poniedziałek, 30 maja 2016

Rozdział 23

••• Francesca •••

Otworzyłam powoli oczy chociaż tak naprawdę mi się nie chciało. Straszliwie bolała mnie głowa , jeszcze jakaś lampa na mnie świeci no proszę was. Usiadłam i ją wyłączyłam. Rozglądnęłam się i próbowałam sobie coś przypomnieć jednak jest tylko pustka w głowie i dziwne piszczenie. Do pomieszczenia wszedł jakiś facet w kitlu.

- Dzień dobry jak się pani czuje ?
- Eee ... 
- Rozumiem. Przyjmowała pani narkotyki sama czy ktoś podał ?
- Narkotyki ?
- Rozumiem , że podał. Ciąża jest bezpieczna. 
- Yyy ...
- Niech pani odpoczywa zaraz przyjdzie gość.
- Kto ?
- Pani narzeczony. 
- Mój kto ? 

Dziwny facet wyszedł , położyłam się i czekałam. Nie wiem co się dzieje , jakie narkotyki , narzeczony i ciąża. O czym ten gość w ogóle do mnie mówi. Po chwili wszedł jakiś chłopak. Czułam , że go znam ale nie wiem kim jest. W oczy rzucił mi się pierścionek , który miał na placu.
- Hej jak się czujesz ?
- My się znamy ?
- Lekarz mówił , że będziesz mieć problemu z pamięcią. Jestem Leon twój narzeczony spotykamy się od trzech lat i będziemy mieli dziecko.
- Nie za szybko ?
- Nie misiu.
- Diego ...
- Co ?
- Diego ! Musze do Diego ! 
- Spokojnie on już siedzi nie będzie cie prześladował.
- Co ?
- Chciał cie zgwałcić misiu. 
- To czemu pamiętam jego imię ?
- Nie wiem. Kupie ci sok. 
- Okej ...

Ten cały Leon wydaje się dziwny i kim jest Diego. Widzę coś przez mgłę , ale bardzo mało jedynie jego zarysy twarzy. Może rzeczywiście mnie prześladował i dlatego tak to pamiętam. Ważne , że jest przy mnie mój narzeczony , o ile w ogóle nim jest.
 _________________________________________________________________
Kolejny króciutki rozdział.

1) Co planuje Leon ?
2) Diego otrząśnie się i przyjedzie do Francescy ?

niedziela, 29 maja 2016

Rozdział 22

••• Narrator •••

Francesca z Violettą zjadły obiad u cioci szatynki. Czarnowłosa nie chciała rozmawiać z Diego , nie wierząc , że on żyje. Wzięła gitarę i usiadła na podwórku śpiewając piosenkę. Diego zrobił podobnie śpiewając również piosenkę którą niedawno napisał.

Wiem , że kochasz mnie nad życie. Ja także czuję to jakaś dziwna moc przyciąga nas do siebie.  Mocno biją nasze serca znalazły jeden rytm.
Światło twoich oczu rozpala moje zmysły.



 
Nie chce innego chce tylko ciebie. 
Ludzie mówią , że oszalałam.
Czy na jawie śnie nie ważne.
Tak cudownie nam z sobą jest.
Niech się dzieje co chcę.



 
Czy nie widzisz , że czy nie widzisz że ...      Ja pragnę ciebie ty pragniesz mnie ...      Zobacz to nie to , nie to nie to. Gdy nie jesteś gdy nie jesteś ze mną.
 
Szkoda twych łez , po co ma być źle. Czy nie jest lepiej gdy widzisz mnie ? Bo to prosta rzecz , że gorzej jest ...   Gdy nie jesteś gdy nie jesteś ze mną. 


Chłopak odłożył gitarę i poszedł po leki. Przeszukał cały dom , ale ich nie było. Na jego nieszczęście zjawiła się Megan. Szesnastolatka niewiele wiedziała o jego chorobie. Diego widząc jej obcisły strój od razu jej zapragnął. Przeliczył się gdy próbował się do niej dobrać uderzyła go. Oddał jej tak , że upadła na ziemie. Z godnością wstała i wyszła , a on został sam. Po paru minutach pojechał do burdelu. 

Francesca wstała i poszła do Violetty. Postanowiła porozmawiać z chłopakiem. Jednak on nie odbierał. Przebrała się więc i wyszła z domu. To był jej największy błąd , wyszła sama.  Po około dwóch minutach zemdlała. Przechodnie zawiadomili pogotowie. Nie miała żadnych dokumentów przy sobie. Zabrali ją do szpitala.
_____________________________________________________________

Krótki , ale jest. Ta radość. 
Zapraszam wszystkich na ciasto ha ha

1) Co będzie z Francescą ?
2) Diego zapomni o niej ?
3) Megan już nie pomoże chłopakowi ?

sobota, 28 maja 2016

Rozdział 21

••• Francesca •••

Siedziałam w tej zakurzonej komórce paręnaście minut. Potem niepewnie wyszłam i skierowałam się do domu. Był pusty , ale było blisko. Znalazłam karteczkę jedynie karteczkę , którą wyrzuciłam.


Fajnie narobiłam sobie wrogów.  Poszłam do apteki i kupiłam jakieś tam tabletki , które trzeba brać w czasie ciąży. Wzięłam kartę kredytową i zamknęłam drzwi na klucz. Muszę uciekać chronić dziecko i siebie. Gdybym wiedziała gdzie jest burdel poszła bym do Leona. Nawet nie wiem gdzie mieszkał Diego by skontaktować się z Violettą. Zostałam sama. Wsiadłam do jakieś autobusu wyjęłam zeszyt i ponownie zaczęłam pisać piosenkę z myślą o ukochanej osobie.

 Podnieś długopis, umieść go nad papierem
Zapisz moją skórę, przywróć mnie do życia
Nie mogę zacząć od nowa, nie ma tu żadnej gumki do ścierania

Wszystkie moje wady, znasz je doskonale
 Wszystko jest puste, dopóki mnie nie narysujesz
Dotykasz mojego ciała, jakbyś mnie znał

 Zapisz mnie
Pokoloruj poza liniami
Kocham sposób w jaki mnie naznaczasz
Kochanie nie śpiesz się
Zapisz mnie

Kolejna stacja. Jadę w nieznanym mi kierunku by czuć się bezpiecznie. Aby zapomnieć o przeszłości , o tym co mnie spotkało i o Diego. Go już nie ma , jestem skazana tylko na siebie. Muszę się dowiedzieć czyją córką tak naprawdę jestem. Skąd pochodzę i czym jest Gardenia. Chce zapomnieć o tym co mnie spotkało , ale jednak poznać bliżej przeszłość. Wysiadłam na jednej ze stacji. Wsiadłam do samolotu.




••• Violetta •••

Diego często siedzi w pokoju z jakąś dziewczyną. Mam wrażenie , że zapomniał o Francesce. Może tak naprawdę jej nie szuka i jego zakochanie było przelotne. Jeśli chodzi o chłopaków. Nie utrzymuje kontakt ani z Leonem , ani z Federico. Siedzę w samolocie bo lecę do cioci , przez moment wydawało mi się że widzę Fran. Gdy wysiadaliśmy podobnie , ale miała krótsze włosy. Spokojnie usiadłam sobie przy stoliku gdy wysiadłam z samolot  i pisałam piosenkę.




••• Francesca •••


Spokojnie wysiadłam z samolotu i kupiłam bułkę. Usiadłam przy stoliku , potem zaczęłam jeść. Patrzyłam przed siebie i nagle moim oczom ukazała się Violetta. Przez moment na nią patrzyłam i w końcu postanowiłam podejść.



