środa, 27 lipca 2016

Rozdział 5 : Mam za nimi do łazienki chodzić ?

••• Diego •••

Spokojnie czekałem na Francesce. Już od ponad czterdziestu minut jej nie ma. Violetta wróciła do domu , postanowiłem z nią porozmawiać. Normalnie bym się cieszył , że straciła przyjaciółkę , ale obie siebie potrzebują.

- Violetta ...
- Nie broń jej Diego ...
- Daj jej to wyjaśnić. Myślisz , że ona sama tego chce?
- Nic nie wiem ... 
- No właśnie. Przyjaźnicie się. Przecież ją znasz pomyśl trochę. 
- Ona by tego nie zrobiła ...
- Brakuje jej pieniędzy ?
- Nie wiem ... nie skarżyła się mieszka z matką.
- Ojciec ?
- Nie ma ojca. 
- A ta babcia , do której często chodzi ?
- Nigdy u niej nie byłam. 
- Porozmawiajcie ze sobą.
- Dobrze ... gdzie jest ?
- Na górze w łazience.
- Długo ?
- Trochę. 
- I nie słychać prysznica ?
- Nie chcesz powiedzieć ... 
- Widziałeś w jakim obie byłyśmy stanie ... 
 - Francesca !

Oboje pobiegliśmy na górę. Pukałem ciągle do łazienki , a moja siostra przeszukiwała w tym czasie pokoju. Nie wyszła z domu , zauważył bym. Czemu wcześniej nie zareagowałem jeśli coś sobie zrobiła może już dawno nie żyć.

- Odsuń się. 
- Co chcesz zrobić ?
- Wyważę drzwi.
- Oszalałeś ? Będziesz musiał za to płacić !
- Trudno ! 
- A jeśli jest tam pod drzwiami ? 
- Dobra w garażu jest siekiera.

Zrobiłem dziurę w drzwiach i otworzyłem je. Francesca leżała przy ścianie z pociętą ręką , było już dużo krwi. Nie wierzę , że to zrobiła. Violetta od razu zaczęła krzyczeć , że to jej wina. Natychmiast sprawdziłem jej puls.


 - Uspokój się !
- Diego ...
- Masz kluczyki wyprowadź z garażu.
- Nie potrafię ...
- Musisz mi pomóc ! 
- Boję się ...
- Wiem ...

Po chwili Violetta poszła. Da sobie radę , wiem o tym. Niedawno ją z mamą tego uczyłem. Podstawowe rzeczy już umie. Obwiązałem rany Francescy. Jej puls jest słaby , ale wyczuwalny. Zaniosłem ją do samochodu. Szybko ustawiłem nawigacje. Na szczęście szpital był dwie minuty drogi stąd.

- Diego ... ona jest blada ...
- Spokojnie. - Lekarze od razu się zjawili
- Są państwo kimś z rodziny ?
- Nie to jest jej przyjaciółka. Proszę zajmijcie się nią. 
- Niech pan zadzwoni do jej rodziców. Jest na coś uczulona ?
- Nie wiem ...
- Tylko na orzechy. - Powiedziała Violetta 
- Dobrze.
- Wyjdzie z tego ?
- Zrobimy wszystko co w naszej mocy.
- Diego ... - Wtuliła się we mnie 
- Spokojnie. Zajmą się nią. 
- To moja wina. Ona to zrobiła przeze mnie.
- Nie mów tak. Już dobrze. 
- Jak ona umrze ...
- Nie umrze. Jest w dobrych rękach.

Usiadłem z Violettą. Jedyne co nam zostało to czekać. Cała się trzęsła i płakała. Widać ile Francesca dla niej znaczy. Przytulałem ją , nie wiedziałem co mam innego zrobić. Błyskawicznie zjawiła się nasza mama. Była wściekła.

- Diego miałeś się nimi zajmować , a ty co ?
- To nie moja wina. 
- Masz dziewiętnaście lat. Uważałam , że jesteś odpowiedzialny.
- Mam za nimi do łazienki chodzić ?
- Nie zauważyłeś , że coś nie tak z Francescą ?! Przez ciebie może zginąć.
- No tak moja wina. 
- Oczywiście , że twoja. A ty chcesz mieszkać sam !
- I będę mieszkał sam ! Czy ci się to podoba czy nie ! 
- Jesteś nie odpowiedzialny zrozum to ! 
- Nie mamo , to że ona się pocięła to nie moja wina. 
- On ma racje , wiedział co ma zrobić. Zachował się bardzo odpowiedzialnie.
- Violetta ty go bronisz ?
- Tak ... on naprawdę jest odpowiedzialny ...
- No proszę ... - Wyszeptała
- Dzięki Violu ...
- Drobiazg.
- Idę się przewietrzyć jak coś dzwoń.
- Dobrze.

