poniedziałek, 26 czerwca 2017

Rozdział 29

••• Francesca •••

Powoli otwieram oczy. Widzę biały kolor , czyli tak wygląda niebo ... zniżam wzrok i widzę kołdrę. Jednak nie umarłam ? Rozglądam się dookoła nie poznaje gdzie jestem. Na ręku mam bandaż. Dobra pocięłam się , miałam umrzeć , ale co dalej ?

- Masz herbatę. - Zobaczyłam go 
- Diego ?
- Nie no coś ty ? Znasz moje imię ? - Uniósł brew
- Co się stało ?
- Jesteś na tyle głupia , że postanowiłaś się pociąć brawo. 
- Czemu ... 
- Czemu cie odratowałem ? Bo jesteś w ciąży. 
- No i ? - Podał mi papiery 
- Badali cie jak spałaś. Masz tutaj USG. 
- Ta kropka to dziecko ?
- Tak , to 3 tydzień możemy się cieszyć. 
- My ?
- No chyba z innym nie spałaś jak byłaś u mnie ? 
- No tak ...
- Masz więcej tego nie robić. Ostrzegam cie to ostatni raz jasne ?
- Tak ... 
- Mam nadzieje , wpadnę potem nie wstawaj. 
- Zaczekaj ... 
- No co ?
- Zamkniesz mnie tam znowu ?
- Na razie nie Andrea. 
- Francesca ... 
- Sorry myli mi się to. Przyjdę do ciebie potem wypij grzecznie herbatę. 

Nie wiedziałam za bardzo się dzieje. Patrzyłam jedynie jak wychodzi. Tak po prostu mi odpuścił ? To podejrzane jak na jego zachowanie. Spojrzałam jeszcze raz na USG. Super mam siedemnaście lat i zostanę mamusią , rodzice byli by 
dumni ... Do tego kto jest ojcem mojego dziecko ... szatyn , ubierający się w skórzane kurtki ... mój oprawca ... mój porywacz ... po prostu idealna rodzinka.




••• Diego •••

 Zamknąłem za sobą drzwi , ale nie na klucz. Odetchnąłem z ulgą. Nie wiem co się ze mną dzieje , jak widzę ją leżącą na łóżku to robi mi się jej szkoda. Jest w ciąży , muszę się hamować , ale to nie znaczy że jej odpuszczę. Nie wiem jak to będzie wyglądać , nie wiem jak się zachowam gdy urodzi to dziecko , moje dziecko.

- I jak ? - Usłyszałem Leona 
- Aaa zapomniałem , że tutaj jesteś sorry.
- Wszystko gra ?
- No odzyskała przytomność i czuje się dobrze. 
- Nie pytam o nią ...
- A o co ?
- O ciebie , wyglądasz blado jakbyś zobaczył ducha czy coś. 
- Ja ? Nie ... pójdę po piwo. 
- Okej.

Poszedłem do kuchni.Stanąłem i patrzyłem jak Violetta przytula się z jakimś typem. Kto to w ogóle jest i czemu przebywa w moim domu ? Co ona tutaj robi ? Przecież jak zobaczą się z Leonem będzie niezręcznie ... chyba że ... gdybym ją upił ... nie no to moja siostra.


- Viola ?
- Ooo hej ! To jest mój brat Diego , a to Federico. 
- Mhm ... pogadamy na dworze ? 
- O czym ? 
- No chodź. A ty tutaj zostań. - Wyciągnąłem ją na dwór
- No co ?
- Ty przypadkiem nie chodziłaś z Leonem ? - Pokazałem cudzysłów
- A co poskarżył się ?
- Violetta co ty robisz ?
- To co chciałeś ! Ciesz się , nie będę z twoim kumplem.
- Ale ty masz z nim być !
- Bo ?
- On cie kocha ! Dobra powiedziałem to ... jest w tobie mega zakochany.
- Ale ja kocham Fede ... 
- Wcale nie ... przecież wiem jak patrzysz na Leona. 
- To nie prawda daj spokój. 
- Nie przyprowadzaj go do mnie więcej.
- Dobra , a i śpię u ciebie. 
- I fajnie bo Leon też u mnie śpi. 
- On tutaj jest ?
- Tak. 
- To go wygoń. 
- Nie będę wyganiał przyjaciela z domu. 
- Jest ważniejszy ode mnie ?
- Oboje jesteście dla mnie ważni Violetta. 
- Bla bla bla ...
- Nie poznaje cie. I ta zmiana mi się wcale nie podoba.
- Mi od zawsze twoje zachowanie !
- A rób sobie co chcesz siostra !
- I fajnie !
- Super !

Wszedłem do domu , ona weszła za mną. Wziąłem alkohol i poszedłem do przyjaciela. Nie wiem odwala jej czy coś. A to wszystko dlatego bo jest zakochana w Leonie ? Przecież pozwoliłem im być razem , a ona zamiast mu powiedzieć poleciała do innego. No kurcze co z nią jest nie tak. Wiem , że nie jestem lepszy , ale to ona zawsze była ta porządna i poukładana. Usiałem obok Leona. 

