••• Diego •••
Przyjąłem Violettę pod dach , liczyłem że Leon się otrząśnie , a on co ? Nic ! Od prawie 3 miesięcy nic nie robi. Violi nie ma już prawie 3 godziny , może pojechała do niego ? Wsiadłem do samochodu i pojechałem tam. Był w kuchni.
- Była tu Violetta ?
- Nie , a co ?
- Nie ma jej od paru godzin myślałem , ze jednak tu będzie.
- A jak coś jej się stało ?
- Ooo ... nagle się nią przejmujesz ! Brawo ! - Zacząłem klaskać
- Cały czas się nią przejmuję.
- I dlatego nie jesteście parą ?
- Bo mi nie ufa.
- Bo ty się nafochałeś i twoja męska duma nie pozwala ci do niej wrócić.
- Wcale nie ...
- Tak !
- Z ostaniej chwili stan uczennicy Studia 21 się polepszył. - Usłyszeliśmy w radiu
- Podgłośni. - Powiedział Leon
- Przeszła operacje i jest teraz w śpiączce , nic więcej nie chcieli nam powiedzieć. Parę godzin temu skoczyła z mostu z nieznanych na razie przyczyn.
- Ktoś znajomy ? - Spytałem
- Nie wiem.
- Współczujemy rodzinie Violetty Dominguez.
- Violetta ! - Krzyknąłem z Leonem
- Gadaj w którym szpitalu ! - Krzyknąłem do radia
- A teraz czas na pogodę.
- Kurwa !
- Jedziemy do niej ?! - Krzyknął przyjaciel
- Jedz do św. Marii , a ja do św. Józefa.
- Jak tam będzie dzwoń !
- Jasne.
Wybiegliśmy z domu. Nie wierzę , ona nie mogła tak po prostu skoczyć z mostu. Na pewno ktoś ją zepchnął , przecież ona by tego nie zrobiła. Chyba , że tak cierpi i nikt tego nie zauważył. Wpadłem do szpitala , poszedłem do rejestracji.
- Przywieźli tu Violette Dominguez ?
- Kim pan jest ?
- Jej bratem. No mów kobieto to ważne.
- Tak jest chwilę zawołam lekarza.
- No ... - Czekałem ponad pięć minut , wysłałam sms Leonowi
- Pan jest bratem Violetty ?
- Tak , co z nią ?
- Jest chwilo w śpiączce.
- Co się stało ? - Leon zjawił się obok
- A to jest ?
- Jej narzeczony. Proszę mówić , gdzie ona teraz jest.
- Jedziemy do niej ?! - Krzyknął przyjaciel
- Jedz do św. Marii , a ja do św. Józefa.
- Jak tam będzie dzwoń !
- Jasne.
Wybiegliśmy z domu. Nie wierzę , ona nie mogła tak po prostu skoczyć z mostu. Na pewno ktoś ją zepchnął , przecież ona by tego nie zrobiła. Chyba , że tak cierpi i nikt tego nie zauważył. Wpadłem do szpitala , poszedłem do rejestracji.
- Przywieźli tu Violette Dominguez ?
- Kim pan jest ?
- Jej bratem. No mów kobieto to ważne.
- Tak jest chwilę zawołam lekarza.
- No ... - Czekałem ponad pięć minut , wysłałam sms Leonowi
- Pan jest bratem Violetty ?
- Tak , co z nią ?
- Jest chwilo w śpiączce.
- Co się stało ? - Leon zjawił się obok
- A to jest ?
- Jej narzeczony. Proszę mówić , gdzie ona teraz jest.
- Jest na sali. Proszę za mną. - Zaprowadził nas
- Miała lekko rozwaloną głowę i złamaną rękę , to ją operowaliśmy.
- Ale już jest okej ?
- Tak powinna się dzisiaj wybudzić.
- Powinna ?
- Nigdy nie wiadomo , to upadek z dużej wysokości.
- Mhm ... - Leon usiadł obok niej
- Z dzieckiem na szczęście wszystko w porządku.
- Dzieckiem ? - Powiedzieliśmy oboje
- Państwo nie wiedzą ? Violetta jest w 3 miesiącu ciąży.
- Ajć ... - Powiedział Leon , lekarz wyszedł
- Nie powiedziała ci nic ?
