niedziela, 20 marca 2016

Rozdział 48 [ Koniec ]

••• Krystian •••

  Opowiadałem mu o wszystkim , a głównie o tym że dziecko jest moje. Domyślał się tego od samego początku. Potem do pokoju wbiegła przestraszona Maja , a za nią Kasandra trzymając zakrwawiony nóż. Szybko ją obezwładniliśmy. Zbiegłem do piwnicy , Francesca była związana. Razem z Leonem ją uwolniliśmy i położyliśmy na materacu.

- Krystian ...
- Tak Francesca to ja. Jestem tutaj.
- Przepraszam ...
- Nie masz za co.
- Nie urodzę ci syna ... przepraszam ...
- Spokojnie. Będzie dobrze. 
- Zimno mi ... 
- Yyy ... Maja podaj tamten koc. Gdzie twój tata ?
- Po lekarza ....
- Sucho ... 
- Cholera gdzieś powinna być woda !
- Pocałuj mnie.  

Schyliłem się i złożyłem usta na jej zimnych ustach. Leon powiedział , że Diego śpi na górze pijany. Lekarz zjawił się szybko. Przeniosłem Fran na górę i położyłem na stole. Cała się trzęsła i stawała się sina. Momentalnie miałem łzy w oczach.

- Musimy wykonać szybką operacje.
- Co ?! Teraz ?! Tu ?! 
- Jest mała szansa na przeżycie. Jednak jeśli wyciągnę dziecko ...
- Dobrze. Niech pan to zrobi.
- Musi być zgoda matki.
- Jestem ojcem ! Kurwa ona umiera ! Już !
- Nie ! - Krzyknęła dziewczyna
- Skarbie musimy to zrobić. Ono już nie żyje rozumiesz ? Będziemy mieć ile chcesz dzieci. Dwójkę , trójkę , nawet całe przedszkole.
- Nie mogę ...
- Fran proszę zróbmy to. 
- Diego ?
- Nachlał się , śpi na górze. Proszę ... 
- Dobrze ... 

Mężczyzna wyjął różne przedmioty. Podłączył Francesce do jakieś monitora i kroplówki. Jednak widziałem , że jej stan jest coraz gorszy. Z każdą kolejną minutą traciła krew , a każdy oddech był dla niej coraz cięższy. Patrzyła na mnie przez zmrużone oczy , uśmiechając się. Doktor powiedział , że to przez środki znieczulające.

- Pan pilnuje czy serce bije. 
- Spoko. Śliczna patrz na mnie. 
- Krystian słodziaku. - Zaśmiała się 
- No twój słodziak. Dobrze się czujesz ?
- A ujdzie w tłoko. 
- Okej. Daj mi tutaj twoją słodką rączkę. 
- Masz za mnie wyjść. 
- Spokojnie. 
- Kupisz mi potem lody czekoladowe ? I truskawki !
- Co tylko będziesz chciała. 

 
Uśmiechnąłem się. Przez te środki Francesca zachowuje się jak na początku przez narkotyki. Wiedziałem , że wtedy nie będzie odczuwać bólu. Podczas operacji były małe komplikacje. Musiałem wykonywać resuscytacje gdy mężczyzna kończył zszywać. Ocknęła się z krzykiem. Lekarza poprawił jej koszulkę. Usiadła i wtuliła się we mnie zapłakana.


 - Już dobrze kochanie. 
- Zabiliście je ... 
- Były małe potknięcia , ale powinno być dobrze.
 - Powinno czy będzie ?
- Myślę , że będzie. O ile dziewczyna nie będzie się oszczędzać jak na razie by rany się dobrze zagoiły. I przychodzić na kontrolę.
- Dobrze. Zadbam o nią.

Wyjechaliśmy razem z Violettą , Leonem i Mają. Dziewczynka nie rozumiała czemu Diego nie pojechał z nami. Mieszkamy teraz w samym centrum Los Angeles. Minął już miesiąc od tego zdarzenia. Załatwiłem Francesce psychologa by poukładała sobie to wszystko. Byliśmy też u jej rodziców i wszystko wyjaśniliśmy. Dwa tygodnie temu dostaliśmy wiadomość od Camili , że Diego się powiesił. Ja z Leonem byłem na pogrzebie , ale dziewczyny nie chciały. Rozumiem je.