- Violetta ?
- O mój boże ... Francesca !
- Co ty tutaj robisz ....
- A ty ?! Diego wszędzie cie szuka !
- Diego ... 
- No tak ciągle gdzieś jeździ i nie ma dla mnie czasu.
- Ale przecież on nie żyje ...
- Co ? Gadałam z nim dzisiaj.
- Ale Max ...

Przerwałam bo usłyszałam strzały i krzyk ludzi. W oddali zobaczyłam Maxa i dwóch gości. Chwyciłam Violette za rękę , a ona bez słowa zaczęła biec razem ze mną. Nie zadawała pytań sama mnie prowadziła. Biegłyśmy razem wiedziałam , że on nas goni. Viola wywaliła jakieś beczki z targu rzucając gościowi jakieś banknoty w ten sposób ich zgubiliśmy. Szliśmy do jej cioci.

- Violetta dziękuje. 
- Nie ma za co musimy szybko iść do cioci. On po mnie wróci.
- Em po mnie ?
- On chciał dopaść mnie Fran. 
- Yyy nie ?
- Tak od paru dni za mną łazi. 
- Co ?
- No zaraz ci wszystko opowiem. 

O co w tym wszystkim chodzi. Przecież Max gonił mnie. Może jednak to nie był on , ale ktoś podobny do niego. Czego oni w ogóle chcą od Violetty. Diego żyje , przecież to nie możliwe. To musi być jakiś żart nigdy w to nie uwierzę. Najgorsze w tym wszystkim jest to , że bardzo boli mnie brzuch. Po chwili byliśmy na miejscu.

________________________________________________________________

Jeśli chodzi o rozdziały powinny pojawiać się w soboty i środy. 
Będę się starać pisać minimum 2 razy w tyg.

1) Czy to był Max ?
2) Francesca porozmawia z Diego ?
3) Co z jej dzieckiem ?
 Zostałam nominowana nie wiem przez kogo , ale dziękuje.

1.Wkurza mnie gdy chłopak smyra mnie nosem za uchem. To takie nieprzyjemne dreszcze , a on stale to robi.
 
2.co sądzisz o Soy Lunie ?
Nie wiem nie oglądałam i wątpie bym znalazła czas.
 
3. Kocham mojego chłopaka. Dawid ♥

4.mojimi męskimi frendami są em ... nie wiem

5.najleprza zecz jaka mi się w życiu przydarzyła 
To , że zostałam chrzestną chyba.

6.dlaczego pisanie a nie gotowanie XDD pisałam w nocy sorry :( 
Nienawidzę gotować ha ha
 
7.Moja największą zaletą jest
Szczerość.
 
8.Najbardziej lubie (przedmiot) 
Muzykę i polski

9.Odpoczywam przy.. pisaniu opowiadań


Tak więc jak można się domyślić mam chłopaka. 
Szymon nie dostań mi tam zawału. 
Dlatego chyba już nie będę pisała bo spędzam z nim wiele czasu.

niedziela, 22 maja 2016

Rozdział 20

••• Francesca •••

Obudziłam się na jakieś polanie. Wstała i otrzepałam podartą sukienkę. Rozejrzałam się dookoła bo miejsce wydało mi się znajome. Podeszłam do jednego z drzew było wyryte na nim moje imię. Byłam już pewna gdzie jestem. Szłam przed siebie. Zobaczyłam swój dom. Drzwi były zamknięte. Poszłam za dom i wzięłam kluczyk z doniczki. W pokoju była krew zapewne mojego ojca. Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Opadłam na swoje łóżko , po tak długim czasie.

Poszłam się umyć , umalowałam się i ubrałam swoją ulubioną sukienkę. Podeszłam do lusterka i spojrzałam na siebie. Wzięłam nożyczki i ścięłam włosy. Przysiągłem sobie , że zabije Maxa by pomścić śmierć Diego.

Zeszłam na dół by coś zjeść. Jednak wszystko był stare i spleśniałe. Zmyłam ślady krwi i otworzyłam okna. Z barku wzięłam portfel i poszłam do sklepu na zakupy. Zaczynam nowe życie. Może nie będzie idealne , ale zawsze lepsze niż w burdelu. 




••• Diego •••

Pojechał do Leona po Violetta , która po mnie zadzwoniła. Leon oszalał jeszcze Federico do tego. Od razu zwolniłem go z pracy. Usunąłem wszystkie płyty i poszarpałem się trochę z nimi. Violetta nie jest głupia nie da sobą manipulować , oni są głupi skoro o tym nie wiedzieli.

- Diego ?
- No ?
- Bo to znowu tak brzęczy. 
- Co ci brzęczy ? Nic nie brzęczy. 
- No mówię jakby z góry. 
- Nie ważne.
- Kochasz ją prawda ?
- Tsa ... może ... 
- Co z ciążą ?
- Prawdopodobnie z nieznajomym. Na pewno nie ze
 mną bo za szybko. Z Leonem też raczej nie. 
- Nie usuwacie ?
- Absolutnie. Gratuluję będziesz ciocią.
- Ale to nie twoje. 
- Będzie moje. 
- Skoro tak uważasz. 
- No coś brzęczy. 

Poszedłem na górę i usiadłem przy kompie. Czujnik ruchu w domu Fran się włączył. Zamontowałem go w razie gdy ktoś miał się pojawić w odwiedzinach. Wziąłem kluczę i pojechałem tam. Muszę go lub ją spławić. W domu o dziwo było czysto , ale nikogo nie było. Wróciłem więc do siebie czekając czy jeszcze się zjawi.




••• Francesca •••

Wróciłam i chyba nie zamknęłam drzwi , ale nie ważne. Ugotowałam sobie obiad i zjadłam go. Poszłam do pokoju ojca. W szafce miał broń. Od dzisiaj będę ją nosić przy sobie gdyby Max się pojawił ponownie. Wzięłam kartę i zaczęłam pisać piosenkę.

 Wielki żal, wielki gniew
Toczą walkę, walkę o ciebie
Ja pośród nich
Serce chce , rozum nie

Nie, nie poddam się
Póki czuję, póki drżę
Nie, nie poddam się
Póki gryzę życie swe
Nie, nie poddam się
Może lubię smak tych łez
Póki krew pulsuje
Kochać chcę
  
Ile dni bezbarwnych i zimnych
Mam w zbiorach swych
Aż czasem chce z nudów wyć
Lubię walkę, walkę o ciebie
O swoje być
Albo ty, albo nic

Nie, nie poddam się
Póki czuję, póki drżę
Nie, nie poddam się
Póki gryzę życie swe
Nie, nie poddam się
Może lubię smak tych łez
Póki krew pulsuje
Kochać chcę

Przerwałam zaczętą czynność bo usłyszałam kroki. Wzięłam broń i zamknęłam drzwi na klucz. Wyszłam na balkon. Musze uciekać jak najszybciej. Zeszłam ostrożnie , a raczej zeskoczyłam. Na moje nieszczęście skoczyłam źle i zaczęła boleć mnie kostka. Weszłam do komórki pełnej kurzu i pająków.
_______________________________________________________________

Dobra jest rozdział. Wiem wcześniej miała 
krótkie włosy , ale niby teraz ścięła ha ha. 
Niedługo Francesca zmieni się nie do poznania.

Ps. Rozdział jutro lub w środę.

