czwartek, 6 lipca 2017

Rozdział 37

••• Francesca •••

 Bałam się obrócić. Wiedziałam , że mój tato pozna mnie po oczach. Zawsze mi mówił , że mam oczy jedyne w swoim rodzaju i wszędzie je rozpozna. Nie wiedziałam co mam zrobić , zaryzykować i dać się rozpoznać czy uciekać. 

- Proszę pani ?
- Kochanie ? - Diego obrócił się do mnie
- Nie , do widzenia Diego idziemy. - Pociągnęłam go za rękę
- Co to miało być ? - Szepnął
- To mój ojciec.
- Weź nie mów z tym akcentem , dziwnie brzmisz. 
- Dobra , oni mnie szukają. 
- No chyba zauważyłem okej ? Trzeba się ich pozbyć. 
- Jeśli coś im zrobisz ! Nie ręczę za siebie !
- Ej słońce , mówiłem żeby znikli ze szkoły , a nie ich zabić. 
- Mam nadzieje. 

Zauważyłam jak Roxy i Camila stoją przy drzwiach , raczej chowają się. Czy one w tej chwili podsłuchują Leona ? Powiedziałam Diego , ze idę do nich i oddaliłam się. Nie mogłam się powstrzymać i wystraszyłam je słowem : Buuu.

- Co robimy ? - Spytałam 
- Leon szukał Roxy. 
- To czemu do niego nie pójdziesz ?
- Bo wtedy będzie wiedział , że to ja ? 
- Niby skąd ?
- Bo gadał ze mną , czyli z Violettą mówił że jej szuka. 
- Może coś podejrzewa. - Powiedziała Camila 
- Oby nie. 
- Na pewno nie. Przepraszam Violu. 
- Za co ? 
- Za to.

 
Otworzyłam drzwi i pchnęłam ją do sali. Leon akurat odwrócił wzrok więc to był idealny moment. Pociągnęłam Camile 
i poszłyśmy. Niech ma trochę prywatności. Teraz wszystko zależy od tego jak to rozegra. To jest jej i Leona moment.





••• Violetta •••

Zabije ją ... jak ona mogła to zrobić. Całe szczęście , że Leon tego nie widział. Szybko poprawiłam perukę , jeśli by spadła będzie totalny przypał. A to wszystko za sprawą Francescy. Chłopak się obrócił , widocznie był zdziwiony że tu stoję.

- Hej , przepraszam myślałam , że sama jest wolna. - Powiedziałam
- Nie szkodzi szukałem cie. 
- Mnie ? Po co ? Nawet się nie znamy. 
- Wiem dlatego chciałem to zmienić. 
- Em ... więc jestem Roxy. 
- Leon Verdes. 
- Miło poznać. - Rzekłam 
- Wiesz tak naprawdę to chciałem cie o coś spytać. 
- O co ?
- Nie poszłabyś ze mną na ślub mojej cioci ? 
- Yyy ...
- Wiem , że to nieco za szybko , ale on jest za 2 miesiące.
- No okej ...
- Do tego czasu moglibyśmy się poznać bliżej. 
- Zgoda. 
- To ja już ci zostawiam sale , może spotkamy się na następnej przerwie ?
- Jasne. 
- Przed szkołą ?
- Dobrze ... 

Chłopak wyszedł. Nie wierzę on zaprasza Roxy na ślub. Nawet się przecież nie znają , a on ją w ciemno zaprasza. Po prostu szok , a tak niby mnie kochał. Ja mu pokaże jak mnie kocha. Poszłam do dziewczyn i wszystko im powiedziałam. Chciałam to zakończyć , ale mi odradzały , nalegały bym się upewniła i nie kończyła tak szybko. Zgodziłam się chociaż nie chętnie. Na przerwie poszłam przed budynek , Leon siedział na ławce. Wzięłam głęboki wdech i poszłam.

- Hej ... 
- Hej , chodź siadaj śmiało.
- Dzięki , wiesz to trochę nie zręczne bo się nie znamy. 
- Ja czuję jakbyśmy się znali od zawsze. 
- Naprawdę ?
- Tak. 
- Ty chyba miałeś dziewczynę ? Tą ... Violette ?
- Skąd o tym wiesz ?
- W szkole gadali o waszym wielki związku. 
- No tak ... byłem z nią , ale już nie jestem. 
- Dlaczego ? Wybrała kogoś innego , nie mogłem jej zmuszać.
- I już jej nie kochasz ?
- Życie toczy się dalej ... jeśli kogoś kochasz daj mu wolność. 
- No tak ... 
- Nigdy nie pokocham nikogo tak jak ją , ale będę się starał.
- Nie chcesz jej odzyskać ?
- To nie ma sensu , ona jest z Federico , chce się zająć nami.

Leon dotknął mojej dłoni. On mnie kocha ? Ja już nic nie rozumiem , zbliżył się do mnie. Teraz chce pocałować Roxy ? Zamknęłam oczy i pozwoliłam mu na to. Złączył nasze usta , poczułam że łza spłynęła mi po policzku. Mówi że kocha mnie , a całuje Roxy. Gdy skończyliśmy , uśmiechnął się , ja nie wiedziałam co myśleć.

