••• Leon •••
to moja szansa. Sam mi pomógł przez swoją głupotę. Nie wierze w to jak jest zapatrzony we Francesce , przepraszam Andre jak uważa. Chodziłem z Violą po mieście. Ciągle rozmawiała o Diego lub Camili albo sukienkach.
- Ej wiem jesteś na niego zła , ale na mnie za co ?
- To nie jest tak , że jestem zła.
-Wiesz słabo cie znam , ale z tego co mówił gdy jesteś ciągle gadasz.
- Może trochę. Ale na ciebie się nie złoszczę.
- Czy aby na pewno ?
- Na sto procent , tylko ty się mną ostatnio interesujesz.
- Oj na pewno ktoś też.
- Nie ! Teraz tylko ciągle Francesca. Że porwana , widzisz Diego ! Zapatrzony w nią jak w obrazek , nawet mnie wygania bo ona jest ważniejsza.
- Nie bądź zazdrosna , po prostu jest ładna.
- Nie wierzę ! Ty jej bronisz ?!
- Nie bronię , ty jesteś o wiele ładniejsza.
- Wcale nie ...
- Nie chcesz , nie słuchaj idę sobie ...
Bez słowa odszedłem. Liczyłem , że pójdzie za mną. Tak się stało , nie zrobiłem nawet 10 kroków , a już mnie zatrzymała. Zaczęła przepraszać. Tłumaczyć się , stwierdziłem że to dobry moment by wejść do akcji.
- Dobra wybaczam.
- Serio ! Dziękuje !
- Ale ...
- Jest jakieś ale ?
- Pójdziesz ze mną na randkę.
- Leon teraz nie jesteśmy w szkole , nie musisz niczego udawać.
- Kiedy ja nie udaję. Naprawdę mi się podobasz.
- Co ?
- Wcześniej cie nie zauważałem , ale od tej akcji z Federico poczułem coś do ciebie. Wiem , że może ci się to wydać głupie ale zakochałem się w tobie.
- Muszę usiąść ... - Usiadła na ławce
- Tylko mi nie mdlej. - Zaśmiałem się
- Przestań to poważne ...
- Przepraszam , ale nie zmienię tego co do ciebie czuje.
- Ale przecież ty ...
- Jestem przyjacielem Diego i zmieniam laski co chwile.
- Tak ...
- Obiecuję , że z tobą tak nie będzie tylko pozwól nam spróbować.
- Leon ... Diego ...
- Czyli nie chodzi ci o siebie ? Czujesz coś do mnie ?
-Nie wiem ... może ... to skomplikowane ... jak mnie wtedy pocałowałeś ...
- Dasz nam szansę ?
- Nie ufam ci w stu procentach ... przepraszam ...
- Rozumiem , ale będę o nas walczyć bo wiem że jesteś tą jedyną.
- Leon ...
- Nie poddam się i Diego będzie musiał to zrozumieć.
- Muszę to przemyśleć ...
- Dobrze chodź.
Wstała z ławki i powoli szliśmy w stronę samochodu. Czuję coś do mnie , znaczy że mam większe szansę niż uważałem. Muszę tylko to dobrze rozegrać. Ułatwia mi to , że jesteśmy udawaną parą. Swobodnie mogę ją całować i przytulać przy jej koleżankach , a gdy ją całuje sama powiedziała że coś czuje , to dobrze.
••• Diego •••
Przez chwile było gorąco. Nie wiem dlaczego powiedziałem do niej tak jak mówiłem dawniej. Teraz gdy zdaję sobie sprawę kim jest trudno mi się kontrolować. Do tego moja mama. Poznała ją od razu , szybciej niż ja. Staram
się jej dać znaki by nic nie mówiła , ale na marne. Fran poszła w końcu do toalety.
- Diego w co ty pogrywasz ? - Spytała matka
- Porwałem ją , ona mnie nie poznaje.
- Jak cie nie poznaje ? To Andrea tak ?
- Tak , wiem od niedawna zmieniła nazwisko i imię.
- Chwila porwałeś ją ?
- Tak.
- Czyli Violetta przez ten cały czas mówiła prawdę ?
