poniedziałek, 31 lipca 2017

Rozdział 50

••• Francesca •••

Minął tydzień. Jak jest z Simonem ? Szczerze ? Cudownie , nie sądziłam że chłopak którego tak krótko znam okaże się idealny dla mnie. Jest bardzo opiekuńczy i słodki. Codziennie mnie odwiedza. Dziś przyjeżdża matka Diego , zostanie na trochę. Nie wiem jak zareaguje widząc ją. Zeszłam na dół.

- Tak dawno jej nie widziałam. 
- Wiem mamo mówiłaś.
- Aaa prosiłam byś mnie uprzedzała przed odwiedzinami. 
- Kogo ?
- No tej twojej przyjaciółeczki. 
- Czyli ? - Spytałam zdziwiona
- Violetta dzwoniła czy mogą się u nas zatrzymać na parę dni.
- Viola przyjeżdża ?
- No jutro z jakąś dziewczyną i Leonem.
- Naprawdę ?
- Tak. W sumie teraz tak myślę ... może to miała być niespodzianka ?
 - No może. Ale fajnie , że mi mówisz. 
- Idę gotować obiad. 

Violetta przyjeżdża i nic mi nie mówi ?! Jak tak można ! Przynajmniej nie będę się nudzić. Już nie mogę się doczekać aż pozna Simona. Jestem pewna , że jej się spodoba. Ciągle o niego wypytuje.  Usłyszałam głos mamy. Zeszłam na dół zobaczyłam Diego ? Co on tutaj robi ? Czy ja śnie ? Stanęłam obok rodzicielki.

- Dzień dobry. 
- Francesca masz kolegę. - Uśmiechnęła się mama
- Wiedziałaś ?
- Od trzech dni dopiero chyba nie jesteś zła ?
- Nie ...
- Hej Fran możemy pogadać ?
- Nie mam ochoty ...
- Francesca ... - Poszłam do kuchni
- Zostaw mnie !
- Proszę cie przynajmniej pogadajmy.
- Po co przyjechałeś ?! By mnie porwać ?
- Ciszej ... 
- Bo ? Niech wszyscy się dowiedzą !
- Fran ...

 

Chciałam już coś powiedzieć , ale nie zdążyłam. Chłopak zamknął mnie w swoim uścisku. Nie wiem dlaczego , ale zrobiło mi się lepiej. Poczułam to ciepło które czuje przy Simonie , ale one było silniejsze. Czy to możliwe , że nadal coś czuje do Diego ? Chłopak puścił mnie ,
 ja się delikatnie uśmiechnęłam.



- Jak się czujesz ? Jak nasza córka ?
- Skąd wiesz , że to dziewczynka ?
- Widziałem na internecie , zresztą dostałem sms'a.
- Nie wiem ... i jest jeszcze jeden czekaj ... - Wyjął telefon
- Mhm. - Nalałam sobie soku
- Patrz. 
- Nie znam numeru. 
- Francesca chciałem cie bardzo przeprosić. Dasz nam szanse ?
- Jestem w związku.
- Co ?
- Mam chłopaka. Tak cie to dziwi ?
- Pisaliśmy na czacie niedawno. 
- Co ?
- Od razu chce ci to powiedzieć byś wiedziała. 
- Nie wchodzę już tam , więc nie ważne. 
- Długo jesteś w związku ? 
- Tak i jestem szczęśliwa , nawet bardzo ...
- A możemy się przynajmniej przyjaźnić jak dawniej ?
- Tak ...
- Zawsze będę obok ciebie ... znaczy was ... choć wolałbym ...
- Chcesz przyjaźni czy chcesz stracić kontakt ?
- Dobra ... przyjaźń ... 
- Zgoda. 

Podałam mu dłoń , a on ją uścisnął. Super znowu przyjaźnie się z Dominguez. Ojcem mojej małej kruszynki. Czy to dobrze ? Nie wiem ... Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeśli zniszczy mój związek z Simonem nie żyje. Pomógł mi zanieść talerze do jadalni. Nasze mamy rozmawiały siedząc na kanapie. No tak , długo się nie widziały wcale się nie dziwie. Obawiałam się tego obiadu ponieważ zaprosiłam na niego mojego chłopaka ... Może być lekko lub bardzo niezręcznie.




••• Violetta •••

Czy mój plan z zajściem w ciążę wypalił ? Nie wiem ... dowiemy się za tydzień.  Razem z Leonem i Camilą jesteśmy w samolocie. Zaraz lądujemy. Przynajmniej Leon nie będzie widział swojej kochanki. Mój chłopak wstał i poszedł do toalety.

- I jak dowiedziałaś się kto to ? - Spytała Cami
- Jeszcze nie ...
- A jesteś w ciąży ?
- Nie wiem ... jak coś to ci powiem.
- Dzwoniłaś do Fran ?
- Jej mama miała powiedzieć , że będziemy jutro.
- Dobra , na pewno bardzo się ucieszy. 
- No to był Leona pomysł by lecieć więc jestem w stu procentach za tym. 
- No tu przynajmniej ...
- Cicho idzie. 
- Co tak szepczecie ?
- A kobiece sprawy. Siadaj zaraz lądujemy. 
 - Proszę zapiąć pasy ... 

Najgorsze w locie jest lądowanie no i startowanie ... wtedy są mega turbulencje. Leon podobnie jak przy starcie objął mnie ręką. Może on naprawdę mnie nie zdradza i sobie to uroiłam ? Idziemy do domu Francescy. Po drodze kupujemy drobny upominek jakaś figurkę i czekoladki. Jesteśmy już przy kasie. 

- Kochanie ty nic nie chcesz ?
- Nie ... 
- Na pewno może coś słodkiego ?
- Nie Leoś dziękuje.
- Skoro tak mówisz. 

Jaki on kochany , pamięta o mnie ... No tak ... nie ma kochanki to ja stałam się nagle ważna. Wyszłam z rudowłosą przed sklep. Gdy mój chłopak do nas dołączył poszliśmy pod dom. Nie jestem pewna czy to ten , ale ryzykuje. Dzwonie , otwiera mi mama Francescy. Wita nas bardzo ciepło , po chwili widzę swoją mamę ? Mówi mi , że przyjechała w odwiedziny , a Fran jest w ogrodzie. Rzeczywiście była ... ale nie sama. Czy ona siedzi na huśtawce z Diego ? Z moim rodzonym bratem ?

_____________________________________________________________________

Dziś rozdział nieco krótszy , ale bardzo ważny. 
Macie pogodzoną Diecesce :D 
Lece pisać rozdział na drugim blogu bo zapomniałam o nim (znowu).
Chodzi o biurową znajomość ;)

1) Diecesca długo będzie się przyjaźnić ?
2) Jak Viola zareaguje na swojego brata ?
3) Simon przyjdzie na obiad ? 

niedziela, 30 lipca 2017

Rozdział 49

••• Francesca •••

- Cieszysz się , że będziesz mieć wnuczkę ?
- Z początku było mi ciężko , ale teraz się bardzo cieszę.
- To dobrze ja też.
- Szkoda tylko , że nie przyprowadziłaś Diego do domu.
- Co ?
- Wiem , że Diego jest jej ojcem ... i z nim przez chwile chodziłaś ...
- Ale skąd ...
- Jego matka do mnie dzwoniła.
- Powiedziała ci coś więcej ?
- Tylko , że się widzieliście. Trochę mnie to zdziwiło.
- Spotkaliśmy się przez przypadek ...
- To jego dziecko prawda ?
- Tak ...
- No kochana , spotkać się z najważniejszą osobą w życiu i do łóżka ?
- Tak wyszło ...
- Kochasz go ?
- Sama nie wiem ... mówiłaś tacie ?
- Nic mu nie mówiłam. Pokłóciliście się ?
- Trochę ... zresztą i tak się przeprowadziliśmy.
- U niego tyle byłaś ? Nikt cie nie porwał prawda ?
- Tak ... byłam u niego ...

Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Moja mama wie o Diego ... Sama nie wiem czy to dobrze czy źle. Mój ojciec przesłuchiwał Simona. Musiałam jak najszybciej go ratować. Randka sama nie wiem jak wypadła bo nie mam porównania. Byliśmy w kinie , kupił popcorn. W pewnym momencie nawet mnie objął ręką. Czułam się naprawdę cudownie. Potem poszliśmy na długi spacer.

- Coś nie tak ?
- Czemu pytasz ?
- Sądziłem , że będziesz szczęśliwa , ale jest inaczej.
- Nie Simon ... jestem bardzo szczęśliwa. 
- Myślisz o nim prawda ? - Usiedliśmy na ławce
- Tak trochę ...
- Jeśli dasz mi szanse zaopiekuje się wami.
- O czym ty mówisz ?
- To może ci się wydać dziwne bo znamy się krótko ale ... czuje między nami magiczną więź. Podobasz się się Francesca i to bardzo ...
- Mimo tego , że jestem w ciąży ?
- To dodaje uroku ... Zostaniesz moją dziewczyną ?
- Wow ... jestem po prostu w szoku ...
- Jeśli to za szybko to zrozumiem ...
- No wiesz Simon nawet o tym nie myślałam.
- Dobrze przepraszam ...

