piątek, 29 stycznia 2016

Rozdział 13 ( Erotyczny )

 

Obudziłam się. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam blondyna. Siedział i lekko się uśmiechał , obok niego leżał słodki piesek. Usiadłam , nie wiedziałam jak się tutaj znalazłam. Nie byłam w tym samym pokoju co zasnęłam , na sobie miałam jakąś męską koszulkę. Była cisza , on siedział tak jak ja. Piesek zaczął nagle szczekać , aż podskoczyłam. Chłopak zaczął się śmiać i pogłaskał go , ten się uspokoił.



 - Twardy masz sen.
- Jak się tutaj znalazłam ?
- Przeniosłem cie z kolegą. A ty śpisz i śpisz.
- Ile spałam ?
- Z dwie godziny gdzieś. 
- Po co tutaj jestem ?
- Wiesz muszę cie wypróbować. Nie będę trzymał byle czego na składzie. Pokaz to pokaz. Raz ci się udało , widocznie miałaś farta.
- Nie jestem rzeczą ! - Krzyknęłam 
- Ale jesteś za bardzo wyszczekana. 
- I dobrze !
- Przydałoby ci się szkolenia. Musze je załatwić. Tak w ogóle jestem Kevin i będziemy się zaraz bzykać.
- Chyba śnisz. 
- Są dwie opcje , albo będziesz grzeczna. 
- Albo ?
- Przywiąże cie do łóżka , a Azorek wyliczę myszkę.
- Żartujesz ?
- Chcesz się przekonać ? Wyszkolony do tego. Widzisz jak językiem merda. To kochana , będziesz grzeczna czy przykuwamy do łóżeczka ?
- Nie będę ?
- Twój wybór. 

Chłopak wyjął z szafki kajdanki. Nie żartował , przykuje mnie i zgwałci. Nie mam już siły po tym seksie na pokaz. Co on jakiś nie normalny. Coraz bardziej zaczynam tęsknić za Diego. Tak wiem to nienormalne , Krystian chyba miał racje miałam u niego dobrze. Porównując teraz co się dzieje , wolałabym być u niego. Ciężko mi to przyznać , ale taka jest prawda. No i przez moje durne przemyślenia przykuł mnie nawet nie wiem kiedy , rękami poruszać nie mogłam nogami , na szczęście mogłam. Jak zwykle jednak strach przejął kontrole gdy zobaczyłam mały scyzoryk w jego ręku. Usiadł na mnie okrakiem.

- Może sam bym cie wychował ?
- Zostaw ...
 - Cichutko bo sie skaleczysz. - Przyłożył go do mojej szyji
- Nie rób mi krzywdy ...
- To bądź grzeczna ... masz ładnie jęczeć. Chce żebyś ... mnie prosiła bym przestał cie rżnąć. Żebyś płakała ... żebyś krzyczała głośno. 
- Mhm ...
- Zrozumiałaś ? 
- Tak ...
- Głośniej do mnie mów. - Rozciął bluzkę
- Piersi masz śliczne ... aż szkoda je pociąć. 
- Proszę ... zostaw mnie ...
- Mmmm  ... właśnie tak. 

Zszedł ze mnie mnie i zaczął się rozbierać. Fajnie sobie zażyczył , zawodowo. Już wiem o czym mówił Krystian. Diego , a Kevin różnią się. Burdel , a dom Diego jest różny. Nie wiem czy wole go sprowokować by mnie zabił , czy być posłuszną i żyć. Tak naprawdę żyje z dwóch powodów. Pierwszy jest taki , że Diego mnie uratował. Drugi jest taki , że nie potrafię zostawić Violetty. Musimy uciec stąd razem.

- Uwaga będzie auć. 
- Co ? - Wbił się we mnie
- Ahhh !!!  - Krzyknęłam bez kontroli 
- Mmm ... tak teraz jęcz ...
- Nie ... 
- Nie ? Dobrze !

