*** Francesca ***
Ręka chłopaka powędrowała pod moją koszulkę , dopiero wtedy zorientowałam się co tak naprawdę się dzieje. Oderwałam się od jego pocałunku , on jakby nigdy nic dalej ręką jechał w górę. Próbowałam go odepchnąć , ale jest od mnie o wiele silniejszy.
- Diego przestań !
- Oj zamknij się wreszcie !
- Prosze cie ! Zostaw mnie !
- Cholera bo cie zwiąże ! Leż spokojnie !
- Ale ...
- Cichutko ...
I stało się. Jego ręka już była pod moim stanikiem. Dotykał , a raczej ugniatał moją lewą pierś. Czułam wstręt do niego , chciałam uciec ale leżał nade mną , miał przewagę. Po paru sekundach zmienił miejsce zabaw po prawej stronie. Jakby tego było mało zaczął łapczywie mnie całować i wpychać swój język do mojego gardła. Czułam się po prostu upokorzona. Parę minut temu czuły a teraz ? Po paru minutach jakby nigdy nic wstał. Usiadłam i poprawiłam koszulkę i biustonosz.
- Dobra znudziło mi sie już
- Ja tego nie chciałam ...
- Ale ja tak nie pamiętasz warunków ?
- Warunków ?
- No że masz nie uciekać jak cie tule i całuje. I że masz robić to co ja chce i być grzeczna. Lepiej się do tego dostosuj
- Myślałam że ...
- Nie myśl tyle. Jesteś mi potrzebna do zabawy
- Ale Diego ...
- Serduszko pękło co laluś ?
- Dlaczego ...
- Zjeżdżaj na górę nie chce na ciebie już patrzeć
- Diego ...
- Na górę powiedziałem !
Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Poszłam na górę do znajomego mi już pokoju. Tam położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Nie wiem czemu tak się stało , czemu tak się zmienił. Muszę porozmawiać o tym z Violettą. Po paru minutach usłyszałam kroki. Szybko wytarłam łzy i usiadłam na łóżku. Zobaczyłam Diego z jakimś kartonem.
- Za dwie godziny mas być u mnie w pokoju , wykąpana i ubrana w to. Dokładnie o 21 inaczej tego pożałujesz jasne ?
- To jest ...
- Tak , ładna bielizna prawda ? Będzie ci w niej ładnie
- Nie założę tego !
- Masz do zrobienia tylko 3 rzeczy : Wykąpać się , ubrać to i przyjść do mnie o godzinie 21. To chyba nie jest dla ciebie trudne co ?
- A jeśli tego nie zrobie ?
- Jeśli nie wykonasz którejś rzeczy będzie kara , zresztą sama się przekonasz. Tylko cie ostrzegam bo nie chce być cierpiała
- Sprawiasz mi tym ból ...
- Masz pecha ślicznotko widzimy się za dwie godziny
Rzuciłam karton na łóżko. Podeszłam do lustra i popatrzyłam w nie. W mojej głowie zrodził się plan. Chce bym była jego dziwką ? Okej niech się przekona na co mnie stać. Minęło półtorej godziny. Wykąpałam się już , ubrałam tą durną bieliznę. Podeszłam ponownie do lustra. Wzięłam kosmetyczkę i zaczęłam makijaż. Ostro pomalowałam oczy tuszem do rzęs i cieniami. Szminką dokładnie i mocno pomalowałam na czerwono usta. Oczywiście zrobiłam różem także rumieńce. Ubrałam czarną sukienkę , która była dosyć krótka. Szczotką natapirowałam włosy. No i proszę wymarzona dziwka Diego.
- Już jestem - powiedziałam wchodząc
- Jaka punktualna - robił coś przy komputerze
- Dostosowałam sie do ciebie jak prosiłeś
- I fajnie ... o kurwa - obrócił się
- I jak ?
- Co ty zrobiłaś ?!
- Czyż nie o to ci chodziło ?
- Nie ! Wyglądasz jak ...
- Dziwka ? Przecież nią jestem ...
- Nie ?
- Wygląd musi pasować do bielizny
- Ale nie o to mi chodziło !
- Oj tam przecież ładnie mi tak
- Wcale nie ! Idź doprowadź się do porządku !
- Oj tam mi sie podoba to mój nowy styl
- Francesca ! Mówię coś !
- Tak wiem - uśmiechnęłam się
Chłopak złapał mnie za ramie i zaprowadził do swojej łazienki. Tam podał mi ręcznik i wskazał na umywalkę. Kiwnęłam głową na nie , wtedy uderzył mnie. Mocno złapał za ramie i przyciągnął do siebie : Masz robić co każe ! Podeszłam do umywalki i zaczęłam zmywać makijaż. W miedzy czasie płakałam gdy zakręciłam wodę , poczułam jak przywiera do mnie od tyłu.
- Zapamiętaj se kochana. Nigdy więcej takich rzeczy. Nie chce wciąż cie krzywdzić zrozum , chodzi mi tylko o to bym miał na co popatrzeć wieczorkiem , nie chce seksu jak na razie
- To boli jak ... uderzysz
- Przepraszam skarbie , ale musisz wiedzieć co wolno , a czego nie
- Chce by było ... jak dawniej
- Nie będzie , zagubiłem się , myślałem że się zakochałem. A przecież miłość ... ona nie istnieje i musisz się z tym pogodzić kochanie
- Diego ja ...