- Takie mam hobby nic na to nie poradzisz.
- Nie wiem gdzie popełniłam błąd ...
- Po co przyjechałaś ?
- Viola dzwoniła.
- Ha ! Poskarżyła się na mnie ? Poważnie ? Co za dziecko ...
- Teraz już wiem dlaczego się tak zachowujesz. Zawsze byliście blisko.
- Ale już nie jesteśmy.
- No i dlatego mieszka z Leonem.
- Chwila powtórz ...
- Nie wiedziałeś ? Chyba już od pięciu dni.
- Z moim przyjacielem ? Z Leonem Verdesem ? Dobrze zrozumiałem ?
- No tak.
- Zabiję go ...
- Wróciłam. Kogo zabijesz ? - Uśmiechnęła się Fran
- Leona ... Violetty nie mogę co nie ?
- Diego uspokój się ... - Powiedziała moja mama
- No jasne , on może mieć każdą a pieprzy moją siostrę.
- To nie tak ...
- Francesca nie broń ich.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem na górę. Czyli Francesca mówiła prawdę , chociaż była pod wpływem środków. Nie wierzę , że złamał przysięgę. Zadzwoniłem do Violetty , nie odebrała. Leon w ogóle wyłączył telefon. Pewno się pieprzą. Wziąłem kluczyki i chciałem wyjść , ale drogę zagrodziła mi Francesca.
- Odsuń się !
- Ochłoń najpierw ...
- Zapominasz chyba kto wydaję rozkazy !
- Diego oni nic złego nie robią.
- Jasne ! A tobie się dostanie bo wiedziałaś o tym !
- Obiecałam , że nie powiem.
- Ale powiedziałaś wcześniej jak ci dałem narkotyki.
- Co ? Kiedy ?
- Rano.
- Jesteś nie możliwy !
- Wiem , teraz mogę przejść ?
- Ah jaki miły. Jadę z tobą.
- Nie , zapomnij.
- To nie było pytanie tylko stwierdzenie faktu.
- Wiesz jestem pod wrażeniem , że mi się stawiasz ...
- Widzisz.
- Zgoda , ale idziemy już. Pa mamo , zamknij drzwi i zostaw klucz.
- Nie zabij ich.
- Nie obiecuje ...
- Przecież nie wiesz gdzie teraz są.
- Są u mnie w domku nie daleko. Leon pożyczył klucz.
Byłem wściekły , do tego Francesca zaczęła mi się stawiać a to źle wróży. Nie może się przyzwyczajać do miłego mnie bo to rzadkość. Po paru minutach byliśmy. Dziewczyna wysiadła , zamknąłem samochód i podszedłem do drzwi. Zaczekałem aż zjawi się obok mnie wtedy zapukałem. Nikt nie otwierał to wszedłem. Zacząłem przeszukiwać dół , nie było ich. Fajnie pewno są na górze i wiadomo co robią. W jednym z pokoju zobaczyłem Violettę , od razu się na mnie wydarła. Super sama mnie prowokuje bym ją uderzył.
- Co tutaj robisz !
- Mogę spytać o to samo siostrzyczko.
- Nie twój interes.
- Gdzie on jest ?!
- Kto ?
- Dobrze wiesz , nie zgrywaj idiotki Leon.
- Nie ma go tutaj.
- Jemu dałem klucz nie tobie !
- Ta ... - Leon wszedłem w samych spodenkach do pokoju
- Diego ? - Spytał zdziwiony
- Zabije cie gnoju !
- To nie tak jak myślisz. Ona była smutna i ...
- Matka mi powiedziała. I co niby tak chodzisz po domu bez koszulki ?
- No raczej byłem pod prysznicem.
- No uważaj bo uwierzę.
- Chłopaki ...
- Mówiłem ci coś na jej temat każdy , ale nie ona.
- Między nami na razie nic nie , tylko przyjaźń.
- Na razie ?!
- Diego ...
- Viola nie teraz , uważałem cie za kumpla , a ty bierzesz się za moją siostrę ?
- Wszystko ci wyjaśnię.
- Tu nie ma co wyjaśniać !
- Ej ! - Krzyknęła Violetta
- No co ?!
