim ... - Zamknąłem drzwi 
- Nie mamy o czym rozmawiać. 
- Viola jeśli jesteś pewna swoich uczuć to ja się zgadzam ...
- Naprawdę ?
- Szczerze ? Mam wątpliwości bo znam go lepiej niż ktokolwiek inny. Jednak
 najważniejsze jest to byś była szczęśliwa. A jak cie skrzywdzi to nie żyje ....
- Nie wiem co do niego czuję ...
- Zastanów się lub z nim szczerze pogadaj. 
- I serio nie byłbyś zły ?
- Powinienem to przeżyć. Chyba ?
- Dziękuje Diego ...
- Dla ciebie wszystko. Ale jakby co zrobię mu kazanie ...
- Domyślam się. A jak no ... 
- Nie gadaj o niej okej ?
- Dobrze ...

Violetta przytuliła mnie i wyszła. Wyszedłem chwile po niej. Dobra czas zrobić pierwszą próbę w podrywaniu. Nigdy tego nie robiłem , zwykle tylko porywałem i to by było na tyle. To chyba nie jest takie trudne ? Próba numer jeden. 

- Hej śliczna.
- Hej jesteś nowy ?
- Można tak powiedzieć. 
- Oprowadzić cię ? 
- Jakbyś mogła byłbym wdzięczny. 
- To chodź. 

Ha ! Udało się ! I nich ktoś powie , że Dominguez nie potrafi gadać normalnie z laskami. Po dwóch salach zrozumiałem , że trafiłem na jakąś drętwą laskę. Gadała ... gadała ... i jeszcze gadała ... głowa mnie zaraz wysiądzie. Zobaczyłem Leona z Violettą , stali przy parapecie podrapałem się po głowie , on zrozumiał i podszedł do nas z moją siostrą trzymając się za rękę. Są już parą czy teraz udają ?

- Diego wszędzie cie szukam. 
- Serio ? Sory stary chodziłem z Anastazją. 
- Andżeliką. 
- A no właśnie ... przepraszam muszę iść. - Poszedłem z nimi
- Masakra ona ciągle gadała ...
- Klasowa gaduła brawo brat. - Zaśmiała się Violetta
- To nie śmieszne prawie głowa mi wybuchła. A wy już ?
- To na pokaz. 
- I wy tak ciągle ? - Popatrzyłem na Violę
- Tak.
- To się nie dziwę , że on si.ę w tobie zakochał. 
- Weź bo znowu ucieknie. - Szepnął Leon

Pierwszy dzień w szkole był nawet spoko. Tylko dziwnie było mi patrzeć jak moja siostra wtula się w Leona , albo on ją obejmuje. Serio się wczuli w rolę. teraz widmo czemu się w sobie zakochują. Pojechałem z nimi do restauracji na obiad.

- I jak pierwszy dzień w normalnym życiu ?
- Nawet spoko nie narzekam. 
- Jestem z ciebie dumna braciszku.  
- Dzięki to miłe. Ja już pójdę muszę coś załatwić. 
- Tylko bez numerów. - Powiedział Leon 
- Jasne , przecież już jestem ten dobry , grzeczny i poukładany.
- Trochę minię zanim się przyzwyczaję. 
- Wiem ... ja też. - Rzekłem 



Zapłaciłem rachunek i wsiadłem 
do samochodu. Po paru minutach 
byłem w domu. Usłyszałem telefon. To był sms. Czytałem go dwa lub 
trzy razy. Byłem pewny , że coś 
źle czytam. Albo ktoś robi sobie , 
żarty albo to jakiś koszmar. 
Francesca w ciąży ? 
Że niby jak ! Była u mnie chwilę. 
Ona nie może mieć dziecka ... 
ja nie mogę mieć dziecka ...
Oni muszą sobie ze mnie żartować. To nie prawda ...





••• Violetta •••

Zostałam jeszcze w kawiarni z Leonem. Potem poszliśmy na spacer. Ciągle myślałam jak zacząć rozmowę. Nie mogłam po prostu nagle powiedzieć , że to przemyślałam i chce spróbować. Znaczy mogłabym , ale to nie byłam ja.

- Czemu nic nie mówisz. Jesteś zła ?
- Nie ...
- Coś się stało ?
- Nie ... znaczy tak ... nie ... nie ważne ...
- Możesz mi powiedzieć wszystko. Nie będę cie zmuszał byś ze mną była.
- Nie chodzi o to ...
- Odkąd powiedziałem , że się w tobie zakochałem dziwnie się zachowujesz.
- Bo się z ty oswajam. 
- Przepraszam , ja tego nie planowałem. 
- Leon to nic złego. - Usiedliśmy na ławce
- Na pewno ? 
- Tak , to nawet miłe ...
- Wiem , że obiecałem ale nie umiem się trzymać od ciebie daleko ...
- Ja chyba też ... 
- Powiedz stop , a przestane ...

Leon zamknął oczy i zaczął się do mnie zbliżać. Nie wiedziałam czy mam uciekać czy czekać. Miałam totalny mętlik w głowie.  Zamknęłam oczy i czekałam jak to się dalej potoczy ... Czekałam a jakąś wskazówkę od mojego serca ... jednak ono milczało ... w tym momencie milczało ...
____________________________________________________________________

Ostatnie momenty na poprawę ocen już prawie z górki.
Oceny wystawiają u mnie do 13 czerwca a u was ? 
W ogóle ta historia miała wyglądać inaczej , ale coś mi się przyśniło
 i dzisiaj ją lekko zmieniłam. No cóż kobieta jest zmienna. 

1) Diego przyjdzie na spotkanie ?
2) Między Violetta i Leonem dojdzie do pocałunku ?
3) Francesca naprawdę jest w ciąży ?