1) Diego ponownie minię się z Francescą ?
2) To Max czy Diego przyszli do domu ?
3) Leon da spokój Violettcie ?

piątek, 20 maja 2016

Rozdział 19

••• Francesca •••

Obudziłam się na kanapie z ręcznikiem na głowie. Rozejrzałam się dookoła. Chciałam wstać , ale przed mną pojawił się Max.

- Zemdlałam ?
- Tak. Jesteś na coś uczulona ?
- Nie. 
- To może z przemęczenia. 
- Skoro mnie porwałeś.
- Powiedz mi tylko o Gardeni. 
- Ale ja naprawdę nie wiem.
- Francesca Resto ? 
- Ta. 
- Vanessa Mistel. 
- Co ?
- Tak masz na imię naprawę. Vanessa Mistel.
- Nie. 
- Fran jesteś adoptowana.
- Ale to nie możliwe ...
- Tak jest Fran. Odpocznij teraz. 

Jaka w ogóle adopcja. Porywa mnie , gwałci , mówi o jakieś następczyni tronu , a teraz jeszcze to. Chyba jest chory bo innego wyjaśnienia nie ma. Wyszedł z pokoju , a ja leżałam i myślałam. Minęło około trzydzieści minut , a go nadal nie było.



••• Narrator •••

Francesca ostrożnie wstała z kanapy i stanęła przy lusterku. Na prawym nadgarstku miała narysowaną czarnym markerem gwiazdkę.Podeszła do drzwi i ku jej zaskoczeniu były otwarte. Drzwi wyjściowe również. Wiedziała ile ryzykuje jednak nie chciała już żyć. Po tylu informacjach oraz stracie osoby która stała się dla niej ważna nie zastanawiała się długo nad swoją decyzją. Wzięła głęboki oddech.  Postawiła pierwszy 
krok , potem kolejny i już była na dworze. Zobaczyła drzewa , usłyszała głos Maxa. Jak najszybciej zaczęła biec. Była szybka i chociaż słyszała , że za nią biegnie , nie zwalniała. Biegła w nieznanym kierunku szukając kogoś kto jej pomoże. Mijała wiele drzew , wystraszone zwierzęta. Potknęła się o kamień i upadła. Z kolana zaczęła cieknąć jej krew. Podniosła się i biegła dalej. Zgubiła go po paru minutach. Usiadła na polanie i patrzyła jak krew spływa po jej nodze. Nie tylko krew spływała , sama zaczęła płakać. Miała myśli samobójcze , ale coś trzymało ja przy życiu. Dziecko , które jest już i żyje. Noc spędziła na tej samej polanie nie było zimno. W strumyku obmyła ranę i powoli zaczęła iść wciąż w nieznanym jak dla niej kierunku. Zamknęła oczy i przypominała sobie pierwsze spotkanie z Diego.

- Jestem Diego.
- A ja dziwką więc już zacznij.
- Auć. Tak od razu bez gry wstępnej ?
- Masz dwie godziny możesz nie zdążyć dojść.
- Rzeczywiście wyszczekana.

Samo wspomnienie o nim sprawiło , że się uśmiechnęła. Zrozumiała , że się w nim zakochuje , a raczej zakochiwała. Pojawiły się kolejne jej łzy , ale dzielnie szła dalej. Wspomnienia jakby szły z nią bo wciąż go sobie przypominała. Za każdym razem był uśmiech.

 - Na seks masz , a na śmiech nie ?  
- Jestem już przyzwyczajona. 
- To bardzo źle. Nie masz ochoty się stąd wyrwać ? 
- Zbierasz informacje przeciwko mnie ? 
 - To zostanie między nami.  - Próbowałam nie ma ucieczki.  
- A gdyby ktoś cie wykupił ?  
- W sensie ?  
- No płaci za to byś była tylko jego.

 Tak jak wspomniał tak się stało. Ktoś ją wykupił był to ojciec Federico. Jednak Diego to zmienił. Był przy niej i za to była mu wdzięczna.

- Zabierz mnie stąd ... 
- Co ?
- Proszę ... gdziekolwiek tylko nie tutaj ... 
- O czym ty mówisz ?
- Zabierz ...
- Postaram się , ale nie płacz ...

Przypominała sobie wszystko. Tylko to jej jeszcze zostało. Wspomnienia o osobie , którą kochała. Uświadomiła to sobie zbyt późno. Już go nie było , a przynajmniej tak się jej wydawało.

________________________________________________________________

Jejku nie mam kiedy pisać rozdziałów. 
Nie wiem może ktoś mi pomoże muszę pogadać z koleżanką. 
Więc dziś miałam ochotę na rozdział napisany
 z mojej perspektywy. Jest ucieczka Fran.

1) Kto znajdzie Francesce ?
2) Czy uwierzy , że Diego jednak żyje ?
3) Max złapie ją ponownie ?

poniedziałek, 16 maja 2016

Rozdział 18

••• Diego ••• 

Nie wiem co się stało. Chyba straciłem przytomność. Obudziłem się w obcym miejscu. Pierwsze co pomyślałem to nie było gdzie ja jestem , ale Francesca. Rozejrzałem się dookoła i na krześle , zobaczyłem już znajomą mi dziewczynę.

- Chyba akcja pomoc nie wypaliła co ?
- Uwolniłaś mnie ?
- Być może. 
- Gdzie Francesca ?
- Nie mam pojęcia. 
- Podobno ją śledzisz to jak nie wiesz ?
- Musiałam cie ratować. 
- Najpierw musiałaś za nią jechać. 
- Tak , a ty byś zrobił kaput. 
- Co ?
- Tam była bomba Diego miałeś już nie żyć.
- Kurwa ...
- Masz zjedz potem jej poszukamy. 
- Nie potem ! Teraz. 
- Uspokój się bo ci nie pomogę jasne !

Nic już nie powiedziałem. Martwię się o Francesce , dlatego nie wychodzi mi to jedzenie. Jeszcze ta dziewczyna jest dziwna. Zjawia się nagle jakby była jakiś tajnym szpiegiem. Moje życie zawdzięczam nieznajomej która chyba nawet nie ma osiemnastu lat.

- Wiesz coś o tym typie ?
- To Max Blue. 
- Coś więcej ?
- Chce wyciągnąć od Fran informację o Gardeni. 
- A Gardenia to ?
- Em ... 
- No mów ... 
- Powiem ci tylko tyle , że Fran jest adoptowana. 
- Co ...
- Jej matka jest u mnie w domu. 
- Ona mówiła ...
- Tak wiem co mówiła. Jesteśmy siostrami. 
- To chore.
- Potwierdzam bardzo skomplikowane. 
- Ona jak się dowie , że jej matka żyje będzie chyba skakać z radości. 
- Na razie musimy jej pomóc.
- On ją skrzywdzi ?
- Nie , ale daje jej narkotyki. Jest na coś tam uczulona. 
- Jak uczulona ?
- Przedawkowanie powoduje śmierć. Ma to od urodzenia.

Tyle informacji. Teraz trzeba ją znaleźć. Nie sądziłem , że może być uczulona. Teraz wiem czemu czasem mdlała jak mówił Leon. Dawali jej narkotyki jak była nieuległa. Zabrałem się z Megan do szukania dziewczyny. Nie wiem czy mogę jej ufać , ale jest jedyną nadzieją i osobą która może mi pomóc oprócz Violetty.