- Z kim przyjechałeś ?
- Z Fran.
- Bo twój samochód przed chwilą odjechał ...
- Co ?
Zacząłem szukać kluczyków. Przecież zamknąłem go. Kluczę miałem w kieszeni. Kiedy zdążyła je zabrać ? Ona w ogóle umie prowadzić ? Spojrzałem na Leona , kiwnął głową na tak. Ubrał koszulkę i poszliśmy. Jeszcze wrócimy do tego , nie popuszczę mu. Viola nalegała by jechać z nami. Niechętnie ją wzięliśmy.
- To twoja wina. - Powiedziałem
- To ty się wydzierałeś zamiast jej pilnować.
- Bo ty podrywasz Violettę.
- Nie podrywam jej , Viola nie słuchaj teraz. - Powiedział do niej
- No jasne tylko masz ochotę bzyknąć.
- Przestań myślisz , że bym ci to zrobił ? Przecież to twoja siostra.
- No właśnie dlatego jest nietykalna.
- Ale ja się serio w niej zakochałem.
- Ty nigdy nikogo nie kochałeś. Leon ogarnij dupę.
- Ty niby kochałeś Andre to ja nie mogę Violetty ?
- To coś innego.
- To jest to samo Diego.
- Halo ja tutaj jestem. - Zaśmiała się Violetta
- Trudno nie zauważyć Violuś.
- Weź jej przy mnie nie podrywaj bo ci przywalę.
- Dobra widzisz ją gdzieś ?
- Nie ... jak ona zdołała w ogóle mi wyjąć te klucze ? Kurwa pytam jak !
- To policja ? - Spytała Violetta
- Jadą do nas ? - Minęli nas
- Zabrała mi telefon ... fajnie ...
- I zadzwoniła na psy ? Odważna strasznie i mądra.
- Weź mi nie mów. Jak ją znajdę to jej się ostro dostanie.
Jechaliśmy długo i nic. Nawet nie było śladu samochodu. Pojechaliśmy do mojego stałego miejsca zamieszkania , tego gdzie byłem wcześniej. Jeśli naprawdę zadzwoniła na policje mogła podać gdzie była. Jaki ja byłem głupi , wykorzystała moja wściekłość na Leona by uciec. Viola poszła spać , my wróciliśmy do tematu jego rzekomego , nagłego zakochania się w mojej jedynej siostrze.
_______________________________________________________________________
Mamy pierwszą ucieczkę Francescy. Jestem nawet zadowolona z rozdziału.
Głównie z części o Leonettcie :) Kolejny jak wspominałam w poniedziałek.
Dziękuje wam za dużo aktywność pod rozdziałem.
1) Francesca zadzwoniła na policję ?
2) Diego pozwoli Leonowi spotykać sie z Violettą ?
3) Dziewczyna ponownie zostanie porwana ?
••• Diego •••
Przez chwile było gorąco. Nie wiem dlaczego powiedziałem do niej tak jak mówiłem dawniej. Teraz gdy zdaję sobie sprawę kim jest trudno mi się kontrolować. Do tego moja mama. Poznała ją od razu , szybciej niż ja. Staram
się jej dać znaki by nic nie mówiła , ale na marne. Fran poszła w końcu do toalety.
- Diego w co ty pogrywasz ? - Spytała matka
- Porwałem ją , ona mnie nie poznaje.
- Jak cie nie poznaje ? To Andrea tak ?
- Tak , wiem od niedawna zmieniła nazwisko i imię.
- Chwila porwałeś ją ?
- Tak.
- Czyli Violetta przez ten cały czas mówiła prawdę ?
- Takie mam hobby nic na to nie poradzisz.
- Nie wiem gdzie popełniłam błąd ...
- Po co przyjechałaś ?
- Viola dzwoniła.
- Ha ! Poskarżyła się na mnie ? Poważnie ? Co za dziecko ...
- Teraz już wiem dlaczego się tak zachowujesz. Zawsze byliście blisko.
- Ale już nie jesteśmy.
- No i dlatego mieszka z Leonem.
- Chwila powtórz ...
- Nie wiedziałeś ? Chyba już od pięciu dni.
