środa, 23 sierpnia 2017

Rozdział 66

••• Francesca ••• 

Jest wieczór , byliśmy u Leona i Violetty. Diego trochę pokrzyczał , że mu wysyłają sms'a zamiast mówić osobiście o ślubie. Violetta bardzo ucieszyła się z propozycji od razu zamówili z Camilą i Leonem lot do BA. Ja już się wykąpałam.
 
- Hej mogę wejść.
- Tak zapraszam mamo. 
- Gdzie zgubiłaś córeczkę ? 
- Diego ją usypia. Ja nie wiem jak on to robi ja ją usypiam godzinę.
- Jest bardzo opiekuńczy.
- Tak ... jedyny w swoim rodzaju. 
- Za dwa dni wyjeżdżamy.
- Tak szybko ?
- Wszystko już załatwione , nie cieszysz się ? 
- Cieszę , ale boję się rozmowy z Simonem ... mamo bo wiesz ja ...
- Co ty ? 
- Eh ... - Pokazałam jej pierścionek 
- Dostałaś go od Diego ?
- Nie ... Od Simona ... zaręczyliśmy się ...
- I nic nam nie powiedziałaś ?
- Chciałam , ale nie wiedziałam jak ... znasz tatę ... wiesz jak zareaguje.
- Córciu ... ty go słabo znasz , nie pakuj się w to.
- Ja go kocham mamo ...
- Czy na pewno ? Jestem twoją matką widzę jak reagujesz gdy Diego jest w pobliżu. Innych i siebie możesz okłamywać , ale mnie nie okłamiesz kochanie.
- Gdybyś znała prawdę ... zrozumiałbyś mnie ...
- Jaką prawdę ?
- Nie ważne , chce już iść spać.
- Pogadaj z Simonem.
- Wiem ...

Zgasiłam światło i położyłam się na łóżku. Myślałam o tym co mówi moja mama. Wszystkie znaki wskazują na to , że kocham Diego. Nie potrafię tego zaakceptować. Przecież on mnie porwał , gwałcił i bił. Z drugiej strony , zmienił się lub udaję ... no i mamy razem dziecko. Już całkiem nie wiem co zrobić.

- Zaczekaj. - Usłyszałam , stanął obok mnie 
- Znamy się ?
- Nie , ale możemy się poznać. 
- Typowa gadka. 
- Jesteś tutaj nowa , chodzisz do tej szkoły ?
- Zbierasz informacje by mnie porwać czy co ? - Zaśmiałam się
- Być może. 
- Ciekawie ... 
- A co marzysz by ktoś cie porwał ?
- Nie koniecznie , marzę o długiej kąpiele i lodach. 
- To może pójdziemy na jakieś lody ?
- Nie dziękuje. 
- No chodź. 
- Muszę już iść.
- Jak się nazywasz ?
- Tak fajnie. Bajo. 
- Mnie się nie lekceważy. 
- Jasne. 
 
Otworzyłam oczy. Nasze pierwsze spotkanie ... nie poznałam go wtedy. Chwila jest już jasno ? Która godzina ? Jedenasta ? Serio ?! Przecież dopiero zasnęłam. Szybko się ubrałam i zeszłam na dół. Diego siedział w kuchni.
 
- Hej. 
- Hej. Twoja mama uczyła mnie przebierać pampersa. 
- I jak ?
- Możesz mnie zabić , ale nie potrafię. Za dużo roboty i to okropne. 
- Miło ...
- Wszystko gra ? 
- Tak , idę do Simona muszę z nim pogadać.  
- Mam się zająć Vanessą ? 
- Mógłbyś ?
- Za buziaka. 
- Spoczko. - Pocałowałam go w policzka 
- Zapomnij ...
 
Przyciągnął mnie do siebie i wbił się w moje usta. Nasz pocałunek nie trwał długo. Do kuchni weszła moja mama. Uśmiechnęła się , mnie natomiast bardzo speszyła. Bez słowa wyszłam , udałam się do mieszkania Simona , od razu mi otworzył.
 