••• Francesca •••

Czułam się coraz słabiej. Jeszcze straciłam Diego. Max pokazał mi nagranie jak wszystko wybucha. Gdy je widziałam popłakałam się. Najpierw mama , a potem osoba którą znam tak krótko  a jest dla mnie tak ważna. Moje życie sie wali. Jeszcze ten typ.

- Powiesz mi w końcu ?
- Człowieku ! Ja nic nie wiem ! Jasne !
- Tylko mi powiedz i cie puszczę. 
- Ja nie wiem ... daj mi spokój.  
- Czemu ty taka jesteś co ?
- Bo nic nie wiem ?
- Jasne. No powiedz mi proszę. Nie skrzywdzę cie. 
- Jasne.
- No dobrze. 

Stanął za mną , fajnie znowu coś mi zrobi. Po chwili poczułam jak rozluźnia sznury i byłam wolna. Spojrzałam na niego , wyczuwam postęp. Uśmiechnął się i usiadł na kanapie. 

- I ?
- Nic. Pochodź sobie. 
- Mam sobie pobiegać jak piesek ?
- Nie. Na stole masz coś do jedzenia.
- Czemu ci nie ufam ?
- Bo zabiłem twojego chłopaka. 
- Eh ... 
- Przejdzie ci. Poboli i zapomnisz. 

Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść. Nie wiem czy chce mnie otruć. Jestem głodna i czuje się osłabiona. Gdy wstałam moje nogi się ugięły. Upadłam na ziemi , usłyszałam kroki. Potem ciemność przed oczami.
_________________________________________________________ 

Udało mi się napisać rozdział brawo.
Dziękuje za miłe słowa pod wpisami. 
Oraz za waszą cierpliwość.
 
1) Chłopak dosypał coś do jedzenia ?
2) Megan stoi po stronie Francescy ?
3) Diego zdoła znaleźć Fran ?

sobota, 14 maja 2016

Rozdział 17

••• Violetta •••

Nie pamiętam dużo z wczorajszego wieczoru. Jedynie , że przyszedł Federico. Jednak oboje z Leonem mi wszystko opowiedzieli , a raczej pokazali mi zdjęcia. Nie wierzę , że to zrobili. Byłam z Fede tyle czasu , a Leon zawsze był uczciwy. Jeszcze nie mogę dodzwonić się do Diego.

- Wyłaź z tej łazienki ! - Usłyszałam Federico
- Już ! Czego chcesz. 
- Usiądź sobie i słuchaj.
- Tsa ...
- Masz mi pomóc zdobyć Francesce. - Rzekł Leon
- Czyli chodzi o nią ?
- A i owszem jest mi potrzebna. 
- Bo ?
- Nie twój interes. - Wtrącił się Fede
- Najpierw powiedz , gdzie dokładnie są. 
- A bo ja wiem ? Gdzieś , a z resztą nie twój interes. To gdzie jest Diego i Fran to ich sprawa , a nie twoja. Więc się odpierdol.
- Wyszczekana po Diego co ?
- Raczej on po mnie ... choć jest starszy. 

Nie zamierzam im pomóc w jakikolwiek sposób. Wiem , że mają zdjęcia ale nie chce wydać brata. Zawsze się mną opiekował. Może nie pajam do Francescy jakąś empatią , jednak trochę ją lubię. Diego się zakochał w niej wiem o tym. Ja tu rozdaje karty nie oni.



••• Francesca ••• 

Bardzo martwie się o Diego. Opatrzyłam ranę , a Max znowu mnie związał. Bruneta przesunął do ściany i przykuł jakimś łańcuchami. Jakiś psychol. Minęła godzina , a on nadal się nie obudził. Musiałam naprawdę mocno go uderzyć. Taki był plan , ale nie ten cel.

- Co jest ... 
- Diego ? - Spytałam bo miałam zawiązane oczy
- Nie wróżka. Fran ?
- Nie krasnoludek. 
- Ale śmieszne kochanie. 
- Bardzo. 
- Czekaj ściągnę to gówno. 
- Przepraszam , że cie uderzyłam. 
- To byłaś ty ?
- Ta ... sorka.
- Luz głowa boli , ale przeżyje. Kto cie porwał ?
- Jakiś psychol. 
- Zgwałcił cie ?
- Yyy ...
- Tak zabije gnoja od razu ...

Diego mimo całej sytuacji zawsze mnie rozśmieszy cokolwiek by się działo. Siedziałam spokojnie. Nie chciałam go dołować i mówić , że mi słabo. Dawno nie jadłam i boje się o dziecko. Jednak jest ze mną , szukał mnie. To miłe gdy ktoś się o ciebie martwi.



••• Diego •••
 


Nie wiem gdzie jestem. Widzie jedynie Francescę. Ma rany i siniaki a kostkach. Musze ją z tą zabrać , ale nie mogę. Kręci mi się w głowie , ale jej tego nie powiem. 



- Fran mów do mnie.
- Nie chce mi się.
- Wyciągnę cie stąd. 
- No ...

Do pokoju wszedł mężczyzna. Spojrzał na mnie i podszedł do niej. Kucnął obok jej i z kieszeni wyjął szczepionkę. Wbił igłę w jej rękę i wpuścił jakiś biały płyn. Krzyczałem by tego nie robił. Poklepał ją po policzku i wyszedł. Zacząłem się bardzo niepokoić.

- Fran wszystko w porządku ?
- No tak. 
- Co on ci wstrzyknął ?
- Nie wiem. 
- Nie robił tego wcześniej ?
- Nie ... słabo mi ... 
- Wytrzymaj jeszcze chwile. 
- Diego ...
- Tak ? 
- Boli ... 
- Co cie boli ?
- Nie wiem ... coś w klatce ... uhhh ...
- Już moment ...

Bez skutku próbowałem się wydostać. Po chwili nie dawała sygnałów chyba zemdlała. Nie zabił by jej to by było bez sensu. Mężczyzna znowu przyszedł , odwiązał ją , wziął na ręce i wyszedł. Fajnie znalazłem ją , a on znowu ją zabiera. Wiem jak wygląda. Muszę się stąd szybko wydostać i jej pomóc.

 __________________________________________________

1) Co wstrzyknął Max ?
2) Diego sam zdoła się wydostać ?
3) Violetta pozwoli sobą manipulować ?


 

środa, 11 maja 2016

Rozdział 16

••• Francesca •••

Ostatnie co pamiętam to seks z tym całym Maxem , a potem pustka. Obudziłam się znowu związana , ale w całkiem innym miejscu. Po paru minutach przyszedł i zaczął chodzić wokoło mnie. Następnie dał mi się napić. Kucnął przede mną i dotknął mojego kolana.

- Czy teraz mi powiesz ?
- Nie wiem nic o żadnej Gabernii.
- Gardenii.
- Oh jeden grzyb. 
- Wiesz muszę powiedzieć , że dobrze udajesz.
- Nic nie udaje ja nie wiem po prostu. 
- Kto cie wychował ?
- Rodzice ? A ciebie co wilki ?

Tak pożałowałam tego pytania uderzył mnie w policzek. Wstał i znowu zaczął chodzić. Intensywnie myślał , nie tylko on. Próbowałam wymyślić jak się stąd wydostać. Znowu przede mną kucnął.

- Umówmy się tak. Ty mi powiesz , a ja cie nie skrzywdzę.
- Człowieku ja nic nie wiem !
- No jasne kurwa następczyni trony nie wie !
- Co ?
- Nie rób ze mnie idioty ! 
- O czym ty do mnie gadasz ? Naćpałeś się ?
- Nosz ! 