Trochę jeszcze pospacerowaliśmy. Simon chce być moim chłopakiem ? Znamy się krótko ... chociaż z drugiej strony ... sama nie wiem. Odprowadził mnie do domu. Staliśmy przed moim drzwiami. Chciał odejść , ale go zatrzymałam.

- Zaczekaj , a buzi ?
- Co ?
- Nawet mi buzi na pożegnanie nie dasz ?
- A chcesz ?
- Tak.

Podeszłam do niego. On złączył nasze usta w długi , czuły pocałunek. Sama nie wierzę , że to robię. Całował bardzo dobrze. Oderwaliśmy się od siebie. Popatrzył na mnie , a ja się uśmiechnęłam. Mam chłopaka ! Czy ja śnię ? Oby nie !

- To znaczy , że my ?
- Owszem ...
- Nie mogłaś od razu ?
- Musiałam to przemyśleć ...
- Dobrze.
- Do zobaczenia misiu. 
- Pa kochanie. 

Obróciłam się i weszłam do domu. Sama jestem zaskoczona swoich zachowaniem. Naprawdę ... dobrze go nie znam. Boję się trochę , że to zbyt szybko. Jednak trzeba spróbować , innego wyjścia nie ma. Czas na zawsze zapomnieć o Diego.




••• Violetta •••

Nic nie powiedziałam Leonowi o tym , że widziałam go z tą dziewczyną. On po raz kolejny wrócił późno do domu. jednak nie pozostałam na to obojętna. Prezerwatywy trzymamy w skrzynce u niego w pokoju. Wzięłam szpilkę i wszystkie przedziurawiłam. Dziś zaczynają mi się dni płodne. Muszę zajść w ciążę to idealny moment. Usłyszałam jego głos. Wstałam i poszłam do kuchni ponieważ tam był.

- Wołałeś mnie ?
- Tak. Chcesz jajecznice bo robię ?
- Liczyłam na coś bardziej romantycznego.
- Czyli ?
- Wino , jakiś kurczak ? Może świece ?
- Czyżby moja Violetka była lekko napalona ?
- Być może ...
- A tobie nie zaczęły się dni płodne ?
- Jutro się zaczynają. No Leoś nie daj się tak prosić , przecież się zabezpieczymy.
- Zgoda.
 - Tak ?
- Tylko coś zjem. Ale nie chce mi się robić kurczaka ...
- To może być ta jajecznica.
- Dobrze moja księżniczko czekaj w łóżku.

Uśmiechnęłam się. Nie zachowuje się jakby mnie zdradzał. Ale jego późne wracanie do domu i ta dziewczyna ... musi być coś na rzeczy. Powiedziałam ,
 że przebiorę się w coś ładnego. Aby mój plan wypalił musimy to zrobić przynajmniej trzy razy. Pamięta o moich dniach płodnych więc potem się nie zgodzi.  Przebrałam się w koronkową bieliznę i założyłam szlafrok. Wszedł do pokoju , na jego twarzy zobaczyłam uśmiech. Razem zjedliśmy. Potem zrobiliśmy to trzy razy , z małymi przerwami. Śmiał się , że jestem jakaś niewyżyta.




••• Diego •••

Francesca nie weszła dzisiaj na czat. Słano ... niszczy mój idealny plan. Co jeśli spotkała się z tym chłopakiem ? Jeśli on teraz ją całuje lub dotyka zabije go. Wszedłem na Facebook , potem na jej profil. Dodała zdjęcie parę minut temu.

" Za trzy miesiące pojawi się moja córeczka.
Już na nią czekam ... przyszła
 mama bardzo szczęśliwa !!! "



- Już za trzy miesiące ... - Powiedziałem na głos
- Co za trzy miesiące ? - Usłyszałem
- Mamo ? Wystraszyłaś mnie ...
- Przepraszam pukałam , ale nie otwierałeś a drzwi było otwarte.
- Sory chyba się zamyśliłem.
- Co tam patrzysz ?
- Fran jest ze mną w ciąży ...
- No przecież wiem. Dziewczynka jest zdrowa.
- Skąd wiesz ?
- Gadałam z Eleną.
- Z kim ?
- No z mama Andrei ... znaczy Francescą.
- Wy macie kontakt ?
- Nie tylko wy się kiedyś przyjaźniliśmy. Dzwonimy do siebie co miesiąc.
- Czemu mi wcześniej nie mówiłaś ?!
- Nie pytałeś ...
- Wiesz gdzie oni mieszkają ? Dasz mi adres ?
- Francesca podobno jest na ciebie mega zła.
- Wiem ... ja muszę ją przeprosić , mamo proszę cie ...
- Za tydzień jadę do nich jak chcesz jedź ze mną.
- Mogę ?
- Ale masz się zachowywać wzorowo. Jedziemy tam jako goście.
- Dziękuje !

Przytuliłem ją ... po raz pierwszy od kilku lat ją przytuliłem. Nie sądziłem , że ona może mieć kontakt z matką Francescy. Teraz mogę ją przeprosić i wszystko jej wynagrodzić. Posiedziałem z moją mamą , potem pojechała do domu. Po kąpaniu sprawdziłem telefon. Znowu sms ? Ten sam numer ... ale to chyba nie Fran ...

Od Nieznany: Odczep się od Fran póki masz jeszcze szansę !

_____________________________________________________________________

Hej miśki. Dziś kolejny rozdział. Swoją drogę mega gorąco.
U was też ? Byłam dziś nad wodą lekko się opaliłam :D
Mam mega wenę na tą historię więc jutro spodziewajcie się rozdziału.
Niedługo pojawi się kolejna ankieta odnoście długości opowiadania. Nie chce
go kończyć po 60 rozdziale , ale muszę znać też wasze zdanie.

1) Kto wysyła sms Diego ?
2) Francesca będzie szczęśliwa w związku z Simonem ?
3) Violetta zajdzie w ciąże ?

piątek, 28 lipca 2017

Rozdział 48

••• Diego •••

Od Nieznany : Gratulacje będziesz miał córeczkę ...

Francesca ? To musi być ona. Kto inny by mi pisał o dziecko. Przecież inna nie jest ze mną w ciąży ... chyba ... Odpisałem z zapytaniem kim jest. Nie odpisała , to na pewno ona. Założyłem konto na tym czacie , wyszukałem jej nicku , nie ma jej jeszcze. Koło osiemnastej zjawiła się. Dobra Diego nie wydaj się , od tego zależy twoja przyszłość z Francescą. Głęboki wdech , zaczynamy.

Ja : Hej. 
Ona : Hej.
Ja : Wiek ?
Ona : 18. Ty ?

Kłamać ? Pozna mnie po wieku ? Nie no przecież każdy może mieć tyle lat co ja. Dobra odpiszę jej bo zacznie coś podejrzewać. Piszę prawdę to powinno pomóc.

Ja : 21.
Ona : Skąd ?
Ja : Argentyna, a ty ? - No napisz mi gdzie jesteś ...
Ona : Hiszpania. 
Ja : Serio ? A dokładniej ?
Ona : Czemu pytasz jak inne państwo ?
Ja : Mam tam rodzinę , więc ? 
Ona : Stolica xD
Ja : Madryt ? To świetnie się składa ! 
Ona : Co robisz ?
Ja : Leże na łóżku i jem popcorn , a ty ?
Ona : Siedzę na parapecie i patrze jak pada deszcz.
Ja : Rozmyślasz ? To nie zdrowe ...
Ona : Wiesz , poznałam dziś kogoś i wydaję się dość miły ...

Poznała kogoś ? Przecież jest ze mną ! Nie może się z kimś innym szlajać ! Przynajmniej już wiem gdzie jest , chyba szykuje się wycieczka do Madrytu. Muszę dowiedzieć się kim jest ten facet i jakim prawem startuje do mojej dziewczyny. Przecież to ze mną jest w ciąży ! Może jeszcze będzie wychowywał moje dziecko ? Po moim trupie. Ułożyłem się wygodnie na łóżku. 

Ona : Żyjesz ?
Ja : Tak , przepraszam byłem w toalecie. Co robisz na czacie ?
Ona : Szukam towarzystwa.
Ja : W takim razie , dobrze trafiłaś. 
Ona : Masz dziewczynę ?
Ja : Nie.
Ona : Brzydki jesteś ? - Jaka szczera ...
Ja : Niedawno się rozstałem.
Ona : Aaa ... to przepraszam ...
Ja : A ty masz ?
Ona : Nie gustuje w dziewczynach :D
Ja : Ale śmieszne. A chłopaka to panienka ma ?
Ona : Nie mam i nie jestem brzydka !
Ja : Wiem , zapewne jesteś piękną istotą stąpającą po tej ziemi. 
Ona : Poeta mi się trafił :D
Ja : Najwidoczniej. Opowiesz mi coś o sobie ?