- Tak wiem zawiodłaś się , ale taki już jestem
- Mogę pogadać z Violettą ?
- Nie , nie możesz , nie zobaczycie się już
- Dlaczego ?
- Bo ja tak mówie i ma być tak jak ja chce
- Diego proszę cie - popatrzyłam na niego
- Przepraszam Francesca
- Wziąłeś je ?
- Narkotyki ? Nie , chce skończyć z nimi
- Kto cie tak skrzywdził ?
- Nie pytaj o to chodź do sypialni
- Ale Diego ...
- Nie będę dwa razy powtarzać
Poszłam z nim do sypialni. Nie wiem co mam myśleć , dlaczego on tak bardzo się zmienił. Zatrzymał się na środku pokoju i znowu zobaczyłam ten błysk w jego oczach. To był ten sam wzrok co na dole , wzrok pożądania.Od razu serce zaczęło mi mocnej bić.
- Rozbierz się - powiedział z uśmiechem
- Że co ?
- Ściągnij tylko sukienkę i pończochy , nic więcej
- Proszę cie ...
- Ja też cie prosze , bo będę musiał pomóc
- Ale ja nie chce ...
- Skarbie ... nie chce znów cie bić , mnie też to wtedy boli
- Przecież uwielbiasz mnie bić !
- Co ? Chyba ci sie coś pomyliło
- Dziwne bo dziś jakoś często to robisz
- Bo trzeba cie wychować ?
- Nie jestem dzieckiem !!! A ty nie jesteś moim ojcem !
- Masz siedemnaście lat więc jesteś dzieckiem
- Dlaczego mi to robisz ?! - powiedziałam płacząc
- Musisz wiedzieć co wolno ...
- Było dobrze ... a teraz ? Spieprzyłeś to !
- Nie podnoś na mnie głosu
- Będę ! Będę robić co chce ! Jestem Francesca Resto !
- Kochanie uspokój sie ... - powiedział łagodnym głosem
- Nie ! Nie będę spokojna ! Nienawidzę cie !
- Nie myślisz tak
- Nie myśle ?! Serio ! Porywasz mnie , mówisz że nie zrobisz mi krzywdy. Jesteś miły , a potem ? Dotykasz mnie i bijesz !
- Skarbie oddychaj spokojnie
- Weź mi nie skarbuj tutaj
- Fran ...
To było ostatnie słowa które usłyszałam a potem ? Ciemność , pustka.
________________________________________________________
I oto rozdział. Nie wiem czy jest dobry , ale się starałam. Dziękuje za komentarze.
1) Dlaczego Fran zemdlała ?
2) Chłopak wykorzysta dziewczynę ?
3) Kto zrobi rano śniadanie ?
- Diego proszę cie - popatrzyłam na niego
- Przepraszam Francesca
- Wziąłeś je ?
- Narkotyki ? Nie , chce skończyć z nimi
- Kto cie tak skrzywdził ?
- Nie pytaj o to chodź do sypialni
- Ale Diego ...
- Nie będę dwa razy powtarzać
Poszłam z nim do sypialni. Nie wiem co mam myśleć , dlaczego on tak bardzo się zmienił. Zatrzymał się na środku pokoju i znowu zobaczyłam ten błysk w jego oczach. To był ten sam wzrok co na dole , wzrok pożądania.Od razu serce zaczęło mi mocnej bić.
- Rozbierz się - powiedział z uśmiechem
- Że co ?
- Ściągnij tylko sukienkę i pończochy , nic więcej
- Proszę cie ...
- Ja też cie prosze , bo będę musiał pomóc
- Ale ja nie chce ...
- Skarbie ... nie chce znów cie bić , mnie też to wtedy boli
- Przecież uwielbiasz mnie bić !
- Co ? Chyba ci sie coś pomyliło
- Dziwne bo dziś jakoś często to robisz
- Bo trzeba cie wychować ?
- Nie jestem dzieckiem !!! A ty nie jesteś moim ojcem !
- Masz siedemnaście lat więc jesteś dzieckiem
- Dlaczego mi to robisz ?! - powiedziałam płacząc
- Musisz wiedzieć co wolno ...
- Było dobrze ... a teraz ? Spieprzyłeś to !
- Nie podnoś na mnie głosu
- Będę ! Będę robić co chce ! Jestem Francesca Resto !
- Kochanie uspokój sie ... - powiedział łagodnym głosem
- Nie ! Nie będę spokojna ! Nienawidzę cie !
- Nie myślisz tak
- Nie myśle ?! Serio ! Porywasz mnie , mówisz że nie zrobisz mi krzywdy. Jesteś miły , a potem ? Dotykasz mnie i bijesz !
- Skarbie oddychaj spokojnie
- Weź mi nie skarbuj tutaj
- Fran ...
To było ostatnie słowa które usłyszałam a potem ? Ciemność , pustka.
________________________________________________________
I oto rozdział. Nie wiem czy jest dobry , ale się starałam. Dziękuje za komentarze.
1) Dlaczego Fran zemdlała ?
2) Chłopak wykorzysta dziewczynę ?
3) Kto zrobi rano śniadanie ?