Wyszedł trzaskając drzwiami. Serio się naćpał lub jakiś bajek naoglądał. Następczyni tronu to sobie wymyślił. Zaczęłam się bujać na krześle tak że się przewróciłam. Potem ze stołu zrzuciłam szklaną butelkę i  odcięłam sznury. Wolność tego chciałam. Wzięłam świecznik i czekałam na niego przy ścianie. Dużo ryzykuje.




••• Diego •••

Siedziałem w samochodzie i myślałem. Zacząłem bardzo za nią tęsknić. Do samochodu wsiadła ta dziewczyna. Bodajże miała na imie Megan.

- Nie było jej. 
- Wiem , musimy jechać. 
- Jeśli mnie okłamujesz i mylisz tropy ...
- Chcesz ją znaleźć ! 
- Tak ... 
- To jedz , a ja mówię gdzie. 
- No dobra. 

Jechaliśmy trochę , Megan wskazała na dom. Powiedziała o jakimś mężczyźnie , a ja poszedłem. Drzwi były zamknięte. Wyciągnąłem mój klucz czyli pistolet. Szybko je otworzyłem. Wszedłem do pierwszego pokoju. Mocny ból , a potem ciemność.




••• Francesca •••

Przywaliłam świecznikiem z całej siły w głowę mężczyzny. Upadł na ziemi , byłam z siebie bardzo dumna. Po chwile zauważał , że to Diego. Szybko kucnęłam do niego , krwawił. Przyszedł Max.

- O widzę rozprawiłaś się z nim ! Brawo !
- Nie ! To miałeś być ty ! 
- Ups. - Pchnął mnie
- Zostaw !
- Siadaj ! Bo znowu cie uderzę !
- Pozwól mi mu pomóc !
- Zapomnij ! Siadaj powiedziałem ! 
- Proszę ... 
- Obiecaj , że więcej nie będzie takich numerów.
- Dobrze. Mogę ? Wykrwawi się ....
- Jasne , na stole są bandaże i w ogóle. 

Zapalił światło , auć oczy bolą. Jednak musiałam pomóc Diego. Wzięłam apteczkę , a Max siedział i patrzył. Nie pomoże bo po co. Diego przyszedł mnie ratować , a ja mu przywaliłam. Barwo Francescą , ale jestem z siebie dumna , po prostu cudownie.
________________________________________________________________

Dobra jest rozdział. Wczoraj byłam zajęta.
Dziękuje za komentarze i wejścia. 
W kolejnym znowu coś o Violi i Leonie. 
Oczywiście również dalsze losy Diecescy.

1) Co będzie z Diego ?
2) Mężczyzna znowu ją wywiezie ?
3) Megan pomoże ?

poniedziałek, 9 maja 2016

Rozdział 15

••• Violetta •••

Zachowałam się podle w stosunku do Federico. Gdy Leon zaprosił mnie na randkę od razu się zgodziłam. Zerwałam z Fede , nie mogę uwierzyć , że mnie zauważył.


- Jak minął wczorajszy dzień ?
- Nie narzekam , ale Fede wydzwania. 
- Zapomni w końcu teraz liczymy się my. 
- No tak. 
- A Diego coś sapał ?
- Wyjechał gdzieś z Francescą i go nie ma. 
- Z Fran ? Nie wiesz gdzie ?
- A czemu pytasz ?
- No bo chce wiedzieć ile mamy czasu dla siebie. 
- Gdzieś w góry , powiedział że chyba na tydzień. 
- Dobrze. 
- Niedługo jadą do Paryża.  
- Paryża ?
- No tak Francesca jest w ciąży musi mieć spokój. 
- W ciąży ?
- Tak , wiem głupia wpadka. 
- Tak ... 

Chłopak objął mnie ręką. Położyłam głowę na jego ramieniu. Po tak długim czasie moje marzenie sie spełniło. Chodzę z Verdesem. Mój związek z Fede i tak mało znaczył. Zawsze kochałam tylko jego.

- Pójdziemy dzisiaj do mnie ?
- Po co ?
- Mam wolną chatę. - Powiedział
- Nie jestem pewna ...
- Oj Viola nie ufasz mi ? 
- Nie za szybko ?
- Nie będzie seksu obiecuje. 
- No , ale ...
 
Nie byłam przekona. Pocałował mnie i to zmieniło moją decyzje. Nie chciałam jeszcze uprawiać z nim seksu. Nie byłam gotowa. Poszliśmy do niego.





•••  Leon •••

Ona jest taka naiwna. Zrobi wszystko co chce. Włączyłem film i pod pretekstem , że pójdę po popcorn poszedłem do kuchni. Tam siedział Federico. Zamknąłem drzwi i podszedłem do lodówki.

- I jak ?
- Nudna jak falki z olejem. 
- Mówiłem ci. Nie domyśla się ?
- Wcale. Przygotowałeś już tą tabletkę ?
- Tak masz w soku. Tabletka rozpuszczona w tej żółtej szklance.
- Spoko. Jak ty tyle wytrzymałeś ?
- Dupy mi dawała logiczne. 
- Okej. 
- Sprawdź czy będzie działać.
- Jak będzie gotowa krzyknę. 
- Aparat masz gdzieś na wierzchu ? 
- Tak. Trzeba zrobić dużo zdjęć i się zabezpieczyć. 
- No wiem ona jest przebiegła. 
- Nie wygląda. 
- Ale jest. Zaufaj.

Wróciłem do niej i podałem sok oraz popcorn. Spokojnie oglądaliśmy film. Nie chętnie piła sok , mówiła że jej nie smakuje. Udawałem troskliwego chłopaka mówić , że musi pić bo się odwodni. Po godzinie wyglądała jakby się upił. Uśmiechnąłem się i dotknąłem jej myszki.

- Gotowa ! - Krzyknąłem 
- No nareszcie. Nudziłem się już. 
- Teraz nie będzie nudno. Najpierw ja. 
- Bo ?
- Bo to był mój plan ? 
- Dobra , ale ja w dupę. 
- Luz da się załatwić. Potem ty i na końcu we dwoje. 
- No i na taki układ idę.

Zgwałciliśmy ją. Nie opierała się tylko śmiała. Po naszej zabawie i małej sesji zaniosłem ją na górę. Wszystko idzie zgodnie z planem. Wszystko prócz ciąży Francescy. Wywołałem zdjęcia , zgrałem je na kompa i płytkę. Teraz mamy nie tylko w garści Viole , ale i Diego.

_______________________________________________________

Dziś mamy Leonette.
Rozdział napisany został w sobotę hihi  
Bardzo perfidny plan Fede i Leona.

1) Po co im te zdjęcia ?
2) Czy Viola będzie coś pamiętać ?
3) Co wydarzyło się z Fran ?

niedziela, 8 maja 2016

Rozdział 14

••• Francesca •••

Jestem tu już dzień lub kilka godzin. Nie wiem wciąż jest ciemno i straciłam rachubę czasu. Nic nie jadłam , dał mi się napić raz wody. Wciąż wypytuje o Gardenie , a ja nawet nie wiem czy to sklep czy firma. Raz pytał o Times czy coś w tym rodzaju.

- Zaczniesz w końcu gadać ?
- Skoro nie wiem o co chodzi to nie. 
- Oj Francesca przestań udawać. 
- Kim w ogóle jesteś ?
- Byłem u ciebie dwa razy. Uważaj.
- Na co ? - Zapalił światło , oczy bolą
- Poznajesz już ?
- Em ... 
- Max ? Max Blue. 
- Aaa no coś kojarzę.
- To zacznij w końcu mówić. 
- Ale ja nie wiem co za Gardenia !
 - Nie chce cie skrzywdzić ... chociaż ...
- Co !

