piątek, 29 lipca 2016

Rozdział 6 : I jak się podobało córeczko ?

••• Francesca •••

Wiedziałam , że moja matka jest zdolna do wszystkiego. Po jednym dniu wypisała mnie ze szpitala. Oczywiście dostało mi się i to bardzo. Teraz nie spotykam się z mężczyznami trzy razy w tygodniu ale codziennie. Zabrała mi też telefon.

- Francesca za chwile masz pracę. 
- Znowu ?! 
- Tak znowu. 
- Dwie godziny temu miałam klienta. 
- I myślisz , że jeden dziennie to dużo ? Wiele zarabiamy dzięki tobie.
- Może sama zacznij zarabiać ! 
- Nie podnoś na mnie głosu ! 
- Kto dał ci prawo by się mną zajmować ! 
- Twój ojciec gdy nas zostawił. 
- Zostawił ? Podobno nie żyje. 
- No tak nie żyje o to mi chodziło.

No i musiałam znowu to robić z kolejnym klientem. Nie chce się jej przeciwstawiać co by to dało , nic. Nie mam gdzie pójść. Nawet nie wiem gdzie teraz jestem. Babcia była ściemą nie mam już nikogo. Kolejny obrzydliwy klient.




••• Violetta •••

Dzisiaj jest już czwartek gdy rano weszłam do szkoły nie mogłam uwierzyć. Wszędzie wisiały zdjęcia Fran w stroju dziwki. Od razu zadzwoniłam do Diego. Poszłam do Ludmiły , Camili i Naty. Pomogły mi ściągnąć plakaty. Przebrałyśmy się i mocno umalowałyśmy. Na drugiej przerwie zjawił się Diego.

- Co to za strój ? 
- Ratuje dupę Fran.
- Myślisz , że jej to pomoże ?
 - Gadamy , że to do przestawienie.
 - Co ?

- Że niby po lekcji kręcimy film.
- No mądrze. 
- Kto mógł to zrobić ?
- Nie wiem Viola.


- Nie jesteś uczniem proszę wyjdź.
- Znajdź ją Diego ...
- Znajdę obiecuję.
 - Idź już. 
- Tak.

Wróciłam na lekcje , a Diego poszedł. Po zajęciach poszłam do domu , w salonie siedziała mama. Postanowiłam wypytać o Francesce , może jej mama się odezwała do niej. Gdy zaczęłam rozmowę , z pokoju wyszedł Diego.

- Nie gadałaś z nią ?
- Nie. 
- Diego wiesz coś ?
- O kim ?
- O Fran. 
- A co mnie ona obchodzi ? To twoja przyjaciółka.
- Wcześniej ci zależało. 
- Ciekawe kiedy ? Obie jesteście idiotkami. 
- Ale ...
- Oj zamknij się już.
- Diego nie odzywaj się tak do siostry. 
- No sama mnie prowokuje.
 - Myślałam ... - Powiedziałam z łzami w oczach
 - Ooo zdarza ci się myśleć ? To dobrze Violetto.
 - Dosyć Diego wyjdź ! - Krzyknęła mama
- Jasne. Będę u siebie jak coś. Adres masz na lodówce.

Diego jest okropny myślałam , że chce mi pomóc a on tylko udawał. Teraz muszę sama znaleźć Francesce i ją przeprosić. Jest w niebezpieczeństwie wiem to. Jesteśmy dla siebie jak siostry , nigdy się nie rozłączaliśmy. A teraz tak po prostu się do mnie nie odzywa. Przyszedł sms od Diego. 

Frajer : Idiotko nie bądź dla mnie miłą przy mamie.
Ja : Co ?
Frajer : Dużo. By się czegoś domyśliła. Wyjdź na miasto za godzinę. 
Ja : Po co ?
Frajer : Mam plan. Jedziemy do mnie.
Ja : Mam się bać ?
Frajer : Normalnie tak , ale na razie mamy rozejm. 
Ja : Jak znajdziemy Fran wszystko wróci do normy.
Frajer : Zgadzam się.
Ja : Dziękuje. 
Frajer Brat : Spoko.