- Coś się stało ?
- Nie będę wymyślać. Ja się przeprowadzam Simon. 
- Co ? Gdzie ?
- Tam gdzie wcześniej do Buenos Aires.
- A co z nami ?
- No wiesz ...
- Pojadę z tobą , z tobą i Vanessą. Będziemy mieszkać razem. 
- Przepraszam , ale ja nie chce ... nie mogę ...
- O czym mówisz ?
- Dziękuje , naprawdę za wszystko. Jesteś cudownym chłopakiem. Jednak ja cie nie kocham. Starałam się cie pokochać , ale nie potrafię. Ja kocham Diego. 
- Fran ... wiesz jaki on jest ...
- Wiem i wiem też , że będę pewno cierpieć. Ale go kocham ... 
- Dobrze. Leć do niego bądź szczęśliwa. 
- Naprawdę ? 
- Tak , ale pamiętaj zawsze ci pomogę w razie kłopotów.
- Dziękuje ! 
 
Wtuliłam się w niego. Ściągnęłam pierścionek i oddałam mu. Ja całkiem zgłupiałam. Wybrałam Diego ... naprawdę go wybrałam. Zerwał zaręczyny z Simonem. Wbiegłam do domu i wtuliłam się w przyjaciela.
 
 
 
 

••• Violetta •••
 
Jestem w wspaniałym humorze. Będę miała dziecko , wychodzę za mąż do tego mam szanse spełnić swoje największe marzenie. Wiem , że przy mnie już zawsze będzie Leon do szczęścia nic innego nie jest mi potrzebne. Chłopak wykorzystuje każdą chwile na wspólne zdjęcia.
 
 
- Dalej nie mogę w to uwierzyć !
- Viola gdzie byś chciała wziąć ślub ?
- Sama nie wiem , a ty ? 
- Vegas. 
- Vegas ? Serio ? 
- Tak. 
- Nie lepiej w Paryżu ? Albo na jakieś wyspie tropikalnej !
- To chyba tutaj ?
- Tak , ale do kościoła jadę dorożką. 
- Co tylko chcesz moja przyszła żono.
- Jakiś ty miły mój przyszły mężu. 
- Robimy zakład ?
- Jaki ?
- Jak urodzisz chłopczyka ja wybieram imię , a jak dziewczynkę ty wybierasz.
- Ale nie nazwiesz go jakoś dziwnie ?
- Nie ... Kordian , albo Parówka.
- Chyba sobie żartujesz !
- No co ? Lubie Parówki.
- Zapomnij ! 

Jeśli przegram on skrzywdzi nasze dziecko ! A znając życie przegram ! Poszliśmy do Studia , Marotti dał mi wykaz prób i trasy koncertowej. Wpadłam na pomysł. Co jeśli Leon pojechał by ze mną ? To by była podwójna przyjemność.

- Może Leon pojedzie ze mną ?
- Po co on ?
- Jako mój asystent ? Będzie mi pomagał.
- Masz od tego inne osoby. 
- Nie musisz mu płacić prawda Leoś ?
- Tak.
- To wykluczone.
- Ale Violetta jest w ciąży potrzebuje opieki.
- Chwila powtórz. 
- Co ?
- Jesteś w ciąży ? Czy ja dobrze usłyszałem ? Chyba żartujesz.
- Nie ... jestem już w prawie czwartym miesiącu nie widać ? 
- Myślałem , ze przytyłaś to wszystko komplikuje.
- O czym mówisz ?
- Nie możesz być w ciąży. 
- Ale jestem. 
- Musisz je usunąć ! 
- Co ?! - Krzyknęłam z Leonem
- Albo ciąża , albo kariera ! Twoje największe marzenie !
_____________________________________________________________________
 
Dziś mam dla was dramatyczne zakończenie :D 
Dziękuje za każdy długi komentarz :* Naprawdę ♥
Może pojawi się dzisiaj kolejny rozdział , ale nie obiecuje.
 
1) Violetta usunie dziecko ?
2) Francesca i Diego zostaną parą ? 
3) Simon odpuści ?

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wspaniały
      Na a reszcie zerwali i db.
      "
      - Hej mogę wejść.
      - Tak zapraszam mamo.
      - Gdzie zgubiłaś córeczkę ?
      - Diego ją usypia. Ja nie wiem jak on to robi ja ją usypiam godzinę.
      - Jest bardzo opiekuńczy.
      - Tak ... jedyny w swoim rodzaju.
      - Za dwa dni wyjeżdżamy.
      - Tak szybko ?
      - Wszystko już załatwione , nie cieszysz się ?
      - Cieszę , ale boję się rozmowy z Simonem ... mamo bo wiesz ja ...
      - Co ty ? " No Frania czemu mamusi nie powiedziałaś?
      Ważne ze juz wie.

