poniedziałek, 8 maja 2017

Rozdział 18

••• Francesca •••

Po wczorajszych wydarzeniach czuję się dziwnie. Sama nie wiem czy go widziała , czy to tylko moja wyobraźnia. Gdy się obudziłam od razu dotknęłam wisiorka. Okej jest , czyli mi się nie przyśniło. Zjadłam śniadanie i chciałam już wyjść gdy zatrzymali mnie rodzice. Trzeba ich teraz namówić bym mogła dzisiaj pójść sama.

- Poczekaj chwile , znajdę kluczyki.
- Tato , wolałbym iść sama. 
- Córciu wiesz , że nie możesz.
- Nie mogę żyć w wiecznym strachu , pozwólcie mi proszę ... 
- Sama nie wiem ... - Powiedziała moja mama
- Przecież mnie wypuścił. Nie będzie mnie znowu porywał ...
- Nie boisz się ?
- Jakoś nie , proszę zaufajcie mi ...
- Dobrze. 
- Ale po szkole od razu do domu. 
- Jej ! Dziękuje ! Nie zawiodę wam !

Mocno ich przytuliłam , nie mogę uwierzyć , pozwolili mi. Sądziłam , że to nic nie da , a tutaj proszę mogę iść. Diego nie ma , jest we Włoszech , to musiało mi się wydawać. Zresztą nie wypuszczałby mnie by potem znowu porwać. Usłyszałem telefon , zamarłam gdy usłyszałam kto do mnie dzwoni.

D : Hej śliczna.
F : Diego ?
D : Ooo ... moja piękna bardzo spostrzegawcza.
F : Skąd masz mój numer ?
D : Nie ważne , idź prosto , za czerwonym budynkiem skręć w prawo.
F : Nie.
D : Potem w pierwszą alejkę , inaczej sam po ciebie przyjdę.
F : Czego chcesz ?
D : Czekam parę minut , bez numerów skarbie.

Rozłączył się ? Że co ? Skąd on ma mój numer , po co chce ze mną gadać. W ogóle o czym , chce mnie przeprosić ? Nie no to by hańbiło jego męską dumę , a raczej ego. Patrzyłam przed siebie , nie wiedziałam czy iść , ale i tak mnie znajdzie. Jakbym uciekła było by gorzej , może chce tylko pogadać. Poszłam tam , stał oparty o czerwony samochód z tym swoim durnowatym uśmiechem na twarzy.

- Jesteś ... stęskniłaś się? Nie sądziłam , że przyjdziesz.
- Po co mnie tutaj ściągnąłeś ?
- Wsiadaj.
- Co ?
- No wsiadaj to nic ci dzisiaj nie zrobię.
- To miało być pocieszenie ?
- Wsiadaj , zaznałaś tydzień wolności. Powinnaś mi za to dziękować. Dałem ci się zabawić przez tydzień , widzisz jestem świetnym facetem. 
- To żart ? - Zwątpiłam
- Nie , od dzisiaj wszystko wraca do normy. 
- Zapomnij ...
- Ostrzegam cie , wsiądź ładnie do samochodu Francesco. 
- Nigdy. - Podszedł do mnie i mów do ucha
- Jak grzeczna dziewczynka masz wsiąść. 
- Yyy ....
- Tak to są dreszcze , wiem że ci mnie brakuje ...
- To byłeś ty wczoraj ?
- Tak , a ty łyknęłaś haczyk. Uważają cie za psychopatkę.
- Co chciałeś tym osiągnąć ?
- Nie zdziwią się jak znikniesz po tych przewidzeniach. 
- Ale ...
- Usiądź grzecznie proszę. 

Otworzył mi drzwi , ah jaki dżentelmen. Jak wsiądę , porwie mnie , znowu. Jak zacznę uciekać , złapie mnie , mogłam ćwiczyć na wf zamiast się opierdzielać. Diego stał przy tych drzwiach , po dłuższym namyśle wsiadłam. Nie wierze , że sama pozwalam się porwać. Ucieczka by nic nie dała , po raz kolejny zostanę jego ofiarą na własne życzenie. Powiedział bym zapięła pasy. Nie dość , że dżentelmen to jeszcze taki troskliwy. Mijaliśmy znajome mi już budynki , szkołę , sklep.




••• Violetta •••

Po tym jak wczoraj Leon mnie pocałował dziwnie mi z nim rozmawiać. Niby nic nie zaszło , bo zrobił to by nic się nie wydało ,  jednak jest inaczej. Zaczęłam się pakować na ten wyjazd w góry. Do pokoju wszedł zadowolony Leon.

- Hej , pomóc ci w czymś ?
- Nie , dziękuje nie potrzebuje pomocy. 
- Wszystko gra ?
- Tak , czemu pytasz ? Słabo wyglądam ? Źle coś ubrałam ? 
- Nie , pytam bo się martwię.
- O mnie ?
- Nie o twój cień wiesz. Jasne , że o ciebie.
- Dlaczego ?
- Nie wiem , nie ma Diego. Czuję się za ciebie odpowiedzialny.
- To naprawdę słodkie. 
- To gotowa na wyjazd ?
- Tak ... ale wolałabym dzisiaj pójść do szkoły. 
- Dla mnie spoko.
- Serio ?
- Jasne , jutro zaczyna się weekend to akurat , możemy pojechać po zajęciach. 
- Dziękuje.
- Drobiazg.