Wyszedłem na dwór. Bardzo się o nią martwię. Jednocześnie jestem w szoku. Violetta stanęła po raz pierwszy w mojej obronie. Po kilku minutach wróciłem. Dowiedziałem się , że przyjechała matka Fran. Z mamą i siostrą wróciliśmy więc do domu. Minęły trzy dni. Violetta powiedziała , że nie ma kontaktu z Fran. Razem pojechaliśmy ją odwiedzić. Poszliśmy do recepcji.

- Dzień dobry chcieliśmy odwiedzić Francesce yyyy ...
- Resto. - Dopowiedziała Violetta
- Tak Francesce Resto.
- Panna Resto została wypisana dwa dni temu. 
- Co ? Jak to ?
- Mama wypisała ją na żądanie. 
- I to tak można ? Przecież była po próbie samobójczej. 
- Tak , ale jeśli matka tak chciała nie możemy jej zatrzymać. 
- Przecież to chore.
- Przykro mi nic więcej nie wiem.
- Okej. Dziękuję.
- I co teraz ? Nie odzywała się do mnie i nie odpisuje mi.
 - Nie wiem. Jedziemy do jej chaty. 
- Okej , ale nie podoba mi się to. 
- Nie tylko tobie. Masz numer do jej matki ?
- Tak. 
- To jak coś będziemy dzwonić. 
- Okej. 
- W szkole nic nie mówili ?
- Nie , nawet nic nie wspomnieli że jest w szpitalu.
- Może nie wiedzą.
 - Boję się Diego.
- Spokojnie , niedługo wszystkiego się dowiemy.

 Pojechaliśmy pod dom Francescy. Tam też jej nie ma. Jej matka nie odbiera telefonu , Fran też nie. To wszystko jest dziwne. Która normalna matka wypisuje dziecko ze szpitala po jednym dniu gdzie chciała popełnić samobójstwo.

 __________________________________________________________________

Rozdział teraz bo wcześniej byłą burza , no i wstałam o 11.
Nie będzie mnie na dniach młodzieży , no niestety.
Będę za to na dniach Sławy (lubuskie) na tym całym koncercie itd.

 1) Gdzie podziała się Francesca ?
2) Diego i Fran ją znajdą ?
3) Czy wszystko z nią w porządku ?

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fran popełniła samobójstwo.
      Cholera.
      To wszystko ją przerosło.
      Na szczęście ją uratowali,ale zniknęła.
      Gdzie ona może być?
      Jej matka jest nienormalna!
      Vils stanęła w obronie Diego.
      Czyżby rodzeństwo zaczęło się dogadywać czy to chwilowe?

      Cudowny.

      1. Nwm
      2. Oby
      3. Mam nadzieje

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. 1. Nwm
    2. Tak
    3. Nie..

    Lubie zaczynać od pytan hihi ;D
    Planuje cos na św blog co go zawieszam xd eacEj nie zawiesze.. Jeszcze..
    Rozdzial cudowny
    Boziu haki Diego jest kochany i opiekuńczy dla Fran
    A ra mu robi takie cos. Nie no nie wierze...
    Ale po jej marze mozemy wszystkiego sie spodziewać...

    Daj szybko next ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Spóźniona!
    Ja też nie będę na Światowych Dniach ale dziś wychodzę ze szpitala i jutro lecę do Włoch na festiwal filmów krótkometrażowych. Mój brat jako amator takich filmów jedzie tam, a ja tam będę tylko dla Diego ❤

    Ja wiedziałam, że prędzej czy później Fran popełni samobójstwo.
    Ale tylko ten jeden raz moje kocham rodzeństwo jest dla siebie kochane. Wolę jak się kłócą 😊
    Dobra wiedziałam, że matka Fran jest padnięta na rozum...ale, że aż tak!
    Dobra kończę 😊
    Besos
    Klars ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o pytaniach 😊
      1) Zabrała ją jej matka ale Verdas ją śledził i porwał
      2) Na pewno
      3) Oby

      Usuń