- W okularach ci ładnie.
- Co ?
- Ale te czerwone włosy już nie do końca. 
- O co ci chodzi. 
- Violu nie jestem taki głupi jak myślisz , wiem że to ty. 
- Ale ...
- Potrafię rozpoznać osobę którą kocham. 
- Czyli wiedziałeś ... 
- Tak.
- Od dawna ? 
- Od drugiej lekcji , nie było ciebie jako Violetty domyśliłem się. 
- No tak ... 
- W co ty grasz ?
- Bo ja ... 
- Nawet mi się to podoba , mogę się z tobą umawiać jako Roxy. 
- Co ? Nie jesteś na mnie zły ?
- Nie , no i zgodziłaś ze mną iść na ślub. 
- Ale ...
- Nie ma żadnych ale. Zerwij z Federico czekam tutaj na następnej przerwie. 
- Leon ... 
- Też cie kocham.

Pocałował mnie w czoło i poszedł. Co tutaj się odbyło ? On wiedział ? Czy on mnie poprosił o chodzenie ? Mam tak dużo pytań , a brak odpowiedzi. Odczekałam chwile i w szoku poszłam na lekcje. Tym razem jako Violetta , spojrzałam na Leona. On jedynie się uśmiechnął i puścił mi oczko. Dziewczyny wypytywały jak spotkanie , ale nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.




••• Francesca •••

Violetta jest okropna.  Ja się tak staram , a ona nie chce mi nawet powiedzieć jak z Leonem. Całą lekcje siedziała zamyślona. Nie miałam ochoty iść na ostatnią lekcje , zresztą to był taniec , a Diego nie lubi jak się przemęczam. Pojechaliśmy do domu. Wysiedliśmy i szliśmy ścieżką , Jakiś samochód podjechał. Powiedział , że to jego mama. Gdy zobaczyłam ten samochód , stanęłam w miejscu. Miałam wrażenia , że skądś go kojarzę. Chłopak podszedł do mnie , ale nie reagowałam na to. Złapał mnie za rękę wtedy na niego spojrzałam. On uśmiechnął się.

- Idziesz czy będziesz tak stała ?

Te zdanie coś mi przypomniało. Coś z mojej przeszłości , gdy siedziałam z przyjacielem na dywanie u mnie w domu. To wtedy dał mi ten naszyjnik przed moimi 10 urodzinami. Stałam w miejscu i wszystko do mnie wracało.

- Pamiętaj że zawsze przy tobie będę. 
- Wiem. 
- I nigdy się nie rozstaniemy , nawet jak będziesz z kimś innym.
- Przyjaciele na zawsze. - Uśmiechnęłam się
- Tak Andrea , cokolwiek by się działo zawsze będę niedaleko ciebie.
- Bardzo cie kocham. 
- Ja ciebie też. 
- Córciu. - Do pokoju weszła mama
- Tak ?
- Ja jadę na zakupy zostaniesz z wujkiem. 
- Dobrze. 
- Aaa jest już piętnasta. 
- To ja pójdę na obiad. - Rzekł
- Ale wrócisz ?
- Jak będę mógł. Idziesz czy będziesz tak stała ?
- Gdzie ? - Spytałam
- Pożegnać mnie wariatko.
- Już Diego. - Przytuliłam go

Diego ... on tak się nazywał. Pan D to Diego. Dlatego samochód wydaje mi się znajomy. To jest jego mama , jeździ tym samym samochodem co kiedyś ? Może to przypadek i to nie prawda. Przecież gdyby to była ona ... to by znaczyło ... że Diego ... mój przyjaciel z dzieciństwa ... to on mnie porwał ?

_______________________________________________________________________

Tada ! Tak dzisiaj dwa rozdziały !
Rozwalę wam Diecesce buhahahah , a do tego początek Leonetty ?

1) Violetta zostanie dziewczyną Leona ?
2) Dalej będzie się przebierać za Roxy ?
3) Francesca wybaczy Diego kłamstwo i porwanie ?

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fran się dowiedziała kim jest Pan D !!
      A Leon wiedział od początku ze Roxy to Violetta. Jego serce mu podpowiedziało.
      1. Pewnie jako Roxy
      2. Może tak
      3. Kocha go..może mu wybaczy
      Cudowny
      Cudo
      Super
      Czekam na kolejny
      😄😄😄😍😍
      Zgaduje ze kolejnego nie będzie. ..

      Usuń
  2. Hej jak tam ;)
    1 . Mam nadzieję że tak
    2 Chyba tak
    3 No nie wiem może mu wybaczy .
    Czekam na następny .
    Rozdział jest bardzo fajny .

    OdpowiedzUsuń
  3. Leon nie jest taki głupi, jak w serialu. Dobra ja rozumiem, że Leon nie rozpoznał Violetty w Roxy, ale kurde jak mógł się nie skapnąć, gdy ona i Fran śpiewały Junto a ti. Czy nikt nie pomyślał, że brzmiały jak oryginał? Leon w serialu był głupi, ale na szczęście tutaj taki nie jest. To było nawet słodkie.

    Francesca odkryła kim jest naprawdę Diego? Ciekawe jak potem będzie wyglądać między nimi, bo na razie było między nimi dobrze.

    Rozdział cudowny.
    Idę czytać następne 💕

    OdpowiedzUsuń