To go wkurzyło , wbijał się coraz głębiej. Nie patrzył na to , że cierpię. Czułam jak rozpycha moją cipkę , jak staje się coraz bardziej wilgotna. Jęki same wychodziły z moich ust. On się uśmiechał , mi sprawiało tu ból. Jeszcze skrępowane ręce utrudniały sprawę. Wbijał się po same jaja , czułam jak uderza o moje pośladki. Słyszałam jak sapie , krzyczałam co jeszcze bardziej go napalało. Skończył we mnie , po trzech minutach tego brutalnego gwałtu. Uśmiechnął się i wstał.

- Mmm ... dobra suczka. 
- Debil ...
- Kontroluj się trochę szmato. - Chwycił scyzorek
- Przepraszam. 
- Cichutko ... - przyłożył go do brzucha
- Co robisz ?! 
- Ciszej ... już to robiłem. - Zrobił lekkie nacięcie , ale zabolało
- Auć ?
- Już chwila jeszcze ...

Klęknął przede mną i przyłożył usta do ranny. Zaczął wysysać krew jak wampir. Nie wiem czemu , ale bawiło mnie to. Jednocześnie i przerażało. Co to jakiś kanibal lubi ludzką krew czy coś. Sadysta jakiś. Przestał i spojrzał na psa , potem się uśmiechnął szeroko do mnie. 

- Nie proszę ...
- Będziesz grzeczna ?
- Tak ...
- Dobrze bo jak coś Azorek zawsze chętny. 
- Jasne ...
- No tak. - Puścił mi oczko i rozpiął kajdanki
- Rana może cie boleć , ale jest płytka więc się zagoi. 
- Po co to było ?
- Byś miała bliznę ? Takie znanie burdelu jakbyś jakiś cudem uciekła. Potem zmieniła wygląd i w ogóle no potrzebna jest i tyle. 

Podał mi jakieś getry , bieliznę i bluzkę. Wyjął plaster po czym przykleił na brzuchu. Ubrałam się i spojrzałam na niego. Zobaczyłam durny uśmiech , potem wyjął telefon i gdzieś zadzwonił. Z tego co zrozumiałam po jedzenie. Czyli nie wybieram się do mojego nowego pokoju. Fajnie jeszcze tutaj zabaluje , cudownie po prostu cudownie. 
________________________________________________________________

Rozdział XIII dedykuje Tenshi Midori

Jest rozdział. I nawet jestem z niego zadowolona ! Szczerze pisało mi sie go fajnie , a tak wczułam się w Fran , chyba widać. Na waszą prośbę staram się pisać więcej dialogów. A tak w ogóle. Rozdział na Moment zagubienia ( Francesca i Melody ). Więc zapraszam.

1) Co chłopak jeszcze zaplanował ?
2) Czy rana na brzuchu to naprawdę symbol burdelu ?
3) Dziewczynie uda się uciec ?

4 komentarze:

  1. Szymon jestem !!!!!!!! super super super no kochana
    1. z Diego coś się zabawią ? albo zabaweczki
    2. Tak
    3. Tak i pobiegnie do diega
    pytanie na ile dni będziesz w poznaniu i kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świtny!! xDD ;D
    Naprawdę.. Tego typu rozdziały wychodzą Ci zawodowo. Nie, żebyś innych rozdziałów nie pisała zawodowo, ale takie rozdziały w Twoim wykonaniu? Cud, miód i orzeszki xD ;*
    1. Nie wiem.. Może znowu ją zgwałci? Nie wiem xD
    2. No właśnie! Strasznie mi się spodobało takie cuś ;D Fajnie jakby to naprawdę był taki symbol burdelu <33 xD I chyba jest, co? ;D
    3. Zdaję mi się, że tak, na pewno, ale nie wiem kiedy ;P
    Pozdrawiam i życzę weny na tak cudowne rozdziały! ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super świetnie ekstra brak słów
    1.zabawki
    2.tak
    3.DO diega! podtrzymuję pytanie Szymona kiedy Next

    OdpowiedzUsuń
  4. super no kochana postarałaś się znalazłam niedawno i wiem ze nie opuszczę podasz mi linka do tamtych ??
    1.zabawki albo jednak piesek wejdzie do akcji
    2.raczej nie
    3.ucieknie do diega on ją ochroni <3
    l.o.v.e. d.i.e.c.e.s.c.a

    OdpowiedzUsuń