Gadaliśmy do godziny dwudziestej drugiej , potem położyła się spać. Nic nie wspomniała o mnie , o tym że tu mieszkała i , że jest w ciąży. A jeśli Violetta mnie okłamała ? Może podała jakikolwiek nick bym jej więcej nie nachodził. Zastanawiały mnie jeszcze jej zdanie : Teraz jest szczęśliwa zaufaj mi proszę. Może powinienem ją zostawić dla jej i dziecka dobra. Dać całkiem wolność.



••• Violetta •••


Leon coś ukrywa. Coraz częściej gdzieś wychodzi i nie mówi gdzie. Co jeśli mnie zdradza ?  Rano wstałam , nie było go. Ubrałam się , zjadłam śniadanie. Dalej nic. Napisałam sms i cisza. Postanowiłam sama pójść do szkoły. Szłam do sali śpiewu ... zobaczyłam go ... nie był sam ... Siedział z ładną blondynką ... oni się śmiali ... moje serce pękło na pół. Obróciłam się zaczęłam iść przed siebie , wpadłam na moją przyjaciółkę Camile.


- Wszystko w porządku ? 
- Tak.
- Ale ty płaczesz. Viola co jest ? Zawołać Leona ?
- Nie ... to alergia.
- Nie masz alergii ...
- Teraz mam ... przepraszam muszę iść.
- Violetta , ale powiedz mi ...
- Przepraszam. 

Wyminęłam ją i poszłam. Wyszłam ze szkoły. Usiadłam na ławce. Myślałam , że ja i Leon jesteśmy szczęśliwi ,  nie sądziłam że do szczęścia potrzebuje osoby trzeciej. Teraz jestem pewna swoich przypuszczeń. Jedyne wyjście by go zatrzymać przy sobie to dziecko. Muszę zajść w ciążę jak najszybciej , zanim zdąży ze mną zerwać. Trzeba już przejść do działania ...




••• Francesca •••

Kończyłam śniadanie , gdy zawołała mnie mama. Leniwie wstałam z łóżka. Zeszłam na dół , w drzwiach od razu zobaczyłam Simona. Co on tutaj robi ? Mama uśmiechnęła się i powiedziała że zostawi nas samych. Teraz zdałam sobie sprawę , że jestem w piżamie i nawet się nie uczesałam. Mega wtopa.

- Hej , sorry że nie uprzedziłem.
- Nie szkodzi.
- Słodko wyglądasz ...
- Eh ... dzięki. Po co przyszedłeś ?
- Chciałem spytać czy masz ochotę gdzieś wyjść , a nie wziąłem numeru. 
- A gdzie wyjść ?
- W kinie puszczają nowy film. Jak nie masz planów to ...
- Chętnie pójdę. 
- Super , to dasz mi numer ?
- Tak już. - Zapisałam mu w telefonie 
- Dzięki. Przyjdę koło siedemnastej.
- Nie mogę się doczekać ...
- Ja też. 

Pocałował mnie w policzek i wyszedł. Mam randkę ! O boże ! Ja mam randkę ! Przecież nigdy nie byłam na randce ! Najpierw gwałt , potem Diego. Zrobię z siebie idiotkę i więcej się ze mną nie umówi. Wbiegłam jak poparzona do kuchni , gdzie byli moi rodzice. Próbowałam złapać oddech , mama się ze mnie śmiała.

- Uderzył cie ?! - Mój ojciec wstał
- Nie !
- To co ?
- Zaprosił na randkę !
- Wykluczone ! - Krzyknął 
- Tato ... proszę ...
- Gdzie idziecie ? Przecież ja go nie znam.
- Do kina proszę zgódź się.
- Elena idziemy dzisiaj do kina.
- Co ? - Spytała
- Wcale nie musi nas widzieć , będę tylko obserwował z daleka.
- No nie wiem ...
- Albo tak , albo wcale.
- Dobra niech będzie ! Mamo pomożesz mi się przygotować?
- Tak.

Zaczęło się małe "szkolenie". Moja mama mówiła jak mam się zachowywać , by nigdy nie panikować. Mimo to bardzo się stresowałam. Kazała mi uważać na dziecko. Powtórzyła to chyba z trzy razy. Wybraliśmy sukienkę , uczesała mnie , umalowała. Nawet nie wiem kiedy była już szesnasta czterdzieści pięć.

- Tylko uważaj na dziecko.
- Tak wie, już mówiłaś. 
- Nie che by mój wnuk ucierpiał.
- Cieszysz się , że będziesz mieć wnuczkę ?
- Z początku było mi ciężko , ale teraz się bardzo cieszę.
- To dobrze ja też.
- Szkoda tylko , że nie przyprowadziłaś Diego do domu.
- Co ? 
- Wiem , że Diego jest jej ojcem ... i z nim byłaś ...

_____________________________________________________________________

Wiem , wiem jestem okrutna często kończę w takich momentach.
Czwarty rozdział w tym tygodniu. Zaraz wyjdzie maraton ha ha ha
Dziękuje za liczne wyświetlenia , a co najważniejsze komentarze. 

1) Skąd mama Francescy wie o Diego ?
2) Leon zdradza Violettę ?
3) Diego da spokój czarnowłosej ?
4) Co wydarzy się na randce ?
5) Violetta szybko zajdzie w ciąże ?

Pytania do bohaterów
Zamów dedykacja dla siebie lub kogoś ;)

czwartek, 27 lipca 2017

Rozdział 47(Z dedykacją dla JORTINI BLANCO)

••• Francesca •••

 Minęły 4 miesiące odkąd jestem w Hiszpanii. Nie chodzę do szkoły , ojciec nie chce ryzykować. Mam prywatnych nauczycieli. Rodzicom powiedziałam , że musiałam pożegnać się ze znajomymi i zrobili mi imprezę. Ojciec trochę pokrzyczał , ale uwierzył. Z Diego nie utrzymuje kontaktu , nawet mnie do niego nie ciągnie. Nie myślałam , że tak łatwo będzie mi o nim zapomnieć. Często rozmawiam na Skype z Leonem i Violettą. Przynajmniej im się udało , są w związku już prawie 4 i pół miesiąc , wcale się nie kłócą. Włączyłam Skype , już na mnie czekali. Uśmiechnęłam się na ich widok , Viola zaczęła mi machać  

- Jak mój bratanek lub bratanica ?! Mów !
- Dziś się dowiem czy to chłopak czy dziewczynka. 
- Wiesz jak ona przeżywa ? - Zaśmiał się Leon
- Wcale nie !
- Ciągle mi gada. Chodź zróbmy sobie dzidzie. 
- Nie spiesz się Violu ... macie przecież czas. 
- No wiem ... będziemy mogli cie niedługo odwiedzić ?
- Jasne , zapraszam. Wpadajcie kiedy chcecie. 
- Cami ma chłopaka ! 
- Co ty gadasz ! Opowiadaj !
- To ja idę zrobić obiad. - Powiedział Leon i znikł
- Pamiętasz taki ciemnoskóry do nas do szkoły chodził.
- Mało kojarzę ...
- No nie ważne. Potem wyśle ci ich zdjęcie. 
- Ty masz chłopaka , ona też ... a ja ...
- Znajdziesz na pewno.
 - Tak ... bo ktoś zechce dziewczynę w ciąży powodzenia kochana. 
- Oh Francesca narzekasz.  
- Może ... dobra idę na badania.
- Tylko od razu mi napisz jasne ?!
- Tak.
- Obiecaj , że mi powiesz pierwszej !
- Obiecuje , buziaki.
- No , trzymaj się. 

Zamknęłam laptopa. Jedyna korzyść z przygody z Diego to przyjaźń z jego siostrą. Po raz pierwszy mam  przyjaciółkę , jasne z nim też się przyjaźniłam , ale co z tego wyszło ? Porwanie , bicie , wyzywanie , gwałt , a na koniec dziecko. Dostałam sms od Violi , ładna z nich para. 


- Tato zawieziesz mnie ?
- Na USG ? 
- Tak.
- No już. - Wziął kluczyki
- Gadałaś z przyjaciółką ?
- Tak , podsłuchiwałeś ?
- Tylko końcówkę. 
- Czyli ?
- Że masz jej od razu napisać i powiedzieć pierwszej.
- Nie ładnie tak podsłuchiwać. - Zaśmiałaś się 
- Wiem , przepraszam. 

Tato zawiózł mnie pod szpital i pojechał. Czekałam na swoją kolej. W końcu ona przyszła. Nie jestem tutaj pierwszy raz. Badanie się zaczęło. Spokojnie leżałam na plecach i patrzyłam na monitor. Lekarz wykonał swoją prace , wytarłam brzuch i czekałam , aż w końcu mi powie czy będę mieć syna czy córkę.