Wyszłam o omówionej godzinie. Przyjechał po mnie samochodem. Opowiedział mi o swoim planie , nie uważam , żeby to był dobry pomysł. Innego jednak nie mamy. Zostało mi tylko wierzyć , że się uda. Potem mnie odwiózł do domu.




••• Francesca •••

Osoba z którą uprawiałam seks miała około trzydzieści lat. Był dosyć dziwny. Kazał mi założyć jakieś majteczki i bawił się pilotem. 
One zaczęły wibrować , a on patrzył jak się wije. Ogólnie był odrażający.

Następnie kazał mi ściągnąć pończochy i położyć się bokiem. Dokładnie gładził moje ciało. Zaczął od nóg , potem był brzuszek. Chwile zatrzymał się na piersiach. Zaczął mnie namiętnie całować. Po tej grze wstępnej zrobiliśmy to.


- I jak się podobało córeczko ? - Spytała mama po wszystkim
- Fajnie ...
- Tak myślałam. Wypij się jutro od rana jedziesz. 
- Co ?
- Masz klienta o dziewiątej.
- Pogięło cie ?! 
- Nie córeczko , dał dużo.
- Mówisz do mnie córeczko ? Ty nie umiesz być matką ! 
- Zamknij się smarkulą. - Uderzyła mnie po raz pierwszy
- Nienawidzę cie ! 
- Oj przyzwyczajaj się córuś. 
- Uh ...

 
Wykąpałam się i poszłam spać. Nienawidzę jej. Mogłam wszystko powiedzieć Diego. Pomógłby mi , Violetta też. Jednak wolałam z sobą skończyć , po co oni mnie ratowali. Rano pojechaliśmy do jakieś bloku , byliśmy w Buenos Aires poznałam to miejsce. Podeszliśmy do Diego , byłam w szoku on chyba też.


- Diego prawda ?
- Tak. - Odpowiedział
- Proszę jest twoja na całe trzy godziny. 
- Jest pełnoletnia ?
- Tak , zresztą ma dowód. Jak coś proszę uderzyć jakby się opierała. 
- Dobrze ja sobie poradzę. 
- Tutaj jest moja wizytówka. 
- Będziesz grzeczna prawda ? - Zwrócił się do mnie

- No odpowiedz. - Szturchnęła mnie matka
- Tak ...
- No widzi pani , myślę że nie będzie problemu. 
- Dobrze do widzenia.
- Do widzenia. - Otworzył drzwi , niepewnie weszłam
- Twoja matka cie do tego zmusza ?!
- Diego ...
- Już dzwonie na policje !
- Nie ! 

Chłopak spojrzał na mnie. Byłam w szoku , skąd on wiedział jak ma się mnie zamówić. Pewno Leon mu powiedział. Jak zadzwoni na policje to będzie jeszcze gorzej. Rozejrzałam się po mieszkaniu , to chyba jest to jego co miał kupić.

_____________________________________________________________________

Phi weny nie mam. Nie myślcie , że na tym się skończy.
To dopiero początek tej przygody.

1) Diego zadzwoni na policje ?
2) Będą uprawiać seks ?
3) Matka dowie się , że to był przekręt ?

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Co za stara krowa!
      To ma być matka?!
      Szkoda słów.
      Szkoda mi Fran. Teraz ma o wiele gorzej. Klienci kilka razy dziennie.
      Na szczęście Diego wpadł na pewien pomysł.
      Oby mu się udało.
      Vils się o nią martwi.
      A ta scena w domu między nimi mnie zaskoczyła. Myślałam, że mu strzele w łeb wirtualnie, e to wszystko okazało się być ściemą. Uff.
      Zajebisty.

      1. Nie
      2. Nie
      3. Tak

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cudowne ! Miech ci wena szybko wraca depresiarko😶

      Usuń