- Z moim przyjacielem ? Z Leonem Verdesem ? Dobrze zrozumiałem ?
- No tak.
- Zabiję go ...
- Wróciłam. Kogo zabijesz ? - Uśmiechnęła się Fran
- Leona ... Violetty nie mogę co nie ?
- Diego uspokój się ... - Powiedziała moja mama
- No jasne , on może mieć każdą a pieprzy moją siostrę.
- To nie tak ...
- Francesca nie broń ich.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem na górę. Czyli Francesca mówiła prawdę , chociaż była pod wpływem środków. Nie wierzę , że złamał przysięgę. Zadzwoniłem do Violetty , nie odebrała. Leon w ogóle wyłączył telefon. Pewno się pieprzą. Wziąłem kluczyki i chciałem wyjść , ale drogę zagrodziła mi Francesca.
- Odsuń się !
- Ochłoń najpierw ...
- Zapominasz chyba kto wydaję rozkazy !
- Diego oni nic złego nie robią.
- Jasne ! A tobie się dostanie bo wiedziałaś o tym !
- Obiecałam , że nie powiem.
- Ale powiedziałaś wcześniej jak ci dałem narkotyki.
- Co ? Kiedy ?
- Rano.
- Jesteś nie możliwy !
- Wiem , teraz mogę przejść ?
- Ah jaki miły. Jadę z tobą.
- Nie , zapomnij.
- To nie było pytanie tylko stwierdzenie faktu.
- Wiesz jestem pod wrażeniem , że mi się stawiasz ...
- Widzisz.
- Zgoda , ale idziemy już. Pa mamo , zamknij drzwi i zostaw klucz.
- Nie zabij ich.
- Nie obiecuje ...
- Przecież nie wiesz gdzie teraz są.
- Są u mnie w domku nie daleko. Leon pożyczył klucz.
Byłem wściekły , do tego Francesca zaczęła mi się stawiać a to źle wróży. Nie może się przyzwyczajać do miłego mnie bo to rzadkość. Po paru minutach byliśmy. Dziewczyna wysiadła , zamknąłem samochód i podszedłem do drzwi. Zaczekałem aż zjawi się obok mnie wtedy zapukałem. Nikt nie otwierał to wszedłem. Zacząłem przeszukiwać dół , nie było ich. Fajnie pewno są na górze i wiadomo co robią. W jednym z pokoju zobaczyłem Violettę , od razu się na mnie wydarła. Super sama mnie prowokuje bym ją uderzył.
- Co tutaj robisz !
- Mogę spytać o to samo siostrzyczko.
- Nie twój interes.
- Gdzie on jest ?!
- Kto ?
- Dobrze wiesz , nie zgrywaj idiotki Leon.
- Nie ma go tutaj.
- Jemu dałem klucz nie tobie !
- Ta ... - Leon wszedłem w samych spodenkach do pokoju
- Diego ? - Spytał zdziwiony
- Zabije cie gnoju !
- To nie tak jak myślisz. Ona była smutna i ...
- Matka mi powiedziała. I co niby tak chodzisz po domu bez koszulki ?
- No raczej byłem pod prysznicem.
- No uważaj bo uwierzę.
- Chłopaki ...
- Mówiłem ci coś na jej temat każdy , ale nie ona.
- Między nami na razie nic nie , tylko przyjaźń.
- Na razie ?!
- Diego ...
- Viola nie teraz , uważałem cie za kumpla , a ty bierzesz się za moją siostrę ?
- Wszystko ci wyjaśnię.
- Tu nie ma co wyjaśniać !
- Ej ! - Krzyknęła Violetta
- No co ?!
- Z kim przyjechałeś ?
- Z Fran.
- Bo twój samochód przed chwilą odjechał ...
- Co ?
Zacząłem szukać kluczyków. Przecież zamknąłem go. Kluczę miałem w kieszeni. Kiedy zdążyła je zabrać ? Ona w ogóle umie prowadzić ? Spojrzałem na Leona , kiwnął głową na tak. Ubrał koszulkę i poszliśmy. Jeszcze wrócimy do tego , nie popuszczę mu. Viola nalegała by jechać z nami. Niechętnie ją wzięliśmy.