Uśmiechnął się i wyszedł. Po raz kolejny próbowałam się uwolnić. Czułam , że nie mam na sobie opaski. Gdyby Diego dał mi telefon było by łatwiej. Przez tyle już przeszłam , a tu kolejny psychol. Wrócił po chwili. Odwiązał mnie chciałam uciec , ale mnie uderzył. Rzucił na łóżku i zaczął rozbierać. Co było dalej wiadomo. Chciałam uciec , ale zawsze mi się oberwało.



••• Diego •••

Bezskutecznie jej szukam , może naprawdę uciekła. Pomyślałbym tak , ale nie mogę. Była szczęśliwa , nie udawałaby tego. Pytam ludzi , ktoś widział jakiś gości z dziewczyną która płakała. Opis wyglądu się zgadzał , szukam teraz czarnego mercedesa. Nigdy jej nie znajdę.

- Diego ?
- Em .. a ty to ? - Spytałem dziewczyny 
- Jestem Megan. Miło mi poznać. 
- Tsa ... fajnie nie mam ochoty na randki. 
- Nie o to chodzi. Wiem gdzie jest Francesca. 
- Co ? 
- Jestem jej siostrą. 
- Ona nie ma rodzeństwa , jest jedynaczką. 
- Tak jej się wydaję. 
- Jej ojciec zrobił komuś dziecko ? Bosko widzę. 
- Nie. Możemy pogadać gdzie indziej ? 
- Okej niech ci będzie.

Ta dziewczyna jest podejrzana. Weszliśmy do domku , gadam z nią tylko dlatego że może wiedzieć gdzie jest Fran. Usiadła na kanapie , a ja na krześle naprzeciw jej. Zacząłem się niecierpliwić.

- No mów.
- Została porwana. 
- Wiedziałem ! Chwila widziałaś to ?
- Od dwóch tygodniu ją śledzę.
- Co ?
- Jestem jej siostrą jak mówiłam.
- Jakaś psychiczna. 
- Dzięki wiesz. Jest w niebezpieczeństwie. 
- No skoro ją śledzisz.
- Dobra idę sobie !
- Nie ! Zaczekaj ...
- Masz adres. Jest z nią Max. 
- Co za Max ?
- On ją porwał matole ?
- Skąd o tym wiesz. 
- Po prostu wiem. Radze ci się pospieszyć.  

Wstała i wyszła , wyszedłem za nią , ale już jej nie było. Dziwna dziewczyna , ale to mój jedyny trop. Wsiadłem do samochodu i włączyłem GPS. Byłem po paru minutach. Stara szopa , przeszukałem ją całą , ale jej nie było. Została jedynie jej sukienka , jakieś krzesło i sznury.  Sam jej nie znajdę , muszę poprosić kogoś o pomoc.

___________________________________________________

No i macie rozdział. 
Sumtego jutro do szkoły :/
W następnym tylko Leonetta , ale rozdział jutro.
Już go wczoraj napisałam ♥

1) Kto mu pomoże ?
2) Czy Fran jest w niebezpieczeństwie ?
3) Co to jest Gardenia ?

sobota, 7 maja 2016

Rozdział 13

••• Diego •••

Złapałem z Francescą dobry kontakt. Chodziło mi o zaliczenie , ale ona jest inna niż dziewczyny które znałem. Jest zabawna ,  piękna , mądra , a co najważniejsze szczera. Jej jeden uśmiech zmienia wszystko. Jesteśmy już tutaj trzy dni i wcale nie chce mi się wracać. Byliśmy u lekarza jest już 28 dni w ciąży. Wszystko obliczyliśmy to na pewno nie jest moje dziecko bo jej wtedy nie znałem.

- A jak to będzie dziecko Leona ?
- To będzie luz. 
- Luz ?
- Wolałabyś mieć dziecko z jakimś klientem ?
- Nie ... 
- No właśnie. Pociągniemy go o alimenty. 
- Okej ...
- Ej spokojnie poradzimy sobie. Wychowam je jak swoje. 
- Serio ?
- No tak. Uśmiech ?

 
Dziewczyna zrobiła głupią minę. Potem wtuliła się we mnie. Kolejne dni mijały spokojnie , nie byliśmy parą. Nawet ze sobą nie sypiamy , ale sama jej obecność sprawia mi przyjemność. Nie wiem czemu , ale od wczoraj mam wrażenie że ktoś nas obserwuje. Pewno Leon , będziemy musieli zmienić miejsce pobytu by miała cisze i spokój.


- Masz może jakieś marzenie ?
- W sensie ?
- Może chciałaś gdzieś pojechać. 
- Nie masz na co kasy wydawać ?
- Być może ...
 - Paryż. 
- Paryż ... no to niedługo je spełnimy. 
- Jak uważasz. 
- Ej nie bądź oschła. 
- Daje ci znaki , że masz wziąć tabletki. 
- Jak ty o mnie dbasz. 
- No widzisz doczekałeś się niańki.


Pocałowałem ją w czoło. Ona siedziała na ławce , a ja poszedłem po wodę. Jesteśmy w mieście więc tu nic jej nie grozi. Wróciłem po minucie , ale jej nie było. Rozglądałem się dookoła myśląc ,  że się zgrywa. Uciekła , a ja zrobiłbym dla niej wszystko. Dałem się wykiwać osiemnastolatce. Jestem głupi , ale jak ją znajdę nie będzie tak miło.




••• Francesca ••• 

 
Ból i dziwny zapach. To jedyne co pamiętam. A teraz ciemność. Chciałam wstać , ale nie mogłam. Sznury , ucisk i ślepota. Po chwili światło , o co w ogóle chodzi.



- Hej śliczna ...
- Gdzie ... gdzie jestem ...
- U mnie. Ten fagas to kto ?
- Diego ...
- Diego ... to twój chłopak ?
- Kim jesteś ? Nic nie wiedzę. 
- I dobrze. Dowiesz się w swoim czasie.

Potem ból , ponowny ból. Najpierw jeden policzek potem drugi. Ciemność , zapałka zgasła. Nie wiem kto to jest i czego ode mnie chce. Czułam jak krew spływa z mojej wargi. Próbowałam uwolnić ręce , ale na marne. Mężczyzn wrócił i zakneblował mnie.

- Więc tak powiesz mi wszystko co wiesz na temat Gardenii , 
a ja nie tknę twojego kochasia spoko ? 
- Co tak zamilkłaś ?
- Aaa ... nie możesz mówić. 

Czy on jest taki głupi. Zadaje mi pytanie , a wcześniej zakrywa mi usta. W ogóle jakiej Gardenii o co mu chodzi. Głos wydawał mi się znajomy , ale nie mogłam przypasować twarzy do niego.



••• Diego •••

Wróciłem do domku. Włączyłem laptopa by ją namierzyć. Fran wie , że w opasce ma nadajnik by Leon jej nie skrzywdził. Od razu znalazłem sygnał. Nie wiem czy ją wyrzuciła czy po prostu coś się stało. Wziąłem telefon i kluczyki do samochodu. Jechałem zgodnie z mapką , las. Opaska leżała przy drzewie. Musiało sie coś stać , Fran nie uciekłaby tak daleko. Jest strachliwa nie przyszłaby do lasu.