Jakoś z tej radości przytuliłam go. Nie sądziłam , że się zgodzi. Chciałam z kimś porozmawiać o tym pocałunku. Z Cami nie jest jak dawniej , ale z Francescą bym mogła. Leon odwiózł mnie do szkoły. Ludmiła omijała mnie szerokim łukiem , jakie to było zabawne. Zobaczyłam Camile.


- Hej Viola.
- Hej Cami. Jest już Francesca ?
- Nie widziałam jej dzisiaj. 
- Hm ... dziwne , ale okej. Jadę w góry z Leonem.
- Fajnie masz. Nie mówiłaś , że ci się podoba nigdy.
- Tak wyszło. To był moment. Nie planowałam tego , on nie wiem.
- Raczej od dawna mu się podobasz. Już wcześniej widziałam jak na ciebie patrzy.
- Serio ?
- No raczej. jeszcze to wczorajsze. Mało kto by się odważył pocałować 
dziewczynę w szkole. Wszyscy o tym gadają , w sumie bardziej o was.
- No tak ...

Chciałam jeszcze z nią o tym pogadać , ale zadzwonił dzwonek. Nie mogłam skupić się na zajęciach. Zastanowiły mnie słowa Camili. Co jeśli Leon naprawdę się we mnie zakochał. Może chciał bym z nim zamieszkała bo mu się podobam. Muszę wybadać sprawę , nie che by między nami były nieporozumienia.




••• Diego •••

Andrea ... Francesca jest taka przewidywalna. Sama do mnie przyszła , nie musiałem się z nią nawet szarpać. Jest taka głupia , to nie koniec mojego idealnego planu. Wczorajszy poszedł gładko , łatwo dała się przekonać , że mnie widzi. Niczego się nie domyśliła , wszystko poszło jak chciałem.

- Wysiadaj. 
- Jesteśmy już ? To jakieś pustkowie. 
- Nie zadawaj głupich pytań. Musimy coś załatwić.
- Czyli co ?
- Powtórzę. Wysiadaj. - Wysiedliśmy z samochodu
- Teraz mnie posłuchaj , nagrasz filmik.
- Po co ?
- Nie przerywaj mi. Naprawdę Fran mogę stracić kontrolę i cie uderzyć. 
A szczerze nie chce mi się tego robić bo nie ma potrzeby.
- Okej ...
- Powiesz rodzicom , że masz chłopaka. Wyjeżdżasz z nim za granice.
- Zapomnij ...
- Nie prowokuj mnie ...
- Ale ...
- Francesca możesz to zrobić sama z dobrej woli. 
- Albo ? 
- Albo będzie po mojemu. - Wyjąłem broń , a jej oczy się zaszkliły
- Więc ? - Patrzyłem na nią
- Nie skrzywdzisz ich ?
- Nawet nie miałem zamiaru. Tylko ty jesteś moja. 
- Zgoda ...
- Grzeczna dziewczynka. Usiądź tam. Bez numerów.

Czarnowłosa usiadła na murku. Wyjęła telefon i popatrzyła na mnie. Kiwnąłem głowę na tak. Trzymałem broń w ręku , ale nie celowałem w nią. Dziewczyna nagrała to idealnie za pierwszy razem. Przy mnie wysłała nagranie. Po tym zniszczyłem telefon i wyrzuciłem go.


- Widzę , że jesteś bardzo posłuszna dzisiaj.
- Eh ...
- Ale to dobrze , zobaczymy jak będzie wieczorem.
- Diego ?
- Co ?
- Dlaczego mnie wypuszczasz , a potem znowu to robisz ?
- Bo mam takie możliwości. Chciałem byś poczuła jak jest beze mnie.
- Było lepiej ...
- Nie kłam widzę twoją radość. Przyzwyczaiłaś się do mnie.
- Wcale nie ...
- Ze mną będzie ci lepiej. Wsiadaj.

Bez słowa wsiadła do samochodu. Spokojnie zapaliłem papierosa. Nie ucieknie , nie ma gdzie uciec. Jest moja czy jej się to podoba czy nie. Nic z tym nie zrobi. Jest już na mnie skazana. Moja Francesca ... moja Andrea ...


______________________________________________________________________

Oto kolejne porwanie Fran. Tym razem inne niż wcześniejsze.
Jestem z tego rozdziału mega zadowolona. Głównie z części samego porwania. 
Leonetta też się pojawia gdzie nie gdzie.

1) Jak rodzice Fran zareagują na filmik ?
2) Cami ma rację ? Violetta wcześniej podobała się Leonowi ?
3) Francesca zaakceptuje to , że jest porwana ?

Drugi blog : http://dars131.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. Cudny
    1. Będą źli? Wkurzeni? A może zadowoleni?
    2. No przecież. Od początku mu się podobała
    3. Chyba będzie musiała
    Perła
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej to ja :)
    To więc tak
    1. No na pewno nie będą zadowoleni
    2. Tak
    3. No niestety ale będzie musiała :(

    Wera

    OdpowiedzUsuń
  3. Diego to szaleniec! Dla takich jest tylko jedno miejsce. Cmentarz lub psychiatryk!
    Fran mogła jechać z ojcem, mogła ale nie zrobiła tego eh

    OdpowiedzUsuń