- Nie przyszła pani z narzeczonym , mężem czy chłopakiem ?
- Nie ...
- Dlaczego , przecież to ważny moment.
- Rozeszliśmy się. 
- Aaa ... rozumiem , przepraszam. 
- Nie szkodzi. Więc ? 
- No 70% to dziewczynka. 
- Jej ! Zdrowa ?! 
- Tak , nic nie wskazuje a chorobę. 
- To dobrze.
- Zapisać panią za miesiąc o tej samej porze ?
- Tak.
- Który to miesiąc?
- Szósty. Proszę już bardzo się oszczędzać. 
- Dziękuje panu. 

Wyszłam z sali , od razu napisałam do Violetty. Wysłała mi serduszka
 i uśmiechnięte buźki. Cieszę się podwójnie. Na szczęście będzie to córka.
 Będzie mi łatwiej ją wychować , oczywiście będę ją chronić przed takimi ludźmi jak jej własny ojciec.  Wyszłam ze szpitala , wpadłam na jakiegoś chłopaka.

- Przepraszam ... - Wydukałam
- Spokojnie nic się nie stało. Czekaj ja cie znam.
- Serio ?
- Byłem u ciebie na urodzinach. Simon. 
- Francesca ... nie kojarzę cie wybacz.
- Wpadłem na chwile , byłem na wymianie uczniowskiej w Studiu.
- Tak ? To fajnie.
- Przeprowadziłaś się tutaj ? 
- Tak już 4 miesiące tu jestem.
- Chcesz się przejść ?
- Nie wiem czy to dobry pomysł ...
- Nalegam , chodź pokaże ci fajne miejsca , może tam nie byłaś.
 - No dobrze ... 

Dlaczego się wahałam ? Po spotkaniach z Diego nie ma się czemu dziwić. Jednak zaryzykowałam , naprawdę go nie kojarzę. Zna moje imię więc raczej nie kłamie. To pierwszy chłopak , który się mną zainteresował przecież jestem w 
ciąży ... Usiedliśmy na ławce. Po chwil wstał i poszedł , wrócił z lodami.

- Masz chłopaka ?
- Nie ...
- To kto cie tak urządził ? - Popatrzył na brzuch
- Były ...
- Wpadka ?
- Tak ...
- Współczuje , ale może kogoś znajdziesz kto pokocha je jak swoje. 
- Na to liczę ...
- Dziewczynka czy chłopczyk ?
- Dziewczynka.
- Pewno pójdzie z urodą po matce. 
- Oby nie w zachowaniu po tatusiu ...
- Tak źle chyba nie było , skoro z nim chodziłaś ?
- No nie wiem ...
- Zaufaj mi nie znam gorszego typa od brata mojej byłej. 
- Są gorsi ?
- Skoro tak uważasz.
- Odprowadzić cie ?
- Jasne ...

Powoli poszliśmy do mojego domu. Simon jest naprawdę miły. Zna gorszą osobę od Diego ? To w ogóle możliwe ? Istnieją gorsi ludzie od niego ? Nie wydaje mi się. On jest najgorszy zdecydowanie. Bez konkurencyjnie.




••• Diego •••

Minęły 3 , może i 4 miesiące. Obudziłem się w pokoju Leona. Nikogo nie było w domu. Pamiętałem jedynie uśmiech na twarzy Francescy.  Niespodzianka się udała. Leon wrócił powiedział mi , że wszystko spieprzyłem. Podobno uderzyłem i związałem Fran. Ja ? Przecież ja bym jej teraz tego nie zrobił. Kocham ją , to nie mogłem być ja. Dobra byłem pijany , ale trochę bym pamiętał. Jedyne co kojarzę to jak stałem z Maxim , a potem, pustka. Dosypał mi czegoś ?Odważył by się ? Zapukałem do domu Leona i Violetty. Otworzyła moja siostra.

- Hej ...
- Czego chcesz ?
- Jest Leon ?
- Wyszedł przed chwilą. Będziesz tu ciągle przychodził ?
- Dopóki mi nie powiesz gdzie jest Francesca.
- Nie powiem ci Diego. Teraz jest szczęśliwa zaufaj mi proszę.
- Nie rozumiesz , że ją kocham ?
- Nie znasz takiego uczucia. 
- Właśnie dzięki niej ... poznałem co to jest miłość.
- Diego daj spokój. 
- Violetta tylko ty możesz mi pomóc ... jesteśmy rodzeństwem.
- Dobra powiem ci coś co może cie do niej doprowadzić. 
- Tak ?
- Wieczorami siedzi na czacie ... Diamencik chyba ...
- Znasz jej nick ?
- Mila18.
- Dzięki siostra jesteś najlepsza !
- Tylko jej nie mów , że ci powiedziałam. Nikomu nie mów.\
- Dobrze ... uwielbiam cie ...
- Idź już Leon zaraz będzie. 
- Kocham cię.

Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem. Wiedziałem , że mogę na nią liczyć. Długo to trwało , ale w końcu mam coś co mnie do niej doprowadzi. Trzeba to tylko dobrze rozegrać. Nie mogę od razu powiedzieć jej , że to ja. Rozłączy się lub nie będzie chciała gadać. Muszę to poważnie przemyśleć. Gdy otwierałem drzwi od domu dostałem sms. Nie znałem tego numeru , otworzyłem wiadomość.

Od Nieznany : Gratulacje będziesz miał córeczkę ...
________________________________________________________________________

Tak dziś kończę rozdział ... tajemniczym, smsem.
Czy aby na pewno od Fran ? Violetta wymiękła i powiedziała coś Diego.
No i ponownie pojawia się Simon.

1) Od kogo jest wiadomość ?
2) Diego będzie pisał wieczorem z Francescą ?
3) Simona i Francesce połączy jakieś uczucie ?

wtorek, 25 lipca 2017

Rozdział 46

••• Francesca •••

Myślałam , że to będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu.  Zaczęłam wierzyć , że on żałuje ... naprawdę chce się zmienić. Wszystko było idealnie ,  póki goście nie zaczęli iść do domu. Już wcześniej widziałam , że Diego jest napity , ale nie dawał żadnych znaków.  Z pożegnaniem Camili , zobaczyłam ten błysk. 

- Rozbieraj się suko ! 

Właśnie to usłyszałam , a potem ? Rzucił się na mnie , zaczął zdzierać ubrania. Byłam totalnie zdezorientowana. Krawatem związał mi ręce. Kawałek sukienki włożył do ust. Zaczął obmacywać , gdy chciałam wstać uderzył mnie w lewy policzek. Moje oczy napełniły się łzami , tym razem nie ze wzruszenia. 

- Zaraz dostaniesz prezent ...

Podszedł do komody , zwalił wazon i wziął kawałek szkła. Przewidywałam najgorsze , potnie mnie. Na szczęście przewrócił się , z góry ktoś zszedł. Poznałam głos Leona , po chwili zobaczyłam Violettę. Gdyby nie oni , zgwałcił by mnie , albo zabił. Dlaczego ja myślę , że on się zmieni ? Teraz siedzę w łazience , patrze na własne odbicie w lustrze. Zaczynam gadać sama do siebie ...

- Dlaczego on mi to robi ...
- Kiedyś było dobrze , a teraz ?
- To nie jest on ... to nie jest ten człowiek którego kiedyś kochałam ...
- Czas z nim skończyć raz na zawsze.
- Słyszysz ! Serce siedź cicho ! Daj mi samej decydować !
- Ja już nie chce go kochać ... 
- Co za siła mnie tak do niego ciągnie ! Dlaczego !

 
Z ostatnim słowem z pięści walnęłam w lustro. To pożegnanie ... nie mogę go kochać. Nigdy więcej mu nie wybaczę. Patrzyłam na krew , która ścieka z ręki. Usłyszałam głos Violetty. Otworzyłam drzwi. Ona od razu zawołała Leona do nas. 


- Teraz ty świrujesz ? - Przewrócił oczami
- Przepraszam ...
- Dobra chodź do kuchni , tam mam apteczkę. 
- On zawsze taki jest ?
- Tak , po alkoholu to już w ogóle. 
- Francesca musisz uciekać ... - Powiedziała Violetta
- Tak , on ci nie odpuści. - Dopowiedział Leon 
- Miałam się przeprowadzić ... dlatego uciekłam od ojca ...
- Daleko ?
- Hiszpania ...
- To dobre rozwiązanie. Tam cie nie znajdzie. 
- A jeśli ?
- Radzę przefarbować włosy. On nie lubi blondynek. - Powiedziała Viola
- Dobrze ... odwieziecie mnie ?
- Wyśpij się o piątej cie obudzę. - Powiedział Leon 
- Dziękuje ... 
- Diego zanim wytrzeźwieje trochę minie , przetrzymam go.  
- Okej ...
- Ale musisz wylecieć najlepiej już jutro. 
- Wiem , załatwię to.  

To już czas ... pożegnać się z nim raz na zawsze. Nie chciałam wyjeżdżać mam tutaj przyjaciół. Violetta jest w dobrych rękach , Leon nie jest tak dziwnym człowiekiem jak Diego. Ufam mu i wiem , że nie zniszczy związku z Violą tak jak jego przyjaciel. Wykąpałam się i położyłam spać. Jutro wracam do domu. 