- Nawet o tym nie wspomniała ... nie jestem z nią dwa i pół miesiąca ...
- Gratulacje będziesz tatusiem.
- Tak ... zostawisz nas samych ?
- Po co ?
- Chce z nią posiedzieć , Diego proszę tyle mnie przy nich nie było.
- Dobra ...
Violetta jest w ciąży. Tego się całkiem nie spodziewałem. Owszem zauważyłem , że lekko przytyła , ale nie pytałem. Jeszcze by się obraziła czy coś. Siedziałem w szpitalu jeszcze godzinę. Ona ma już opiekuna , pojechałem do domu , Leon obiecał napisać jakby się obudziła. Mam nadzieje , że chociaż do siebie wrócą.
••• Francesca •••
Z Simonem jest mi naprawdę dobrze. Tęsknie jednak za Diego , przez przypadek pomylę imiona , potem mój chłopak jest zły , ale szybko mi wybacza. Nie wiem co się ze mną dzieje , nawet zaczynam śnić o moim przyjacielu. Za tydzień mam termin , na świat przyjdzie moja mała córeczka , a ja dalej nie wiem kogo podać jako ojca. Siedzę w pokoju , słyszę pukanie , po chwili widzę Simona.
- Simon ? Co tu robisz ?
- Wyrwałem się szybciej z pracy. Nie cieszysz się ?
- Bardzo się cieszę.
- Od jutra zaczynam urlop.
- Tak szybko ?
- Muszę zawsze być obok przecież wiesz.
- No tak ... - Dotknęłam brzucha
- Francesca ... wiesz , że bardzo cie kocham tak ?
- Ja ciebie też.
- Liczyłem , że to powiesz. Znamy się krótko , ale ja wiem , że zawsze chce już być obok ciebie. Jesteście dla mnie wszystkim.
- Co robisz ? - Klęknął na kolano i wyjął pudełko
- Wyjdziesz za mnie ?
- Simon ...
- Damy radę razem obiecuje zrobię wszystko ...
- Zgadzam się ...
Chłopak włożył na mój palec pierścionek. Nie mogę w to uwierzyć. Właśnie się zaręczyłam. Kompletnie się tego nie spodziewałam ... Wybuchłam płaczem , on mnie pocałował potem przytulił jak zawsze uważając na brzuch. Jednak spędzę resztę swojego życia zDiego Simonem.
••• Violetta •••
Krążę po jakieś łące. Wokół jest pełno kwiatów i drzew. To naprawdę miły widok. Niedaleko mnie biega jakaś dziewczynka. W oddali widzę postać , idę w jej stronę z nadzieją , że to Leon. Ale to wcale nie jest on , to obcy mężczyzna.
- Hej kochanie ...
- Co ?
- Już własnego męża nie poznajesz ?
- Jesteś moim mężem ?
- Odwiozłem dzieci do twojej mamy , została tylko Kira.
- Hm ?
- No córka tego Leona. Mam ją odwieść ?
- Nie wiem ...
- Będziemy mieć wtedy czas dla siebie. - Objął mnie
- Pamiętasz jak dawniej obiecałem ci gromadkę dzieci ? Może już czas ?
- A ile ich mamy ? - Spytałam
- Z Kirą jest piątka.
- To nie za dużo ?
- Moja wspaniała żona da radę.
- Kiedy się poznaliśmy ?
- Gdy wyszłaś ze szpitala po ty jak skoczyłaś z mostu. Nie pamiętasz ?
- Nie ...
Nagle mocne , ostre , jasne światło. Wszystko znikło. Zaczęłam słyszeć głos Leona , który do mnie mów. Śpiewające ptaki za oknem. Wybudziłam się ?
••• Leon •••
Siedzę przy Violettcie już drugą godzinę. Nie mogę oswoić się z tym , że zostanę ojcem. Dlaczego mi nie powiedziała ? Bała się mojej reakcji ? Byłem głupi , pozwoliłem odejść osobie którą tak kocham. Zrozumiałem to dopiero w kuchni. Jeśli ona by umarła ja razem z nią. Nigdy więcej nie pozwolę jej odejść.
- Leon ? - Usłyszałem
- Violetta ... tak bardzo cie przepraszam.
- Co się stało ?
- Ktoś zrzucił cie mostu ...
- Już pamiętam , tyle że ja sama skoczyłam ...
