••• Francesca •••
Minął tydzień. Jak jest z Simonem ? Szczerze ? Cudownie , nie sądziłam że chłopak którego tak krótko znam okaże się idealny dla mnie. Jest bardzo opiekuńczy i słodki. Codziennie mnie odwiedza. Dziś przyjeżdża matka Diego , zostanie na trochę. Nie wiem jak zareaguje widząc ją. Zeszłam na dół.
- Tak dawno jej nie widziałam.
- Wiem mamo mówiłaś.
- Aaa prosiłam byś mnie uprzedzała przed odwiedzinami.
- Kogo ?
- No tej twojej przyjaciółeczki.
- Czyli ? - Spytałam zdziwiona
- Violetta dzwoniła czy mogą się u nas zatrzymać na parę dni.
- Viola przyjeżdża ?
- No jutro z jakąś dziewczyną i Leonem.
- Naprawdę ?
- Tak. W sumie teraz tak myślę ... może to miała być niespodzianka ?
- No może. Ale fajnie , że mi mówisz.
- Idę gotować obiad.
Violetta przyjeżdża i nic mi nie mówi ?! Jak tak można ! Przynajmniej nie będę się nudzić. Już nie mogę się doczekać aż pozna Simona. Jestem pewna , że jej się spodoba. Ciągle o niego wypytuje. Usłyszałam głos mamy. Zeszłam na dół zobaczyłam Diego ? Co on tutaj robi ? Czy ja śnie ? Stanęłam obok rodzicielki.
- Dzień dobry.
- Francesca masz kolegę. - Uśmiechnęła się mama
- Wiedziałaś ?
- Od trzech dni dopiero chyba nie jesteś zła ?
- Nie ...
- Hej Fran możemy pogadać ?
- Nie mam ochoty ...
- Francesca ... - Poszłam do kuchni
- Zostaw mnie !
- Proszę cie przynajmniej pogadajmy.
- Po co przyjechałeś ?! By mnie porwać ?
- Ciszej ...
- Bo ? Niech wszyscy się dowiedzą !
- Fran ...
Chciałam już coś powiedzieć , ale nie zdążyłam. Chłopak zamknął mnie w swoim uścisku. Nie wiem dlaczego , ale zrobiło mi się lepiej. Poczułam to ciepło które czuje przy Simonie , ale one było silniejsze. Czy to możliwe , że nadal coś czuje do Diego ? Chłopak puścił mnie ,
ja się delikatnie uśmiechnęłam.
- Jak się czujesz ? Jak nasza córka ?
- Skąd wiesz , że to dziewczynka ?
- Widziałem na internecie , zresztą dostałem sms'a.
- Nie wiem ... i jest jeszcze jeden czekaj ... - Wyjął telefon
- Mhm. - Nalałam sobie soku
- Patrz.
- Nie znam numeru.
- Francesca chciałem cie bardzo przeprosić. Dasz nam szanse ?
- Jestem w związku.
- Co ?
- Mam chłopaka. Tak cie to dziwi ?
- Pisaliśmy na czacie niedawno.
- Co ?
- Od razu chce ci to powiedzieć byś wiedziała.
- Nie wchodzę już tam , więc nie ważne.
- Długo jesteś w związku ?
- Tak i jestem szczęśliwa , nawet bardzo ...
- A możemy się przynajmniej przyjaźnić jak dawniej ?
- Tak ...
- Zawsze będę obok ciebie ... znaczy was ... choć wolałbym ...
- Chcesz przyjaźni czy chcesz stracić kontakt ?
- Dobra ... przyjaźń ...
- Zgoda.
Podałam mu dłoń , a on ją uścisnął. Super znowu przyjaźnie się z Dominguez. Ojcem mojej małej kruszynki. Czy to dobrze ? Nie wiem ... Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeśli zniszczy mój związek z Simonem nie żyje. Pomógł mi zanieść talerze do jadalni. Nasze mamy rozmawiały siedząc na kanapie. No tak , długo się nie widziały wcale się nie dziwie. Obawiałam się tego obiadu ponieważ zaprosiłam na niego mojego chłopaka ... Może być lekko lub bardzo niezręcznie.
••• Violetta •••
Czy mój plan z zajściem w ciążę wypalił ? Nie wiem ... dowiemy się za tydzień. Razem z Leonem i Camilą jesteśmy w samolocie. Zaraz lądujemy. Przynajmniej Leon nie będzie widział swojej kochanki. Mój chłopak wstał i poszedł do toalety.
- I jak dowiedziałaś się kto to ? - Spytała Cami
- Jeszcze nie ...
- A jesteś w ciąży ?
- Nie wiem ... jak coś to ci powiem.
- Dzwoniłaś do Fran ?
- Jej mama miała powiedzieć , że będziemy jutro.
- Dobra , na pewno bardzo się ucieszy.
- No to był Leona pomysł by lecieć więc jestem w stu procentach za tym.
- No tu przynajmniej ...
- Cicho idzie.
- Co tak szepczecie ?
- A kobiece sprawy. Siadaj zaraz lądujemy.
- Proszę zapiąć pasy ...
Najgorsze w locie jest lądowanie no i startowanie ... wtedy są mega turbulencje. Leon podobnie jak przy starcie objął mnie ręką. Może on naprawdę mnie nie zdradza i sobie to uroiłam ? Idziemy do domu Francescy. Po drodze kupujemy drobny upominek jakaś figurkę i czekoladki. Jesteśmy już przy kasie.
- Kochanie ty nic nie chcesz ?
- Nie ...
- Na pewno może coś słodkiego ?
- Nie Leoś dziękuje.
- Skoro tak mówisz.
Jaki on kochany , pamięta o mnie ... No tak ... nie ma kochanki to ja stałam się nagle ważna. Wyszłam z rudowłosą przed sklep. Gdy mój chłopak do nas dołączył poszliśmy pod dom. Nie jestem pewna czy to ten , ale ryzykuje. Dzwonie , otwiera mi mama Francescy. Wita nas bardzo ciepło , po chwili widzę swoją mamę ? Mówi mi , że przyjechała w odwiedziny , a Fran jest w ogrodzie. Rzeczywiście była ... ale nie sama. Czy ona siedzi na huśtawce z Diego ? Z moim rodzonym bratem ?
_____________________________________________________________________
Dziś rozdział nieco krótszy , ale bardzo ważny.
Macie pogodzoną Diecesce :D
Lece pisać rozdział na drugim blogu bo zapomniałam o nim (znowu).
Chodzi o biurową znajomość ;)
1) Diecesca długo będzie się przyjaźnić ?
2) Jak Viola zareaguje na swojego brata ?
3) Simon przyjdzie na obiad ?