••• Violetta •••

Po prostu w to nie wierzę. Mój brat to idiota ! Przecież sama zrobił dla Francescy tą imprezę i po co ? By ją zgwałcić ! Jeszcze ta rana na ręce Fran. Martwię się o nią. Naprawdę się zaprzyjaźniłyśmy , a ona musi cierpieć przez mojego brata. 

- Kochanie. 
- Tak ? - Popatrzyłam na Leona 
- Lepiej się czujesz ? - Dotknął mojego czoła 
- Tak. 
- Widzę , że kłamiesz. Wskakuj do łóżka. 
- Martwię się o Francesce. 
- Jutro odwiozę ją do domu , teraz idź spać bo mi się rozchorujesz.
- Leoś ...
- Tak ? 
- Ty nigdy nie będziesz taki jak Diego co nie ?
- Oczywiście kochanie , ja cie kocham naprawdę , a on ...
- Myślisz , że jej nie kocha ?
- Wcześniej wydawało mi się , że tak ale teraz zgłupiałem.
- Może to przez alkohol.
- Wybaczyłabyś mi gdybym to zrobił przez alkohol ?
- Nie ...
- No właśnie wiem , że to twój brat , ale to go nie usprawiedliwia. 
- A ty się z nim przyjaźnisz ...
- Racja dlatego nie mam zamiaru udawać , że jest dobrym facetem. 
- Eh ...
 - Prawda jest taka , że zawsze będzie tym samym złym chłopakiem.
- Chyba masz racje ...
- Dlatego go nie usprawiedliwiaj. Dobranoc kochanie. 
- Dobranoc ...

Położyłam się na łóżku , Leon po chwili zjawił się obok mnie. On ma chyba racje , zawsze go usprawiedliwiam cokolwiek by zrobił. Czas to zmienić , przecież on się nie zmieni. Po co wciąż na to liczę ? Zawsze będzie tym samym idiotą.  

_______________________________________________________________________

Hej bardzo dziękuje za komentarze.  Naprawdę to bardzo miłe , że tyle ich się pojawiło. Jak może zauważyliście blog aktywny :) Pewna osoba miała racje nie potrafię pisać o miłej Diecesce dlatego zniszczenie jej przyniosło dużo weny :D

1) Viola przestanie bronić brata ?
2) Francesca naprawdę wyjdzie ? 
3)  Diego wytłumaczy swoje zachowanie ? 

Zapraszam do zakładki gdzie możecie zamawiać rozdziały. 
Oraz do głosowania w ankiecie.

poniedziałek, 24 lipca 2017

Rozdział 45

••• Francesca  •••

Dziś są moje urodziny. Nie zwykłe urodziny , osiemnaste. Powinna być wielka impreza , masę znajomych. Kiedyś bym tak o tym nie myślała , ale teraz wiem że mam przyjaciół. Zamiast planować wielką uroczystość siedzę w salonie i oglądam jakiś film. Co dziś dostałam ? Piosenkę stworzoną z Diego. Przynajmniej to ...

- Jak tam ? - Usiadł obok 
- Beznadziejnie ... mogę wracać do domu ?
- By twój ojciec cie skrzywdził ? Zapomnij.
- Wiem ... wolisz ty mnie krzywdzić ... 
- Francesca dziś jest ważny dzień , chce być go spędziła należycie.
- Co ?
- Pamiętam o twoich urodzinach idiotko. 
- Tak ?
- No jasne , takich rzeczy się nie zapomina. 
- Wow mój porywacz wie kiedy mam urodziny ...
- Raczej twój przyjaciel z dzieciństwa. 
- Mhm ...
- Pamiętasz co zawsze robiliśmy na urodziny ?
- Ta ...
- Świeczkę do pączka ... - Pokazał mi talerzyk z pączkiem
-  No ... - Delikatnie się uśmiechnęłam 
- Pomyśl życzenie i dmuchaj. 
- Mhm ...

O czym teraz marze ? O wolności ? Wcale nie , chyba za nim trochę tęskniłam. Dotknęłam swojego brzuch , najważniejsze jest zdrowie dziecka. Zdmuchnęłam świeczkę. On się uśmiechnął , odwzajemniłam jego gest. Razem zjedliśmy pączka jak za dawnych lat. Usłyszałam otwieranie drzwi. To była Violetta. 

- Już. - Powiedziała 
- Super , skarbie przebieraj się. 
- Co ?
- Czas wejść w dorosłe życie. 
 - Czyli ?
- Diego zorganizował mega przyjęcie !
- Violetta ! 
- Przepraszam jestem taka podekscytowana ! 
- Będzie impreza ? - Spytałam 
- To miała być niespodzianka. - Popatrzył wrogo na Violette 
- Nie szkodzi i tak bardzo się cieszę. 
- To może mi podziękujesz ? 
- Mhm ...

Wtuliłam się w niego , a on mnie objął. Tego się na prawdę nie spodziewałam.  
Moja własna impreza. Szybko się przebrałam , w cichu które wybrał Diego. Pojechaliśmy do domu Violetty i Leona. Muzyka już grała. Gdy weszłam wszyscy składali mi życzenia. Byli to gównie ludzie z mojej klasy , jednak parę innych osób też. Diego wyszedł ze mną na środek. Wszyscy stanęli wokół nas i zaczęli śpiewać : Sto lat. Moje oczy były przepełnione łzami. Nigdy nie przeżyłam czegoś takiego. 

- Dziękuje wam ... - Wydukałam 
- Najlepszego kochanie. - Diego objął mnie ręką
- Dziękuje ... Diego ... 
- To co czas na prezenty ? 
- Nie musicie mi nic dawać ... to jest najlepszy prezent ...
- Oh nie marudź już. 

Usiadłam na krzesło i zaczęłam odpakowywać. Dostałam mnóstwo kosmetyków , aparat fotograficzny. Od Diego srebrną bransoletkę z napisem : Zawsze będę D.
Uśmiechnęłam się , podał mi pudełko. Powiedział , że to od rodziców. Zdziwiłam się , kontaktował się z nimi ? To był telefon. Potem zdmuchnęłam świeczki. 




••• Violetta •••

Wszystko idzie zgodnie z planem. Francesce podobała się niespodzianka. Wszyscy już tańczą. Ja już tańczę trzecią piosenkę pod rząd z Leonem i dalej mi mało. Dalej ciężko i uwierzyć , że ja i on jesteśmy nadal razem po tym wszystkim. Jestem z nim taka szczęśliwa. 


- Boli cie bark ?
- Trochę go przeciążyłem , tak leciutko boli.
- Możemy usiąść jak chcesz. 
- Za bardzo mi się wystroiłaś jak ktoś cie poderwie ?
- Jesteś zazdrosny ?
- O moją księżniczkę zawsze ...
- Oh to takie słodkie. 
- Muszę dbać o to co należy do mnie słoneczko. 
- Ale mi w końcu nogi odpadną od tych tańców. 
- Jak głowa ?
- Co ?
- Camila mówiła , że cie wcześniej bolała. 
- Wygadała się ?
- Sam widziałem , że twoje oczka nie świecą blaskiem jak zawsze. 
- Przestań bo się zarumienię Leoś ...
- Na to liczę no pokaż rumieńce kwiatuszku.
- Ah Leon ...
- Tak bardzo cie kocham Violetta. 
- Ja ciebie też. - Zbliżyłam swoje usta do jego
- Bez takich tutaj ...

Powiedział Diego przechodzący obok z Francescą. Spojrzałam na Leona i oboje uśmiechnęliśmy się do siebie. Po pięciu tańcach naprawdę opadałam z sił , poszliśmy z Leonem do mojego brata. Trzeba go trochę kontrolować z alkoholem. Na szczęście jeszcze nic nie wypił. Usialiśmy obok Camili , zobaczyłam Simona.

- Zapraszałaś go ? - Szepnęłam do niej
- Nie ...
- Sama się wprosił ?
- Chyba. Pozbędę się go. - Wstała i poszła
- Gdzie poszedł rudzielec ? - Zaśmiał się Leon
- Kobiece sprawy. Impreza chyba wypaliła.
- No liczę , że Fran i Diego wszystko sobie wyjaśnią. 
- Było by fajnie gdyby się z nią związał na stałe.
- Jeśli dzisiaj tego nie spieprzy będzie dobrze. 
- Tak ...

Minęło parę godzin , znowu poczułam się źle. Leon widocznie to zauważył. Poszliśmy , a górę do jego pokoju. Kazał mi się położyć na łóżku. Nie chciałam więc sam mnie położył. Zdjął ostrożnie moje buty i przykrył kocem , potem położył się obok mnie. Uniosłam swoje kąciki ust do góry , on również. 

- Nie musisz ze mną siedzieć , baw się.
- Bez ciebie nie ma zabawy. Oni dadzą radę. 
- Jesteś pewny ? Nie chce cie ograniczać. 
- Spokojnie , nie ograniczasz. 
- Bardzo cie kocham Leon. 
- Ja ciebie też , jak jutro znowu się to powtórzy to idziemy do lekarza.
- Nie chce ...
- Wcale nie pytam cie o zgodę. 
- Czemu ?
- Ja jestem twoim aniołem stróżem i o ciebie dbam.
- Jak nikt inny ...
- Tak. Spróbuj zasnąć. 