________________________________________________________

Tada ! Jest porwanie !
Zapraszam do posta o bohaterach. 
Mamy tam dwie nowe postacie ;)

1) Diego znajdzie dziewczynę ?
2) Poprosi kogoś o pomoc ?
3) Francesca zdoła uciec od mężczyzny ?

piątek, 6 maja 2016

Rozdział 12

••• Francesca •••

Obudził mnie lekki powiew wiatru i śpiewa ptaków. Usiadłam i przetarłam oczy. Zobaczyłam Olgę z tacą kanapek oraz sokiem. Uśmiechnęła się , więc odwzajemniłam gest. Przywitałam się z nią.

- A Diego gdzie znikł ?
- Wstał o piątej jak zawsze do pracy. 
- O piątej ? Nie obudził mnie. 
- Tak. Śmiał się , że musiał kombinować by panienki nie obudzić.
- O której wróci ?
- Koło trzynastej powinien być. 
- Dziękuje. 
- Proszę bardzo. 

Po tych słowach wyszła. Czuje sie jak księżniczka  przynoszą mi jedzenie do łóżka. Jest coś w rodzaju służącej , a Diego to książę. Burdel był zamkniętą wieżą. Jednak on mnie uratował. Tak mam bujną wyobraźnie. Ubrałam się i wyszłam na dwór.

- Co tutaj robisz ?
- Czekam na ciebie. 
- Idź stąd Leon ! 
- Bo ? 
- Bo tutaj nie mieszkasz ? Daj mi spokój. 
- Fran wróć ze mną. 
- Bym znowu była gwałcona ? Podziękuje ! 
- To nie tak ...
- Tutaj jestem wolna ! Rozumiesz ! Wolność !
- Co tak krzyczysz ?
- Bo tak ! Idź !
- Wróć ze mną , a żaden cie już nie tknie. 
- Masz racje. Żaden ! Jestem teraz z Diego. 
- Co ? Chodzicie ? 
- Em ... tak od wczoraj jesteśmy parą. 
- Serio ... 
- Tak ! Więc bądź tak miły i daj mi spokój !
- Ale my ... 
- Jacy my ? Zabawiałeś się mną jak każdy ! 
Diego taki nie jest ! Dba o mnie , a ty nie !
- Wcale go nie znasz. 
- Ale poznam i będę szczęśliwa.


Leon patrzył w jeden punkt. Obróciłam się i zobaczyłam Diego. Podszedł do nas , podał mi bukiet kwiatów i skierował się do Leona. Jaki on słodki.

- Dałbyś jej spokój już.
- Bo co ?
- Jest moja takie to trudne ?
- Jesteście parą ? - Spytał Leon
- Mówiłam ci , że tak. - Powiedziałam by mnie nie wydał
- Em ... jak słyszysz.
- Tak ? To się pocałujcie.
- Oł ... - Powiedziałam cicho
- Proszę bardzo.

Diego obrócił się do mnie. Objął mnie w tali i złożył delikatny czuły pocałunek. Potem wziął mnie za rękę i poszliśmy do domu. Nic nie mówił , włożył bukiet do wazonu i wyjął tabletki.

- Powiesz mi co to za tabletki ?
- Zadajesz za dużo pytań ...
- Chce wiedzieć. Diego proszę.
- Mam rozdwojenie jaźni.
- Co ?
- Taka choroba. Jakby dwie osobowości.
- No zauważyłam.
- Musze je brać codziennie o tej samej porze.
- A jak zapomnisz ?
- Staje się agresywny i nie panuje wtedy nad tym co robię.
- Ktoś o tym wie ?
- Leon , Olga i Viola.
- Twój ojciec , matka ?
- Matkę zabił ojciec , bił nas w dzieciństwie. Zawsze mi się oberwało. Wolałem bym dostała ja , a nie Violetta.
- Nie sądziłam , że ty ...
- Proszę nie mów o tym nikomu.
- Obiecuje.

Mocno się w niego wtuliłam , a on w tym czasie łyknął tabletki. Czyli taki jest jego sekret. Jednak coś nas łączy. Oboje mamy okropnych ojców , znaczy ja miałam. No i brakuje nam matki. Poinformowałam mnie , że mam dwie minuty na spakowanie się bo jedziemy na małe wakacje. Trochę się bałam , że mnie gdzieś wywiezie.

- Kotek po co ci tyle rzeczy ?
- Bo tak ?
- Masakra wynajmę busa.
- No weź. 
- Dobra coś wymyślę.
- Mam nadzieje.
 
 
Jechaliśmy trochę. Po paru minutach byliśmy. Piękny widok góry , drewniany domek i staw. Już dawno nie byłam na takim wyjeździe. Kiedyś z mamą i tatą często tutaj przyjeżdżaliśmy w to samo miejsce. 
 
- Skąd wiedziałeś ? 
- Mam klucze do twojego domu i pamiętnik. 
- Przepraszam , że co !
- Czyli go masz ... nie mogłem znaleźć. 
- I nie znajdziesz. 
- Pewno leży w bieliźnie. 
- Nie bo w szafie nie dnie. 
 - A jednak mi powiedziałaś. 
- Ej jak ! 
- Też cie uwielbiam.  
 
Uśmiechnęłam się i pierwsze co poszłam nad staw. Ściągnęłam buty i usiadłam na drewnianym moście. Stopy zanurzyłam w wodzie. Długo go nie było , ale w końcu się zjawił. Usiadł obok mnie. Objął ręką , a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Nie pamiętam kiedy byłam taka szczęśliwa. Jest naprawdę cudowny i ciągle mnie zaskakuje.
________________________________________________________
 
Hej przepraszam wczoraj byłam na dwugodzinnym spacerze. 
Jeśli spacer to siedzenie na boisku i gapienie się 
na chłopaków , którzy trenują piłkę nożną. 
Potem brat zajął kompa. 
Dziś już nic nie będzie cały dzień zajęta sory.
 
1) Co wydarzy się na wycieczce ?
2) Diego gra fair w stosunku do dziewczyny ?
3) Zaskoczeni jego chorobą ?

czwartek, 5 maja 2016

Rozdział 11

••• Francesca •••

Ma nie wygodną klatę. Nie , że narzekam , ale chyba za dużo przypakował. Jest twarda i źle mi trzymać na niej głowę. Siedziałam spokojnie , a on bawił się moimi włosami. Zaczęłam się powoli nudzić , machałam nogami a on nic nie mówił. W końcu się odezwał.

- Wybaczysz mi kiedyś ?
- Nie. 
- Co ? Czemu ?
- Bo mnie okłamałeś , a tego nie wybaczam. 
- Ej no jesteś moja. 
- Trudno. 
- No Fran ... słońce ty moje. Lubisz mnie skoro wolałaś
 bym ja tutaj przyszedł , a nie Leon. 
- To nic nie znaczy. 
- Znaczy. 
- Pf ... 
- No dobra chodź zrobimy ... yyy zrobią na kolację.
- Wolę zrobić. 
- Serio ?
- No ... w burdelu mi zawsze przynosili. 
- No jak chcesz.
- Mogę ?
- Tak czuj się tutaj jak u siebie. Jak księżniczka.
- Nie żartuj idziemy. 
- Tak , a ja książę idę z tobą. 
- Ha , uśmiałam się jak norka.

 Ma racje lubię go. Jest chamski , ale coś mnie do niego ciągnie. Posłał mi uśmiech , a ja wstałam. Zeszłam na dół , a tam przedstawił mnie Oldze. Naprawdę przemiła kobieta. Wspólnie zrobiliśmy kolacje i usiedliśmy przed telewizorem. Objął mnie ręką.