      "- Dalej nie mogę w to uwierzyć !
      - Viola gdzie byś chciała wziąć ślub ?
      - Sama nie wiem , a ty ?
      - Vegas.
      - Vegas ? Serio ?
      - Tak.
      - Nie lepiej w Paryżu ? Albo na jakieś wyspie tropikalnej !
      - To chyba tutaj ?
      - Tak , ale do kościoła jadę dorożką.
      - Co tylko chcesz moja przyszła żono.
      - Jakiś ty miły mój przyszły mężu. "
      Ja bym wybrała Paryż. Lub te wyspy tropikalne.
      Jeszcze ten zakład:
      Durny zakład.

      "- Robimy zakład ?
      - Jaki ?
      - Jak urodzisz chłopczyka ja wybieram imię , a jak dziewczynkę ty wybierasz.
      - Ale nie nazwiesz go jakoś dziwnie ?
      - Nie ... Kordian , albo Parówka.
      - Chyba sobie żartujesz !
      - No co ? Lubie Parówki.
      - Zapomnij ! "
      Leoś zgłupiałeś?! Parówka?

      A Marotti przegiął. Jak on może takie coś powiedzieć. Żeby Viola usunęła dziecko? Pojebało go do reszty.

      "- Może Leon pojedzie ze mną ?
      - Po co on ?
      - Jako mój asystent ? Będzie mi pomagał.
      - Masz od tego inne osoby.
      - Nie musisz mu płacić prawda Leoś ?
      - Tak.
      - To wykluczone.
      - Ale Violetta jest w ciąży potrzebuje opieki.
      - Chwila powtórz.
      - Co ?
      - Jesteś w ciąży ? Czy ja dobrze usłyszałem ? Chyba żartujesz.
      - Nie ... jestem już w prawie czwartym miesiącu nie widać ?
      - Myślałem , ze przytyłaś to wszystko komplikuje.
      - O czym mówisz ?
      - Nie możesz być w ciąży.
      - Ale jestem.
      - Musisz je usunąć !
      - Co ?! - Krzyknęłam z Leonem
      - Albo ciąża , albo kariera ! Twoje największe marzenie !"

      A to z tym aby Leoś jechał z nią to świetny pomysł no cóż...
      I jak zwykle drama na koniec😂😂

      1.Nie! LEON na to nie pozwoli
      2. Tak a potem małżeństwem
      3. Tak

      Czekam na kolejny 😙😙

      Usuń
  2. Cześć kochana!
    Jak ci mija dzionek? ;*
    Ja wstałam dopiero jakąś godzinę temu. Cierpię na bezsenność, a później takie są skutki pójścia spać o trzeciej w nocy 😂😂
    Nie ma co się nad sobą rozczulać i biorę się za komentarz.

    Cieszę się, że udało Ci się dodać dzisiaj rozdział. Szkoda tylko, że tak się zakończył. Lubisz mnie katować, co nie?
    Ja się nie zgadzam na takie zakończenia, ty Polsacie!
    Co to ma być? Przerwa na reklamę?
    Nie znoszę reklam. Dlaczego ty mi to robisz? Ahh i mam teraz czekać? Dobra poczekam. Nawet tydzień.

    To się nie dzieje naprawdę 😨
    Jestem w ogromnym szoku.
    Co ta Francesca wyprawia?
    Zerwała zaręczyny z Simonem, ale nie sądzę żeby on odpuścił.
    A może jednak odpuści? Nie jest taki jak Diego. Nie idzie po trupach do celu.

    Jejuu. Najeżdżam na tego Diego od kilku rozdziałów jak nienormalna.
    Nic na to nie poradzę. Nie podoba mi się jego zachowanie w stosunku do Fran. Kocha ją, a ciągle kombinuje.
    Nie ważne czy będzie cierpiała czy nie. W końcu to on ma być zadowolony, prawda? Zachowuje się niekiedy strasznie egoistycznie.

    Przeprowadzka coraz bliżej.
    Bardzo ciekawi mnie jak to będzie po tej przeprowadzce. Może Diego się w końcu zmieni? Będzie miał Fran na wyłączność. Może nie do końca, bo będzie się musiał nią podzielić z córką, ale to nie powinno mu przeszkadzać.