Obróciłam się na bok , bo wcześniej leżałam na plecach. Teraz on się tak położył. Wtuliłam się w niego. Kciukiem gładził mnie po ramieniu. On naprawdę mnie kocha , wiem to. Szybko zasnęłam , obudził mnie krzyk. Zresztą nie tylko mnie , Leon wstał z łóżka. Kazał mi zostać , ale nie chciała. Po chwili usłyszeliśmy huk , jakby zbiło się coś szklanego. Wyszliśmy z pokoju , to był Diego siedzący na ziemi.

-  Co ty robisz ? - Spytał Leon 
- Się kurwa stawia ... - Wybełkotał 
- Fran ! - Zobaczyłam związaną ją na kanapie 
- Oszalałeś czy co ?! Już do reszty ci się w głowie poprzestawiało ! 
- Nie drzyj się ! Głowa mnie boli !
- Nie waż się podnosić głosu na Violę. - Krzyknął Leon 
- Ta ... ty ją bzykasz , ja chce Fran ...
- Eh ... 

Leon zebrał mojego pijanego brata z pokoju i jakoś weszli razem po schodach. Odwiązałam Francesce i owinęłam kocem. Cała się trzęsła i płakała. Wydukała tylko , że on ją dotykał i uderzył. Po raz kolejny zepsuł wszystko , nie wierzę ,  że jest aż tak głupi. Pomogłam jej dojść do łazienki i pościeliłam u mnie w pokoju.
_______________________________________________________________________

Hej blog nadal zawieszony , ale mam dla was rozdział. 
Napisany wspólnymi siłami z przyjacielem. 
Kolejny jest w fazie tworzenia , myślę że ta zmiana Diego mnie odblokuje.

1) Francesca wyjdzie ?
2) Diego jest zły tylko przez alkohol ?
3) Violetta i Leon będą szczęśliwą parą ?

wtorek, 18 lipca 2017

Nowa historia na innym blogu xD

Coś słabo ostatnio na tym blogu. 
Mam wrażenie , że to moja wina. 
Ciągnę tą historię i ciągnę. 
No , ale jest rozwiązanie.
Zapraszam na blog :  https://dars18.blogspot.com/
Uwaga , kolejny blog o Leonettcie. Para Diecesca mi nie pasowała do tego.
Historia jest o szefie i jego sekretarce.
 

Rozdział 44

••• Francesca •••

Znowu mnie porwał. Serio ? Teraz ojciec na pewno mnie z domu nie wypuści. Z drugiej strony , przynajmniej przez chwile jeszcze nie wyjadę do tej Hiszpanii. Gdy się obudziłam Diego nie było w salonie. Wstałam i podeszłam do drzwi. Zamknięte , fajnie ... Obróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Diego. 

- Gdzieś się wybiera panna ?
- Weź mnie wypuść. 
- Czekaj pomyśle ... nie , nie wypuszczę. 
- No czemu !
- Bo należysz do mnie. 
- Wcale nie. 
- Tak , pogódź się z tym będzie ci łatwiej. 

Obrócił się i poszedł do kuchni. Psychol !  Jak inaczej mam nazwać takiego faceta jak on ? Innego określenia nie ma ! Poszłam za nim. Kroił ogórka , czyli tak to będzie wyglądać ? Całe moje życie , będzie wypełnione nim ? Przecież porwał mnie już po raz kolejny , nie może w końcu odpuścić raz na zawsze. 

- Długo to będzie jeszcze trwać ? 
- Co ? - Spytał 
- Będziesz mnie wypuczał , potem porywał.
- Nie ... bo już cie nie wypuszczę.
- Masz zamiar mnie trzymać tutaj do końca życia. 
- Wydaje mi się , że tak.
- Jesteś jakiś chory psychicznie. 
- A ty strasznie dużo gadasz. 
- No i co z tego ? Ja mogę się zamknąć. 
- Fakt.
- Wygrałam ? 
- Punkt dla ciebie. Jak się czujesz ?
- Nawet spoko. 
- Zaraz ci zrobię śniadanie.
- Mhm ... 

Poszłam na górę. Tam znalazłam pokój z instrumentami. Podeszłam do fortepianu.  Zamknęłam oczy , w głowie miałam melodie. Znalazłam kartkę , zaczęłam zapisywać słowa. Cicho też śpiewać moją nową piosenkę. 

Jest tak , że on nie słucha nigdy mnie i myślami
biegnie gdzieś , a ja nie mogę go dogonić. 
On może przespać cały dzień , a ja chyba nie obchodzę go.
Ja , ty jak niebo z ziemią , my nie spotkamy się.

Jak ogień i deszcz ,  nie dobraliśmy się.
Ale nie potrafię zła na ciebie być. 
Jak Wenus i Mars. Jesteśmy z innych gwiazd.
Ale nikt mnie nie dopełnia tak jak ty. 
Proszę nie zmieniajmy nic. 

Po chwili usłyszałam brawa. Spojrzałam na Diego. Postawił talerz i podszedł do instrumentu. Wskazał na kartkę. Zaczął śpiewać , w tej samej melodia co ja.

Zawsze najmądrzejsza jest. 
Co odpowiedzieć wie , ja znam jej wady one nie odstraszą mnie. 
W jej myślach czytać chce ,  kłóci ze mną się.
Bym ją dostrzegł , tak mówią wszyscy mi.
 Ja , ty jak niebo z ziemią , my nie spotkamy się.

Jak ogień i deszcz ,  nie dobraliśmy się.
Ale nie potrafię zła na ciebie być. 
Jak Wenus i Mars. Jesteśmy z innych gwiazd.
Ale nikt mnie nie dopełnia tak jak ty. 
Proszę nie zmieniajmy nic. 

Chłopak uśmiechnął się i wyszedł. Wow ... to było magiczne. Po raz pierwszy od dzieciństwa poczułam z nim wielką więź. Może jednak tam gdzieś głęboko jest Diego , którego znałam. Położyłam kartkę z piosenką na parapecie. Zaczęłam jeść kanapki , wciąż myśląc o tym co się stało przed chwilą z nim. 




••• Violetta •••

 
Rano obudził mnie Leon , no tak szkoła. Zjedliśmy szybkie śniadanie i pojechaliśmy. W samochodzie gadaliśmy o wczorajszym wieczorze. Weszliśmy do budynku , Leona zawołał Maxi , pomachałam mu. W momencie gdy się obracałam wpadłam na chłopaka z telefonem. Miałam wrażenie , że skądś go kojarzę. Jednak nie mogłam zajarzyć skąd. Schował telefon do kieszeni i pokazał rząd białych zębów.



 - Hej Violetta. 
- O mój boże ! Simon ! 
- We własnej osobie. Myszka się , aż tak nie zmieniła. 
- Jak ja cie dawno nie widziałam ! Co tutaj robisz ?!
- Jestem na wymianie uczniowskiej. Uczysz się tutaj ?
- Tak. 
- Chodź do mnie. - Przytulił mnie 
- Simon , nie tutaj.
- Boisz się , że ktoś nas zobaczy ? Ty się boisz opinii innych ?
- Bo ja mam chłopaka ...
- Ooo ... tego nie przewidziałem. Ale wiesz zawsze można się go pozbyć. 
- Przestań ...
- Do zobaczenia myszka. 

Pocałował mnie w policzek i odszedł. Co on tutaj robi ? Wyjechał dawno. To mój były chłopak , byliśmy bardzo szczęśliwi jeszcze rok temu. Nasz związek trwał prawie 3 lata do jego przeprowadzki. Był we mnie bardzo zakochany , zresztą z wzajemnością. Jakby Leon się o tym dowiedział , było by słabo. Dopiero co , pozbył się Federico. Usiadłam na ławce , obom zjawiła się Cami.

- To był Simon ?
- Tak ...
- Wrócił ?
- Wymiana uczniowska ... 
- Uuu ... ale ty chyba już nic do niego nie czujesz ?
- Nie wiem ... byłam z nim trzy lata ... 
- Leon was widział ?
- Mam nadzieje , że nie ... Maxi go wołał ...
- Viola nie wyglądasz najlepiej.
- Boję się ... on może zepsuć mój związek z Leonem ...
- Aż tak źle ?
- Coś czuje , że kolejny miesiąc nie będzie spokojny ...
- Tak , jakoś damy radę. 

Pech chciał , że Simon trafił do naszej klasy. Cudownie , mój obecny i były chłopak w jednej klasie. Leon na lekcji objął mnie ręką. Może coś podejrzewa ? Nie no ... to tak po prostu w końcu chodzimy. Simon wszedł na scenę i zaczął śpiewać.

