••• Francesca •••
Rzeczywiście przyszli po nie. Jednak nie wzięli mnie siłą jak
w przypadku Violetty. Spokojnie z nimi wyszłam. Zaprowadzili mnie do pokoju który już znałam. Bardziej to biuro , pierwsze miejsce gdzie znalazłam się gdy Diego mnie tutaj przywiózł. Kevin siedziałam i czekał na mnie. Wstał i wyszliśmy na zewnątrz.
Pokazał kciuki w górę i zostaliśmy sami , zamknięci na balkonie.
- Czego chcesz ?
- Spokojnie. Usiądź sobie. Nie możesz się denerwować.
- Całe , życie się denerwuje.
- Ale nie powinno się jak nosisz w łonie dziecko. Zdziwiona , że wiem ?
- Skąd wiesz ? - Wysyczałam
- Mam swoje źródła. A i nie łódź się , że przyjdzie. Znaczy wiesz. Niby przyjdzie. Prosto w zasadzkę i będą dwa trupy. Czaisz ?
- Nie rób mu krzywdy ...
- Oooo .... sunia się zakochała ? Dobrze. Możemy się umówić.
- W sensie ?
- Powiesz mu , że ci tutaj dobrze. Że nie chcesz do niego wracać i sobie to obliczyłaś więc dziecko jest moje. Zrozumiałaś ?
- Głupia nie jestem. Co ty chcesz tym osiągnąć ?
- Dużo nam zysku przyniosłaś. Polubiłem twoją wyszczekaną mordkę. Mogę ci obiecać , że zadbamy o twoje dziecko.
- I zrobicie z niej dziwkę ?
- Dziewczynka ?
- Nie wiem ... wypuścisz Violette ?
- W sumie ... jak będziesz grzeczna i zerwiesz z nią kontakt to tak.
- Dobrze ...
- Umowa stoi ?
- Jak nie skrzywdzisz moich przyjaciół i chłopaka.
- Obiecuje.
Kevin wstał uśmiechnięty. Nie chce by Violetta cierpiała lub Diego. Nie wiem czy dotrzyma słowa jednak muszę spróbować. Chłopak zapukał w szklane drzwi i oni je otworzyli. Chcieli mi dać jakieś owoce , ale im nie zaufałam. Przewrócił oczami i wziął mnie za rękę. Prowadził gdzieś , mijaliśmy wiele drzwi , pokoi i drzwi wyjściowe. Wyjął w lodówki dwa jabłka i podał mi je. Starannie je umyłam , a potem wytarłam.
- Ty to słoneczko za ostrożna jesteś.
- Nie mów do mnie słoneczko.
- Masz siostrę ?
- Bo ?
- Jak taka wyszczekana jak ty to mógłbym ją ściągnąć.
- Bla bla ... gadasz głupoty.
- Jasne. Czekaj dzwonisz. Znaczy twoja podróba dzwoni.
- Co ?
- Oj nie ważne.
Chłopak zaczął rozmawiać. Przy wyjściu stało dwóch kolesi , pilnują mnie. Wzięłam nóż do ręki w celu obrania jabłka. Jeden od razu się na mnie rzucił , blondyn stanął przede mną pokazując by się odsunął. Czuje się jak księżniczka wśród ochroniarzy. Usiadłam na krześle i zaczęłam obierać jabłko. Kevin skończył już rozmawiać.
- Rzucił się na mnie !
- Myślał , że chcesz mnie zadźgać czy coś.
- A jakbym to zrobiła ?
- Nie miałabyś serca. Jesteś na to zbyt poukładana.
- Taki pewny ?
- Zdecydowania. Masz coś w tej główce. I nie naraziłabyś dziecka.
- Załóżmy.
- Który miesiąc ? Może być moje ?
- Em ... najbardziej chyba Diego. Krystiana , może twoje nie wiem.
- Będzie prezent niespodzianka.
- Załóżmy. Wypuść mnie. Masz tyle tutaj dziewczyn.
- Żadna nie jest taka pyskata. Mam z kim się podroczyć.
- Proszę ...
- Marcin zaprowadź ją do alkowy.
- Co ? - Zaśmiałam się
- Sypialni no. Słów podstawowych nie znasz.
- A Violetta i Krystian ?