- Z kim gadałeś ?
- Z Violettą. 
- Przyszła tutaj z nim ?
- Nie gadajmy o tym ...
- Czyli tak ...
- To moja wina ,  jakbym od razu wam pozwolił to byście byli razem. 
- Diego to nie twoja wina. 
- Ja to naprawię obiecuje. 
- Nie musisz. 
- Znasz mnie jak coś postanowię dotrę do celu jeszcze będziecie razem obiecuje.
- Nie byłbym tego taki pewny ...
- Nie wierzysz we mnie ?
- Nie zmienisz tego co czuje do tego palanta. 
- Sam się przekonasz.




••• Francesca •••

Wypiłam grzecznie , jak on to powiedział herbatę. Zaczęłam się nudzić. Wstałam rozglądając się po pokoju. Włączyłam radio , leciała piosenka którą bardzo dobrze znałam. Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać , byłam w całkiem innym miejscu.

- Nawet nieźle. Choć przydało by się parę ćwiczeń. - Usłyszałam 
- Diego. - Zobaczyłam go opartego o futrynę 
- Pamiętam jak zawsze mówiłaś , że zostaniesz wielką gwiazdą. 
- Co ?
- Że będziesz śpiewać na wielkiej scenie , tańczyć w teatrze. 
- Skąd o tym wiesz ? 
- Wiem o tobie bardzo dużo. Zresztą to marzenie każdej laski. 
- Czyli jestem ładna ?
- Już siły odzyskałaś , że łapiesz mnie za słówka ?
- Mogłeś pozwolić mi się wykrwawić ...
- Nie bo jesteś mi potrzebna. 
- Po co ? Jaki masz w tym interes , że tutaj jestem ?
- Dowiesz się w swoim czasie. 
- Nie możesz mi powiedzieć ?
- Nie masz wrażenia , że mnie znasz ? Przyjrzyj mi się uważnie.
- A powinnam cie znać ? - Spytałam 
- Nie jesteś taka spostrzegawcza jak sądziłem.
- O co ci chodzi ?
- Idę zrobić ci coś do jedzenia , zajrzyj do tej szafki. 

Powiedział i wyszedł. Spojrzałam na szafkę. Jeśli to podstęp ? Jak ją otworze to coś wybuchnie lub coś gorszego ? Podeszłam do niej i po chwile namyśle otworzyłam ją. Była tam karta. Wzięłam ją do ręki i usiadłam na łóżku. Zaczęłam czytać na głos. Z początku nie poznałam , ale po zdaniu już wiedziałam że to moje słowa i pismo. Pisałam to gdy miałam może 8 lat lub 9 to było dawno.

- Jestem Andrea Comello. Jeśli mną nie jesteś nie czytaj dalej
 tego pamiętnika. Jedyna osoba do niego upoważnia to pan D. 
- Proszę smacznego. - Zobaczyłam Diego 
- Dzięki. 
- I jak znalazłaś kartkę ? 
- Tak. Ale to nie moje. 
- Wiem , że to twoje nie musisz udawać. 
- Dobra to moje ... skąd masz tą kartkę ? 
- Mam cały pamiętnik. 
- Skąd ? 
- Kto to pan D ? - Uśmiechnął się 
- Kolega ... Zresztą nie ważne kto ! Co jesteś zazdrosny ? Ukradłeś go !
- Oh Francesca będzie ciężko widzę. 
- Ale co ?
- Ten pokój należy do ciebie. Jutro rano koło 11 się kochamy. 
- Ale ...
- Nawet nie zaprzeczaj będzie miło. 

Puścił oczko i wyszedł. Super seks i tajemnice. Mam się bawić w detektywa ? Skąd on ma ten pamiętnik. Dotknęłam naszyjnika , który dostałam dawno od byłego chłopaka. Nie byłam z nim długo , ale przyjaźniliśmy się od zawsze. Po gwałcie mama nie pozwoliła mi się z nim pożegnać. Wyjechaliśmy nagle , nie mówiąc nic sąsiadom , a ja nie mogłam do niego zadzwonić.

______________________________________________________________________

Trochę tajemnic się szykuje , tego właśnie brakowało w tej historii. Wczoraj wróciłam z nad morza. Było fajnie choć brak słońca.

1) Diego przekona Viola by była z Leonem ?
2) Francesca będzie uprawiała seks 
z Diego dobrowolnie czy ją zmusi ?
3) Jak często Diego będzie dawał 
Francesce kartki z pamiętnika ?
4) Kiedy dziewczyna uświadomi sobie ,
 że to on jest panem D ?

Ps. Po raz kolejny przenoszę maraton , przepraszam brak czasu. 
Obiecuje że się odbędzie , ale później.

3 komentarze:

  1. Cudny
    1.Może mu się uda
    2. Znając życie to będzie zmuszana
    3.Co kilka dni?
    4. Niedługo
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej bardzo fajny rozdział.
    1 Nie wiem , może tak , a może jeszcze nie
    2 Znając Diego to Fran będzie zmuszona to tego i ja jej współczuję i to bardzo biedna Fran .
    3 Hm. Może każdego dnia po jednej , aż sobie przypomnij .
    4 Za jakieś pare dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Diego niby taki milusi, ale ja mu nadal nie ufam. Niech Fran nie nabiera na jego sztuczki.

    Federico się przylepił do Violetty. Violetta robi źle, że nie chce Leona? To co ty Diego robisz Francesce? Diego nie zasługuje na nią.

    Rozdział cudowny i czekam z niecierpliwością na next
    Pozdrawiam

    Mrs. Devil ❤

    OdpowiedzUsuń