- Dlaczego ?
- Bo chciałam umrzeć.
- Violu ... ja naprawdę przepraszam ... byłem taki głupi. Wiem już o dziecku ...
- Mhm ...
- Mogłaś mi powiedzieć.
- Po co ? Byś na mnie krzyczał ?
- Nie krzyczałbym. Wtedy zachowałbym się inaczej kochanie.
- Nie mów do mnie kochanie.
- Ja zrobię wszystko by było jak dawniej.
- Tyle , że ja nie chce z tobą być.
- Co ?
- Gdy spadałam zrozumiałam , że wcale ci nie kocham.
- Ty chyba żartujesz ....
- Nie kocham cie Leon , sama świetnie daję sobie radę. Bez ciebie ...
- Ale już jest okej ?
- Tak powinna się dzisiaj wybudzić.
- Powinna ?
- Nigdy nie wiadomo , to upadek z dużej wysokości.
- Mhm ... - Leon usiadł obok niej
- Z dzieckiem na szczęście wszystko w porządku.
- Dzieckiem ? - Powiedzieliśmy oboje
- Państwo nie wiedzą ? Violetta jest w 3 miesiącu ciąży.
- Ajć ... - Powiedział Leon , lekarz wyszedł
- Nie powiedziała ci nic ?
- Nawet o tym nie wspomniała ... nie jestem z nią dwa i pół miesiąca ...
- Gratulacje będziesz tatusiem.
- Tak ... zostawisz nas samych ?
- Po co ?
- Chce z nią posiedzieć , Diego proszę tyle mnie przy nich nie było.
- Dobra ...
Violetta jest w ciąży. Tego się całkiem nie spodziewałem. Owszem zauważyłem , że lekko przytyła , ale nie pytałem. Jeszcze by się obraziła czy coś. Siedziałem w szpitalu jeszcze godzinę. Ona ma już opiekuna , pojechałem do domu , Leon obiecał napisać jakby się obudziła. Mam nadzieje , że chociaż do siebie wrócą.
••• Francesca •••
Z Simonem jest mi naprawdę dobrze. Tęsknie jednak za Diego , przez przypadek pomylę imiona , potem mój chłopak jest zły , ale szybko mi wybacza. Nie wiem co się ze mną dzieje , nawet zaczynam śnić o moim przyjacielu. Za tydzień mam termin , na świat przyjdzie moja mała córeczka , a ja dalej nie wiem kogo podać jako ojca. Siedzę w pokoju , słyszę pukanie , po chwili widzę Simona.
- Simon ? Co tu robisz ?
- Wyrwałem się szybciej z pracy. Nie cieszysz się ?
- Bardzo się cieszę.
- Od jutra zaczynam urlop.
- Tak szybko ?
- Muszę zawsze być obok przecież wiesz.
- No tak ... - Dotknęłam brzucha
- Francesca ... wiesz , że bardzo cie kocham tak ?
- Ja ciebie też.
- Liczyłem , że to powiesz. Znamy się krótko , ale ja wiem , że zawsze chce już być obok ciebie. Jesteście dla mnie wszystkim.
- Co robisz ? - Klęknął na kolano i wyjął pudełko
- Wyjdziesz za mnie ?
- Simon ...
- Damy radę razem obiecuje zrobię wszystko ...
- Zgadzam się ...
Chłopak włożył na mój palec pierścionek. Nie mogę w to uwierzyć. Właśnie się zaręczyłam. Kompletnie się tego nie spodziewałam ... Wybuchłam płaczem , on mnie pocałował potem przytulił jak zawsze uważając na brzuch. Jednak spędzę resztę swojego życia z
••• Violetta •••
Krążę po jakieś łące. Wokół jest pełno kwiatów i drzew. To naprawdę miły widok. Niedaleko mnie biega jakaś dziewczynka. W oddali widzę postać , idę w jej stronę z nadzieją , że to Leon. Ale to wcale nie jest on , to obcy mężczyzna.
- Hej kochanie ...
- Co ?
- Już własnego męża nie poznajesz ?
- Jesteś moim mężem ?
- Odwiozłem dzieci do twojej mamy , została tylko Kira.
- Hm ?
- No córka tego Leona. Mam ją odwieść ?
- Nie wiem ...