- Nie sądziłem , że tak dobrze gotujesz Fran. 
- Dziękuje. Mów do mnie ty.
- Co ? - Wybuchnął śmiechem
- Fran kojarzy mi sie z moim ojcem.
- Serio ? Jak się zwie ten debil ?
- Ferenso.
- I to podobne do Fran ?
- A nie ?
- W ogóle. Przesadzasz. 
- Jesteś kochany. - Wymsknęło mi się
- Miło to słyszeć. Jesteś jedyna która tak mówi. 
- Serio ?
- Tak ... słońce ...

Uniósł mój podbródek i pocałował. Po raz pierwszy w życiu poczułam motylki w brzuchu. Po prostu odpłynęłam. Oboje pogłębialiśmy pocałunek. Nie wiem co się ze mną stało , ale chciałam więcej.

- Stój ... 
- Czemu ? Nie podoba ci się ?
- Dziecko ... 
- Jutro mamy wizytę u ginekologa. 
- Nie chce usuwać ... 
- Co ? Nie ! Oszalałaś ! Powie nam kiedy zaszłaś. 
- Naprawdę ?
- Fran ono już żyje. Wiem jaki jestem , ale nie jestem 
jakimś tyranem. Pomogę ci je wychować. 
- Dz ... dziękuje ... 
- Ej misiu nie płacz. 

Po raz kolejny mnie zaskoczył. Nie wiem czy to element jego gry czy przy Leonie był inny. Wtedy na spacerze był chamski. Teraz jest kochany i opiekuńczy. Może to tylko piękny sen. Wszystko zaczyna się układać. Znowu mnie pocałował , ale się odsunął.

- Musisz o czymś wiedzieć. 
- O czym ?
- Gadałem z twoim ojcem ... 
- Co ... o czym ?
- O tobie czemu cie oddał i w ogóle.
- I ?
- Em ... 
- Diego mów jak zacząłeś. 
- Powiedział takie nie fajne rzeczy. Wkurzyłem się. 
Pchnąłem go , upadł i uderzył w kant szafki. 
- No i ?
- Ten ... nie żyje ... 
- Co ...
- Przepraszam chciałem mu dać nauczkę.
- Ta ... dałeś. 
- Nie będzie cie przynajmniej nachodził. 
- Ciało ?
- Oł ... Fede pomógł mi zakopać. 
- Zabiłeś go i ...

Uciszył mnie pocałunkiem. Nie wiem co mam myśleć. On zabił człowieka , zamazał ślady. Może mnie też czeka taki los. Wtulił mnie w siebie i ciągle przepraszał. Ulżyło mi gdy to usłyszałam. Należało mu sie , za mnie , za mamę i wszystkie krzywdy jakie mi wyrządził.

- Wybaczam. 
- Serio ?
- Tsa ...
- Myślę , gdzie Bruko. 
- Kto ?
- Mój dwumetrowy wąż. 
- Co ! - Pisnęłam i wtuliłam się mocniej
- Ooo ... słodka moja. O psie mówie. 
- Znowu mnie kłamiesz !
- Bo się we mnie wtulasz ? Logiczne kłamstwo równa się przytulenie.
- Kłamstwo równa się strzał w pysk.
- Nie uderzysz mnie. 
- Nie ?
- No to uderz kochanie. 
- Uh ... 

Wstałam i poszłam na góre , a on zaczął się śmiać. Po co ma te poczucie humoru. Gdy weszłam do pokoju zaatakował mnie mały piesek. Zaczął mi się łasić do nóg , a gdy się zniżyłam lizać mnie po rękach. Diego stał jakby zobaczył jakiego ducha.

- Co tak stoisz ?
- Co mu zrobiłaś ?
- Nic ?
- Ale Burko do nikogo nie podejdzie. Nawet do Leona. 
Ja muszę go wyprowadzać i dawać jeść bo nikomu nie ufa. 
- Przesadzasz jest słodki.
- Zaczarowałaś go ?
- Tak i zaraz zaczaruje ciebie. 
- Tak ?
- No rzucę taki zły urok. 
- Ciekawie słońce. - Objął mnie w tali 
- Bardzo. Masz ochotę na zabawę ?
- Oj jeszcze jaką.
- Ja też .. 
- Mmm ...
- Ha jednak nie pech ! 
- Ej !
- Nauczyłam się kłamać od ciebie.
- No proszę raz !
- Nie. 
- Sam se wezmę. 

Przerzucił mnie przez ramie , a potem powoli położył na łóżku. Nie pamiętam by ktoś był tak delikatny. Położył się nade mną opierając ciężar na łokciach. Zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili to ja dominowałam i siedziałam na nim. Pozwolił mi więc nadawałam tępo pocałunków. Po tym całuśnym zgwałceniu jak on to nazwał razem zasnęliśmy. Znowu przeszkadzał mi jego klata.

_________________________________________________________________

Dziś bez zdjęć. 
 Hu hu hu mam wenę !
 Prawdopodobnie dzisiaj jeszcze jeden.
Jeszcze raz dziękuje za wejścia i komy.
Macie w tym rozdziale Diecesce cieszcie się.

1) Kto odwiedzi Diego ?
2) Francesca zaufa w pełni chłopakowi ?
3) Kiedy Fran zaszła w ciąże ?

Prolog i bohaterowie (3)

To uczucie , kiedy odchodzi od Ciebie ukochana osoba ...
Zostajesz sama lub z kimś.
Jednak czas pokazuje , że wolisz być sama.

To uczucie gdy czujesz się bezwartościowa.
Zamykasz oczy z nadzieją , że się nie obudzisz. 
Czujesz lęk , smutek i wieczne cierpienie.

To uczucie zniewolenia przez innych.
Nie czujesz już wolności , którą kiedyś miałaś.
Pozostaje gniew , strach i samotność.

To uczucie , kiedy dostajesz szanse.
Okazuje się ona jednak złudną nadzieją.
Nadzieją na lepsze życie dla was obojga.



Diego Dominguez 

Prowadzi własną firmę. 
Ma dwadzieścia lat. 
Jest żywiołowy i lubi seks.
Szybko zmienia humor.




Francesca Comello

Ma osiemnaście lat. 
Została oddana do burdelu.
Przekazywana z rąk do rąk. 
Jest w ciąży , ale nie wie z kim.


 
Leon Verdes

Jest synem właściciela burdelu.  
Ma dwadzieścia lat.Uważa , 
że zakochał się w Francesca.
Jednak jego intencje są inne.




Violetta Dominguez 

Jest siostrą Diego.
Ma siedemnaście lat. 
Mieszka ze swoim bratem. 
Jest przebiegła i bardzo mądra .



Federico Pasquarelli

Ma dwadzieścia lat. Od dawna
 ma z Violetta luźny związek. 
Nie znosi swojego ojca. 
Spiskuje z Leonem.



Megan Nicole

Ma szesnaście lat. 
Jest żywiołowa i wszędzie jej pełno. W końcu po trzech miesiąca wyjdzie z cienia.



Max Blue

Używa pseudonimu Rags.
Ma dwadzieścia trzy lata.
Jako jeden z niewielu zna całą prawdę i umiejętnie to wykorzysta.



 A już wkrótce :
 
Pierwsza rozmowa sióstr. 
Diego poznają całą prawdę.
Prawdziwy pocałunek Diecescy.