- To twoja wina. - Powiedziałem
- To ty się wydzierałeś zamiast jej pilnować.
- Bo ty podrywasz Violettę.
- Nie podrywam jej , Viola nie słuchaj teraz. - Powiedział do niej
- No jasne tylko masz ochotę bzyknąć.
- Przestań myślisz , że bym ci to zrobił ? Przecież to twoja siostra.
- No właśnie dlatego jest nietykalna.
- Ale ja się serio w niej zakochałem.
- Ty nigdy nikogo nie kochałeś. Leon ogarnij dupę.
- Ty niby kochałeś Andre to ja nie mogę Violetty ?
- To coś innego.
- Halo ja tutaj jestem. - Zaśmiała się Violetta
- Trudno nie zauważyć Violuś.
- Weź jej przy mnie nie podrywaj bo ci przywalę.
- Dobra widzisz ją gdzieś ?
- Nie ... jak ona zdołała w ogóle mi wyjąć te klucze ? Kurwa pytam jak !
- Jadą do nas ? - Minęli nas
- Zabrała mi telefon ... fajnie ...
- I zadzwoniła na psy ? Odważna strasznie i mądra.
- Weź mi nie mów. Jak ją znajdę to jej się ostro dostanie.
Jechaliśmy długo i nic. Nawet nie było śladu samochodu. Pojechaliśmy do mojego stałego miejsca zamieszkania , tego gdzie byłem wcześniej. Jeśli naprawdę zadzwoniła na policje mogła podać gdzie była. Jaki ja byłem głupi , wykorzystała moja wściekłość na Leona by uciec. Viola poszła spać , my wróciliśmy do tematu jego rzekomego , nagłego zakochania się w mojej jedynej siostrze.
_______________________________________________________________________
Mamy pierwszą ucieczkę Francescy. Jestem nawet zadowolona z rozdziału.
Głównie z części o Leonettcie :) Kolejny jak wspominałam w poniedziałek.
Dziękuje wam za dużo aktywność pod rozdziałem.
1) Francesca zadzwoniła na policję ?
2) Diego pozwoli Leonowi spotykać sie z Violettą ?
3) Dziewczyna ponownie zostanie porwana ?
Hej jak tam u ciebie :)
OdpowiedzUsuńTo więc tak :
1 No nie wiem może tak a może nie , ale dobrze że uciekła jakoś .
2 No nie wiem , może
3 Tak , i może będzie miała za to ostrą karę :( za ucieczkę. :(
Rozdział jest najlepszy i cudowny :)
Mówiłam że lubię twojego bloga :)
Czekam na następny :)
Cudo
OdpowiedzUsuńViola tez cos czuje do Leona
Mama się wygadała
1. Może
2. Oni zwiążą się bez jego pozwolenia
3.pewnie tak
Ładny wygląd bloga
Te kajdanki 😍
Czekam na kolejny
Wiem tez mi sie spodobały te kajdanki ❤
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie więcej leonnety dla cb 😊
OdpowiedzUsuńJego ciche szepty.
Kochaj mnie. Kochaj mnie.
Tylko o to cię proszę.
Kochaj mnie. Kochaj mnie.
Uderzał swoimi małymi pięściami by poczuć co cokolwiek.
Zastanawiał się, jak to jest dotknąć i czuć cokolwiek.
Potwór
Co powinnam czuć?
Są to różne stwory.
Zaglądając przez okno...
Tej nocy uwięził ją.
Pobił i złamał* ją.
Szarpał się z nią.
Potem ją zgwałcił*.
Jej posiniaczone nadgarstki a potem jej kostki.
Cichy ból.
Wtedy powoli zauważył że ich koszmary były jego snami.
Idealne do czytania <3 taka tematyka
rozdział cudo
1.nnie
2.raczej ta
3. tak <3
piosenka zajebista i blog i wg awwww
następny w poniedziałek tak
Alexandra
OdpowiedzUsuńwitam cię w tym upalnym dniu :)
1.nie
2,nie
3,tak
do następnegoooooooooooo
Kocham Fran ha!
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę Fran! To było dobre z samochodem! XDD