- Będziemy mieć wtedy czas dla siebie. - Objął mnie
- Pamiętasz jak dawniej obiecałem ci gromadkę dzieci ? Może już czas ?
- A ile ich mamy ? - Spytałam
- Z Kirą jest piątka.
- To nie za dużo ?
- Moja wspaniała żona da radę.
- Kiedy się poznaliśmy ?
- Gdy wyszłaś ze szpitala po ty jak skoczyłaś z mostu. Nie pamiętasz ?
- Nie ...
Nagle mocne , ostre , jasne światło. Wszystko znikło. Zaczęłam słyszeć głos Leona , który do mnie mów. Śpiewające ptaki za oknem. Wybudziłam się ?
••• Leon •••
Siedzę przy Violettcie już drugą godzinę. Nie mogę oswoić się z tym , że zostanę ojcem. Dlaczego mi nie powiedziała ? Bała się mojej reakcji ? Byłem głupi , pozwoliłem odejść osobie którą tak kocham. Zrozumiałem to dopiero w kuchni. Jeśli ona by umarła ja razem z nią. Nigdy więcej nie pozwolę jej odejść.
- Leon ? - Usłyszałem
- Violetta ... tak bardzo cie przepraszam.
- Co się stało ?
- Ktoś zrzucił cie mostu ...
- Już pamiętam , tyle że ja sama skoczyłam ...
- Dlaczego ?
- Bo chciałam umrzeć.
- Violu ... ja naprawdę przepraszam ... byłem taki głupi. Wiem już o dziecku ...
- Mhm ...
- Mogłaś mi powiedzieć.
- Po co ? Byś na mnie krzyczał ?
- Nie krzyczałbym. Wtedy zachowałbym się inaczej kochanie.
- Nie mów do mnie kochanie.
- Ja zrobię wszystko by było jak dawniej.
- Tyle , że ja nie chce z tobą być.
- Co ?
- Gdy spadałam zrozumiałam , że wcale ci nie kocham.
- Ty chyba żartujesz ....
- Nie kocham cie Leon , sama świetnie daję sobie radę. Bez ciebie ...
_____________________________________________________________________
Wiem , ale mieszam :D Francesca zaręczona ♥♥♥
Violetta zmienia zdanie i nie chce być z Leonem.
Ah nie zabijcie mnie tylko hihi
1) Violetta spotka chłopaka ze snu ?
2) Leon będzie walczył o ukochaną ?
3) Diego zdąży przyjechać przed porodem Francescy ?
4) Simon i Francesca wezmą ślub ?
Zapraszam na drugi blog ---> Leonetta ~ Biurowa znajomość
Jak się odfocham to wrócę 😠
OdpowiedzUsuńTrochę mi przeszło, ale tak tylko trochę.
UsuńOni muszą do siebie wrócić.
Vils ogarnij się.
Fran coś ty zrobiła.
Echh. Może będzie szczęśliwa, ale wątpię w to.
Świetny!
1.Nie pozwalam.
2.Tak
3.Nie wiem
4.Chyba tak
Alessia
Jestem
OdpowiedzUsuńZatłukę cie.. 😠
Usuń1.oby nie
2.Tak!
3.możliwe
4. Nie
Kocha go tylko specjalne tak mówi
Leoś zawalczy o nią
Czekam na kolejny
Jejus nie wiem z jakiego powodu mam byc bardzoej obrazona.
OdpowiedzUsuńLeonetta vs Diecesca
Musze się zastanowic 😰
liczę, że już niedługo wszystko odkręcisz w następnym rozdziale xD
Usuńhej jak tam u ciebie u mnie żle po mam pecha i musiałam założyć tego samego bloga co miałam przedtem po sobie skasowałam chyba to konto albo hasło mi się usunęło :( to więc zapraszam cię jeszcze raz na mojego bloga, mam nadzieję że już pecha nie będę miała .
OdpowiedzUsuńTo więc teraz tak .
1 Chyba tak , sny się spełniają
2 Tak
3 Mam nadzieję że tak
4 No nie uda u się
Rozdział jest fajny.
Ale i tak jestem wściekła po mi się usunęło hasło na tamten blog :(
Ale szybko nowy musiałam założyć .
Hejka!
OdpowiedzUsuńRozdział super!
Lecę czytać kolejny 🙂
Buziaki
Miss Blueberry