- Wujek ! - Krzyknęła Maja
- Tak ? Coś z Francescą ! - Krzyknąłem przestraszony
- Fran cie woła. 
- Kocie coś się stało ?
- Ta ... 
- Co się dzieje ? - Usiadłem obok 
- No ten ... psycholog powiedział ... no ...
- No mów.
- Że może jakbym chciała i ty byś chciał ... no to ...
- Fran proszę cie !
- Jestem gotowa na dziecko.
- Co ? To była wpadka.
- Nie chcesz synka ?
- Chce ! Ale myślałem , że ty ...
- Przyzwyczaiłam się , że mam brzuszek. No i , że będę 
mieć dzidziusia w domku. Jakbyś chciał to może ... 
- Całą gromadkę zrobimy. 
- Serio ?
- Tak , ale najpierw za mnie wyjdziesz. 
- Ale oświadczyny.
- Ty mnie o rękę prosiłaś jak byłaś w pół przytomna. 
- Nie pamiętam.
- Maja przynieś pudełko !

Dziewczyna patrzyła zdziwiona na mnie. Klęknąłem , a Maja podała mi czerwone pudełeczko. Francesca , aż się popłakała. Ślub był skromny. Leon , Violetta , która swoją drogą jest w ciąży , Maja i rodzice Francescy. Po dziewięciu miesiącach mieliśmy już synka Fransa , a po dwóch latach córeczkę Krystelle. Po tych ciężkich dla dziewczyny chwilach przyszły tylko lepsze i chociaż dużo się nacierpiała nigdy mi nie wspomniała , że żałuje jakiejkolwiek swojej decyzji.

________________________________________________________________ 

 Jestem zbyt dobra. Miało być złe zakończenie i nie ma. Chyba , że sobie to wyjaśnić że brak Diecescy. Nie mogłam się zdecydować jak zakończyć najlepiej wie o tym Justyna. 

6 komentarzy:

  1. CO TY GADASZ WARIATKO?!
    TO JEST CUDOWNE
    C
    U
    D
    O
    W
    N
    E
    !
    !
    !
    !
    Ten koniec jest słodki <3
    Ej ale Kris obiecał jej gromadke, a nie dwójke..
    Ktoś nie dotrzymał obietnicy..
    Diego... [*]
    Jakoś tak szczerze... Nie szkoda mi go w tym opowiadaniu.
    Sam to sobie zawdzięczał i dobrze o tym wie. Powinien skończyć jeszcze gorzej serio.
    No cóż ....
    To koniec.
    Historia była piękna..
    Nie mogę powiedzieć, że była najlepsza, ale wyjątkowa.
    Miała zakończenie inne niż wszystkie.
    Cieszę się, że wtedy wpadłam na Twój profil na pingerze. Cieszę się, że mogłam inspirować się Tobą, Twoimi opowiadaniami. Cieszę się, że Cię poznałam, bo gdyby nie mój pomysł o własnym blogu nigdy by mnie tu nie było. Nie wiedziałabym, że taka dziewczyna jak Ty, z tak ogromnym talentem istnieje.
    Mam nadzieję, że będziesz tu jeszcze przez długi czas i będziesz ludziom przypominała cząstkowo o serialu i o parze, która połączyła wszystkich piszących o Diecesce.
    Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. szymon Nie no kochana super czekam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana kazda.twoja historia jest super ale tym opowiadaniem przeszlas sama siebie czekam.z niecierpliwością
      Na kolejna cudowna HISTORIE. Twojego AUTORSTWA
      Choc może nie bylem wzorowym komentującym to zawsze staralem sie cos napisac

      Usuń
  3. Martyna to jak i kazde inne z twojego repertuaru bylo genialnie weny na następne

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Ale mnie zaskoczyłaś! Szczerze to myślałam że fran umrze a tu baaam. Cała historia dla mnie była super. Początek jak i cała reszta. Wciągnęła mnie strasznie ta historia. Codziennie sprawdzałam czy nie ma rozdziału. Teraz te dwa ostatnie rozdziały :O CUDO. Ja już tu ryczę że Fran umrze a tu niespodzianka jeszcze ma 2 dzieci (hmmm... nie wiem do jakiego Krystian chodził przedszkola bo mówił że zrobi całe przedszkole). Co do tego że Diego się powiesił zrobił Fran dużą krzywdę i powinien trochę bardziej pocierpieć ;P
    Kochana czekam na kolejną historię Nata ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze?
    Nie wiem co pisać.
    Powiem tylko jedno słowo,
    GENIALNY
    TO TYLE
    NIE WIEM JAK TO WSZYSTKO UJĄĆ :((
    PRZEPRASZAM ://
    ŻYCZĘ WENY
    POZDRAWIAM XXX

    DIAMOND ;***

    OdpowiedzUsuń