- Ciekawy głos naprawdę. - Zaczął Pablo
- Dziękuje.
- Myślę , że idealnie zgrałbyś się z Violettą. 
- Ze mną ? - Spytałam 
- No tak , jakbyście razem napisali piosenkę było by wspaniale.
- Nie jestem pewna. 
- Mi też nie jest na rękę by moja dziewczyna siedziała z nim.
- Oh jak podkreślił słowo dziewczyna. - Zaśmiał się Simon 
- Nawet nie próbuj jej tknąć !
- Bo co mi zrobisz ?!
- Chłopaki dosyć ! - Krzyknął nauczyciel

 
Leon mocniej mnie przytulił , ja wtuliłam się w niego. Jakie to słodkie , że jest zazdrosny. Znaczy , ze bardzo mnie kocha. Wczoraj spędziłam swój pierwszy raz i wcale nie żałuje. Na przerwie razem siedzieliśmy na ławce.


- Camila czekaj ! - Zerwał się mój chłopak 
- No ?
- Dzisiaj o szesnastej zgarnij jak najwięcej ludzi do mnie do domu.
- Po co ? - Spytałam z przyjaciółką
- Francesca ma dzisiaj urodziny. 
- Naprawdę ?
- Tak , Diego prosił byśmy zorganizowali imprezę.
- Ojej , co ej kupimy ?
- Jeszcze nie wiem. Cami zaproś całą naszą klasę. 
- Dobra idę zapraszać całą szkołę. - Zaśmiała się
- Violu zrywasz się ze mną z lekcji ? Muszę kupić dekoracje. 
- Dobrze. 
- Nie musisz wiem , że moja prymuska jest pilną uczennicą. 
- Kiedyś byłam pilna.
- Aż tak cie zmieniłem ?
- Troszkę. 
- To idziemy ? 
- Tak. Zrobimy Fran urodziny jakich nie miałam. W końcu osiemnastka.
- Oby Diego ją namówił na wyjście z domu.
- No jest w końcu na niego zła. Porwał ją znowu.
- Tak ...

Chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy. Jeździliśmy po sklepach kupując dekoracje i różne przekąski. Tort ma załatwić mój brat. Zdziwił mnie , szykuje imprezę niespodziankę dla niej. A podobno jest tylko porwaną dziewczyną. Nie zapomnieliśmy oczywiście o alkoholu. Wzięliśmy dwa Picollo by Fran nie była bardzo poszkodowana. Maxi i Camila przyszli koło dwunastej , zajęliśmy się dekoracjami salonu. Trochę bolała mnie głowa , ale nie przyznałam się.

_______________________________________________________________________

Licznik nie zadowala , no ale piszę. Jedna osoba komentuje od razu ♥
Wielka impreza z okazji osiemnastki się szykuję. 

1) Simon namiesza w związku Leonetty ?
2) Francesce spodoba się niespodzianka ?
3) Ból głowy Violetty wróży coś złego ?

poniedziałek, 17 lipca 2017

Rozdział 43

 Rozdział dedykuje  JORTINI BLANCO

••• Diego •••

Francesca chciała zakończyć znajomość. No co ja miałem zrobić ? Zostało tylko 
ją porwać , ponownie. Wiem , że będzie na mnie dwa razy bardziej zła. Inaczej postąpić nie mogłem , to jedyne wyjście by ją zatrzymać przy sobie. Leon przyszedł z Violettą super , czyli nie jest na nią  wcale wkurzony.

- Ty oszalałeś ?! - Zaczęła Violetta 
- Najwyraźniej , sama mi do auta wlazła. 
- Jak sama ? - Spytał Leon 
- Normalnie , uciekła przed ojcem chyba ją skrzywdził.
- To nie powód by ją porywać !
- Chciała skończyć naszą znajomość ! 
- No i ?! Co tak ci na niej zależy ?! 
- A żebyś wiedziała ! 

Powiedziałem i poszedłem na górę. Młodsza siostra będzie mi prawić kazanie ? Niech nawet o tym nie myśli. Wiem co jest dobre dla mnie i dla niej. Nasze dziecko musi mieć pełną rodzinę , potem będzie mówić , że nie zna ojca. Ja do tego nie dopuszczę. Prędzej nie pozna matki , niż ojca. Usłyszałem Leona. 

- Budzi się ! - Zszedłem na dół 
- Wyjdźcie. 
- Lepiej zostaniemy. 
- Lepiej wyjdź Violettko. - Powiedziałem , Leon ją zabrał 
- Gdzie ... gdzie jestem ... 
- W domku skarbie. 
- Diego ?
- No na twojego ojca jestem za stary. 
- Ty chyba ... 
- Tak kochanie , porwałem cie po raz trzeci gratulacje !
- Jesteś idiotą.
- Wiem. 
- Co mi dałeś ? Źle się czuje ...
- Źle czyli ?
- Boli mnie głowa i brzuch ... chyba zaraz będę wymiotować. 
- Dobra dzwonie po lekarza i idę po miskę. 
- No ...

Dziewczyna leżała na plecach , mrużyła oczy. Przyniosłem jej miskę i wodę. Poszedłem zadzwonić po lekarza , znajomy więc może mu mówić ile chce że ją porwałem. Myślałem , że będzie na mnie wściekła , ale na razie ją nie ruszą że ponownie została porwana. Fabian przyjechał szybko. Zbadał ją i przepisał jakieś leki , pierwszą paczki odkupiłem od niego. Od razu wzięła tabletkę. 

- Teraz mogę wracać ?
- Nie ... powtórzę to twój nowy dom , wszystko wraca do normy. 
- W sensie ?
- Jesteś moją dziewczyną , nie ruszasz się stąd. 
- I będziesz mnie bił ? Podziękuje wiesz ...
- Nie będę , może czasem jak będziesz się stawiała.
- Serio nie jesteś tym Diego , którego kiedyś znałam. 
- Masz racje , on już nie wróci kochanie. 
- Eh ... 
- Czujesz się lepiej ?
- Trochę ... idę spać ...
- Dobra. 

Przykryłem ją kocem i włączyłem sobie telewizor. Oglądałem jakąś głupią komedię. Nie wiem jak to będzie jeszcze wyglądać. Czy zdołam ją jeszcze uderzyć wiedząc , że jest w ciąży. Diego który był kiedyś zniknął i nikt nie sprawi , że on wróci.




••• Violetta •••

Diego naprawdę oszalał. Leon przez to cierpi , całą drogę do jego domu prawiłam kazanie. Diego mi na to nie pozwolił dlatego padło na Leona. Powtarzałam jaki Diego jest głupi , że w końcu będą przez to kłopoty. Gdy weszliśmy do domu , Leon delikatnie pchnął mnie w stronę ściany i zaczął całować.

- Co robisz ? - Spytałam między pocałunkami
- Zrobimy to ? 
- Co ?
- Pokochajmy się ... Violu tak cie pragnę ...
- Leon ... 
- Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa zrozumiem to. - Przestał całować
- Sama nie wiem ...
- Nie chce cie namawiać. 
- Chcesz mnie zaliczyć ?
- Jak możesz tak myśleć ? Diego by mnie zamordowała kochanie. 
- No tak ... 
- Więc ? Oddasz mi się cała ?
- Zgoda. 
- No dobra rozumiem ... nie było pytania ... czekaj co powiedziałaś ?
- Chce to z tobą zrobić Leon. 
- Jesteś pewna ?
- Tak ... ale bądź delikatny. 
- Dla mojej księżniczki wszystko.  

 
Leon pocałował mnie w czoło i złapał za rękę. Poszliśmy do jego pokoju. Zamknął drzwi na klucz. Dobra stresuje się. Wcześniej tego nie robiłam , podobno pierwszy raz bardzo boli. Leon zdjął moją sukienkę. Wciąż się całowaliśmy.


 - Nie stresuj się tak ... będzie dobrze ...
- No wiem , ale to jest silniejsze. 
- Zaufaj mi kwiatuszku. 
- Ufam cie ...
- To dobrze. Połóż się na brzuchu.
- Po co ?
- Miałaś mi zaufać. 
- No tak ...

Nie wiedziałam po co , ale wykonałam to o co mnie poprosił. Leon usiadł na wysokości mojego tyłka i zaczął gładzić mnie po plecach. Czułam jak fala dreszczów przeszywa moje ciało. Zaczął masować moje ramiona , kark. Potem całować mnie od szyj do pleców. Odpiął mój stanik i zsunął moje majtki. Gdy mnie obrócił na plecy , uśmiechnął się. Zauważyłam , że jest bez koszulki , widziałam jego umięśnione ciało. Zaczął dotykać moje piersi. 

- Jesteś pewna , że tego chcesz ?
- Tak ...
- Możemy się jeszcze wycofać. 
- Zróbmy to Leon ...
- Bardzo cie kocham Violetta. 
- Ja ciebie też ... 

Wbił we mnie swoje usta. Schodził pocałunki coraz niżej. Szyja ... biust ... brzuch ... w końcu tam dotarł. Dalej można się domyśleć co było. Jak powiedział ... oddałam się mu. Uprawiałam seks po raz pierwszy akurat z nim. Z przyjacielem mojego brata , o którym wcześniej wcale nie myślałam. Z początku bolało , ale Leon mnie całował. Efekt końcowy był nieziemski. Nigdy nie przeżyłam czegoś tak cudownego. Po skończonym stosunku poszliśmy razem pod prysznic. 

