••• Francesca •••
Poszliśmy po lody i wróciliśmy do domu. Diego wręcz się na mnie rzucił , tuląc mnie mocno. Zaśmiałam się i spojrzałam na Krystiana. Wiem , że go krzywdzę. Usiadł spokojnie na kanapie obok lekarza. Po chwili już były wyniki. Będziemy mieć syna. Diego aż podskoczył z radości i pokazał na mój palec. Krystian się uśmiechnął i wyszedł.
- Ha ! Wygrałem !
- No tak. Fart jakiś. Cieszysz się ?
- Tak. I teraz musisz za mnie na pewno wyjść.
- No wiem ...
- Ale przed narodzinami. Musimy wziąć ślub teraz !
- Co ! Nie !
- Tak. Nasze dziecko musi mieć rodzinę.
- Ale ...
- Ja wszystko załatwię.
Wyleciał jak strzała z domu. Violetta składała mi gratulacje z Leonem. Mała Maja skakała z radości na wieść , że będzie mieć chłopca do zabawy. Poszłam na górę i wzięłam szybką kąpiel po czym się przebrałam i zobaczyłam Krystiana. Zaczęłam mówić.
- Wiem co powiesz , że nie powinnam.
- Wyjdziesz za niego ?
- Tak.
- Jesteś pewna co robisz ? Krzywdzisz naszego syna.
- On nie jest twój.
- Jest Francesca wiesz o tym.
- To dziecko Kevina ...
- Co ? Nie może być ...
- Może ... jeśli będzie blondynem ...
- Fran to nasze dziecko. Jestem tego pewny.
- Jeśli jest twoje Diego się nie skapnie. Będzie dobrze.
- Może dla ciebie.
- Daj mi już spokój proszę.
- Kocham cie od początku. Nie widzisz tego ?
- Zmuszając mnie być panną na pokaz ?!
- Serio chcesz do tego wracać ? Fran chciałem byś była przy mnie.
- Jasne ...
- Wychowajmy to dziecko. Poradzimy sobie.
- Kocham Diego i chce wyjść za niego. Uszanuj to jak mnie kochasz.
- Mam pozwolić mojej ukochanej być z innym i zrezygnować z dziecka ?
- Tak.
Obrócił się i wyszedł z pokoju. Wiem , że zachowuje się nieodpowiedzialnie. Okłamuje Diego , moje dziecko będzie wychowywał on , a nie prawdziwy ojciec. Jednak muszę tak zrobić dla mojego i jego dobra. Diego jest nieobliczalny , gdyby się dowiedział skrzywdził by dziecko i mnie. Krystian nie obroniłby nas.
••• Violetta •••
Zazdroszczę Francesce , że będzie miała dziecko. Niby mamy Maję , ale ona nigdy nie będzie moją prawdziwą córką. Leon chciał o czymś porozmawiać. Poszłam z nim do pokoju , a małą zajął się Krystian.
- Co się stało ?
- Tak Viola. Usiądź proszę.
- Zaczynam się bać Leon ...
- Dobra powiem to szybko. Kocham cie i ...
- Leoś ja nie jestem gotowa na ślub ...
- Co ? Nie teraz skarbie.
- Nie ?
- Zdradzałem cie z Roxy. Przepraszam ona mnie omotała.
- Co ...
- Ja tak bardzo cie przepraszam ...
- Kiedy ... ile razy ... co ...
- Ona jest tak bardzo do ciebie podobna. Ja jej uległem.
- Czemu mi to mówisz ?
- Bo cie kocham ... źle mi z tym chce byś wiedziała ...
- Więcej tego nie zrobisz ?
- Musisz mi pomóc. Być zawsze przy mnie by ze mną nie gadała.
- Dobrze ...
Podeszłam do niego i mocno się wtuliła. Musi być naprawdę odważy by przyznać się do zdrady. Chyba naprawdę mnie kocha. Jednak ból pozostaje. Nigdy nie przepadałam za tą całą Roxy. Odsunęłam się i uderzyłam z liścia najmocniej jak umiałam. Kiedyś by mi oddał , ale dziś już nie. Patrzył na mnie zdziwiony , namiętnie go pocałowałam.
- Nigdy więcej !
- Auć ?! Należało mi się.
- O wiele więcej masz szczęście , że cie kocham !
- Wiem.
- Chce się wyprowadzić.
- Chwila co ?
- Jak najdalej od niej jasne ?
- A Francesca ? Ona jest w ciąży.
- Poradzi sobie. Leoś proszę. Wyprowadźmy się z Mają.
- No nie wiem.
- Chcesz tutaj być blisko Roxy jasne ...
- Dobrze. Pogadam z Diego.
- Dziękuje kochanie ! To ja pójdę do Fran i po Maję.
- Dobrze. Kocham cie.
- Ja ciebie też Leoś.
- Na zawsze już razem. Obiecuję ci to.
- Chwila ! Maja idzie z tobą !
- Bo ?
- Bo Roxy ! Idzie i koniec !
- No okej niech ci będzie. Majuś chodź do taty !
Poszliśmy do Krystiana. Maja razem z nim kolorowała. Leon zabrał dziewczynkę , a ja poszłam do Francescy , która płakała. Zamknęłam drzwi przestraszona. Po chwili wszystko mi powiedziała od samego początku. To nie jest dziecko Diego.
- Co ja mam zrobić ...
- Nie wiem ... to skomplikowane.
- Wiem ! On mnie zabije !
- Nie mów tak. Kocha cię to przecież widać.
- Nie chce ślubu.
- Jak to ?
- Chce być z Krystianem ... - Powiedziała cicho
- Serio ?!
- Tak. Zrozumiałam to teraz. Diego ciągle gdzieś znika.
- Fran on cie kocha naprawdę.
- Krystian też ...
- Zawsze miałaś wielkie branie.
- To nie czas na żarty Violetta. Potrzebuje pomocy.
- Wiem przepraszam.
____________________________________________________________
Przepraszam , że tyle nie było rozdziału. Wczoraj to jakaś masakra. Byłam w szpitalu bo miałam za duże ciśnienie , aż wymiotowałam. Dzisiaj jest dobrze. Więc został jeszcze jeden rozdział + epilog.
Myślę , że od pierwszego kwietnia
powinnam już pisać regularnie na 3 blogach.
1) Co postanowi Francesca ?
2) Czy Leon na pewno zdecyduje się na przeprowadzę ?
3) Krystian odpuści ?