- Nie martw się o nich. Idź już z nim bo się mega wkurwi. Bądź grzeczna.
Poszłam z nim , zaprowadził mnie do pokoju z białymi drzwiami. gdy weszłam zamknął je. Była to sypialnia tak jak mówił. Miała odcienie bało-fioletowe. Położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy , moje myśli od razu przeniosły się do Diego. Tyle już przeżyłam , przyjdzie po mnie. Musi przyjść jak nie po mnie to po dziecko.
••• Diego •••
Robi się ciemno. Postanowiliśmy wyjechać o dwudziestej trzeciej. Ciągle o niej myślę , Roxy jest miłą dziewczyną. Opowiedziała nam dużo jest siostrą Kevina podobnie jak Fausta. Wychował je , a raczej burdel. Mają po osiemnaście lat. Od trzech lat zmusza je do sypiania z facetami. Powiedział , że jak załatwią tą sprawę to da im sprawę. Fausta robi kłopoty , wdała się w niego.
- Uspokoisz się w końcu ?
- Nie !
- O co ci chodzi co ? Pomóż nam tylko.
- Nigdy !
- Wcześniej się śmiałaś , przytulałaś. To nie była gra.
- Była !
- Fausta mamy podobne charaktery. Obje sądzimy , że miłość nie istnieje. Jednak ja się zakochałem. Trudno mi to przyznać.
- No i ?
- Pomóż mi odzyskać ukochaną. Proszę.
- Nie mogę ...
- Pomogę wam. Nie dotknie was obiecuje. Ochronie was.
- Wiem gdzie ona jest dokładnie ...
- Wiesz ?
- Tak ... nie pozwól mu skrzywdzić Roxy ...
- Nie pozwolę skrzywdzić żadnej.
- Daj kartkę wyjaśnię ci gdzie to jest.
Podałem jej kartkę i zaczęła mi tłumaczyć. Zrozumiałem mniej więcej. Poszliśmy do jej siostry i Leona. Omówiliśmy cały plan odbicia dziewczyn. Fausta powiedziała nam też gdzie powinien być Krystian , bardzo nam pomogła. Nie wiem czy gra fair. Wyjechaliśmy samochodem. Zatrzymaliśmy się niedaleko budynku. Fausta związała włosy i założyła czarną perukę i czapkę z daszkiem. Zaczęliśmy nasz plan. Leon z Roxy na razie zostali by po chwili wkroczyć.
_________________________________________________________________
Rozdział XXXVIII dedykuje Klaudii Jabłońskiej
Uh ta nauka mnie dobija. Na szczęście tylko w poniedziałek i wtorek mam osiem lekcji. Jutro sześć więc może coś napiszę.
1) Kto nie wróci z budynku żywy ?
2) Co nie wypali w planie ?
3) Czy Fausta i Roxy grają fair ?
Genialny <3 ale Diego ma już ją znaleźć!
OdpowiedzUsuń1. Kevin
2. Fran bd w innym pokoju
3. Tak
Czekam na next
Super Rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://nie-oczekiwana-milosc.blogspot.com/
super szymon myszko tutaj :)
OdpowiedzUsuń1.kevin lub dziecko fran bo go nie będzie
2.fran nie będzie
3/tak
l.o.v.e.d.i.e.c.e.s.c.a. Zawiesiłaś do soboty może faktycznie przyda ci się przerwa :) złopiesz wiatr w żagle :)
OdpowiedzUsuń1.wyjdą żywi ale ranni albo vils nieprzeżyje
2.nieiweim postrzeli ją kevin albo Fausta bo bendą widzieć jak diego pomaga jej wyjść ???
3/tak
Martyna jestem ! sorry że będzie krutko ale mam chwile luzu na Niemieckim brrr
OdpowiedzUsuń1.każdy przeżyje ale fran będzie ranna
2.z l.o.v.e.d.i.e.c.e.s.c.a się zgadzam
3.roxy tak Fausta nei do soboty
Super rozdział
OdpowiedzUsuń1. Kevin lub co gorsza Krystian, polubiłam go
2. Kevin ich złapie, ale wtedy Diego go zabije?
3. myślę, że tak
Ahh ten mój czarny scenariusz :)
czekam na kolejny
~I♥Leoncesca~