- Nie żałujesz ? - Spytał gdy mył mi plecy 
- Nie ...
- Zmęczona ?
- Trochę. 
- To ja odwalałem tą męczącą robotę złotko.
- Ale to mój pierwszy raz.
 - Ja ci coś powiem ... na misjonarza jest głupio , bo nie widać tyłka , ani go pomacać nie mogę. Od tyłu , ja odwalam całą robotę i nie widać twarzy.
- Mów dalej. - Zaśmiałam się
- Na jeźdźca idealnie. Widzę twarz , mogę dotknąć tyłka i dwa skarby fajnie faluję. Do tego pół ty pół ja się męczę. Po prostu wspaniała pozycja.
- Tak. - Ponowie wybuchłam śmiechem 
- Więc następnym razem będzie 3 opcja. 
- Dobra dobra. 
- Wyprowadziłaś się ode mnie ? 
- Myślałam , że będziesz zły i nie będziesz mnie chciał.
- Zdajesz sobie sprawę , że śpisz u mnie tak ?
- Nawet nie miałam zamiaru wracać do domu. 
- Jutro pojedziemy po twoje rzeczy.  
- Dobrze. 

Po kąpieli poszliśmy na dół coś zjeść. Potem chwile jeszcze pogadaliśmy i poszliśmy spać. Długo jeszcze leżałam i myślałam o tym wszystkim. Jak Leon stał się moim chłopakiem , czemu ja wcześniej go nie widziałam ? Teraz jestem taka szczęśliwa i nie chce by ktoś to zmienił.  Zasnęłam obok ukochanego.

_______________________________________________________________________

Hej wam dziś starałam się by rozdział był bardziej o Leonettcie. 
 Udało mi się ? Mam nadzieje , że osoba dla której go dedykuje będzie zadowolona. Dziękuje za twój każdy komentarz na moich blogach. Liczę , że kiedyś może coś razem napiszemy :) PS. Czekam na twoją nową historię.

1) Francesca poczuje się lepiej ?
2) Leon chce tylko zaliczyć Violettę ?
3) Kto może zniszczyć związek Leonetty ?

niedziela, 16 lipca 2017

Rozdział 42

••• Francesca •••

Przeprowadzka ? Czy on całkiem oszalał ? Nie chce stąd wyjeżdżać , po raz pierwszy mam przyjaciół. Gdy wyszłam , a raczej wybiegłam z domu zobaczyłam samochód. To był Diego , nie ważne co tutaj robi tylko on może mnie stąd zabrać. Zdziwił się jak wsiadłam , powiedziałam by odjechał , zrobił to prawie od razu.

- Ojciec ci coś zrobił ?
- Czemu byłeś pod moim domem ?
- Zadałem pytanie pierwszy.
- Śledziłeś mnie ? Co znowu chcesz mnie porwać ?
- Jakbym chciał to byś mi to ułatwiła. Powiesz mi co się stało ?
- Nie mam zamiaru.
- No weź mi nie powiesz ?
- Owszem. 
- A jak ci kupie lody czekoladowe ? 
- Chcesz mnie przekupić ?
- A dasz się przekupić ?
- Może ...
- To jedziemy do sklepu. 
- Okej ...

Co chwile mój telefon dzwonił. W końcu go wyłączyłam. Czy to źle , że pojechałam z Diego ? Porwał mnie , bił , gwałcił ... jednak to była jedyna szansa by uciec od ojca.  Pojechaliśmy do lodziarni , tam Diego pozwolił mi wybrać deser.

- Powiesz mi co się stało ? 
- Dziękuje , że akurat byłeś ... choć to dziwne ...
- Francesca wybacz mi proszę ...
- Ja nie potrafię Diego ...
- Zmienię się dla was.

- O nie ! Mój ociec wszedł ...
- Co ?
- Kryj mnie błagam cie ...
- Skrzywdził cie ?
- Diego on nas zabije !

Chłopak spojrzał na mężczyznę. Wziął mnie za rękę i pociągnął pod stół. Cudem się wymknęliśmy z tej lodziarni. Już to sobie wyobrażam jakby zareagował. A jakby poznał Diego ? Wtedy była by totalna masakra. Pojechaliśmy do parku.

- Powiesz mi w końcu co się stało ?
- Nie ... i dzięki.
- Drobiazg. 
- Nie powinniśmy się spotykać. 
- Co ? Czemu ?
- Diego wiesz dlaczego ... zresztą to i tak nie wyjdzie.
- Fran ja chce wszystko naprawić naprawdę. 
- Tego się nie da naprawić ...
- Przepraszam , ale to koniec naszej znajomości. 
- Nie może być koniec , będziemy mieli dziecko.
- Sama je wychowam , dam radę rodzice mi pomogą.
- Ukrywasz się przed nimi.
- To chwilowe ... Żegnaj Diego. 
 - Nie ...

Złapał mnie za rękę i pociągnął , w ten sposób wylądowałam na jego kolanach. Patrzyłam co robi , zbliżył się do mnie. Czułam jego mocne perfumy , słyszałam jego oddech. Złożył na moich ustach czuły pocałunek ... tym razem pozwoliłam mu na to. Wiedziałam , że to nasz ostatni pocałunek. Że to nasz koniec.




••• Violetta ••• 

 Nie rozmawiam z Leonem , nie odbiera ode mnie telefonów. Diego dalej jest na mnie wściekły , zachowuje się tak jakbym wcale nie była z nim spokrewniona. To nie moja wina , że Leon został postrzelony. Siedziałam w pokoju , gdy usłyszałam głos mamy. Wołała mnie , nie chciało mi się zejść na dół , ale się zmusiłam.

- No co chcesz ?
- W salonie masz gościa. 
- To Fran ? - Powiedziałam na głos i poszłam 
- Hej piękna. - Usłyszałam głos Leona , byłam w szoku
- Leon ... 
- Nie cieszysz się , że jestem ? 
- Cieszę ... ale nie jesteś na mnie zły ?
- Na ciebie nigdy skarbie. 
- Przecież nie odbierałeś ...
- Rozładował mi się telefon , a ty mnie nie odwiedziłaś ślicznoto.
- Myślałam , że będziesz mnie nienawidził ...
-  To nie była twoja wina ... chodź tutaj. 

Uśmiechnęłam się. Gdy do niego podeszłam , położył prawą dłoń na moim policzku. Potem złożył długi pocałunek na moich ustach. On mi wybaczył ? 
Dalej jesteśmy parą ! Nie mogę po prostu w to uwierzyć ... Mocno mnie przytulił , ja się w niego wtuliłam. Razem poszliśmy do mojego pokoju. 

- To nie jest sen prawda ? - Spytałam 
- Nie ... a jeśli tak to się nie budźmy kwiatuszku.
- Nie wiesz jak się o ciebie bałam ... o nas ...
- Nie tyle czekałem by cie teraz stracić Violu , bardzo cie kocham. 
- Ja ciebie też Leoś. 
- Tylko prośba , nie dotykaj tego prawego barku dobrze ? 
- Tak ! Ale Diego ...
- Co Diego ?
- On nie pozwala mi się z tobą spotykać ...
- Znowu ?
- Raczej tobie ze mną ...
- Co ?
- Powiedział , że to moja wina. Że mogłeś przeze mnie zginąć ...
- Nikt nas nie rozdzieli kochanie jasne ?
- Tak !

Byłam taka głupia ... czemu ja wcześniej nie zerwałam z Federico ? Przecież wtedy Leon by nie cierpiał , on mnie kocha. Naprawdę mnie kocha , teraz to udowodnił. Leżałam ze swoim ukochanym chłopakiem na moim łóżku.  

- Czekaj dostałem sms od Diego.
- Co pisze ?
- Jak dałem środki usypiające Fran coś jej będzie ?
- Jak to dał ?
- Czekaj piszę do niego.
- Chyba jej nie porwał znowu. 
- Aż tak głupi raczej nie jest.
- No chyba ...
- Porwałem ją i nie wiem czy one nie wpłyną na dziecko.
- Porwał ją ! 
- Na to wychodzi ...
- Palant !
- Akurat teraz się zgodzę. Chodź jedziemy do niego.
- Dobra. 

Serio ? Czy on jest aż tak głupi ? Porwał Francesce po raz trzeci ! Pojechaliśmy do domu mojego brata. Leon wszedł bez pukania. Francesca leżała na kanapie , wyglądała jakby spała. Diego wyszedł z kuchni bardzo zadowolony.
_______________________________________________________________________

Hejo dziś rozdział taki średni (krótki). Kolejne porwanie. 
Już trzecie , jak ja lubię wszystko komplikować ha ha ha


1) Dlaczego Diego porwał Francesce ?
2) Ojciec Fran widział ich w lodziarni ?
3) Leon i Violetta będą szczęśliwą parą ?