    Pieprze bez sensu, a to dopiero połowa komentarza. Rozkręciłam się dzisiaj coś. Wybacz 😕

    Mama Francesci zachowuje się bardzo podejrzanie jak dla mnie. Albo Diego maczał w tym palce, albo ja już przez jego zachowanie szukam dziury w całym.

    ❤❤❤❤❤

    Na koniec moja kochana Leonetta.

    Fiolka i co ty zrobisz?
    Marotti jest nienormalny! Jak można było jej zaproponować coś takiego?
    Jeżeli ona się na to zgodzić to jest głupsza niż myślałam!
    No błagam. Życie dziecka za karierę? Dla mnie wybór jest oczywisty.

    Będzie ślub.
    Czemu nie Vegas? Hmmm, ale w sumie Vegas przereklamowane, tak samo jak Paryż. Mam! Bieszczady. Uparłam się na nie. No cóż. Ten typ tak ma.

    Starałam się żeby cię nie zanudzić tym komentarzem, ale nie wiem czy mi się udało.
    Zrobiło mi się wczoraj ciepło na serduszku jak przeczytałam twoją odpowiedź na mój komentarz;**
    Naprawdę Cię motywują? Kurcze, nie sądziłam, że te dziwne komentarze są motywujące.

    Zanim przejdę do odpowiedzi na pytania to chciałabym życzyć Ci dużo weny!
    Żebyś miała coraz więcej czytelników i żeby w życiu układało ci się tak jakbyś tego chciała. Zycie płata nam różne figle,ale mam nadzieję, że ty spełnisz swoje marzenia.
    Przyznam się, że nie pamiętam niektórych rzeczy, dlatego zapytam. Idziesz na studia czy raczej stawiasz na pracę? To tak z czystej ciekawości;**

    Bardzo mi się podobał ten rozdział, ale Marotti podziałał na mnie jak płachta na byka.

    1.A spróbowałaby tylko. Jeżeli wybierze karierę, to oznaczać będzie tylko jedno. Nie zasłużyła na szczęście. Taka okazja może się nie powtórzyć, ale rodziny też kiedyś może nie mieć, a mimo wszystko rodzina jest najważniejsza.
    2.Myślę, że będą ze sobą. W końcu kiedyś to musi nastąpić?
    3.Raczej tak.

    Do następnego!

    Alessia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo mnie motywujesz.
      I weź mi nie mów że komentarz nudny i bez sensu.
      Dziękuje za te życzenia (tak to nazwę ).
      A jeśli chodzi o Studia ? Nie wiem ... nie mam ochoty na nie iść szczerze , choć dobrze się uczę. Ciężko było by mi zostawić bloga , was no i swojego chłopaka oraz przyjaciół. Zastawiam się nad zaocznymi czyli głównie na weekend a w tygodniu najwyżej praca.

      Usuń
    2. Studia zaoczne to też jest jakaś myśl. Masz jeszcze trochę czasu. Przecież gdyby nawet to nie musisz iść na nie teraz, prawda? Zastanawisz się i na spokojnie możesz iść na nie w przyszłym roku. Jeżeli jednak nie chcesz to przecież nikt cię do tego nie zmusi. Trzymam kciuki żebyś znalazła jakąś pracę i kto wie? Może pójdziesz jednak na studia.

      Usuń
  3. Hejka!
    Rozdział jest super ♥
    Ło, ło, ło... Co tutaj się wydarzył?! Fran zerwała zaręczyny z Simonem, a ten przyjął to na spokojnie? No tego się nie spodziewałam... Myślałam, że będzie on krzyczał, wrzeszczał na nią i posunie się go gorszych rzeczy, a tutaj takie miłe zaskoczenie ♥
    Sorki, chyba źle przeczytałam... Marotti'ego chyba boli mocno główka! Co on sobie wyobraża?! Nie wyobrażam sobie tego, żeby Violetta usunęła ciążę... Mam nadzieję, że tego nie zrobi...

    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :)

    Buziaki ♥♥♥
    Miss Blueberry

    OdpowiedzUsuń
  4. I ZNOWU JA .
    to więc tak .
    1 Nie może , Viola nie możesz tego zrobić .
    2 tak <3
    3 Ma odpuścić a jak nie to Diego coś wymyśli na niego .

    Rozdział jest najlepszy i super :).

    Pozdrawiam cię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Za szybko dodajesz te rozdziały xD

    OdpowiedzUsuń