••• Francesca •••
Obudziłam się , jak to możliwe , przecież powinnam zginąć. Już tyle razy to robiłam i mi nie wyszło. No fakt u niego pierwszy raz i liczyłam na sukces. Do tego ta dziewczyna ze Studia , jest jego siostrą ? Na pewno wiedziała o porwaniu. Jeśli Diego liczy , że będę z nim gadać jest w błędzie. Nie mam mu nic do powiedzenia.
- Czemu to zrobiłaś ?
- Nic ci nie powiem ...
- Francesca mogłem nie zdążyć cie uratować i byś umarła.
- No właśnie , ale pan wielki Diego jest bohaterem.
- Dlaczego się pocięłaś ?
- Jeszcze pytasz ? To raczej oczywiste , porywasz mnie , gwałcisz i bijesz.
A do tego ten cały twój kolega ? Powody raczej są jasne.
- Po pierwsze uderzyłem ci chyba raz.
- To nic nie zmienia ...
- Zmienia , zaufałem ci pozwoliłem wykąpać a ty co zrobiłaś ?
- Pocięłam się ...
- No właśnie , zawiodłaś moje zaufanie.
- Ty moje odkąd mnie porwałeś ...
- Fran , posłuchaj nie możesz więcej tak robić.
- Zrobię to , albo coś innego. Nie chce tak żyć.
- Nie możesz popełnić samobójstwa.
- Bo ?
- Nie ważne ... zawsze to miałaś ? - Wskazał na moją rękę
- To blizna , z parę lat ją mam.
- Zaraz wrócę ...
- Coś się stało ?
- Yyy ... nie , tylko muszę coś sprawdzić przyślę ci Violette.
Co to była za mina ?
Wyglądał jakby zobaczył ducha.
Zresztą nie ważne. Chciałam wstać , ale mi zabronił.
Głupek , jak ja go nie znoszę.
Do pokoju weszła niepewnie Violetta.
Zamknęła za sobą drzwi.
Trzeba się wszystkiego dowiedzieć.
- Hej ...
- Wiedziałaś ?
- On pytał o ciebie , bo mówił że cie widział ... to moja wina ...
- Podałaś mu wtedy moje nazwisko ?
- Tak , dzień potem prosił bym nie przychodziła. Ja naprawdę nie wiedziałam ...
- W porządku.
- Co ? - Zdziwiła się
- Rodziny się nie wybiera. To nie twoja wina.
- Czyli nie jesteś zła ?
- Nie ...
- Naprawdę ?
- No tak , to też trochę moja wina. Mogłam się z nim umówić.
- To by nic nie dało. To jego hobby tak jakby. Jak sobie kogoś upatrzy to chce by ta osoba była jego. To niej jego pierwsze porwanie. Jest dziwny , ale jest dobry.
- Dobry ? Nie zauważyłam.
- Bo go nie znasz , jakbyś poznała bliżej to ...
- Gdzie on w ogóle jest ?
- Nie wiem szuka coś z Leonem.
- Wyszedł jakby zobaczył ducha.
- Cały Diego. Jest zakręcony.
- Jak macie na nazwisko ?
- Dominguez , a dlaczego pytasz ?
- Bo te nazwisko mi coś mówi. To możliwe byśmy wcześniej ?
- Wątpię mieszkaliśmy we Włoszek w dzieciństwie.
- Ja też ...
••• Diego •••
Widząc tą jej bliznę , zapaliła mi się w głowie lampka. Tylko jedna osoba miała taką bliznę. Szukałem z Leonem zdjęcia , to musi być moje urojenie. To nie może być ona , minęło tyle lat przeprowadziła się , my też. W końcu je znalazłem.
- I ? - Spytał Leon
- Nie wiem , podoba do niej ?
- Jak zamkniesz jedno oko to tak. A blizna ?
- No masz tutaj , jak uciekaliśmy kiedyś od sąsiadów to zaryła ręką o płot.
- Może stąd twoje podniecenie ?
- Ale ona się przeprowadziła.
- Może tutaj ?
- Jest nowa.
- To gdzieś indziej , a potem tutaj.
- Nie ...
- Jak miała na nazwisko lub imię ?
- Nie pamiętam nazwiska , imię ... może i Francesca ...
- To sobie przypomnij może to ona.
- Czyli co ? Chcesz powiedzieć , że to moja miłość z dzieciństwa.
- No raczej.
Usiadłem na kanapie i próbowałem sobie przypomnieć. Za cholerę nie pamiętam nazwiska. Co mi dadzą zdjęcia gdy miała 10 lat skoro minęło tyle czasu.
To nie możliwe by to była ona. Przecież to by wszystko zmieniło.
______________________________________________________________________
Krótki rozdział bo się lekko spieszę.
Trochę przyspieszę wam całą akcje. Zapraszam na blog z Leonettą.
1) Diego i Fran znali się w dzieciństwie ?
2) Francesca naprawdę nie ma żalu do Violetty ?
Ps. Przepraszam za długość.